www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 3:34 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: So wrz 25, 2010 10:18 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Często słyszałam, że nasze, chrześcijan prawe i moralne zachowanie pomaga w dojściu do zbawienia niewierzących, którzy patrzą na to nasze prawe życie.
A teraz zaczynam w to...wątpić. Owszem, dla innych chrześcijan albo tych, którzy już zaczęli szukać Boga może to być świadectwem. Ale dla ludzi tego świata kolejny powód do wyśmiania.
Jestem jedyną niepijącą alkoholu osobą, na szkoleniach z pracy, które kończą się alkoholową balangą czy "integracyjnych spotkaniach" nie piję i nie uczestniczę w sprośnych żartach. Staram się nie obgadywać nikogo, choć plotkarstwo kwitnie i wcale nie jest to łatwe( trzymam buzię na kłódkę, kiedyś gorzej mi to wychodziło, teraz jest lepiej- kiedyś po prostu chciałam być akceptowana, a czasem rzeczywiście chciało się na kogoś "poskarżyć". Ale ćwiczenie czyni mistrza :D ). Myślałam, że moje postępowanie( parę innych rzeczy- np. sumienne wykonywanie obowiązków, pisanie prawdy w dokumentacji szkolnej, prawdziwe odbywanie hospitacji, a nie na niby i stażysty) jest świadectwem i ludzie chętniej będą słuchali ode mnie o Bogu. A jest...gorzej...coraz bardziej się ze mnie śmieją, ostatnio słyszałam kpiący tekst, że tacy jak ja widocznie "żywcem do nieba chcą być wzięci"- no, chcę, ale co im będę tłumaczyć :lol: ), stronią ode mnie, czuję się coraz bardziej osamotniona w pracy, niemal z niej uciekam. Wiedzą, jakie mam poglądy , więc celowo dają mi np. propozycję omawiania Harry Pottera na lekcjach, a kiedy się przeciwstawiam, wtedy mają okazję mi nagadać, wyśmiać , skomentować. No, jest tego trochę, nie chcę opisywać, nie o to mi chodzi-
czy nasze postępowanie (no, bo nie ulega wątpliwości, że mamy być Bogu posłuszni bez względu na wszystko), rzeczywiście ułatwia głoszenie ewangelii? Że ludzie patrzą na nas i widzą w nas "Jezusa"- i wtedy się będą nawracać?
Ja tego nie widzę...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 3:07 pm 
Owieczko, to chyba dobry znak, ze jest coraz gorzej, znaczy, ze jestes blogoslawiona.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 2:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Owieczko :) Już kiedyś na UP to pisałem, że mam podobne problemy, jeśli chodzi o moją pracę, szczególnie jeśli chodzi o bycie uczciwym. Pracuję w wydziale kontroli i stykamy się nieraz ze zwykłymi oszustami lub też takimi ludźmi, którzy kradną w białych rękawiczkach i ciężko to wyłapać.
Ja jednak jestem konsekwentny i wszyscy w moim wydziale wiedzą, że nic nie zamiatamy pod dywan i że nie ma podziału na lepszych (tych z placami) i gorszych...
Czy to pomaga mi głosić Ewangelię? Czy ludzie widząc moje postępowanie i znając nawet świadectwo mego nowego narodzenia, sami się nawracają? Tak się nie dzieje...
Ale już nieraz spotkałem się ze szczerymi stwierdzeniami (mam nadzieję :), że właśnie tak powinno być w kontroli, uczciwie...

Zatem ja po prostu okazuję moją miłość do Jezusa, przestrzegając jego nauki. I raduję się, że Jezus dał mi siłę do tego. Natomiast nie staram się być uczciwy, aby się ludzie nawracali, choć nie wykluczam, że tak się może kiedyś zdarzyć, że będę mógł jeszcze nieraz wytłumaczyć, dlaczego jestem właśnie taki, że będę mógł opowiedzieć wtedy o Jezusie. To się już zdarza, ale niestety dość sporadycznie.

Ewangelię tak wprost, słowami, mam możliwość głosić np. do bezdomnych w naszym Cofee House, ale wyobraź sobie, że po 2 latach głoszenia i w Cofee (słowem) i w pracy (słowem i czynem) nawróciło się po 1 osobie w tych miejscach... Więc wydaje mi się, że Pan okazuje łaskę komu chce i gdzie chce. Używa do tego różnych ludzi i w różnych miejscach.

Zatem Owieczko, trwaj w swoim właściwym postępowaniu w pracy, bez względu na wszystko, a Pan Ci to wynagrodzi, na pewno w niebie, a być może jeszcze tutaj w postaci radowania się z nawrócenia choćby 1 osoby...
Pamiętaj też, że często ludzie mówią co innego (śmieją się, wyszydzają) ale dzięki sumieniu w głębi serca widzą słuszność twego postępowania, boją się jednak do tego przyznać...
Bądźmy solą dla świata, choć większość nie docenia jej smaku, a czuje się raczej podrażniona...

Pozdrawia Cię serdecznie i z całego serca życzę wytrwałości we właściwym postępowaniu w pracy.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 4:04 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dzięki za Twoją wypowiedź, Rafał :D Z tego, co piszesz, nasza uczciwość i przestrzeganie nauk Pańskich niekoniecznie "pomaga" w przyjęciu ewangelii.
Chociaż:
Cytuj:
Pamiętaj też, że często ludzie mówią co innego (śmieją się, wyszydzają) ale dzięki sumieniu w głębi serca widzą słuszność twego postępowania, boją się jednak do tego przyznać...

Może to jest i tak, że "nie chcą tracić twarzy" i ulegają presji większości. Zatem śmieją się, szydzą, a w sercu, gdzieś na dnie, wiedzą, że racji nie mają? Pozostaje taka nadzieja.
Cytuj:
Bądźmy solą dla świata, choć większość nie docenia jej smaku, a czuje się raczej podrażniona...

Tak sobie pomyślałam- może to dlatego, że czują się osądzeni w swoim postępowaniu?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 6:03 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
:lol: Właśnie szperałam w necie szukając ciekawych tematów i natknęłam się na ten teścik.Podaję jako ciekawostkę.Ciekawa jestem.Jak wypadliśmy? :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 8:19 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 8:08 am
Posty: 105
(12) prowadźcie wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy was obmawiają jako złoczyńców, przypatrując się bliżej dobrym uczynkom, wysławiali Boga w dzień nawiedzenia.
(1 List Piotra 2:12, Biblia Warszawska)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 8:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
W dzień nawiedzenia...Co to znaczy?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 27, 2010 9:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
W dzień nawiedzenia... Co to znaczy?

Najprawdopodobniej dzień nawiedzenia [gr. episkope] oznacza tutaj spotkanie z Bogiem, ale w sensie zbawienia, a nie sądu. To wynikałoby z kontekstu. Dlatego będą Boga wysławiać, ponieważ świadectwo chrześcijan, któremu tacy ludzie się przypatrują, może prowadzić do tego, że gdy Bóg ich nawiedzi badając serce i przekonując o grzechu, będa Go wysławiać zamiast się z Nim minąć. Dlatego różnież z tego powodu warto dobrze czynić nawet wtedy, gdy niewierzący nas obmawiają, lekceważą i wyśmiewają. Nigdy nie wiemy, czy nasze świadectwo nie drąży jednak skały ich serca, że się tak poetycko wyrażę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 9:18 am 
Offline

Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 8:08 am
Posty: 105
Też rozumien "nawiedzenie" w tym przypadku jak Smok.
Przechodziłem podobne problemy w pracy i ten fragment mi bardzo pomagał je przetrwać.
Z czasem Bóg otworzył mi oczy na fakt, że nie tylko moi współpracownicy byli "winni". Mianowicie zobaczyłem w sobie bardzo subtelną pychę, uważania się za kogoś lepszego od innych, z powodu tego, że nie uczestniczę w "ich grzechach",, czyli, że mam w sobie swoją sprawiedliwość (to już inny temat). Jestem przekonany że ludzie, mimo tego że odnosimy się do nich poprawnie grzecznie, to czują naszą wyniosłośc i to daje im "paliwka" do ataków na nas. No cóż, sami nie lubimy obłudników, więc czemu oni muszą lubić. Gdy z tego pokutowałem i Bóg mnie uwolnił, wszystko się zmienił. Oczywiści nadal nie mamy przyjacielskich kontaktów (na których mi nie zależy), ale możemy normalnie szczerze rozmawiać. Też wiem, że moja postawa jako wierzącego powoduje, że mają do mnie zaufanie w wielu kwestiach, chociaż nie mają go do siebie nawzajem mimo tej "swojej przyjaźni". Na pewno nadal mnie obgadują, ale dziwne byłoby jakby tego nie robili.
Pozdrawiam i życzę ci wytrwałości.

Ten fragment był dla mnie, może i dla ciebie
"(11) Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni. (12) Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie, (13) i prostujcie ścieżki dla nóg swoich, aby to, co chrome, nie zboczyło, ale raczej uzdrowione zostało. "
(List do Hebrajczyków 12:11-13, Biblia Warszawska)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 9:25 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Dominiku.Racja.Przyszły mi na myśl Słowa z Listu do Koryntian,z jakże często cytowanego Hymnu o Miłosci.
Jak jej nie mamy to jesteśmy cymbałami.Możemy poprawnie żyć.Nie kraść, nie kłamać.
I nadal będziemy nadętymi cymbałami bez miłości.
Tak.Często nadymamy się naszą innością.Jesteśmy protekcjonalni.
Dzięki...przydało mi się.Tez czasami tak się zapędzam. :cry:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 1:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
A ja to widzę tak, że ludzie mogą właściwie ocenić czyjeś postępowanie dopiero w "dniu nawiedzenia" i później. Wcześniej nawet najlepsze uczynki, czyste serce czy najwłaściwsze motywacje mogą widzieć( i często tak widzą) w innym świetle. Oczywiście, należy postępować jak najuczciwiej, moralnie idt. bez względu na ich postawę, to nie ulega wątpliwości.
Wiem, że Dominik pisał o własnych doświadczeniach, ale ja nie chciałabym znów doszukiwać się w sobie winy z powodu docinków moich znajomych z pracy( "docinają mi, bo pysznię się ze swego postępowania i widocznie to czują"). Wiem, że tego we mnie nie ma- takie pychy( "czuję się lepsza"), wiem, z jakiego dołu Pan mnie wyciągnął i ile jeszcze do dziś mam do zrobienia...Co ciekawe, przy okazji takich tematów zawsze znajdzie się choć jedna osoba, która wskazuje na pychę, jako przyczynę ew. kłopotów chrześcijanina...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 4:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 8:08 am
Posty: 105
Oczywiście że pisałem o swoich doświadczeniach. Dla Kristiny to było ważne, dla ciebie nie. Nie miałem na celu atakowania ciebie.

Ja jednak nie sądzę, że ludzie widzą dobre postępowanie dopieru w dniu nawiedzenia. Myślę że często dobre postępowanie jednej osoby może osądzać drugą. Wtedy staje ona przed decyzją atakować, czy się zmienić.

(19) A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. (20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. (21) Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu.
Ew. Jana 3:19-21


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 4:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Czyli sugerujesz, że ludzie widzą pewne rzeczy, ale nie umiłowali prawdy i to odrzucają?
Cytuj:
Myślę że często dobre postępowanie jednej osoby może osądzać drugą. Wtedy staje ona przed decyzją atakować, czy się zmienić.

O tym też wcześniej wspomniałam. Tyle, że ja pytałam na początku czy nasze dobre postępowanie pomaga ludziom uwierzyć i zmienić się...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 4:27 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 8:08 am
Posty: 105
Poprostu w konfrontacji z kimś "dobrym" widzą siebie jako brudnych, a nikt "normalnie" nie lubi siebie takim widzieć. Dlatego chcą takiego sprowadzić do swojego poziomu, doszukując się w nim wad, lub jeżeli takie są to je wyolbrzymiają.

Według mnie nie powinniśmy mieć w takich miejscach "misyjności" na zasadzie, będę dobry to się nawrócą. Poprostu mamy byś świadectwem Chrystusowym, czy to ktoś zobaczy czy nie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 28, 2010 4:42 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Zgoda absolutna. Zgadzam się - choć nie umiałam tego tak prosto wyrazić. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL