www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn cze 17, 2024 4:54 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 12:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Mała Mi napisał(a):
Wolałabym żeby tu jakiś brat przyszedł i to wyjaśnił z bardziej biblijnego punktu widzenia. Np. Smok Wawelski? Smoku, I summon thee!

Zauważyłem, drogie Siostry, że w tej dyskusji często operujecie skrajnościami - zupełnie, jakby istniały tylko dwie opcje:

Zwolennkiczki "umalowanych" przedstawiają obraz następujący "obozu przeciwnego":

Chrześcijanka jako kobieta zaniedbana, szara, nijaka, ostentacyjnie podkreślająca swoją "duchowość" poprzez brak jakichkolwiek ozdób, kolorów, fryzury i wszystkiego, co mają kobiety ze "świata" (czyli nie-chrześcijanki). Absolutne zero fryzjera, bo to również jest "świat". Kosmetyki jako dzieło szatana won.

Zwolenniczki "nieumalowanych" przedstawiają następujący obraz "obozu przeciwnego":

Chrześcijanka jako kobieta wyuzdana, ubierająca się w obcisłe, prowokujące i kosztowne stroje, obwieszona biżuterią i umalowana jak ladacznica. Czyli światowa i nieduchowa, pragnąca przyciągać uwagę samców, którym jak wiadomo jedno tylko w głowie (nawet, jeśli są odrodzeni).

Obawiam się, że taka dyskusja nie ma sensu. Między tymi opcjami istnieje ogromne pole wyglądów i działań dopuszczalnych. Bóg stworzył kolory i powiedział, że są dobre. Pismo mówi, że wygląd kobiety (a szczególnie włosy) jest jej chwałą z natury [I Kor. 11] i że sama natura nas o tym poucza. Jeśli należy tę chwałę przykryć w określonych sytuacjach, to by oznaczało, że sama w sobie nie powinna być niszczona, tylko czasem przykryta. Apostoł Piotr pisze, żeby atutem wierzącej kobiety było to, co jest wewnątrz czyli w sercu - czyli "niezniszczalny klejnot delikatnego i spokojnego ducha, co jest przed Bogiem wielce wyszukane" [I Piotra 3:4]. Podobnie pisze Paweł, mówiąc o skromności występowania kobiet podczas nabożeństwa - choć "kunsztowne sploty włosów i strojenie się w złoto, perły czy kunsztowne szaty" to w ogóle nie jest przejaw UMIARU, jakim powinny się odznaczać święte niewiasty.

Pismo nie zabrania dbania o własną urodę ani jej podkreślania - byle to czynić Z UMIAREM i odpowiednymi motywacjami. Biorąc pod uwagę całe Pismo, znaleźlibyśmy tam mnóstwo tekstów o tym, że piękno jest dobre samo w sobie. Istnieją jednak granice, poza którymi piękno staje się nachalne, prowokujące, obliczone na wzbudzenie pożądania u płci przeciwnej - i tego należy się wystrzegać.

Sam Bóg ostrzegał córki Izraela przed nieodpowiednią motywacją i pychą związaną z zewnętrznym wyglądem:

"Rzekł także Pan: Ponieważ córki syjońskie wynoszą się i chodzą dumnie z wyciągniętą szyją, i uwodzicielsko zerkają, chodząc drobnymi kroczkami i pobrzękując łańcuszkami na swoich nogach, dlatego Pan sprawi, że wyłysieją głowy córek syjońskich i Pan odsłoni ich czoła. W owym dniu usunie Pan ozdobę: sprzączki i diademy, i półksiężyce. Kolczyki, naramienniki i zasłony, zawoje i łańcuszki, i wspaniałe przepaski, flakoniki i amulety, pierścionki i kolczyki do nosów, odświętne szaty i płaszcze, okrycia i torebki, lusterka i koszulki, zawoje i zasłony. I zamiast woni będzie smród, a zamiast pasa - sznur, zamiast loków - łysina, a zamiast bogatej szaty - obcisły wór,zamiast piękna - hańbiące piętno" [Iz. 3:16-24]

Czy to oznacza, że Bóg zabrania kosmetyków, biżuterii, fryzjerów i innych przymiotów kobiecości? Nie i ten tekst o tym nie mówi. Mówi o wynoszeniu się z powodu tego, co zewnętrzne i o nieczystych motywacjach. Sam Bóg przyozdobił Izraela, a sposób, w jaki to opisuje, nie sugeruje sprzeciwu Boga wobec niewieścich ozdób, lecz wobec czegoś innego:

"Przyozdobiłem cię klejnotami, włożyłem naramienniki na twoje ramiona i naszyjnik na twoją szyję. Dałem ci też kolczyk do nozdrzy i nausznice do uszu, i ozdobny diadem na twoją głowę. I zdobiłaś się złotem i srebrem, a twoją szatą było kosztowne płótno i szkarłat, i haftowana tkanina; jadłaś najprzedniejszą mąkę i miód, i oliwę, i stawałaś się coraz piękniejsza, i dostąpiłaś królewskiej godności. A twoja sława z powodu twojej piękności rozeszła się wśród narodów. Była bowiem doskonała dzięki mojej ozdobie, którą włożyłem na ciebie - mówi Wszechmocny Pan. Ale zaufałaś swojej piękności i pewna swojego sławnego imienia uprawiałaś nierząd, i hojnie darzyłaś sobą każdego przechodnia i oddawałaś mu się" [Ez. 16:11-17]

Dokładnie o tym samym piszą apostołowie - choć Kościół w pewnym momencie zaraził się gnozą i przekonaniem, że ciało samo w sobie jest złe, a piękno nie przystoi duchowym osobom. Do dzisiaj mamy tego efekty, bo w wielu środowiskach wyznacznikiem duchowości jest odcień szarości. Tymczasem tak nie jest i to po prostu nie działa. Na sprawę trzeba patrzeć trzeźwo. Dopóki mówimy o zewnętrznym wyglądzie nie mającym wpływu na duchowe problemy kogokolwiek, to miejmy w tym wolność. Jeśli natomiast wygląd zewnętrzny stane się dla kogoś powodem wywyższenia siebie samego i/lub problemów z pokusą dla innych, to po prostu należy reagować. Nie polega to na "mierzeniu spódnic" i na zakazie farbowania włosów czy paznokci. I nie ma tutaj możliwości sporządzenia sztywnych reguł w rodzaju kodeksu. Jak napisał Paweł "Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy" [Gal. 5:25].

I ostatnia uwaga. Pewne atrybuty kobiecości powinny być zachowane dla oczu własnego męża, któremu nie należy ich skąpić. W ogóle (jak napisała Kristina) dobrze jest się mężowi podobać. A co do wpływu Waszego wyglądu na innych mężczyzn, to po prostu przepatrujcie własne serca i badajcie, jaka jest motywacja takiego a nie innego wyglądu. Owszem, jesteśmy wzrokowcami i owszem, dosyć mamy pokus w świecie, żeby to samo oglądać w kościele. A z drugiej strony, istnieje piękno w granicach przyzwoitości, bo piękno samo w sobie nie jest złe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 3:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Jaką można mieć motywację, kiedy się "podkreśla" własną urodę? Czy rzeczywiście siostra, która się umaluje( nawet z umiarem, cokolwiek by przez to rozumieć) u ufarbuje i tak przyjdzie na nabożeństwo, to robi to po to, żeby się tam mężowi podobać?
Bo w zasadzie- na nabożeństwie to mamy się koncentrować na Bogu i oddać Jemu chwałę. Malowaniem się i farbowaniem zaś co chcemy osiągnąć? Przecież celem nabożeństwa nie jest podobanie się innym. Co nie znaczy, że nie mamy ładnie i odświętnie wyglądać. Ale akurat tego typu zabiegi "kosmetyczne" wiążą się - jak dla mnie- zdecydowanie z innymi motywacjami...No chyab, że podacie inne motywacje. Ja ich nie widzę.
Mogę zrozumieć, że ktoś chce makijażem zakryć pryszcze lub inną ułomność, z którą źle się czuje wśród ludzi. Ale naprawdę nie rozumiem, jak można mieć dobre motywacje malując się ( z umiarem nawet) na nabożeństwo...
Przesada jest zła( przecież nie będziemy się nosić na szaro :wink: ), ale granica, którą sobie wyznaczają chrześcijanie( tu w zasadzie:chrześcijanki, chociaż ich mężowie też mają wiele do powiedzenia) jest bardzo różna w różnych zborach. Skoro wszyscy mamy Ducha, to się zastanawiam, skąd te różnice się biorą i dlaczego tak różnie rozumiemy pojęcie "skromności". Bo z Pisma trudno jest wyczytać, czy makijaż umiarkowany to dla chrześcijanki już nieskromny lub farba na włosach...
Osobiście uważam, że takie sztuczne upiększanie się trąci próżnością.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 3:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ja się nie maluję, więc o motywacjach nie będę się wypowiadał. Ale chodzę czasem do fryzjera (o zgrozo!), żeby wyglądać jak człowiek, choć włosy mi rosną i gdybym nie chodził do fryzjera (który jest wynalazkiem światowym), to wyglądałbym jak troglodyta.

Owieczka napisał(a):
Skoro wszyscy mamy Ducha, to się zastanawiam, skąd te różnice się biorą i dlaczego tak różnie rozumiemy pojęcie "skromności". Bo z Pisma trudno jest wyczytać, czy makijaż umiarkowany to dla chrześcijanki już nieskromny lub farba na włosach...

Sprawy zewnętrzne czasem różnie postrzegamy, chociaż mamy Ducha. Bo Duch w sprawach zewnętrznych jest najwyraźniej mniej restrykcyjny od ludzi. Dlatego można jadać różne rzeczy, święcić różne dni dla Pana, ubierać się różnie i w różnych kolorach. Stawianie sztywnych granic tam, gdzie Pismo ich nie stawia (wprost albo niewprost) prowadzi niestety do tworzenia czegoś w rodzaju "chrześcijańskiego talmudu" - czyli "płotu wokół Tory", który został stworzony jako zestaw dodatkowych przykazań, dzięki którym trudniej byłoby złamać te właściwe. Ale wszyscy wiemy, czym to się kończy.

P.S.
Smoczyca w swej wielkiej próżności właśnie poszła do fryzjera, żeby się zatroszczyć o swoją chwałę daną jej od Boga w ramach stworzenia. I ja nie widzę w tym nic złego. A "próżnośćią" można nazwać nawet zakrywanie pryszczy lub innych ułomności makijażem - ba, można nawet dowodzić, że jeśli ktoś się z tym źle czuje wśród ludzi, to znaczy, że "nie umarł dla świata, a świat dla niego". Podobnie jest z perfumami, dezodorantami, odżywkami do włosów i masą innych wynalazków używanych... no właśnie, po co?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 3:42 pm 
Owieczka napisał(a):
Jaką można mieć motywację, kiedy się "podkreśla" własną urodę? Czy rzeczywiście siostra, która się umaluje( nawet z umiarem, cokolwiek by przez to rozumieć) u ufarbuje i tak przyjdzie na nabożeństwo, to robi to po to, żeby się tam mężowi podobać?
Bo w zasadzie- na nabożeństwie to mamy się koncentrować na Bogu i oddać Jemu chwałę. Malowaniem się i farbowaniem zaś co chcemy osiągnąć? Przecież celem nabożeństwa nie jest podobanie się innym. Co nie znaczy, że nie mamy ładnie i odświętnie wyglądać. Ale akurat tego typu zabiegi "kosmetyczne" wiążą się - jak dla mnie- zdecydowanie z innymi motywacjami...No chyab, że podacie inne motywacje. Ja ich nie widzę.
Mogę zrozumieć, że ktoś chce makijażem zakryć pryszcze lub inną ułomność, z którą źle się czuje wśród ludzi. Ale naprawdę nie rozumiem, jak można mieć dobre motywacje malując się ( z umiarem nawet) na nabożeństwo...
Przesada jest zła( przecież nie będziemy się nosić na szaro :wink: ), ale granica, którą sobie wyznaczają chrześcijanie( tu w zasadzie:chrześcijanki, chociaż ich mężowie też mają wiele do powiedzenia) jest bardzo różna w różnych zborach. Skoro wszyscy mamy Ducha, to się zastanawiam, skąd te różnice się biorą i dlaczego tak różnie rozumiemy pojęcie "skromności". Bo z Pisma trudno jest wyczytać, czy makijaż umiarkowany to dla chrześcijanki już nieskromny lub farba na włosach...
Osobiście uważam, że takie sztuczne upiększanie się trąci próżnością.


Nie da się za bardzo ufarbować włosów "na nabożeństwo". Ja się chcę podobać mężowi, to że innym mężczyznom podobam się przy tym też to trudno. Myślę, że nic im nie będzie, jeśli sobie pomyślą że ładnie wyglądam. W końcu Bóg stworzy kobietę, żeby się podobała. To my, a nie mężczyźni jesteśmy piękne i tak to już jest. Naprawdę nie wiem skąd ta purytańska podejrzliwość do dbania o siebie u niektórych :shock: Co to za pytanie co chcemy osiągnąć? A co chcemy osiągnąć myjąc włosy? Dlaczego bracia przychodzą na nabożeństwo ogoleni a nie z 3-dniowym zarostem? I co to w ogóle jest "sztuczne upiększanie się"? Od kiedy upiększanie się przez kobietę jest sztuczne?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 4:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Co innego chodzić do fryzjera po to, żeby zrobić porządek na głowie i wyglądać jak człowiek( też czasem chodzę przyciąć rozdwojone końcówki, ale to zajmuje chwilę i wynika z konieczności dbania o schludny wygląd), a co innego, kiedy się wygląda jak człowiek, a idzie do fryzjera , żeby mieć trzykolorowe włosy( balejarz) ścięte na króciutko i postawione do góry :lol: Jeśli chwałą kobiety jest zapuszczanie włosów, to zdecydowana większość znanych mi kobiet się po prostu oszpeca, ścinając je w przeróżny sposób na krótko(cieniując) i jak dla mnie to wygląda to o wiele gorzej niż przed tą fryzjerską operacją.
Malowanie się, które polega na położeniu koloru na powiece( zieleń, błękit, róż) uważam za coś sztucznego i tak naprawdę brzydkiego. To nazywam "sztucznym" upiększaniem się. Ale ja w zasadzie nigdy się nie malowałam
( za paroma wyjątkami, kiedy występowałam na scenie), nie dlatego, że mam taką wyjątkową urodę( raczej przeciętna jestem i nie wiem, czy kiedykolwiek można mnie było nazwać ładną, chyba nie, no a teraz to jestem na to za stara), ale dlatego, że nie dbałam o to...
Nie potępiam osób, które się malują i farbują. Jak lubią, niech to robią. Ja bym nie mogła.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 4:55 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Owieczka napisał(a):
Nie potępiam osób, które się malują i farbują. Jak lubią, niech to robią. Ja bym nie mogła.

Tylko, że zobacz sama, co jakiś czas wyrwie Ci się jakaś przeczaca temu sugestia, typu:
Owieczka napisał(a):
Jaką można mieć motywację, kiedy się "podkreśla" własną urodę?


Owieczka napisał(a):
Bo w zasadzie- na nabożeństwie to mamy się koncentrować na Bogu i oddać Jemu chwałę. Malowaniem się i farbowaniem zaś co chcemy osiągnąć?


Owieczka napisał(a):
Ale naprawdę nie rozumiem, jak można mieć dobre motywacje malując się ( z umiarem nawet) na nabożeństwo...


Czy więc któres stwierdzenia piszesz bez przekonania?

Czy Ty sama nie masz w tym wolności, czy nie dajesz jej innym?
Mam wrażenie, że ktoś Ci nakładł do głowy, bo jednak nie da się ukryć przebłyskującego ideologizowania :? To jest podbijanie w niewolę przez uczynki mające pozory pobożności, tak jak rozumiem sugestię Pawła:
"Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów." [Kol 2:23 Bw]

A tak z innej beczki:
strój kąpielowy i plażowanie w miejscach publicznych jak widzicie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 5:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 22, 2009 7:10 pm
Posty: 90
Lokalizacja: z Nieba ;)
Z punktu widzenia mężczyzny na stroje kąpielowe, lub panie plażowiczki to powiem ze jest to idealne miejsce zeby facet mogl sobie popatrzec, na biust dziewczyny przechadzając sie po plazy.

Mysle ze nie ma faceta, ktory na plazy nie spojrzal by przez przypadek chociazby na kobiecy biust.
Sam uwazam ze kobiety, nawrócone kobiety lub dziewczyny powinny z tego wlasnie powodu zaslonic tę tak widoczną czesc ciała. Dla dobra wlasnie innych :)

Są stroje jednoczęsciowe ktore wygladaja rowniez dobrze jak dwu czesciowe. Jesli kobieta chce sie poopalac, zawsze moze to zrobic w innym miejscu, gdzie nie ma tlumu gapiów, i takich miejsc wlasnie jest duzo. Nie koniecznie trzeba opalac sie na plazy, lub w innym miejscu publicznym.
Ale jak juz jest na plazy, to powinna zalozyc strój jednoczęsciowy :)

Są z tego co slyszalem kiedys, dwie strony tego, bo są kobiety które uwazają, i czesto slusznie ze nie jest to ich motywacją aby kusic, lub wywołac u faceta pożadanie, one chca sie tylko poopalac, a to ze ktos sie juz przy okazji popatrzy to one nie maja na to wplywu. A to jest nieprawda jak wiemy :)
I druga strona ktora jednak umie zaakceptować to ze kusi męzczyzne mimowolnie, i potrafi ubrac sie przyzwoicie, na plazy jak i na ulicy tez.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 7:10 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Jak najbardziej jednoczęściowy, bez dwóch zdań. Najlepiej od szyi po kolana, nie, poniżej kolan.
I jeszcze wykonany z drobniutkiej koronki, żeby słoneczko miało szansę przypalić.
Uwielbiam takie wątki, miodzio:)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 7:31 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Wtrace swoje trzy grosze...

Kiedys mialam piekne geste wlosy ktorych wszyscy mi zazdroscili. Po przeszlo dziesieciu latach farbowania (wcale nie czestego i zawsze na jeden kolor) a za to czestego mycia i suszenia mam ich juz na glowie o polowe mniej i zaczyna mnie ich wyglad powaznie martwic :( . A to tym bardziej ze mimo mlodego wieku mam juz sporo siwych wlosow. I jak czegos z tym nie zrobie to bede wygladac zwyczajnie oblesnie i nie mam zamiaru udawac ze sie tym wcale nie przejmuje :? .

Moj maz ktorego uwazam za czlowieka bogobojnego nie ukrywa ze lubi mnie w delikatnym makijazu, jednokolorowych wlosach, najlepiej na obcasach i w spodnicy niekoniecznie do kostek :wink: . Nie ukrywajmy. Nie spelnie jego oczekiwan na co dzien w domu. Gotowalyscie kiedys siostry obiad w butach na obcasach albo odkurzalyscie w starannie ulozonej fryzurze i dopracowanym makijazu (oczywiscie nie nazbyt przesadnym - nie taki mam na mysli)? No wlasnie :roll: . Dlatego miedzy innymi wspolne zgromadzenie jest dla zony okazja aby byc meza ozdoba a nie kucharka i sprzataczka. Bez urazy siostry :D .

Kiedy czytalam wypowiedzi Owieczki to mi sie cos przypomnialo. Kiedys tez mialam pewne duchowe przezycie ktore popchnelo mnie w strone ascetyzmu. Bylam juz prawie sklonna zrezygnowac z makijazu i roznych innych rzeczy i wtedy wpadlam w stan depresyjny. Doszlam do wniosku ze jedyne wyjscie to sie polozyc do trumny i czekac na smierc :shock: . To bylo straszne. Nic mi nie sprawialo przyjemnosci. Nawet radosci ze zbawienia nie bylo :( .

Jest takie madre powiedzenie. Co za duzo to niezdrowo. Wszystko powinno miec swoj umiar. Nie pochwalam gapienia sie w telewizor i kolorowe pisma w pogoni za byciem na topie i w zgodzie z moda. Zwykla proznosc i strata czasu! Ale skoro mam gust i poczucie smaku to czemu mam na sile udawac ze mi wszystko jedno jak wygladam ja czy moj maz lub dzieci :roll: .

Ale moze kiedys przestanie miec to dla mnie jakiekolwiek znaczenie...

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 7:37 pm 
Amen siostro, świetnie wyłożone! :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 9:04 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
To nie tak, Ani Iszo. Uważam, że malowanie się i farbowanie na nabożeństwo nie jest rzeczą dobrą. Ale jeśli ktoś chce to robić- to jest jego własne sumienie i prywatna sprawa. Zatem- nie potępiam takiej osoby, nie odmawiam jej zbawienia, czy nie będę zwolenniczką zabraniania. Ale uważam, że jest to oznaka próżności. Może bałam się to napisać wprost, wiedząc, że większość z Was jest zdania przeciwnego. Jakaś tam ocena się wkrada, nie ukrywam...każdy z nas jakoś ocenia innych. Ale zostawiam tę ocenę sobie( tu piszę anonimowo) i po prostu się modlę. Jeśli jednak ktoś zapyta mnie o moje poglądy- no to mówię, jakie mam.
Moje poglądy na temat skromności i wyglądu nigdy nie przyprawiły mnie o depresję, natomiast rzeczywiście choruję na depresję, ale wcześniej( z ufarbowanymi włosami :lol: ) też na nią chorowałam, więc pozostaje to bez wpływu. W zasadzie od kiedy jestem w zborze, który Wy nazwalibyście z lekka purytańskim( bo na szaro to jeszcze się nie ubieramy :wink: ) to moje epizody depresyjne są krótsze i szybciej wychodzę z nich zwycięsko. Ale myślę, że to zasługa czego innego- więc bez wpływu.
Obserwuję coś takiego- u sióstr, które czują się zmuszane do zmiany wyglądu czy nakrycia głowy dochodzi do buntu, niezadowolenia, u tych, które ulegają tej presji wbrew sobie może pojawić się pewnie coś w rodzaju depresji( zniechęcenie, brak sensu itp.). Ale jeśli ktoś sam decyduje o zmianie, jeśli nauczanie na ten temat pokrywa się z jego wewnętrznymi przekonaniami- nie ma czegoś takiego.
A schludnie, ładnie i elegancko można wyglądać i bez makijażu, farby na włosach i pomalowanych paznokci :D

Gabi- jeśli rzeczywiście ów, jak go nazwałaś ascetyzm( wyrażony głównie, o ile dobrze zrozumiałam, rezygnacją z upiększania się za pomocą makijażu itp.) był powodem depresji i braku radości ze zbawienia, to ja jednak bym się zastanowiła, czy nie nadajesz owemu upiększaniu zbyt wielkiego znaczenia....


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 8:45 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Smok Wawelski napisał(a):
Smoczyca w swej wielkiej próżności właśnie poszła do fryzjera...


Niespotykane... niesamowite... szokujace! Jak Smoczyca obetnie paznokcie to napiszcie jakies swiadectwo :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 8:56 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Gabi napisał(a):
...mimo mlodego wieku mam juz sporo siwych wlosow. I jak czegos z tym nie zrobie to bede wygladac zwyczajnie oblesnie i nie mam zamiaru udawac ze sie tym wcale nie przejmuje.


No i ja to rozumiem, jak Bog nie dal pieknych wlosow i czujesz sie z tym zle to jasne, ze zakrywasz to farba. Ale czemu slowko: "oblesnie"?? ktos Ci to powiedzial czy to jest Twoje wlasne zdanie o swoich wlosach?

Cytuj:
Gotowalyscie kiedys siostry obiad w butach na obcasach...


Nie, bo nie chodze w butach na obcasach. Nogi polamac mozna :-)

Cytuj:
Bylam juz prawie sklonna zrezygnowac z makijazu i roznych innych rzeczy i wtedy wpadlam w stan depresyjny. Doszlam do wniosku ze jedyne wyjscie to sie polozyc do trumny i czekac na smierc :shock: . To bylo straszne. Nic mi nie sprawialo przyjemnosci. Nawet radosci ze zbawienia nie bylo.


No, to sie raczej kwalifikuje do uwolnienia od zniewolenia :-) Znam siostry, ktore rozstaly sie z malowaniem bez stresow, depresji i wizyt u psychoanalityka.

W ogole cala ta dyskusja dotyka chyba raczej naszych osobistych gustow, upodoban, osobowosci, wrazliwosci i sa to sprawy tak indywidualne, ze nie ma co narzucac sobie wzajemnie wlasnych postaw. Ale pogadac zawsze mozna, a i smiesznie czasem jest :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 9:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Owieczka napisał(a):
Ale jeśli ktoś chce to robić- to jest jego własne sumienie i prywatna sprawa. Zatem- nie potępiam takiej osoby, nie odmawiam jej zbawienia, czy nie będę zwolenniczką zabraniania. Ale uważam, że jest to oznaka próżności.

To może Owieczko proszę oprzyj się na Biblii i skonkretyzuj biblijnie, co to jest próżność - i gdzie o tym czytasz w takim kontekście grzechu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 10:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Smoczyca w swej wielkiej próżności właśnie poszła do fryzjera...

Niespotykane... niesamowite... szokujace! Jak Smoczyca obetnie paznokcie to napiszcie jakies swiadectwo :mrgreen:

Jaka jest "przepisowa", "chrześcijańska" i "biblijna" długość paznokci, od której kończy się dla Ciebie zgorszenie, a zaczyna świadectwo? Muszę wiedzieć, żebym przypadkiem kogoś nie zgorszył... . Podaj może w milimetrach na wszelki wypadek. :mrgreen:

Owieczka napisał(a):
W ogole cala ta dyskusja dotyka chyba raczej naszych osobistych gustow, upodoban, osobowosci, wrazliwosci i sa to sprawy tak indywidualne, ze nie ma co narzucac sobie wzajemnie wlasnych postaw.

No, nareszcie ktoś na to wpadł. Tylko szkoda, że w podtekście wciąż padają "nie osądzające" zarzuty, które oczywiście nie są w żadnym stopniu zarzutami, ale jednak po cichu są zarzutami. No i zauważyłem jeszcze, że ktoś może mieć "problem z upiększaniem", ale przecież można mieć również "problem z nieupiększaniem".

Wytłumacz mi Owieczko, kiedy sprawy zewnętrzne, co do których mamy wolność, stają się wewnętrzne i dotyczą już grzechu?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL