Kristina napisał(a):
A Wy Panowie coś róbcie aby nasza zgodliwość i uległość była zaszczytem i przyjemnością.
Właśnie to usiłowałem w pocie czoła zasugerować w jednym z dłuższych poprzednich postów. Dobrowolna uległość żony jest wynikiem poczucia bezpieczeństwa. Dlatego przecięcie tego "gordyjskiego węzła małżeńskiego" należy do męża. Ale tak w ogóle, to każde z małżonków powinno zacząć od siebie, zamiast oglądac się na to drugie.
Sylka napisał(a):
"Jak Panu" to ja rozumiem tak, że mąż modlił się, szukał woli Bozej i dostał odpowiedź od Pana- i zona to akceptuje jak od Pana!
To źle rozumiesz. Uległość jest wtedy, gdy nie akceptujesz, ale ulegasz. Inaczej to jest po prostu posiadanie tego samego zdania. Żadna sztuka. Kapitan nie może podejmować decyzji na zasadzie "o ile oficerowie ją zaakceptują. Mąż nie może podejmować decyzji "o ile żona ją zaakceptuje". Takiego warunku w Biblii nie znajduję. Konsultacje jak najbardziej, ale podjęcie oststecznej decyzji należy do jednego ośrodka decyzyjnego, czyli do głowy. Czyli do męża.
Cytuj:
A jesli maz przyszedł walnał pięścią w stól, ze tak ma być bo on tak chce - to w takim wypadku uleglosc zony nie będzie jak Panu, ale pod presją.
Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek tutaj sugerował "walenie pięścią w stół". Chyba Ci się coś przywidziało. Mam żonę miłować [nakaz], a ona ma mi być uległa [nakaz]. Jedno i drugie. Proste? Proste. Tylko trzeba się temu wszystkiemu razem poddać i razem wprowadzić w życie.
Cytuj:
Tak więc, jeśli mąż chce, zeby zona się go słuchala jak Pana - wiec niech chodzi przyobleczony w Niego!
Zapomniałaś podać odnośnik tego cytatu. Nigdzie nie mogę go znaleźć...
"Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu,
bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem" [Ef. 5:22-23]
Powodem, dla którego żona ma być uległa
jest fakt, że mąż jest głową żony - tu nawet nie jest napisane, że "powinien być", tylko że jest. On nie jest głową dopiero wtedy, gdy chodzi obleczony w Pana. Takie warunki są szukaniem powodów, żeby męża nie słuchać ("zacznę się go słuchać" dopiero jak będzie taki jak Pan Jezus!)
Zostaw mężowi problem "jaką jest głową" i módl się o niego, żeby był jak najlepszą. Niech on wypełnia przykazanie skierowane do niego. A sama weź się za problem własnej uległości zamiast stawiać warunki. I wypełniaj przykazanie skierowane do Ciebie.
