Drogi Kamilu,
Kamil napisał(a):
Zająłeś się oceną postawy Chojnieckiego ale podkreślam, że nie o to mi chodzi, by oceniać jednych, czy drugich.
O ile dobrze zrozumiałem, osobiście zapodałeś wątek o następującej treści: "Paweł Chojecki - pastor w życiu publicznym". Dlatego napisałem o udziale chrześcijan w życiu publicznym na przykładzie pastora Chojeckiego. Jeśli chcesz z kimś dyskutować, to zdecyduj się, O CZYM chcesz dyskutować. Bo jeśli najpierw podajesz temat, a potem piszesz, że "nie o to ci chodzi", to po prostu zastanów się, o co Ci chodzi, zanim utworzysz wątek i zatytułujesz go.
Kamil napisał(a):
Bardziej mnie interesuje, czy widzicie coś w tym złego, że ludzie wykorzystują wiedzę z dziedziny prawa, czy ekonomii i forsują dobre rozwiązania. Nie chce się też zajmować postawą posła Godsona w tym wątku.
Akurat przykłady działalności obydwóch pastorów w życiu publicznym na poziomie politycznym są jedynymi, jakie są mi znane, a także znane szerokiej publiczności. Uważam, że nie powinniśmy się uchylać od oceny czyjegoś postępowania w określonej sprawie, bo mamy do tego prawo i nie jest to równoznaczne z ich osądzaniem - piszę to na wypadek, gdybyś był już podtruty teoriami, że nie wolno oceniać, bo to jest osądzanie.
Kamil napisał(a):
Jak wspomniałeś Smoku nie jestem zainteresowany "rządzeniem krajem", jestem tylko zainteresowany pewnymi technicznymi zmianami prawa. Można głosować na partie absolutnie niezwiązaną z chrześcijaństwem ale np. złożoną z prawników, którzy znają się na tym i będą dla nas tworzyć dobre prawo, równocześnie zapewniając nam swobodę co do innych kwestii.
Po pierwsze, tak się składa, że "techniczne zmiany prawa" odbywają się w Sejmie, w którym zasiadają osoby... rządzące krajem. Zatem chcąc nie chcąc rozmawiamy o polityce, bo prawa nie zmieniają ludzie zajmujący się budową przedszkoli czy planowaniem huśtawek dla dzieci. Odnoszę wrażenie, że chciałbyś rozmawiać o chrześcijanach działających w polityce, którzy nie działają w polityce. Tak się po prostu nie da.
Po drugie, wymień jakąś partię złożoną z prawników, bo ja takiej nie znam. Tworzenie prawa, zostawiając obywatelom swobodę co do innych kwestii?

Ja Cię bardzo przepraszam i nie chcę Cie urazić, ale czy mógłbyś napisać, ile masz lat? Przecież prawo z definicji tworzą ludzie będący u władzy.
Kamil napisał(a):
Staram się prowadzić rozważanie na jak największym poziomie uogólnienia. Zgodzisz się Smoku? Poza tym zauważyłem, że często cytujesz moje słowa, troszkę niepotrzebnie, bo moje wcześniejsze wypowiedzi są dosyć zwięzłe i nie ma sensu poszczególnych zdań wyrywać z kontekstu, każdy może przeczytać co napisałem i o co mi chodzi.
Szczerze mówiąc, Twoje rozważania są na najwyższym poziomie abstrakcji, a nie uogólnienia.

Cytuję Twoje słowa, ponieważ odnoszę się kolejno do Twoich myśli i argumentacji w konkretnych sprawach. Nie wiem, które z Twoich zdań wyrwałem z kontekstu - jeśli wyrwałem, to mnie uświadom, w którym miejscu. Ja jestem konkretnym Smokiem i nie lubię rozmów o takim poziomie ogólności, który de facto jest rozmową o niczym, czyli tzw. "biciem piany".
Na razie udało nam się ustalić, że nie chodzi o angażowanie się chrześcijan w politykę sensu stricto, tylko o aktywność obywatelską w najbliższym otoczeniu. Jestem za. Nawet wczoraj byliśmy ze Smoczycą na walnym zebraniu Wspólnoty Mieszkaniowej, ponieważ omawiano tam tematy, o których chcemy wiedzieć i chcieliśmy zgłosić pewne propozycje rozwiązań. Uważam, że to jest normalne zachowanie obywatelskie i nie wymaga od chrześcijan wstępowania do partii politycznych, działań sprzecznych z sumieniem i chodzenia w jednym jarzmie z synami buntu, jakimi sami byliśmy przed nowym narodzeniem [Ef. 2:1-3; II Kor. 6:14].
Jeśli chcesz czynić dobrze ludziom, możesz to robić na 1000 sposobów, nie angażując się czynnie w politykę. Możesz zgłaszać propozycje na zebraniach lokalnych samorządów, walczyć o ścieżki rowerowe, doświetlenie ulic i tak dalej... tylko zastanawiam się, czy to jest Twój priorytet jako chrześcijanina? Co mówi Słowo Boże o naszych priorytetach? Czy chrześcijanie mają walczyć o zmianę niesprawiedliwych rozwiązań prawnych metodami politycznymi? Ja czytam w Ewangelii coś zupełnie innego i tego trzymał się zresztą wczesny Kościół, za co był krytykowany, a Ojcowie Kościoła i inni autorzy musieli tłumaczyć władzy, dlaczego Kościół nie ma "parcia na szkło", jak to się dzisiaj mówi. Potem Kościół zaczął mieć udział we władzy i bardzo źle się to dla Kościoła skończyło.
Jasia napisał(a):
mówię o wyborach samorządowych czy do władz rządzących. Jaki jest wasz pogląd na te sprawy?
Jasiu, mam nadzieję, że mój pogląd wyrażany w rozmowie z Kamilem jest również odpowiedzią na Twoje pytanie. Nie ma sensu powtarzać tego samego w odpowiedzi na pytanie kilku osób. Twoją opinię w sprawie politykierstwa podczas nabożeństw, które powinny być poświęcone Panu Jezusowi, zdecydowanie popieram.