www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 9:54 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lut 21, 2011 1:12 am 
Offline

Dołączył(a): Pt lut 18, 2011 1:43 am
Posty: 13
Witam

Mam nadzieję, że wątek jest stworzony w dobrym miejscu. Mam pytanie odnośnie tzw namaszczenia. Nie wiem jaki macie stosunek do tego ale na mnie to słowo działa trochę jak płatka na byka. Miałem kiedyś okazję rozmawiać z pewną osobą na temat "upadania pod mocą". Wyjaśniłem swoje obiekcje z tym związane i brak biblijnego podparcia tej praktyki. Otrzymałem odpowiedź, że: Czemu to jest złe? Ja coś takiego przeżyłam. Spytałem kiedy i w jakich okolicznościach. - Podczas namaszczenia... yyy... :) i tak zastanawiam się jakimi prawdami biblijnymi jest podparte nazywanie jakiejś części nabożeństwa "namaszczeniem". Często można spotkać jeszcze tzw ludzi namaszczonych albo lepiej potężnie namaszczonych...:) Albo że podczas koncertu było potężne namaszczenie. Czy ktoś może mi wyjaśnić o co w tym chodzi? Bo ja nie widzę podstaw biblijnych do używania tego słowa do określenia tego typu praktyk. Może ktoś zacytuje jakieś wersety?

Ostatnio zdziwiło mnie jeszcze to sformułowanie u Dereka Prince'a. Coś w rodzaju: zanim rozpocznę kolejną cześć wykładu proszę, żebyście przez ten czas trwali w nastawieniu modlitewnym. Możecie rozmawiać po cichu z sąsiadami na sali ale chodzi mi o to żeby nie zburzyć namaszczenia. Nie jest to cytat ale słowa brzmiały mniej więcej podobnie. Nie chodzi mi o dyskusję na temat D.P. - do tego jest oddzielny temat.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lut 22, 2011 8:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Cześć Adams :)
Myślę, że odpowiedzi na swoje pytania i obserwacje znajdziesz na stronie głównej Ulicy Prostej, gdzie jest sporo artykułów omawiających różne zjawiska o górnolotnych nazwach, niekoniecznie zgodnych z Biblią.

Co do samego terminu "namaszczenie", to mnie osobiście trochę śmieszy w dzisiejszym (nad)użyciu, o czym też trochę rozmawialiśmy w wątku o slangu chrześcijańskim.
Wzięło się to pewnie od starotestamentowego pomazywania olejem i związanych z tym szczególnych uprawnień nadanych przez Boga.

A co do twojego pytania: raczej nie ma chyba powodu, żeby jakaś część nabożeństwa bardziej ociekała olejem niż inna :)

Natomiast odpowiem ci poważnie co do obecności/przychodzenia/zstępowania Ducha Świętego- jak ja to rozumiem i jak doświadczyłam. Nie zależy ono od liczby osób i nie wywołuje się go krzykiem czy głośną muzyką.
Ale kiedy nawet w gronie dwóch- trzech modlących się osób narasta chęć wielbienia Boga- nie coraz głośniej, tylko coraz "głębiej"- wtedy On jest.

Jeśli ktoś chciałby coś takiego nazwać namaszczeniem, to jeśli chodzi o mnie- niech mu będzie.

Jak to ujął Szekspir: róża pod inną nazwą pachniałaby równie słodko :)

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lut 22, 2011 10:28 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lut 18, 2011 1:43 am
Posty: 13
szelka napisał(a):
Myślę, że odpowiedzi na swoje pytania i obserwacje znajdziesz na stronie głównej Ulicy Prostej, gdzie jest sporo artykułów omawiających różne zjawiska o górnolotnych nazwach, niekoniecznie zgodnych z Biblią.


Czytałem dość sporo artykułów w takowej tematyce :) Skąd sam termin namaszczenia się wziął wiem. Interesowało mnie natomiast zdanie innych osób, co na ten temat myślą. Zauważyłem, że termin ten używany jest głównie środowiskach jakby to powiedzieć "hiper-charyzmatycznych" :) Zauważam taką denerwującą prawidłowość - baptysta ze słowem charyzmatyk od razu kojarzy sobie gromadę skaczących turlających się po ziemi ludzi, gadających "językami" wypędzających demony itp... Natomiast taki charyzmatyk kojarzy baptystę z suchym ewangelistą nie mającym Ducha, twierdzącym, że charyzmaty wygasły a języki są od szatana. Strasznie stereotypowe myślenie. Wystarczy, że powiem, że jestem z kościoła baptystycznego to druga osoba już wie o mnie więcej niż ja sam się nie dowiem w ciągu najbliższych 5 lat :) Przez to nie jestem w stanie wyjaśnić innym zagrożenia, które płynie z niewielkich odstępstw.

szelka napisał(a):
Natomiast odpowiem ci poważnie co do obecności/przychodzenia/zstępowania Ducha Świętego- jak ja to rozumiem i jak doświadczyłam. Nie zależy ono od liczby osób i nie wywołuje się go krzykiem czy głośną muzyką.
Ale kiedy nawet w gronie dwóch- trzech modlących się osób narasta chęć wielbienia Boga- nie coraz głośniej, tylko coraz "głębiej"- wtedy On jest.


Również doświadczam czasem czegoś w rodzaju czucia obecności Bożej. Wydaje mi się, że każdy narodzony na nowo człowiek powinien posiadać takie odczucie. Nie jest to natomiast obecność Chwały Bożej. Podobały mi się słowa Paula Washer'a : "wielu mówi: tutaj jest Duch Boga - nie nie ma Go tutaj bo gdyby był już byś nie żył".

tutaj jest link do fragmentu tego kazania: http://www.youtube.com/watch?v=T22Qt-hv ... re=related

Wiem że o Washer'u (rze?) jest oddzielny wątek i chyba nie jest on (Washer nie wątek) specjalnie ceniony wśród forumowiczów :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 3:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Adams napisał(a):
Czytałem dość sporo artykułów w takowej tematyce :) Skąd sam termin namaszczenia się wziął wiem. Interesowało mnie natomiast zdanie innych osób, co na ten temat myślą.

Czyli rozumiem, że na to ci odpowiedziałam, czyli np. moje zdanie poznałeś :)

Adams napisał(a):
Zauważam taką denerwującą prawidłowość - baptysta ze słowem charyzmatyk od razu kojarzy sobie gromadę skaczących turlających się po ziemi ludzi, gadających "językami" wypędzających demony itp... Natomiast taki charyzmatyk kojarzy baptystę z suchym ewangelistą nie mającym Ducha, twierdzącym, że charyzmaty wygasły a języki są od szatana.


Nie jestem znawcą wszelkich -izmów, subtelności i odcieni doktrynalnych wśród chrześcijan, sama siebie nie wkładam do żadnej szufladki, zresztą innych też nie. Myślę, że na tym forum możesz spokojnie być sobą, myśleć co naprawdę myślisz i nie przejmować się szyldem.
Jak widzisz są tu charyzmatyczni i niecharyzmatyczni. Turlania nie zauważyłam :)


Cytuj:
Strasznie stereotypowe myślenie. Wystarczy, że powiem, że jestem z kościoła baptystycznego to druga osoba już wie o mnie więcej niż ja sam się nie dowiem w ciągu najbliższych 5 lat :) Przez to nie jestem w stanie wyjaśnić innym zagrożenia, które płynie z niewielkich odstępstw.


Tego nie zrozumiałam. Dlaczego nie jesteś w stanie wyjaśnić zagrożeń z Biblią w ręku?
Jakie konkretnie zagrożenia masz na myśli?

Cytuj:
Podobały mi się słowa Paula Washer'a : "wielu mówi: tutaj jest Duch Boga - nie nie ma Go tutaj bo gdyby był już byś nie żył".


A ja trochę nie rozumiem- dlaczego mam nie żyć?
Wydawałoby się, że mam dostęp do Boga jako Jego dziecko (Hbr 4,16;12,18-22)
Twarzą w twarz będę Go oglądać po śmierci, ale obecność Ducha Świętego nie powinna mnie przerażać ani zabijać. Nie ma już tego, co mogłoby mnie oddzielić od świętego Boga, czyż nie?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 4:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Witaj Adams :)

szelka napisał(a):
Cytuj:
Podobały mi się słowa Paula Washer'a : "wielu mówi: tutaj jest Duch Boga - nie nie ma Go tutaj bo gdyby był już byś nie żył".
A ja trochę nie rozumiem - dlaczego mam nie żyć?
Wydawałoby się, że mam dostęp do Boga jako Jego dziecko (Hbr 4,16;12,18-22)
Twarzą w twarz będę Go oglądać po śmierci, ale obecność Ducha Świętego nie powinna mnie przerażać ani zabijać. Nie ma już tego, co mogłoby mnie oddzielić od świętego Boga, czyż nie?
Ja też nie rozumiem - chyba, że na sali byli sami Ananiasze i same Safiry. Ale przecież my "z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem" [II Kor. 3:18].

Jeśli Ducha Boga nie ma na sali, to w jakim duchu naucza Washer? :?:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 8:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Smok Wawelski napisał(a):
szelka napisał(a):
Adams napisał(a):
Podobały mi się słowa Paula Washer'a : "wielu mówi: tutaj jest Duch Boga - nie nie ma Go tutaj bo gdyby był już byś nie żył"
.A ja trochę nie rozumiem - dlaczego mam nie żyć?

Ja też nie rozumiem - chyba, że na sali byli sami Ananiasze i same Safiry.
Jeśli Ducha Boga nie ma na sali, to w jakim duchu naucza Washer? :?:


Washer nie mówi o obecnych na sali. Odnosił się do spotkań organizowanych przez - jak to sam określa (według tłumaczenia na YouTube) - "głupich, małych ewangelistów, którzy mają swoje kolejki uzdrowieńcze, gdzie ludzie padają na podłogę i mają wszelki innych cyrk i bluźnierstwo" (pokusiłem się o przejrzenie linku podanego przez Adamsa :D ). I w tym kontekście można zrozumieć słowa Washera - na takich spotkaniach, Smoku, zapewne jest wielu Ananiaszów i Safir (jak to odmienić???), tylko Ducha Świętego raczej tam nie ma :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 9:25 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lut 18, 2011 1:43 am
Posty: 13
Cytuj:
Tego nie zrozumiałam. Dlaczego nie jesteś w stanie wyjaśnić zagrożeń z Biblią w ręku?
Jakie konkretnie zagrożenia masz na myśli?


A no właśnie z powodu uprzedzeń i stereotypu. Niektórzy nie przyjmują pewnych rzeczy tylko dlatego, że często mają wyrobioną opinię na temat jakiejś denominacji. Zwiedzenie w kościołach protestanckich nie jest tak łatwe do wyjaśnienia jak choćby niebiblijne doktryny KRK. Czytając np książki Ricka Warrena można dojść do wniosku, że nic specjalnie złego tam nie ma, że może ma podejście bardziej liberalne od innych i jeśli się nie pozna głębiej jego działalności to ciężko zrozumieć o co tyle szumu. Wyjaśnię Ci może bardziej obrazowo. Jest sobie osoba mocno zakorzeniona w "namaszczeniach" :) naukach np Hagina i Benny Hinna. Kiedy zaczynam temat i tłumaczę normalnie jak to powiedziałaś "z Biblią w ręku" moja opinia jest od razu z góry oceniona jako błędna tylko dla tego, że nawróciłem się w kościele baptystycznym :) i mimo, że całkowicie uznaję wszelkie charyzmaty (tylko, że to co do tej pory miałem okazję oglądać i słyszeć nie mogę nazwać biblijnym) to przecież nie mogę mieć racji :) Oczywiście zaraz pojawia się cytat nie sądźcie bo będziecie sądzeni albo nie ruszaj Bożego pomazańca ;) ręce opadają :)

Co do zagrożeń to chodzi mi o to, że chrześcijaństwo się rozmywa. Wprowadza się światową muzykę, światowe obyczaje, czasem wręcz okultystyczne praktyki, które maskuje się biblijnymi nazwami. Człowiek, który nie zna biblii i znajdzie się w kościele gdzie jest pełno "namaszczonych" i operuje się tego typu zwrotami szybko to przyswoi i w ostateczności może się to dla niego skończyć bardzo źle np powierzchownym odrodzeniem albo nawet szpitalem dla obłąkanych. Nie mówiąc już o tym, że im więcej miejsca na show, światowe zwyczaje i dziwne praktyki tym mniej miejsca na ewangelię. A w ostateczności małe rzeczy mogą powodować to, że ewangelia nie jest już ewangelią.

Joz. 23:6-7
6. Starajcie się tylko nader usilnie o to, aby przestrzegać wszystkiego i czynić to, co jest napisane w księdze zakonu Mojżeszowego i nie odstępować od niego ani w prawo, ani w lewo,
7. Abyście się nie pomieszali z tymi narodami, które jeszcze pozostały u was, a imion ich bogów nie wspominali ani na nich nie przysięgali, nie służyli im i nie oddawali im pokłonów,

1 Kor. 15:1-2
1. A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie,
2. I przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście.
(BW)


Odeszliśmy troszkę od wątku :)

Cytuj:
A ja trochę nie rozumiem- dlaczego mam nie żyć?
Wydawałoby się, że mam dostęp do Boga jako Jego dziecko (Hbr 4,16;12,18-22)
Twarzą w twarz będę Go oglądać po śmierci, ale obecność Ducha Świętego nie powinna mnie przerażać ani zabijać. Nie ma już tego, co mogłoby mnie oddzielić od świętego Boga, czyż nie?


Ja rozumiem co chciał przez to powiedzieć. Washer jest znany z tego, że głosi w kościołach bardzo światowych. Często używa przykładów wyolbrzymionych. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dzięki ofierze Jezusa zasłona oddzielająca nas od Boga została rozdarta i grzech nie jest już przeszkodą ponieważ mamy pośrednika Jezusa Chrystusa. Rozumiem, że Washer raczej wyolbrzymia i ma na myśli np mówienie Chwała Pańska idzie, Duch Święty nadchodzi itp. to się zdarza... Ten fragment kazania mówi akurat o chodzeniu w mocy Ducha, napełnieniu Duchem więc rozumiem, że nie ma na myśli, że Duch Święty zabija ludzi :) jednak nie zamierzam się spierać co do trafności tego stwierdzenia :) nie rozwlekajmy tego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL