kristina napisał(a):
Jeszcze myśle o tym co napisała Owieczka - czy uważanie innych za wyższych od siebie można "podciągnąc" pod uważanie potrzeb innych za ważniejsze od swoich
Hm, musielibyśmy ich po prostu uważać za "ważniejszych od siebie". Wtedy tak. Ale Pismo o tym nie mówi w ten sposób. Myślę, że to są dwie różne sprawy. Pan Jezus nie umarł za nas dlatego, że uznał nas za wyżej stojących od Niego, ale uznał potrzebę naszego zbawienia za ważniejszą od tego, czy zostanie w swojej chwale w niebie. A to jest porównanie stosowane przez Pawła.
szelka napisał(a):
A mnie się nasunęło jeszcze jedno pytanie, w związku z napominaniem (a w zasadzie może i także z nauczaniem). Jakub kończąc list pisze: Bracia moi, jeśli ktoś spośród was zboczy od prawdy, a ktoś go nawróci, niech wie, że ten kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów" (5, 19-20). O czyje grzechy chodzi? Tego, który jest napominany, czy tego kto napomina? I dlaczego zakryje, a nie na przykład odwróci od grzechu czy mnóstwa grzechów?
Chodzi o grzechy napominanego. Napominający poprzez napomnienie pośrednio przyczynia się do zakrycia grzechów w ramach odpuszczenia grzechów napominanemu przez Boga:
"Błogosławiony ten, któremu odpuszczono występek, Którego grzech został zakryty! Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, A w duchu jego nie ma obłudy! Gdy milczałem, schły kości moje Od błagalnego wołania przez cały dzień. Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich. Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego" [Ps. 32:1-5]