www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 8:17 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lis 02, 2005 3:24 pm 
Nie mam jeszcze dzieci, ale zastanawia mnie jedna sprawa: jak rozwiązujecie (rozwiązywaliście) drodzy tatusiowie, drogie mamusie, kwestię uczestniczenia Waszych pociech w uroczystościach Świątecznych (do tych, którzy nie obchodzą Świąt Wielkanocnych i Bożonarodzeniowych), balach przebierańców (gdzie zabawa wiadomo na jaką modłę: świecka muzyka, dzieciaki poprzebierane za różne niewiadomoco...), albo w "uroczystościach" np. z okazji Halloween, tak modnych ostatnio, także w przedszkolach?

Jak tłumaczycie dzieciakom, że złem jest to, co wyczynia wokół cała reszta ludzi, jeśli nawet dorosli nie potrafią tego zrozumieć..?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 02, 2005 7:16 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Marcinie- to jest rzeczywiście bardzo trudne. Mam dwie córki, które już teraz leją rzęsiste lzy, że nie mogą jak inne dzieci wymieniać się kartami z "witch,a" albo , że pokemony nie dla nich(i inne durne bajki). Dużo rozmów, tlumaczenia, proponowania innych zabaw.
Co do świąt i uroczystości- ja akurat pozwalam na uczestniczenie w choince klasowej czy apelach "ku czci"( święta narodowe), bo nie chcę, żeby moje dzieci już tak calkiem czuly się wyalienowane ze szkolnej spoleczności. Kiedy są tzw.Andrzejki- zatrzymuję je w domu. Podobnie z rekolekcjami( kiedy msze odbywają się na szkolnym holu :( ).
Nauczylam się, że nie ma sensu zakazywać czegoś i już, dziecko może się wtedy zbuntować i zrobić na zlość rodzicom. Jeśli coś jest ewidentnie zle, zabraniam i tlumaczę. CZasem jednak na coś pozwalam- np. na pójście z calą klasą na groby w celu ustawienia i zapalenia na nich zniczy. Uznalam, że nie ma sensu robić z tego afery, a córki byly szczęśliwe.
My rozumiemy cenę, jaką się placi za chrześcijaństwo( glównie- odrzucenie). Dzieci tak bardzo pragną być akceptowane przez grupę rówieśniczą,że trzeba naprawdę wiele mądrości, żeby pomóc, a nie ...zaszkodzić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 11:28 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
No ja czekam i czekam az ktos cos napisze, a tu tylko Grazynka... Macie przeciez duze dzieci, skrobnijcie cos, bo to ciekawy temat... Cos z wlasnego doswiadczenia w tej kwestii.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 11:58 am 
Chyba się nie doczekamy itur... :(

Swoją drogą zastanawiam się czasami, jakie to współcześni chrześcijanie mogą mieć problemy. Odnoszę wrażenie, że bez trudu zaadaptowali się na tej nieprzyjaznej ziemii...


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 12:54 pm 
Marcin napisał(a):
Chyba się nie doczekamy itur... :(

Swoją drogą zastanawiam się czasami, jakie to współcześni chrześcijanie mogą mieć problemy. Odnoszę wrażenie, że bez trudu zaadaptowali się na tej nieprzyjaznej ziemii...


Moje są małe więc się nie wypowiadam. osobiście helloween jak sama nazwa wskazuje jest świętem dość hell więc bym dziesku odradzał.
Co do innych swiąt... bez przesady, nawet walentynki nie są takie złe (no i w bibli chyba nie jest napisane, ze to be... :wink: )

Ja jestem zresztą niemiarodajny bo bezbozny katol co obchodzi rózne swieta... ot takie "uświatowienie" :lol:

ps. niemniej jednak warto by ochrzcić córeczkę :wink: poczekam jednak na orzeczenie rzymskich teologów bo podobno ma być zmieniona deklareacja i dzieci nieochrzczone mogą pójść do nieba :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 11:27 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Mamy 4 dzieci.Od początku wzrastały bez świąt,choinek itp.Oczywiście pod presją środowiska,szkoły i mediów od czasu do czasu któreś zaczynało marudzić,by coś w domu zmienić.Zawsze to marudzenie pojawiało się w wieku mniej wiecej 5-10.Jak się to przetrzymało,bylo już z górki.
Ja zawsze konsekwentnie nie pozwalałem na takie rzeczy w domu.Oczywiście nie robiłem paniki,kiedy w przedszkolu czy w szkole dzieci brały udział w jakichś szopkach(dosłownie i w przenośni).
W domu jednakw tych sprawach zawsze widziały STAŁOŚĆ u rodziców.
Nawet,jeśli któreś popłakało sobie nieco,nie przejmowałem się tym.Nigdy nie trwało to dłużej niż 1 min.Dzieci,to ''stare'' cwaniaki,i doskonale wiedzą jak można manipulować dorosłymi.Wystarczy pokazać im WYRAŹNIE,że nie z nami takie numery i odpuszczają dość szybko.
Jak już trochę podrosły,zawsze można było to spróbować wyjaśnić z Biblią.
Prawdziwe ''schody''zaczęły się jednak,kiedy w moim byłym zborze zaczęto takie zwyczaje wprowadzać na szkółkach.Trzeba było wyjaśnić dzieciom jak odbywa sie wchodzenie w tradycję i jakie to ma skutki.
Teraz dzieci(9,13,16,18)nic nie wspominają o tym,że chciały by tej tandety w domu.Od początku nazywaliśmy to wszystko po imieniu.Może dlatego dotarło to do nich dość bezproblemowo.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 05, 2005 4:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Marcin napisał(a):
Nie mam jeszcze dzieci, ale zastanawia mnie jedna sprawa: jak rozwiązujecie (rozwiązywaliście) drodzy tatusiowie, drogie mamusie, kwestię uczestniczenia Waszych pociech w uroczystościach Świątecznych (do tych, którzy nie obchodzą Świąt Wielkanocnych i Bożonarodzeniowych), balach przebierańców (gdzie zabawa wiadomo na jaką modłę: świecka muzyka, dzieciaki poprzebierane za różne niewiadomoco...), albo w "uroczystościach" np. z okazji Halloween, tak modnych ostatnio, także w przedszkolach?

Jak tłumaczycie dzieciakom, że złem jest to, co wyczynia wokół cała reszta ludzi, jeśli nawet dorosli nie potrafią tego zrozumieć..?

Mamy dwójkę dzieci, z obojgiem rozmawialiśmy przed pójściem do szkoły i tłumaczyliśmy im, że jesteśmy inni niż reszta świata i w pewnych sprawach będą miały "pod górkę". Nie odbieraliśmy im całkowicie wszystkiego - w balach przebierańców brały udział, ale to było jeszcze w przedszkolu, a przedszkole było u baptystów. Teraz już w podstawówce są szkolne dyskoteki. Córka raz poszła (postanowiliśmy ją puścić, żeby sprawdziła na własnej skórze) i po powrocie stwierdziła, że już więcej nie pójdzie. Syna takie zabawy w ogóle nie interesują.

Na imprezy typowo okultystyczne (andrzejki, halloween, zaduszki, wianki, święcenie "święconek", topienie Marzanny) dzieci nie chodziły do szkoły, na "wspólne kolędowanie" też nie. Ale prezenty w klasie na Mikołaja - czemu nie? Nie przeginajmy. Choinkę lubiły ubierać, gdy były małe. Nie było problemu. Ale nie wmawialiśmy im, że pod choinkę prezenty przynosi jakiś "aniołek". Po prostu nagle prezenty zjawiały się w konkretnym miejscu. Akcent na niespodziankę był, i owszem - to było fajne. Nie mieliśmy serca odbierać dzieciom Mikołaja (którego bynajmniej nie kojarzyły z żadnym katolickim świętym). Pamiętam, że chodziliśmy z listami od dzieci i one wieszały listy na gałęziach w parku. Potem jak zagadywałem dzieci, a Smoczyca powodowała "nagłe zniknięcie" listów. Dzieci były szczęśliwe. Po kilku latach Madzia "uświadomiła" Daniela, że Mikołaj jest postacią wirtualną i umowną. I skończyło się.

Ogólnie staraliśmy się omijać szerokim łukiem treści pogańskie, okultystyczne oraz inne gusła i zostawić to, co dzieciom nie szkodzi. Modliliśmy się o mądrość i o to, żeby mówić dzieciom prawdę w taki sposób, żeby to uniosły i żeby im nie zaszkodzić. Myślę, że się udało.

P.S.

Inne dzieci zazdrościły (i nadal zazdroszczą) naszym, że nie muszą chodzić na religię. A ponieważ w sprawie komunii największym problemem były suknie koleżanek, kupiliśmy Madzi bardzo ładną sukienkę. Była zadowolona. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 08, 2005 1:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
A ja chcialabym jeszcze spytac o sprawe lania... No, wiecie - baty na tylek :wink: Napiszcie cos na ten temat - czy sprawialiscie lanie dzieciom, w jakich sytuacjach, w ogole o dyscyplinie napiszcie cos.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 08, 2005 5:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 8:14 pm
Posty: 13
A jeszcze przed chwila widzialam tu wpis Sylki.
A teraz nie ma?!

_________________
jak1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 08, 2005 6:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
A co pisala? Znow cos o islamie :?: :D :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 08, 2005 7:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
Cos tam napisałam, ale wykasowalam, bo co się bede wyrywac. Niech inni sie wypowiedza, a ja może tym razem poczytam.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 09, 2005 9:10 am 
itur napisał(a):
A ja chcialabym jeszcze spytac o sprawe lania... No, wiecie - baty na tylek :wink: Napiszcie cos na ten temat - czy sprawialiscie lanie dzieciom, w jakich sytuacjach, w ogole o dyscyplinie napiszcie cos.


Bicie dzieci uważam za największą głupotę wychowawczą... To nie jest sposób na odreagowanie złości na nieposłusznym dziecku...

Jest masa innych sposobów, przede wszystkim KONSEKWENCJA w zakazach.

Pozdrawiam (smoku tylko nie pisz, że jest coś o biciu w biblii i to bozy sposób na wychowanie :wink: :lol: )


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 09, 2005 1:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
A ja chcialabym jeszcze spytac o sprawe lania... No, wiecie - baty na tylek :wink: Napiszcie cos na ten temat - czy sprawialiscie lanie dzieciom, w jakich sytuacjach, w ogole o dyscyplinie napiszcie cos.

I owszem, bywało. Ale lanie należy odróżnić od przemocy i wyżywania się na dziecku. Poza tym, jest to jeden z elementów wychowawczych, który zawsze traktowaliśmy jako ekstremalny i ostateczny. Samym laniem jeszcze nikt nikogo nie wychował.

Konsekwencja w zakazach to jest rzecz oczywista i stała - dziecko czuje się bezpieczniej, gdy ma wyraźnie ustalone granice (które zresztą czasem próbuje przekraczac albo przesuwać). Brak konsekwencji w wychowaniu (np. wzajemne podważanie autorytetu przez ojca i matkę) to jest dezorientacja dla dziecka i rujnacja całego procesu.

Jest takie miejsce na ciele, które również zostało stworzone i nazwane przez Boga "bardzo dobrym". Lanie w to miejsce musiałem spuścić synowi dosłownie kilka razy w jego dotychczasowej "karierze". Nigdy nie robiłem tego przy wszystkich (kara to jedno, a upokorzenie to coś innego), zawsze wiedział, za co i wiedział, że nie jest to dla mnie żadna przyjemność - karcę, bo go kocham i chcę jego dobra. Jeśli już musiałem to zrobić, starałem się odczekać chwilę, żeby nie karcić pod wpływem emocji - to jest bardzo ważne i dawało dobre rezultaty. Narzędzie (pasek) wisiało w przedpokoju "ku przestrodze".

Nadużywanie kar cielesnych jest błędem i wynika najczęściej z bezsilności, która przeradza się w agresję. Jeśli macie jeszcze małe dzieci, to najlepiej będzie, gdy postaracie się z nimi zaprzyjaźnić (bez niepotrzebnej poufałości) i docierać do nich przy pomocy perswazji. Może wtedy środki ekstremalne nie będą konieczne. Zaufanie i szacunek do rodziców (o ile jesteśmy świadectwem i szacunku wymagamy) pozwalają przekonać dziecko w starszym wieku na drodze pouczenia, a czasem "negocjacji". A zaufanie buduje się latami. Jeśli macie małe dzieci, zacznijcie od dzisiaj, bo czasu potem nie cofniecie. Wiem, co mówię.

Tzw. "wychodzenie z siebie", podnoszenie głosu i inne błędy wychowawcze (popełniane przez nas) to osobna sprawa, ale itur nie pytała o to, więc nie rozwijam tematu.

Cytuj:
(smoku tylko nie pisz, że jest coś o biciu w biblii i to bozy sposób na wychowanie :wink: :lol: )

Oczywiście, że Biblia mówi o karceniu cielesnym, ale w odpowiedni sposób i w kontekście całego procesu wychowawczego. Dużo skorzystałem z biblijnego nauczania w tej kwestii i nie żałuję, a mam już dzieci dorastające (14 i 17). Hubertoku, Biblia to naprawdę jest Słowo Boże. :)


P.S.

O wychowaniu mówi wiele fragmentów Przypowieści Salomona: [1:8; 3:12; 4:1; 6:20; 13:1,24; 19:18; 29:17 i inne]. Warto je sobie wziąć do serca.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 19, 2005 7:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Jesli mozna, wroce do dzieci...
Mamy 1,5-rocznego synka. Ze w tylek trzeba dac, to sie zgadzam, ale mam pewien problem... Od kiedy??? Co robic z takim brzdacem, ktory niewiele rozumie, co sie do niego mowi, a na nabozenstwach przeszkadza, kreci sie, wszystko musi dotknac, biega, krzyczy... Spotkalam sie z tym, ze czasem matki siedza w domach i nie chodza prawie w ogole na naboz., dopoki maluchy nie nabiora jako takiej oglady, ale tez z takimi sytuacjami, ze zaraz po porodzie, ledwo zywa mama, juz uczestniczy w spotkaniach, bo niektorzy krzywo patrza na nieobecnosc na naboz. Wiem, ze nie ma tu regul, ale jak Wy dawaliscie sobie rade z maluchami w takim wieku, no, chyba ze to byly aniolki, ktore siedzialy i w ogole sie nie ruszaly! :lol:
No to od kiedy mozna porzadnie sprac tylek?? :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 19, 2005 8:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2005 3:02 pm
Posty: 68
Itur, ja wprawdzie nie mam dzieci, ale moge Ci powiedziec jak niektore zbory rozwiazuja sprawe tego, ze male dzieci przezywaja katusze na nabozenstwach :)) W jednym zborze, przy czym jest to wiekszy zbor, a wiec mial kiedys wiecej srokdow na to, oddzielil szyba i wyciszyl tylna czesc sali, w ktorej umiescil mikrofon. Tam wlasnie siedza sobie mamy z maluchami, ktore moga sie czyms bawic, glosniej sie zachowywac itd. W moim zborze bylo tylko kilkoro malych dzieci i rozwiazywalismy to tak, ze w pomieszczeniu obok jedna osoba zajmowala sie maluszkami, zajmowala je zabawa, rysowaniem, itd. W ten sposob i dzieci sie nie stresowaly, i ich rodzice, no i wszyscy inni, ktorzy nie maja dzieci i nie przyzwyczajeni sa do tego, ze male dziecko sprawia czasem wiele rumoru mogli sie spokojnie koncentrowac na nabozenstwie.

Pozdrawiam serdecznie,

Maggda


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL