Maggda,nie zignorowalam twojej prośby,ale celowo powstrzymalam sie z ilustracja przyjazni w moim życiu.
Pomyslalam,ze niedobrze bedzie rzucac moje perły przed cielesnych chrzescan,ktorzy to co ma dla mnie wielka wartośc,zaczna opluwac,osadzac i wysmiewac.
Wiec nie zrobie tego,ale napisze ogólnie,że wśrod nas są takze prawdziwe,głębokie wiezi takze dzieci ze starcam.W świecie to niemozliwe,ze wzgledu na "różnice pokolen".Tu nie chodzi o dogadywanie sie,ale o cos naprawde wyjatkowego.Nie umie tego zdefiniowac,to po prostu dzieje sie.Są wśród tego niewielkiego 
stadtka,dzieciny,młodziency,dojrzali,i sędziwi,ludzie,I to nie jest sekta. 
 
 
Nie mieszkamy razem,ale spedzamy ze soba duzo czasu i ciagle mamy niedosyt.
Kiedy jestesmy razem,wszystko moze sie zdarzyc.Pan błogosławi bratnia zgode.
Może w Królestwie Bożym słowo przyjażń,oznacza to samo co "braterstwo".U nas to wlasnie oznacza.Na śmierc i życie.
Pan mówil o tym,żebyśmy byli gotowi oddac życie za swoich braci/i siostry tez/.Co dla kościola oznacza dzisiaj słowo brat czy siostra.
Czy tylko to,ze oni chodza do tego samego kosciola?