Wiem, że niektóre siostry( ba, nawet mężczyźni) aby zachować młody wygląd, rzeczywiście sięgają po farbę...A są ludzie, ktorzy zaczynają siwieć już w okolicach 30-tki. Miejmy litość nad nimi
Mała Mi napisała:
Cytuj:
Też uważam, że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, bo zakazy nie poskutkują. Strasznie mnie to Twoje duchowe doświadczenie ciekawi...
Przyszłam gościnnie do pewnego zboru i zanim się zaczęło nabożeństwo, wszyscy tam w skupieniu i ciszy na nie oczekiwali, modląc się(po cihutku, bezgłośnie). I wtedy ogarnęła mnie bojaźń Boża a w głowie usłyszałam pytanie: "Czy oddałaś mi rzeczywiście całe swoje życie?". W myślach pojawiły się różne wydarzenia z mojego życia, w których po prostu nie było Boga( bo myślałam i postępowałam jak ten świat). Tak, jakby Duch pokazywał mi, jak zbaczałam z wąskiej ścieżki...I potem, jak wyszłam z tego nabozeństwa( a kazanie było na temat cierpliwości, he, he...akurat dla mnie) poczułam, że to, co miało dla mnie wartość wcześniej( m.in. ufarbowane włosy:lol: ) stało się takie...głupie...szkoda na to czasu...trudno mi to wyjaśnić. Jakbym zobaczyła siebie z zewnątrz, cudzymi oczami.
Cytuj:
Co do farbowania - farbowałaś u fryzjera? Shocked Nie szkoda Ci było czasu i pieniędzy? Najprościej farbować samej w domu
.
Farbowałam w domu, ale pokaż mi kobietę, która farbuje włosy, a do fryzjera nie chodzi;) To się jakoś ze sobą wiąże...
Cytuj:
I to nie prawda, że farby niszczą włosy i kosztują. To są dane z poprzedniej epoki. Pamiętam jak mi babcia mówiła "Nie maluj się dziecko tak wcześnie, bo sobie twarz zniszczysz". 50 lat temu to by się tak rzeczywiście skończyło, ale teraz to wręcz przeciwnie. Są szampony koloryzujące bez amoniaku (np. L'Oreal Casting Creme Gloss) i są farby porządne już od dychy.
W kwestii farbowania mam bogate doświadczenie
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Farbowałam zawsze na blond- k a ż d a farba, te "najnowszej generacji" też, niszczyła mi włosy- stawały się suche, połamane, rzadsze, trudne w uczesaniu. Nie pomagały odżywki etc. Błędne koło. Najpierw wydawałam pieniądze na farbę. Potem zniszczone włosy ratowałam, zatem kupowałam droższe szampony i odżywki. Na koniec, kiedy i to niewiele dawało, szłam do fryzjera żeby je ściąć- bo były brzydkie i urody m i nie dodawały. I tak w kółko- dałam pożyć firmom kosmetycznym!:lol:
Teraz włosów nie farbuję. Kupuję tańsze szampony, a włosy wyglądają na zdrowsze. Na szczęście jeszcze nie siwieję:wink:
Cytuj:
Matko, ale merytorycznie biblijna dyskusja Razz
Samo życie!