sewen napisał(a):
Półprawda to nie PRAWDA
Tym ,którzy chcieli iść za jezusem, ale chcieli najpierw coś jeszcze załatwic ,Jezus mówił np: "Chodź za mną ,a umarli niech grzebia umarłych.
Jeśli powiesz Prawde,to Ona działa na serce człowieka.
Mówienie prawdy w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób nie jest mówieniem "półprawdy". Dlatego Paweł pisze, żeby mówić prawdę w miłości. A miłość nie polega na tym, że zaczniemy od wytykania katolikowi bałwochwalstwa w jego kościele. Nie chodzi o to, żeby rzucać się na katolika jak Świadkowie Jehowy i mieć satysfakcję, że powiedzieliśmy im prawdę o tym, jak zły jest kościół rzymskokatolicki. Do człowieka trzeba dotrzeć osobiście z Dobrą Nowiną i powiedzieć mu, że Bóg chce go ratować od potępienia, na które zasługuje. A zasługuje dlatego, że grzeszy przed Bogiem - a nie dlatego, że należy do określonej organizacji. Jeśli jego konkretny grzech wynika z przynależności do tej organizacji, to on sam to z pewnością skojarzy i wtedy będzie musiał coś z tym zrobić.
Na pytanie postawione w temacie wątku obaj odpowiadamy twierdząco. Nawrócony katolik powinien przestać być katolikiem. W Twoim pierwszym wpisie byłeś łaskaw stwierdzić:
sewen napisał(a):
Katolik nawrócony odcina się całkowicie od diabelskiego organizmu zwanego "kościołem katolickim"
Jasne, tylko zastanów się, po co piszesz takie rzeczy publicznie w miejscu, gdzie zaglądają katolicy, którzy zaczynają mieć wątpliwości. Operując takim językiem tylko potwierdzasz coś, co im wmawiają księża - że protestanci są w gruncie rzeczy sekciarzami podobnymi do Świadków Jehowy, którzy uprawiają prymitywny anty-katolicyzm.
sewen napisał(a):
Dlatego pozwolili sobie zastąpić Jego obecność obrazami i figurami, którym nakazano oddawać cześć
Zaniżasz poziom. Pierwszy lepszy apologeta katolicki zjadłby Cię na surowo. To, co pokazujesz, jest właśnie prymitywnym anty-katolicyzmem popartym brakiem wiedzy na temat doktryny katolickiej. Człowiekowi, który czyta Słowo Boże i zaczyna widzieć, że doktryna krk jest z nim sprzeczna, trzeba poważniejszych argumentów niż te, jakie przedstawiają niedoinformowani protestanci.
Wykręty katolickich teologów na temat bałwochwalstwa w krk możesz poczytać tutaj. Dowiedz się, co twierdzą, a potem dopiero stawiaj zarzuty:
http://www.kosciol.pl/content/article/2 ... 856776.htmPierwszy lepszy ksiądz, do którego pójdzie katolik po rozmowie z Tobą, wytłumaczy mu, że krk nigdy nie nakazał oddawania czci obrazom i figurom. Krk postanowił tak potraktować Słowo Boże, żeby w jednym miejscu było przykazaniem, a w innym - jedynie komentarzem do przykazania, który nie posiada mocy wiążącej. To jest oczywiście bluźnierstwo w stosunku do Boga, który każde słowo zawarte w Biblii traktuje równie poważnie. Dlatego pierwsi chrześcijanie nie sporządzali żadnych wizerunków w celach kultowych - nie dlatego, że byli Żydami, tylko dlatego, że przestrzegali przykazań. Żaden z apostołów, którzy znali Pana osobiście, nie wpadł na genialny pomysł namalowania Jego wizerunku, bo jak pisze Paweł, "jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy" [II Kor. 5:16] - podobnie jak wygląd innych według ciała nie ma znaczenia, bo "wszystko stało się nowe" [II Kor. 5:17].
Pośrednictwo obrazu, figury, kamienia czy drzewa w kulcie różnych bogów ma dokładnie takie samo znaczenie i nawet prymitywne plemiona nie czczą samych przedmiotów, tylko duchy za ich pośrednictwem. W praktyce dochodzi do kultu samego przedmiotu, bez pośrednictwa którego kult boga staje się niemożliwy. Ale w tym miejscu katoliccy apologeci stosują trick polegający na oddzieleniu "pobożności ludowej" od Katechizmu i stwierdzeniu, że krk doktrynalnie nie ma z tym nic wspólnego (ale oczywiście absolutnie nie potępia takich przejawów "pobożności ludowej", doskonale wiedząc, że w jej ramach to obraz jest święty - ot, taka sama obłuda jak u faryzeuszy).
Podobnie jest w prawosławiu, w którym ikona jest "oknem na świat duchowy":
http://www.niedziela.pl/artykul/49528/n ... at-duchowyhttp://www.bereanbeacon.org/eastern_ort ... _World.pdfJak w różnych rodzajach okultyzmu, gdzie "oknami na świat duchowy" są przedmioty pośredniczące. Nic nowego. Ale to wszystko jest trochę bardziej subtelne, niż Ci się wydaje.
Podsumowując:
Jeśli chcesz mówić katolikom prawdę, to mów im prawdę w miłości. Jeśli chcesz się odnosić do ich doktryny, to najpierw się czegoś dowiedz na jej temat. A wszystko taktownie i cierpliwie.
"Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem" [I Piotra 3:15-16]