agnieszkas napisał(a):
Witam Panstwa
, przeczytalam tutaj jeden post Ernesta H., ktory mi sie bardzo spodobal, nie wiem czy napisal ich wiecej, wiec nie wiem czy wiecie, ktory jego post chwale !?
Coś tak kiedyś napisałem, coś tam dalej napiszę... Aż się zarumieniłem po przeczytaniu powyższego
Ale wracając do tematu. Jakiś czas temu zauważyłem jeszcze jedną ciekawą "przypadłość subkulturową" chrześcijan (i mnie to dotyczy
) Zauważyliście może, jak chrześcijanie zmieniają się w trakcie modlitwy (szczególnie na głos, przy innych)? Zmienia się nawet ton głosu (taki uduchowiony jest
), słownictwo, itp. Tak jakby do Boga nie można było zwrócić się normalnie, po ludzku...
W ogólne "zmiana zachowania" (nie tylko w modlitwie") do dość powszechny problem. Jak napisała szelka:
szelka napisał(a):
Z chrześcijanami, z którymi się spotykam mówimy normalnie. Ponieważ to są prywatne spotkania, w ogóle nie czuję się oceniana i nie filtruję swojego języka, ani oni też nie.
No właśnie, dlaczego inaczej zachowujemy się "w zborze", inaczej na spotkaniach towarzyskich - często wśród tych samych ludzi. Na nabożeństwie jesteśmy "wzniośli, duchowi itp", na spotkaniach towarzyskich normalni. Dlaczego? Wyjaśni mi ktoś...?