www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 6:23 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 12:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
agnieszkas napisał(a):
no moze wlasnie n.p. napomnieniem w formie lagodnej zachety jak mi Bog pozwolil to zrobic 2 dni temu, czym chcialam sie Wam tutaj pochwalic?, ale jakby poczulam, ze zle robie po Twoim poscie Smoku i, ze powinnam siedziec cicho.

Forma napomnienia jest najważniejsza. Jeśli to była łagodna zachęta, to ja zwracam honor i nie mam nic przeciwko. Natomiast gdyby to miało być "ciosanie kołków", to broń Boże przed takim napominaniem męża.

agnieszkas napisał(a):
I chyba tez nie powinno byc moim celem pozyskiwanie meza, tylko posluszenstwo Bogu, po prostu, przez co moge go albo pozyskac albo stracic. To rzeczywiscie nie wiadomo, bo "skad wiesz zono, ze zbawisz meza", a posluszna musze i chce byc.

Posłuszeństwo Bogu to równa się posłuszeństwo Jego Słowu. A Jego Słowo mówi, żeby swoim zachowaniem pozyskiwać niezbawionego męża. Jedno drugiemu wcale nie przeczy.

agnieszkas napisał(a):
Nie uwazam, ze "lagodny i cichy duch" znaczy, ze zona ma siedziec cicho i na wszystko sie zgadzac, no chyba, ze maz juz jest doskonaly jak Pan Jezus.

Ja też tak nie uważam. Problem polega na tym, że nie zgadzać się można w różnej formie. Kobiety najczęściej robią to niestety dosyć głośno, nieprzyjemnie, nie poważając mężów i to do niczego dobrego nie prowadzi.

agnieszkas napisał(a):
"Zlo dobrem zwyciezac" tez nie oznacza kupowac rozkapryszonemu dziecku cukierkow, np. , czy tez tylko "nie robieniem awantur" mezowi, albo "pozwalaniem na wszystko". Przeciez zona ma byc pomoca mezowi (nawet nieodrodzonemu), chyba nie znaczy to tylko, ze w gotowaniu, sprzataniu i praniu, oraz w innych jego potrzebach ? :roll:

Przeczytałaś ten werset ze "zwyciężaniem dobra włem" w jego najbliższym kontekście? To jest napisane w Rzym. 12:17-21. Przeczytaj i napisz, jak to rozumiesz. Własnymi słowami i nie martw się, że Cię ktoś będzie "sztorcował". Po prostu ciekaw jestem, co napiszesz.

agnieszkas napisał(a):
Jesli tez mowisz Smoku, ze czasem sa sytuacje, gdzie trzeba ratowac siebie i dzieci, to nie bedzie to lagodna zacheta ale postawieniem sprawy "na ostrzu noza" czyli dosc mocne napomnienie, prawda?

To już nie jest napomnienie, tylko ultimatum albo separacja niestety. Ale zawsze z opcją i pragnieniem pojednania.

agnieszkas napisał(a):
Moze ten "cichy i lagodny duch" to raczej do niezrzedzenia i nieklotliwosci sie odnosi? Wlasnie potrzeba prowadzenia Ducha Swietego w kazdej sytuacji, a nie litery z Pisma, ktora powinnismy znac coraz wiecej i lepiej, ale to Duch ozywia ja kiedy trzeba, co trzeba i jak trzeba, nieprawdaz?

Pismo jest natchnione przez Ducha i nie potrzebuje ożywienia, bo jest Słowem Bożym. To my potrzebujemy ożywienia, żeby je zrozumieć i wprowadzać w życie. I to my mamy problem, jeśli przykazanie, które jest duchowe, święte i sprawiedliwe [Rzym. 7:12,14] traktujemy tak, jakby było martwym przepisem. "Cichy i łagodny duch" to jest sformułowanie zrozumiałe dla wszystkich i Duch Święty nie będzie prowadził nikogo do braku łagodności i wrzasku.

agnieszkas napisał(a):
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha". (J 3,8 ).

"Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość" [Gal. 5:22-23]

Czy Twoim zdaniem jesteśmy zwolnieni z wydawania owocu Ducha dlatego, że On wieje tam gdzie chce? Bo mnie się wydaje, że Jan 3:8 mówi o czymś innym. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 1:04 pm 
Smok Wawelski napisał(a):
Forma napomnienia jest najważniejsza. Jeśli to była łagodna zachęta, to ja zwracam honor i nie mam nic przeciwko.
To byla zacheta, lagodna do tego z usmiechem i wszyscy byli w mig zadowoleni.
Cytuj:
Natomiast gdyby to miało być "ciosanie kołków", to broń Boże przed takim napominaniem męża.
nie bylo tak.

Cytuj:
"Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość" [Gal. 5:22-23]

Czy Twoim zdaniem jesteśmy zwolnieni z wydawania owocu Ducha dlatego, że On wieje tam gdzie chce?
nic takiego nie napisalam. Czy tak zrozumiales moje posty, ze jestem za wrzaskiem i brakiem lagodnosci ? Czy rozmawiajac wczoraj z Toba wrzeszczalam ?
Cytuj:
Bo mnie się wydaje, że Jan 3:8 mówi o czymś innym. :)
mozliwe, ze mowa jest o czyms innym, a mi sie ten werset tak skojarzyl, ze Duch Swiety poucza nas, przeciez, czy sie myle ?

Smok:
Cytuj:
Przeczytałaś ten werset ze "zwyciężaniem dobra włem" w jego najbliższym kontekście? To jest napisane w Rzym. 12:17-21. Przeczytaj i napisz, jak to rozumiesz. Własnymi słowami i nie martw się, że Cię ktoś będzie "sztorcował". Po prostu ciekaw jestem, co napiszesz.


Przeczytalam, i rozumiem tak jak jest napisane, a kto ma mnie "sztorcowac" ?

Nikomu zlem za zle nie oddawajcie, starajcie sie o to co jest dobre w oczach wszystkich ludzi.

Jesli mozna o ile to od was zalezy, ze wszystkimi ludzmi pokoj miejcie.

Najmilsi! Nie mscijecie sie sami, ale pozostawcie to gniewowi Bozemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie nalezy, Ja odplace, mowi Pan.

Jesli tedy laknie nieprzyjaciel Twoj, nakarm go; jesli pragnie, napoj go; bo czyniac to, wegle rozzarzone zgarniesz na jego glowe.

Nie daj sie zwyciezyc zlu , ale zlo dobrem zwyciezaj.

Nie wiem co tu dopisywac ?


Ostatnio edytowano Pt lip 09, 2010 2:08 pm przez agnieszkas, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 1:12 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Axanko,przepraszam,ze tak krótko.
Nprawdę ostatnio nie mam czasu na komputer.
Pisząc o niewolnictwie i posłuszeństwie widziałam Sare.
Nie sprzeciwiła sie gdy mężulek oddał ja faraonowi żeby własną skórę ratować.Bóg ją ocaił.
Z drugiej strony stanęła przed Abrahamem i krótko i treściwie rzekła"Wypędż niewolnicę i jej syna....:.
I Bóg nakazał Abrahamowi posłuchać żony.
Jestem mężowi posłuszna ale nie jestem niewolnicą.Nie zrzędzę.Zawsze mówię ,kiedy uważam że robi żle.
Czyli mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć :lol:
Co On z tym zrobi to juz inna sprawa.
Bóg nauczył mnie przez te lata...cierpliwości,łagodności,pokoju,odwagi.A przy tym to nadal jestem ja.Ani o jotę nie zmienił mnie zmieniając całkowicie.Cud.
Kochana co tylko chcesz to na priv bo to osobiste bardzo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 1:18 pm 
kristina napisał(a):
Jestem mężowi posłuszna ale nie jestem niewolnicą. Nie zrzędzę.Zawsze mówię ,kiedy uważam że robi żle.
Czyli mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć
:lol:

acha, no wlasnie.

Owieczko ja podobnie jak Ty tez wychodzilam przed meza i tez pokutuje z tego, ale ja nie jestem taka gadula, wlasciwie, bym musiala zaciskac zeby, by cicho siedziec gdy on rozmawia.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 3:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
agnieszkas napisał(a):
nic takiego nie napisalam. Czy tak zrozumiales moje posty, ze jestem za wrzaskiem i brakiem lagodnosci? Czy rozmawiajac wczoraj z Toba wrzeszczalam?

Zapytałem, co uważasz. A Ty momentalnie odniosłaś to do siebie - a przecież ja nie napisałem o Tobie, że Ty jesteś za tym lub tamtym. Proponuję nie domyślać się tego, czego w moich wpisach nie ma, bo w ten sposób sama będziesz się nakręcać i będziesz urażona zupełnie bez powodu.

agnieszkas napisał(a):
mozliwe, ze mowa jest o czyms innym, a mi sie ten werset tak skojarzyl, ze Duch Swiety poucza nas, przeciez, czy sie myle?

Tam nie jest napisane o pouczaniu nas przez Ducha Świętego. Jezus mówi do nieodrodzonego Nikodema, że człowiek narodzony z Ducha jest jak wiatr i dlatego Nikodem nie rozumie jego intencji i w ogóle nie rozumie duchowych spraw, chociaż jest nauczycielem w Izraelu. Nie rozumie, bo duchowe sprawy mierzy cielesną miarą [I Kor. 2:13-15].

agnieszkas napisał(a):
Smok napisał(a):
Przeczytałaś ten werset ze "zwyciężaniem dobra włem" w jego najbliższym kontekście? To jest napisane w Rzym. 12:17-21. Przeczytaj i napisz, jak to rozumiesz. Własnymi słowami i nie martw się, że Cię ktoś będzie "sztorcował". Po prostu ciekaw jestem, co napiszesz.

Przeczytalam, i rozumiem tak jak jest napisane, a kto ma mnie "sztorcowac"? (...) Nie wiem co tu dopisywac?

Napisałem, że nikt Cię tutaj sztorcować nie będzie. Mam na myśli to, co ten fragment mówi o "zwyciężaniu zła dobrem" - bo chyba nie mówi o "nie robieniu awantur" albo "pozwalaniu na wszystko" i "kupowaniu rozkapryszonemu dziecku cukierków"? Chciałem się od Ciebie dowiedzieć, jak ten fragment rozumiesz w kontekście postępowania wobec męża.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 3:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
kristina napisał(a):
Z drugiej strony stanęła przed Abrahamem i krótko i treściwie rzekła: "Wypędż niewolnicę i jej syna....:. I Bóg nakazał Abrahamowi posłuchać żony.

Niestety, Sara zachowała się niekonsekwentnie jak typowa kobieta. Najpierw dała Abrahamowi Hagar za żonę, bo nie mogła się doczekać na spełnienie Bożej obietnicy, nastęnie oczywiście obwiniła za wszystko Abrahama, a potem jeszcze zażądała wypędzenia Hagar z dzieckiem. Bóg nakazał Abrahamowi posłuchać żony dlatego, że miał plan dla Ismaela i chciał uczynić z niego wielki naród, a Izaak miał dziedziczyć obietnicę. Czyli wprowadził tzw. "plan B" mimo kobiecej intrygi zmontowanej przez Sarę [I Mojż. 16:3-6; 21:9-13]. W tym przypadku posłuchanie żony nie było dowodem na jej rozsądną radę.

Twoja intencja jest słuszna, tylko przykład nietrafny. Zdanie żony, która rzeczywiście jest pomocą, to wielki skarb. A jednomyślność w małżeństwie jest niezwykle cenna i sam staram się z niej korzystać. Z punktu widzenia mężą mogę powiedzieć, że zdanie żony aż przyjemnie brać pod uwagę, ale wtedy, gdy "nie waha się go użyć" w rozsądnych ilościach i tak naprawdę chce być pomocą, a nie szyją, która kręci głową oraz szarą eminencją, która de facto rządzi w domu (jak to jest niestety przyjęte w świecie).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 4:33 pm 
Smok Wawelski napisał(a):
agnieszkas napisał(a):
nic takiego nie napisalam. Czy tak zrozumiales moje posty, ze jestem za wrzaskiem i brakiem lagodnosci? Czy rozmawiajac wczoraj z Toba wrzeszczalam?

Zapytałem, co uważasz.
Twoje pytanie retoryczne
Cytuj:
A Ty momentalnie odniosłaś to do siebie - a przecież ja nie napisałem o Tobie, że Ty jesteś za tym lub tamtym.
To po co mnie pytasz ?
Cytuj:
Proponuję nie domyślać się tego, czego w moich wpisach nie ma,
ja sie domyslac nie chce, wiec tez sie zapytalam tak jak Ty.
Cytuj:
bo w ten sposób sama będziesz się nakręcać i będziesz urażona zupełnie bez powodu.
:shock: juz tak dobrze mnie poznales ? :roll:

Cytuj:
Napisałem, że nikt Cię tutaj sztorcować nie będzie.
tez nie rozumiem po co ta uwaga, ale moze dzis jestem jakas "niekumata"
Cytuj:
Mam na myśli to, co ten fragment mówi o "zwyciężaniu zła dobrem" - bo chyba nie mówi o "nie robieniu awantur" albo "pozwalaniu na wszystko" i "kupowaniu rozkapryszonemu dziecku cukierków"? Chciałem się od Ciebie dowiedzieć, jak ten fragment rozumiesz w kontekście postępowania wobec męża.
ok, no to np. jesli mi zrobi przykrosc to i tak zrobie mu kanapki do pracy, moze byc ?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 4:48 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Smoku.Nie zgadzam się.
W moim domu spodnie nosi mąż ...ale mniejsza z tym.
Abraham był tak samo mało konsekwentny jak i Sara.
A Sare mimo jej niekonsekwencji Bóg kazę nam naśladować.
Właśnie ją.
:lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 4:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Agnieszko..jak mąż robi mi przykrość to Mu mówię.Po prostu.Zwykłymi słowami.Albo wychodzę sobie pobyc sama.Albo mówie,że jestem zła.
KOMUNIKACJA...to najważniejsze.Żadnych sztuczek ,gierek,szantaży emocjonalnych i cichych dni.
A kanapki zrób. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 5:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
kristina napisał(a):
Smoku. Nie zgadzam się. W moim domu spodnie nosi mąż ...ale mniejsza z tym. Abraham był tak samo mało konsekwentny jak i Sara. A Sare mimo jej niekonsekwencji Bóg kazę nam naśladować.
Właśnie ją. :lol:

Bóg każe naśladowac Sarę. Ok. Czy możesz przypomnieć, Dlaczego i ze względu na jakie zachowanie Sary Bóg każe ją naśladować? Poprosiłbym o dokładne zacytowanie tego nakazu.

Druga sprawa, to "noszenie spodni". Sara z jednej strony nazywała Abrahama panem (i o tym pisze Piotr), ale z drugiej strony potrafiła wymóc na Abrahamie takie decyzje, jakie uważała za stosowne. Czyli niestety próbowała sama "włożyć spodnie". I to jest też ciekawa lekcja. Można nazywać męża "panem", a jednocześnie tak manipulować, żeby osiągnąć własne cele. I nie czytam nigdzie nakazu naśladowania Sary w tym drugim.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 5:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Agnieszko, Twój ostatni post jest nerwowy jakiś, i to zupełnie bez powodu. Może rzeczywiście masz jakiś gorszy dzień - w końcu każdy ma do tego prawo. Moje uwagi nie są skierowane przeciwko Tobie i chciałbym uniknąć jakichkolwiek przepychanek, które są zupełnie niepotrzebne.

agnieszkas napisał(a):
ok, no to np. jesli mi zrobi przykrosc to i tak zrobie mu kanapki do pracy, moze byc?

Jasne, że może być. O to mi chodziło. A poza tym rzeczywiście jedna rzecz jest bardzo ważna, jak już wspomniała Kristina. KOMUNIKACJA. Prosta komunikacja. Mężowie nie cierpią, kiedy nie wiadomo, o co chodzi. Jesteśmy prości i należy do nas docierac prostymi środkami.

kristina napisał(a):
Żadnych sztuczek, gierek, szantaży emocjonalnych i cichych dni.

Amen. 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 5:17 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Twoja prośba jest dla mnie rozkazem ale w poniedziałek.
Ide uprawiać weekend.Zyczę wszystkim odpoczynku, wypoczynku i wspaniałego czasu/ to określenie tak modne w kręgach chrześcijańskich też przywlokło sia zza wielkiej wody/ :twisted:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 6:02 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Smok Wawelski napisał(a):
To może oznaczać dwie rzeczy: Albo świadectwo wraz ze światłem jest zbyt słabe, alo mąż jest bardzo zatwardziały. Oczywiście łatwiej jest stwierdzić, że to jego wina, ale zawsze lepiej jest poszukać przyczyn najpierw u siebie.

Moim zdaniem nie ma usprawiedliwienia na zdrade - ani slabe swiatlo, czy nawet calkowity jego brak, ani nawet brak uleglosci, czy cokolwiek by wymyslec, nie usprawiedliwia cudzolostwa i - za przeproszeniem, Smoku - z Twojej rady nie skorzystam, "szukajac przyczyn u siebie".

Dziekuje bardzo za taka rade, ale wedlug mnie jest po prostu krzywdzaca. Zaluje, ze w ogole tu napisalam, choc powinnam byla oczekiwac wlasnie takich rad - przeciez hasel o "slabym swiatlu i przyczyn u siebie" sie nasluchcalam juz az do mdlosci...

_______________________________________

Rozo, dziekuje ci bardzo... kochana jestes, niech Pan cie chroni od wszystkiego zlego :)

________________________________________

Siostry, Owieczka, Krystina i inne - nie bede nikogo dreczyla na PW, gdyz nie ma po co rozdrapywac to co i tak juz przepadlo... Mysle, ze jezeli ma kto doswiadczenia, to powinien (kto jest chetny) nimi sie dzielic na forum, a nie na pw - na swiadectwo dla innych. Nie chodzi, oczywyscie, o sprawy prywatne, lecz tylko o ogolne zasady i doswiadczenia w praktyce zastosowania Slowa... Tak mysle.

Pozdrawiam wszystkich.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 6:51 pm 
Ja co prawda długiego doświadczenia nie mam i nie mogę powiedzieć żebym przeszła cokolwiek złego przez męża, ale chciałam się podzielić praktycznym zastosowaniem tego co Pismo naucza o zachowaniu i postawie wobec męża. Zauważyłam, że bardzo ważne jest żeby męża rzeczywiście szanować. Mam na myśli, że często sobie mówimy "tak tak, szanuję, przecież wiem że powinnam" ale to jest narzucone, nie prawdziwe. Ale można się modlić o prawdziwy szacunek, bo jeśli coś jest nieautentyczne, to mąż to wyczuje, a i nasze zachowanie nie da się wtłoczyć w ramy czegoś, czego nie mamy tak naprawdę. Zmiana patrzenia na męża, pokuta (czyli przemiana serca, myślenia), Bóg robi takie rzeczy.
Druga sprawa to to, że kiedy czasem przychodzi pokusa żeby rozdmuchać jakąś drobnostkę, której mąż się dopuścił na własną zgubę, to wtedy sobie myślę, że jeśli teraz nie dam spokoju i tego nie utnę, tego ciągu żalów i pretensji to się lada chwila przerodzi w awanturę. A on będzie już zupełnie udręczony, bo za nic nie zrozumie jak można się aż tak czuć z powodu jakiejś błahostki. Ale my kobiety jesteśmy specjalistkami od robienia burzy w szklance wody. Więc czasem trzeba i można się powstrzymać - zdecydować że kończymy i przywołać się do porządku.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 7:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Axanna napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
To może oznaczać dwie rzeczy: Albo świadectwo wraz ze światłem jest zbyt słabe, alo mąż jest bardzo zatwardziały. Oczywiście łatwiej jest stwierdzić, że to jego wina, ale zawsze lepiej jest poszukać przyczyn najpierw u siebie.

Moim zdaniem nie ma usprawiedliwienia na zdrade - ani slabe swiatlo, czy nawet calkowity jego brak, ani nawet brak uleglosci, czy cokolwiek by wymyslec, nie usprawiedliwia cudzolostwa i - za przeproszeniem, Smoku - z Twojej rady nie skorzystam, "szukajac przyczyn u siebie".

Ależ ja nie usprawiedliwiam zdrady. Nic takiego nie napisałem. Napisałem o szukaniu przyczyn najpierw u siebie. Nie wiem, jakie było Twoje postępowanie, więc nie mogę i nie chcę go oceniać. Wiem, że wszyscy mamy tendencje do szukania winy w otoczeniu. Nikt nie jest od tego wolny. Brak światła czyli świadectwa ze strony wierzącego współmałżonka nie jest usprawiedliwienien grzechu niewierzącego współmałżonka, ale może być jedną z wielu przyczyn kryzysu w małżeństwie. Dlatego warto dopuścić do siebie taką możliwość, że coś ze swojej strony mogliśmy zawalić. To może wiele zmienić. No i pozostaje sprawa odpuszczenia winowajcom - w niektórych sytuacjach jest to bardzo trudne, ale przykazanie nie jest opcją, tylko nakazem. Dlatego nasze modlitwy mogą nie być wysłuchiwane, jeśli nie odpuściliśmy naszym winowajcom z serca:

"A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia" [Mar. 11:25]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL