www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 5:28 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 8:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Przebaczenie w tej kwestii jest dla mnie zlozonym pojeciem, bo ja nie wiem... wydaje mi sie, ze nie mam nieprzebaczenia, ale nie moge powiedeziec, zebym nie miala wcale zadnego zalu i bolu na wspomnienie tego wszystkiego, przez co musialam przejsc...

Jednak mimo wszystko mysle, ze przebaczylam, poniewaz nie mam w sercu nienawisci, nie zycze niczego zlego, ani nie pragne zemsty... wrecz przeciwnie, czasem - teraz juz nie tak czesto i intesywnie jak kiedys - modle sie do Boga o przebacznie i ratunek dla zagubionej duszy...

A jezeli chodzi o kryzys w malzenstwie, to sie pojawil on akurat wtedy, gdy sie nawrocilam i przestalam palic, a zamiast lazic z mezem na piwo, zaczelam chodzic do Kosciola - co do czego on akurat nie wyrazil sprzeciwu, chociaz mi powiedzial raz albo dwa, ze wolalby zebym byla taka jak wczesniej, do nawrocenia - co mnie wtedy bardzo zdziwilo, bo uwazalam, ze stalam sie bez dwoch zdan lepsza...

To wtedy to on zaczal na piwo chodzic sam i potem to juz bylo coraz gorzej...

No i powtorze - nie bede szukala zadnych przyczyn w sobie, wystarczy ze jest wielu innych, chetnych do poszukania tych przyczyn we mnie - od lat to robili i robia... Ja sie zdaje sprawe, ze nie jestem idealem, ale mimo wszystko uwazam i bede nadal tak uwazala, ze na cos takiego, co sie stalo, nie ma zadnych przyczyn...

A gdyby chodzilo tylko o kryzys w malzenstwie, to mozna byloby nad tym popracowac i go przezwyciezyc - ale tutaj wysilkow jednego po prostu nie wystarczy... wiem to z praktyki - potrzeba dwojka chetnych.

Nawet gdy mi powiedzial, ze "ma kogos i chce rozwodu" - plakalam i prosilam by sie upamietal, deklarowalam ze gotowa jestem wszystko wybaczyc i pytalam, co mam zrobic, zebym byla lepsza - nie umial odpowiedziec nic... Zarowno w sadzie, kiedy podal na rozwod i kiedy sedzia go pytal dlaczego sie rozwodzi, nie umial odpowiedzic nic, nawet wtedy, kiedy sedzia powiedazial, ze jezeli nie poda zaraz przyczyny rozwodu, to wyjdzie z sali zonaty - no i wyszedl zonaty, bo nie chcial mowic o kochance...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 10, 2010 8:56 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 06, 2010 3:07 pm
Posty: 119
Lokalizacja: dolnośląskie
Axanna napisał(a):
Przebaczenie w tej kwestii jest dla mnie zlożonym pojęciem, bo ja nie wiem... wydaje mi sie, ze nie mam nieprzebaczenia, ale nie moge powiedzieć, żebym nie miala wcale żadnego żalu i bólu na wspomnienie tego wszystkiego, przez co musialam przejść...



Axanno,pozwól,że napiszę tu część z mojej prywatnej wiadomości do Ciebie..nt kwestii jak ja rozumiem proces przebaczenia:

Diabeł skrzętnie dba o to aby nasze zranienia były miejscami,w których tkwią jego haczyki...kiedy trzeba on pociąga za sznurek i...boli!
Bóg tak bardzo pragnie,abyśmy żyli bez tych "haczyków"...tak aby wróg nie miał za co pociągnąć-wtedy akcja nie wywoła reakcji...tylko będzie -MIŁOŚĆ...
Ciągle się tego uczę i uczyć będę-wolności
Czasem jest tak,że coś udaje się "rozsupłać" i wyjasnić,a czasem pozostaje tylko(albo ) przebaczenie.
Rozpoznajemy je(tzn,że przebaczyliśmy) właśnie po tym,że już nie boli,kiedy ktoś dotyka tego gdzie byliśmy zranieni.
Dopóki odczuwamy ból...dopóty potrzbujemy w tej kwestii uzdrowienia...i Lekarza :)

_________________
"Pocieszajcie,pocieszajcie mój lud,mówi wasz Bóg!"
Iz.40,1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 10, 2010 6:49 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Chcialam jeszcze tu napisac pare slow, kochanej Rozy...

Ja zrobilam co moglam, przebaczylam jak umialam, naprawde, modlilam sie.... Nie umiem zrobic tak, zeby mi nie bolalo... Moze gdyby nie przesladowania - bardzo perfidne, krzywdzace i intensywne - tej kobiety, to bym dawno juz bym zapomniala... nie wiem tego...

Co do przyszlosci - pisalas gdzies, juz sie pogubilam gdzie - to jakos szaro to widze... Moze kiedy przyjdzie nowe niebo - to jest moja najbardziej wartosciowa realna nadzieja... reszta nie wyglada za ciekawe, zebym snula jakies plany... byleby wytrwac w Panu - o to sie modle...

Dziekuje ci, Rozo, jestes bardzo kochana siostra, mimo ze musi byc ci ciezko w zyciu prywatnym - brak wlasnego mieszkania, firma, kontrahenci, rachunki, oplaty, terminy, klijeci, reklamacje itp.itp. - jak ja dobrze znam ten bol... Niech Pan cie wesprze, siostro, ujmie za reke i poprowadzi, zeby wszystko sie ukladalo pomyslnie - z serca ci tego zycze.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 10, 2010 8:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 06, 2010 3:07 pm
Posty: 119
Lokalizacja: dolnośląskie
Axanna napisał(a):
... Nie umiem zrobic tak, zeby mi nie bolalo... .

Bóg umie tak zrobić...Ty to wiesz przecież :)
Nie potrzebują Lekarza ci co sie dobrze mają...
Axanna napisał(a):
.Niech Pan cie wesprze, siostro, ujmie za reke i poprowadzi, zeby wszystko sie ukladalo pomyslnie - z serca ci tego zycze.

Dziękuję...z całego serca dziękuję :)

_________________
"Pocieszajcie,pocieszajcie mój lud,mówi wasz Bóg!"
Iz.40,1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 11, 2010 2:46 pm 
Prowadził mnie i zawiódł do ciemności, gdzie nie ma światła.
Tylko przeciwko mnie zwraca dzień po dniu swoją rękę.
Zniszczył moje ciało i skórę, połamał moje kości.
Spiętrzył wokół mnie wysoko gorycz i mozół.
Kazał mi mieszkać w ciemnościach jak dawno zmarłym.
Zagrodził mi wyjście, zakuł w ciężkie kajdany.
A choć krzyczę i błagam, nieczuły jest na moją modlitwę.
Moje drogi zagrodził kamieniem ciosanym, poplątał moje ścieżki.
Czyha na mnie jak niedźwiedź, jak lew w ukryciu.
Moje drogi zrobił krętymi, mnie zaś nieużytkiem, doprowadził mnie do obłędu.
Naciągnął swój łuk i wziął mnie za cel swoich strzał.
Przebił moje nerki strzałą ze swojego kołczana.
Stałem się pośmiewiskiem dla całego mojego ludu, ich pieśnią szyderczą na co dzień.
Nasycił mnie goryczą, napoił piołunem.
Starł na krzemieniu moje zęby, wdeptał mnie w popiół.
Mojej duszy odebrał spokój, tak że zapomniałem, co to jest szczęście.
I myślałem: Przepadła moja siła żywotna i moja nadzieja w Panu.
Wspominanie własnej niedoli i udręki to piołun i trucizna.
Moja dusza bezustannie to wspomina i trapi się we mnie.
To biorę sobie do serca i w tym moja nadzieja,
niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje.
Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja.
Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję.
Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka.
Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana

Treny 3:2 - 26.

„Na co może uskarżać się człowiek, póki żyje? Niech się uskarża na swoje grzechy! Doświadczajmy i badajmy nasze drogi i nawróćmy się do Pana!"


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt gru 07, 2010 10:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 04, 2010 5:37 pm
Posty: 26
Lokalizacja: Wrocław
Czego jeszcze szukam, a czego nie znalazłem, jest to: W tysiącu ludzi znalazłem jednego człowieka, ale wśród nich wszystkich nie znalazłem kobiety,

(Kazn. 7:28)

Chyba nie wyrywam tego wiersza z kontekstu? Czy autor nie pisze, że wśród tysiąca kobiet nie znalazł ani jednej, lecz wśród tysiąca mężczyzn znalazł jednego.

Jeśli dobrze ten werset zinterpretowałem to jednak świadczy on o czymś. Czy rzeczywiście wśród tysiąca kobiet jest tak trudno o prawdziwą kobietę ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr gru 08, 2010 9:42 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 04, 2010 5:37 pm
Posty: 26
Lokalizacja: Wrocław
Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie. Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech; Lecz dostąpi zbawienia przez macierzyństwo, jeśli trwać będzie w wierze i w miłości, i w świętobliwości, i w skromności.

(1 Tym. 2:12-15)

Dziś rozumiem nauczania na temat przykrywania głów kobiecych w trakcie modlitwy. Choć może moja wypowiedz nie wprost dotyczy tu poruszanego wątku ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że kobieta nie tylko potrzebuje męża, potrzebuje też mężczyzny oraz prowadzania. Gdyby Ewa w Edenie rozumiała nauczanie o nakrywaniu głów przez kobiety, to w momencie pokusy przez węża mogłaby ją nałożyć na głowę wierząc co to oznacza i nie doszłoby do upadku. Oczywiście wiem, że Ewa nauczania o nakrywaniu głowy nie znała i nie mogła znać.

Niektórzy też mówią, że za sukcesem mężczyzny często stoi kobieta i za jego upadkiem często ona też stoi. Oczywiście mężczyzna jest sobie samemu winien, że upadł ale to już inny temat.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL