www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N maja 11, 2025 2:33 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 03, 2008 7:10 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
Bardzo rzadko mam ostatnio czas by coś napisać, staram się choć raz w ciągu dnia wejść i przeczytać to co piszecie.

Czytam, co piszesz Jarturze w róznych miejscach i czasem odnoszę wrażenie, ze wiele rzeczy u Ciebie nieżle brzmi. Ponieważ nie znamy się osobiście, to trudno to zweryfikować. Nie wiem ile masz lat, jaki staż małzeński, w jakim wieku masz dzieci, więc wiele Twoich stwierdzeń niewiele mi mówi

Z miłością rzeczywiście nie ma problemu na początku małżeństwa. Potem obowiązków bardzo przybywa, zwłaszcza, gdy pojawiają się dzieci. Wtedy miłość męża zaczyna być bardzo praktyczna, mierzona pomocą w codzinnym kieracie. W obliczu takiej miłości (praktycznie odczuwalnej W DOMU) uległośc rzeczywiście jest prosta.
Nie jest łatwa w obliczu miłowania tylko językiem, chowania się za powołaniem do służby, itp.

Późniejszy wiek ma inne aspekty okazywania miłości/uległości.

Zapytam tak jak Ty w innym miejscu Owieczkę. Jak to jest u Ciebie, jak praktycznie okazujesz miłość?
Pytam tak dlatego, że często kończysz dyskusję właśnie mówiąc, że najważniejsze są owoce widoczne w naszym życiu?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 05, 2008 6:39 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Smoku napisał:
Cytuj:
No właśnie. Znam rodziny chrześcijańskie i społeczności, w których nastąpiłaby katastrofa, gdyby tylko żony mogły powiedzieć szczerze to, co myślą.

i to właśnie potwierdza to co powiedziałem wcześniej a co wcale nie jest frazesem człowiek może wiele rzeczy robić ale owoc przynosić można kochając Boga bo to idzie w obie strony Bóg pierwszy nas umiłował po to abyśmy z jego miłości czerpali silę, która daje chcenie i wykonanie do świętości i pobożności.. a mówiąc o rodzinach chrześcijańskich nie wszystkie takie chrześcijańskie są..? jak to ktoś śpiewał nie wszystko złoto co się świeci.
Cytuj:
Zapytam tak jak Ty w innym miejscu Owieczkę. Jak to jest u Ciebie, jak praktycznie okazujesz miłość?
Pytam tak dlatego, że często kończysz dyskusję właśnie mówiąc, że najważniejsze są owoce widoczne w naszym życiu?
a co według Ciebie jest ważniejsze..? wiesz w moim życiu widzę ze ciągle ich za mało i nie zadowalam się tym co już mam, bo wiem ze może być i jest daleko więcej, bez Jezusa jestem kupą mięcha i nic nie mogę uczynić dobrze.

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 05, 2008 7:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
Jarturze,
czy to jest z Twojej strony unik?

Zapytam wobec tego ogólniej. Jak uważasz, w jaki sposob mąż (w Twoim wieku) może okazywać miłość żonie a żona uległość mężowi. Jak może wyglądać to praktycznie, bez pięknie brzmiących ogólników.
pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 05, 2008 7:23 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Co chcesz wiedzieć konkretnie..? mogę ci powiedzieć ze moja zona nie pracuje, ja tak, zona zajmuje się domem tak to naturalnie wyszło mam dwóch chłopaków mam 40 lat i jestem grzesznikiem który dąży do dojrzałości w Chrystusie świadomy jestem swoich wad i ale tez patrze na Chrystusa, wiem ze wszystko zaczyna się od modlitwy i trzeba zapłacić cenę, aby być blisko Boga, moja największą słabością jest komputer co jeszcze ? owoce są różne
....co cie interesuje.. ?
Pozdrawiam !

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 05, 2008 8:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
salamandrus napisał(a):
Zapytam wobec tego ogólniej. Jak uważasz, w jaki sposob mąż (w Twoim wieku) może okazywać miłość żonie a żona uległość mężowi. Jak może wyglądać to praktycznie, bez pięknie brzmiących ogólników.
pozdrawiam.

Fajne pytanie. I jak się okazuje rozwala na łopatki : ) Jarturze nie zauważyłam, żeby Salamandrus pytała o STAN Twojej rodziny : ) bez urazy, "praktyczność" to uczynki: jak dbam o zagrodę, a nie co mam w zagrodzie : )
Po zagrodzie można poznać, czy ktoś potrafi zarządzać, żeby mu powierzyć owczarnię.

Pielęgnacja ciała - takie to obce zwroty? Czy mężowie nie dbają o swoje ciała [czyste ubranie, miły zapach, czyste włosy i paznokcie, świeży oddech]. Pielęgnacja jest dostosowana do indywidualnych potrzeb. A te trzeba znać, żeby móc się zatroszczyć : ) O samych siebie też mamy dbać bo jesteśmy Świątynią Ducha. Tak więc i o stan ducha trzeba się troszczyć. Żywić i pielęgnować...to takie "nie duchowe", nie?

U nas np. jest tak, że mąż jest "ciałem decyzyjnym" - i w kwestii planowania przyszłości bliższej i dalszej [ja tylko kalendarza potem pilnuję] i on decyduje w sprawie wydatków. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie, ale ja czuję ogromna ulgę z tego powodu, że nie muszę MUSIEĆ. Dzielimy się wykonaniem opłat, bo to czasami się udaje, ale mąż o tym pamięta.
Mąż decyduje, czy zapraszamy gości i czy damy radę przy małych dzieciach [są tacy "goście", których nie traktujemy "gościowo" więc nie o nich tu chodzi]. Gdy przychodzi z pracy odciąża mnie w opiece nad dziećmi [zmienia pieluchę, poda zupkę, albo buduje domki z klocków i wymyśla odpowiedzi na pytania typu "dlaczego"]. Nie podważa moich decyzji dot. poleceń dawanych dzieciom, ale też sam wyznacza dzieciom granice i pilnuje ich [wyciągając konsekwencje gdy zdarzy się "recydywa" ze strony dzieci].

Dodatkowo zaskakuje mnie drobiazgami, o których pamięta [takie miłe kobiece drobnostki, z którymi kobieta może czuć się jak kobieta, a nie jak np. żołnierz pędzony do boju].

Stara się żebyśmy mieli każdego dnia kilka chwil dla siebie [nawet jeżeli ma pracę na następny dzień i zarywa nocki]: poczytamy coś z Pisma, poopowiadamy sobie cały dzień, modlimy się razem.
Najwięcej dają mi wspólne rozmowy z nim i modlitwy.
Bywa, że zapyta CO JEST MI POTRZEBNE aktualnie i wtedy oczekuje prostej odpowiedzi. Tego też się nauczyliśmy: interesowania się sobą i szczerych odpowiedzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 05, 2008 11:28 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Przepraszam bardzo, ale nic mnie w tym pytaniu nie rozwaliło na łopatki, tylko czasami was tutaj mi ciężko zrozumieć, albo za wysoki poziom do którego nie dostaje albo .....?
a widzę ze ty potrafisz być uszczypliwa, ładnie przedstawiłaś jak kochasz męża i jak on kocha ciebie no bajka, po prostu.. tylko gdzie jest miłość do bliźnich..? pewnie tez gdzieś tam jest, ale na forum to jakoś jej niet !
ciekawe jakby tak wszyscy zaczęli mówić szczerze o swoich słabościach i problemach zmieniając swój wizerunek na forum i mgła by opadła i zostałby tylko Jezus jako jedyny wzór autorytet i ideał !

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 12:42 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Słabości, skłonności i niedoskonałości mamy wszyscy i mieć będziemy. Mamy natomiast wzorzec realny, namacalny nawet na papierze [w Biblii] opisany.
Mnie po prostu cieszy, że mojemu mężowi się CHCE. I będę o tym chętnie opowiadać, żeby go jeszcze bardziej zachęcić, bo widzę i doceniam. Wiem jakie czasami podejmuje decyzje, pomimo, ze mu się zwyczajnie nie chce, albo za czymś nie przepada. : )

Niestety pytanie Salamandrus rozwala na łopatki - każdego. Ale ten ideał podany w porównaniu ["jak Chrystus Kościół", a nawet "jak Oblubieniec Oblubienicę"] został napisany po coś. Widać nasze słabości i niedoskonałości są dobrze znane JHWH. On pokazał wzór, a my możemy do niego zmierzać - możemy mieć wolę, a przecież chyba wiara widoczna jest w uczynkach.

Nie mam wpływu na to, że zakładasz, że to co opisałam jest dla Ciebie bajką. Ja rozumiem "bajkę" jako coś nieprawdziwego. Nie wiem więc, czy założyłeś, że napisałam nieprawdę.

To jak jest w naszym małżeństwie jest stanem na dzisiaj i nie pojawił się on sam z siebie. Kosztowało to nas i nadal kosztuje. Bywa, że jesteśmy dla siebie ciężcy do zniesienia. Jeżeli wynika to ze zwykłego zmęczenia, to wystarczy, że jedno da drugiemu odespać [a to wymaga przejęcia obowiązków]. Bywa, że nie chce się ze sobą gadać - ale wtedy warto zastanowić się "dlaczego"? i do czego prowadzi trwanie w takim stanie.

My mamy dopiero 8 lat stażu małżeńskiego. I przyjdą trudniejsze momenty między nami [np. gdy dzieci wejdą w wiek nastoletni]. Ale jestem wdzięczna JHWH za to, że mamy siostry i braci bardziej doświadczonych, którzy są chętni do pomocy, bo mają większe doświadczenia i dłużej żyją z Bogiem. Ale nawet oni nie załatwią za nas tego, że podejmiemy jakieś decyzje, żeby zmienić coś co szwankuje. Nikt nas tutaj nie wyręczy. To jest osobiste wyrzekanie się siebie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 2:44 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Mnie po prostu cieszy, że mojemu mężowi się CHCE. I będę o tym chętnie opowiadać, żeby go jeszcze bardziej zachęcić, bo widzę i doceniam. Wiem jakie czasami podejmuje decyzje, pomimo, ze mu się zwyczajnie nie chce, albo za czymś nie przepada. : )


Masz w domu prawdziwy skarb. I masz naprawdę za co Bogu dziękować. Cieszę się razem z Tobą, fajnie się to czyta. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 4:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
:D No właśnie.Dobro męża przedłożyć ponad swoje.
I na abarot.Mąż przedkłada dobro zony nad swoje.
To możliwe,piekne, trudne ...z Duchem Świętym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 6:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
To pytanie mnie osobiście nie rozwala na łopatki tylko nakłania do samo chwalenia się, lepiej pisać o swoich słabościach i być ich świadomym niż zasłaniać Chrystusa, widzisz teraz już piszesz inaczej bo są zawsze u każdego małżeństwa ciemne strony i nie ma ideałów jeśli je tworzymy to szybko przyjdzie rozczarowanie, wole aby to moja zona napisała o mnie niż ja o sobie, ona także daleka jest od ideału, ale wiem że dał mi ją Bóg i jest dla mnie wielkim błogosławieństwem..nie mam zamiaru sie tu licytować z nikim i przechwalać jaki to ze mnie ojciec, jaki mąż itp. to jest pułapka ja to wiem.. Pozdrawiam

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 7:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
jartur napisał(a):
To pytanie mnie osobiście nie rozwala na łopatki


rozwala 8)

Cytuj:
tylko nakłania do samo chwalenia się


pochwal sie 8)

Cytuj:
lepiej pisać o swoich słabościach i być ich świadomym niż zasłaniać Chrystusa


ecie pecie... znow okragla mowa :wink:

Cytuj:
wole aby to moja zona napisała o mnie niż ja o sobie


jestes tego pewien? :wink:

Cytuj:
ona także daleka jest od ideału


wiadomo :lol:

Cytuj:
...przechwalać jaki to ze mnie ojciec, jaki mąż itp. to jest pułapka ja to wiem


jaki?? napisz ku zbudowaniu innym :P

:mrgreen: :mrgreen:


Ostatnio edytowano Cz lis 06, 2008 9:02 pm przez itur, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 06, 2008 8:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
W jednym z wątków napisałeś Jarturze do kobet:

Cytuj:
tak na marginesie skromność to nie wszystko
najważniejsze znać Jezusa Oblubieńca i dla niego się stroić w dobre uczynki w zalety charakteru, talenty, owoce, dary Ducha i inne sprawy dotyczące wewnętrznego człowieka tak to przed Bogiem ma wartość
a malowania (oczywiście są granice) kosmetyki, dezodoranty, trwałe perfumy, szminki, tusze do rzęs pozostawmy ciału

Całkiem sporo jest też w innych miejscach tego typu stwierdzeń. Trochę pachniały by mi demagogią, chyba, że na moje pytanie po prostu odpowiedziałbyś. Kiedy Ty pytałeś np Smoka, on zwyczajnie odpowiadal, bez złośliwości i podtekstów.

Napisałeś do Ani- Iszy:
Cytuj:
a widzę ze ty potrafisz być uszczypliwa, ładnie przedstawiłaś jak kochasz męża i jak on kocha ciebie no bajka, po prostu.. tylko gdzie jest miłość do bliźnich..? pewnie tez gdzieś tam jest, ale na forum to jakoś jej niet !


A przyznam, że nie widzę by z jej strony brakowalo miłości do bliżnich, do Ciebie też ją ma, mimo, że gdzieś wcześniej czytałam, że chcesz jej dokopywac.

O sobie piszesz:

Cytuj:
mogę ci powiedzieć ze moja zona nie pracuje, ja tak, zona zajmuje się domem tak to naturalnie wyszło mam dwóch chłopaków mam 40 lat


Myślałam, że masz wiecej lat ( tak mi jakoś wychodziło po Twoich wypowedziach o makijażu),
ale jeśli tylko tyle, to tym bardziej jesteś w wieku, kiedy praktycznie okazywać miłość rodzinie można na wiele sposobów, bo widzisz zajmowanie się domem i dziećmi to jest praca na kawał życia dla dwojga, a nie przeciwwaga dla pracy zawodowej.

Zresztą Biblia w tej dziedzinie również mówi jasno, pozwalając na pasterzowanie mężczyznom, których dzieci są już starsze ( tylko do takich mógłby odnosić się zarzut krnąbrności w Liście do Tymoteusza)

Mężczyzna młodszy szlify slużby zdobywa w rodzinie :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 07, 2008 9:15 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Cytuj:
...ona także daleka jest od ideału, ale wiem że dał mi ją Bóg i jest dla mnie wielkim błogosławieństwem..


Skoro dał ci ja Bóg to jest idealna dla ciebie . Bóg zawsze daje to co perfect . Bóg dał ci taką żonę jaką uważał za najlepszą . Twierdzisz , że to co Bóg ci dał jest dalekie od ideału ??
Chyba że sam ja wybrałeś wtedy wiadomo .. człowiek jest omylny .

O swojej żonie różnie kiedyś myślałem . Widziałem jej wady . Dziś wiem że Bóg mi ją dał . A skoro Bóg mi ją dał to wybrał najlepszą kobietę dla mnie z całego świata . I tak właśnie patrzę na swoją żone : jak na doskonały dar od Boga . Tylko że to mnie Bóg musiał zmienić . To moje oczy musiał otworzyć . Żonie niczego nie brakowało tylko ja tego nie widziałem .Wszystko co daje Bóg jest najlepsze tylko my często nie dostrzegamy tego .

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 07, 2008 12:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Drodzy Itur i jartur,

Może czas na szczerą rozmowę między Wami? Oczywiście nie mam na myśli rozmowy na forum. Są sprawy, które załatwia się tylko w modlitwie (osobistej i wspólnej) oraz w SZCZEREJ rozmowie.

jartur napisał(a):
Przepraszam bardzo, ale nic mnie w tym pytaniu nie rozwaliło na łopatki, tylko czasami was tutaj mi ciężko zrozumieć, albo za wysoki poziom do którego nie dostaje albo .....?

Jarturze, nie udawaj. I nie gniewaj się, ale wydaje mi się, że "stawiasz zasłonę dymną" i zachowujesz się trochę tak jak wielu braci mocno zaangażowanych w służbę - tak mocno, że relacje małżeńskie i rodzinne zeszły na dalszy plan. Tacy bracia wiele mają do powiedzenia na temat makijażu kobiet, ich ubioru, uległości żon i ich strojenia się w dobre uczynki. Ale w ich domach po cichu rośnie przepaść zamiast relacji, a pytanie o to, czy mężowie miłują sweo żony jak Chrystus Kościół, staje się coraz bardziej niewygodne. Wtedy świadectwa osób mających "poukładane" (nawet, jeśli nie idealnie, bo ideału raczej tutaj nie osiągniemy) stają się nieprzyjemne i najwygodniej potraktować je jako niewiarygodne - bo przecież skoro u mnie nie działa, to inni najwyżej udają, że u nich działa.

Wiesz, skąd to wiem? Bo sam kiedyś miałem taki problem. Moja żona ciepiała przez lata przeze mnie i przez moje źle poukładane priorytety. Wtedy byliśmy w środowisku, gdzie żona była traktowana jako pomoc [domowa] i "zaplecze duchowe" dla męża, a rodzina była na trzecim miejscu - za służbą i pracą. Łzy mojej żony były dla mnie torturą za każdym razem, gdy temat wracał - a wracał dlatego, że w naszym małżeństwie nie ma i nie może być mowy o braku wzajemnej szczerości, przejrzystości i zaufania. Bóg nie pozwolił nam "machnąć ręką", zaakceptować coraz gorszy stan rzeczy i patrzeć, jak jedziemy po równi pochyłej.

Dość długo zrzucałem winę na moją żonę, zarzucając jej brak "dzielności", rozczulanie sie nad sobą i słabość w obliczu tak wielkich rzeczy, w jakich ja mogę uczestniczyć dzięki jej poświęceniu się domowi. Ale w końcu Bóg otworzył mi oczy o zrozumiałem, że to JA JESTEM WINIEN. Ja, ponieważ nawet nie probowałem się zastanowić, czy aby miłuję moją żonę jak Chrystus Kościół - a Chrystus umiłował nas miłością pełną POŚWIĘCENIA i wydał samego siebie za nas [Ef. 5:25] aby nas uświęcić i oczyścić kąpielą wodną przez Słowo [Ef. 5:26]. Czy pielęgnowałem swoją żonę jak Chrystus Kościół [Ef. 5:29]? Nie. Czy w ogóle zainteresowałem się, co to znaczy? Nie. Czy rozmawiałem z nią o tym? Też nie. Czy rozumiałem, że jako słabszy rodzaj niewieści potrzebuje mojego wsparcia i bycia przy niej czasem zamiast biegania na "spotkania braterskie", planowania na "spotkaniach starszych" i ewangelizacji? Zgadnij.

Nie mogę się Bogu nadziękować za to, że to zmienił i dał nam nowy początek. Teraz możemy służyć Bogu razem, bo ja postanowiłem dostosować tempo do możliwości i obciążenia żony, a także wziąć część domowych obciążeń na siebie tam, gdzie umiem, mogę i gdzie jest to potrzebne. Pewnie mogłoby być lepiej, ale Smoczyca mówi, że bardzo się zmieniłem, nie jest już tal zmęczona i nie widzę w jej oczach tych strasznych, skrywanych łez.

Bracia, będę brutalny: Czasem mąż Boży powinien zsiąść ze swego osiołka i zobaczyć, czy żona z dziećmi na rękach, swoimi słabościami, swoją kobiecością (którą ma od Boga), swoimi potrzebami relacji, czułości, rozmów i bliskości nie znika gdzieś z tyłu za horyzontem, bo albo nie nadąża, albo już się załamała.

Pismo mówi, że kandydat na biskupa lub starszego powinien najpierw sprawdzić się jako mąż jednej żony i ojciec rodziny "pięknie stojąc na czele" jak mówi oryginał. Kto jak stoi na czele, widać w domu.

Siostry, nie traćcie nadziei i nie myślcie, że nie macie prawa rozmawiać z mężem na takie tematy. Nie myślcie również, że my zawsze i wszystkiego się domyślimy - pod pewnymi względami jesteśmy organizmami prostymi, co w pożyciu ma swoje plusy, ale ma również minusy. Módlcie się o swoich mężów. Jeśli widzicie, że mąż grzeszy (na przykład gwałcąc przykazania dotyczące ich relacji wobez żon - jak w Ef. 5:22-33), porozmawiajcie z nim. Jeśli to nic nie da, poproście jakiegoś zaufanego brata, który sam wydaje owoc w tej dziedzinie, żeby porozmawiał z mężem w cztery oczy. Jeśli znacie jakieś zaufane małżeństwo, porozmawiajcie potem w "osiem oczu". Nie poddawajcie się.

Ja dziękuję za Smoczycę Bogu codziennie w modlitwie i wysławiam ją w bramach, bo jest doskonałym darem od Boga dla mnie - jak słusznie zauważył Poszukiwacz. Po 21 latach małżeństwa wiem, że jeśli Bóg stworzył mężatkę ze względu na męża, to każdy mąż działający przeciwnie do tego daru sam sobie mocno szkodzi. Amen. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 07, 2008 1:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Mamy dwójkę dzieci Kuba dwa miesiące i Szymon cztery latka jest podział obowiązków, który wynikł naturalnie, u mnie jest głowie przedszkole opłaty, zawożę, przywożę robię jedzenie małemu, kąpie go chodzę z nim na spacery, jak nie pracuje zajmuje się również domem na ile to możliwe... chodzi o prace porządkowe, teraz jeszcze z małym Kuba dochodzą wyjazdy na spacerki, oprócz tego, jak trzeba robię podstawowe zakupy, a opłaty za gaz światło itp. rozdzielamy miedzy siebie. A teraz o słabościach czasami ogarnia mnie lenistwo i wegetacja przy kompie, gdy są jakieś napięcie miedzy nami trzymamy się wersetu niechaj słonce nie zachodzi nad gniewem waszym.

Napisałem to ponieważ żonka moja chciała..jest jeszcze wiele rzeczy do poukładania i wierze że Bóg to czyni w swojej mocy i za to Mu Chwała!!

Ciągle wiem ze może być coraz lepiej bo fundamentem jest Chrystus..nie oglądam się wstecz i nie zadowalam się tym co już mam w Chrystusie, bo wiem, ze jest o wiele więcej do wzięcia, aby udzielać innym, zaczynam najpierw od siebie, abym mógł być użyteczny Moim celem jest być podobnym do mojego Pana, a w swoim domu być dobrym mężem, Ojcem, kapłanem i Prorokiem.
Świadomy jestem swoich wad i przywar i dzięki temu wiem gdzie mam z tym przyjść i do Kogo a na golgotę moja nie jest daleko...


nie siedzę z założonymi rękoma oczekując na cud, lecz razem z braćmi modlimy się na nocnych modlitwach aby nasze domy były wonnością Chrystusowa modlimy się o nasze żony i o siebie na wzajem i nie powiem że nie ma efektów...

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL