www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N maja 11, 2025 2:36 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 05, 2009 7:23 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
a ciekawi mnie ile ty ich masz i czy wogole?


Mamy dwoje dzieci, dwie córki. Nie chcieliśmy więcej...to był nasz wybór. Teraz...trochę żałujemy...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 05, 2009 8:54 am 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Cytat:
a ciekawi mnie ile ty ich masz i czy wogole?


Mamy dwoje dzieci, dwie córki. Nie chcieliśmy więcej...to był nasz wybór. Teraz...trochę żałujemy...


To bylo pytanie do Szukającego Sceptyka :wink: .

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 05, 2009 1:55 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Ooops :oops: No, trudno.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 22, 2009 7:21 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Świadectw się raczej nie doczekam...zresztą, nic dziwnego.
Długo myślałam nad kwestią regulacji poczęć i myślę, że zaczynam to powoli ogarniać...chyba :wink:
Z pewnością ten temat za rzadko jest poruszany wśród nas, a i światowy sposób myślenia też się wkrada. Stąd argumenty przeciwników antykoncepcji wydały mi się mocne. Rodziny chrześcijańskie często po prostu...nie ufają Bogu, żyją w strachu lub stają się powoli konformistami na modłę tego świata, przedkładając karierę, pieniądze, ambicje czy co tam jeszcze nad dzieci. Generalnie takie są chyba skutki życia "niby z Panem", ale tak naprawdę bez Niego w codziennym życiu. Uszy stają się zamknięte na głos Ducha Świętego...I mamy 2+1 lub 2+2 co najwyżej.
Z drugiej strony- czasem potrzebny jest zdrowy rozsądek...np. wtedy, kiedy lekarz nie zaleca kolejnej ciąży ze względów zdrowotnych. I co- małżonkowie mają przestać ze sobą współżyć? ( bo stosowanie "naturalnej antykoncepcji" to dla mnie obłuda. Antykoncepcja to antykoncepcja i już).
W Piśmie nie ma żadnych zaleceń w tej sprawie, a historia z Onanem faktycznie nie wskazuje na samą antykoncepcję jako grzeszną. Grzechem natomiast jest egoizm, lenistwo, brak posłuszeństwa...( Onan zgrzeszył brakiem posłuszeństwa wobec obowiązującego go prawa, o ile dobrze zrozumiałam..).

Zaczynam myśleć( jednak) że najbardziej optymalną kwestią jest...słuchać głosu Ducha Świętego i radzić się Boga...bo jeśli Pan daje w jakiejś sprawie niepokój( choćby w sprawie powiększenia rodziny) to nie można zamykać swoich uszu...a sprawę antykoncepcji zostawić sumieniu małżonków.

Osobiście , mimo wątpliwości, modlitwy, czytania Słowa jakoś nie widzę, żeby antykoncepcja sama w sobie była grzechem. Natomiast grzechem jest postawa wielu młodych małżonków, którymi powoduje egoizm, brak wiary, lenistwo, wygodnictwo a w efekcie: nieliczne rodziny( co nie znaczy, że zakładam, że k a ż d a rodzina powinna liczyć tyle i tyle dzieci. Każdego Bóg inaczej prowadzi. Po sobie nawet to widzę...).

Tak to widzę...na dzień dzisiejszy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 22, 2009 9:40 pm 
Nie bedzie to swiadectwo ale pewna refleksja...

Po przeszlo szesciu latach i postanowieniu ze wiecej dzieci miec nie bedziemy, zdecydowalismy sie, notorycznie do tego zachecani, na drugie dziecko.

Niestety, w chwili podjecia decyzji, nieoczekiwanie sie rozchorowalam. Nic powaznego ale kuracja jest dlugotrwala. Wiaze sie oczywiscie z przyjmowaniem lekow.

Zastanawiam sie dlaczego akurat teraz?

Na chwile obecna widze trzy odpowiedzi.

Ktos chce nas zniechecic - to pierwsza.
Nie jest to wlasciwa pora - to druga.
Nie musimy miec wiecej dzieci - to trzecia.

Pokusze sie o czwarta (najmniej uduchowiona :wink: ) - to zwykly zbieg okolicznosci.

W kazdym razie jest to zastanawiajace...


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 22, 2009 11:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
A my z mężem obydwoje mieliśmy pragnienie posiadania dzieci od początku, jak tylko pamiętamy, ze rozmawialiśmy o tym.
Bardzo nas to cieszyło, to wspólne, zgodne pragnienie. Nie byliśmy już "podlotkami", gdy się spotkaliśmy i mieliśmy też prace. Chcieliśmy jednak przygotować się na przyjęcie tego "bezzwrotnego DARU" jak najlepiej.
Po ślubie nie stosowaliśmy zabezpieczeń innych poza NMRP, żeby ominąć dni płodne, ale nie staraliśmy się zbytnio uważnie. Przygotowywaliśmy się w-g naszego zrozumienia tak, żeby wiedzieć czego się spodziewać w praktyce, omawialiśmy różne kwestie, spotykaliśmy się z innymi małżeństwami wierzących, nie chcieliśmy skrzywdzić dzieci, ale przyjąć je z pełną odpowiedzialnością przed Bogiem.
Ja wiedziałam, że najlepszym momentem będzie ten, kiedy to mój mąż wykaże gotowość. I tak się kiedyś stało.
Nasze świadome i aktywne starania o ten DAR trwały jednak i trwały, i trwały - pomimo świadomości momentu owulacji nie przynosiły efektów.
Nie omieszkaliśmy skorzystać z diagnozy medycznej. Naturalne rokowania nie były pomyślne z obydwu stron.
Aż tu NAGLE okazało się, że jednak jestem w ciąży.
W 4 miesiącu płód obumarł.
Dziwna to była sytuacja. W Szpitalu po "czyszczeniu" przez jakiś czas nie miałam współpacjentek na sali i mogłam swobodniej stwać przed JHWH. Pojawiło się we mnie pytanie: "dla jakiej przyczyny tak się stało?", ale zaraz przyszła też pokuta z tego i refleksja, ze jednak nie chcę wiedzieć, skoro tak JHWH zdecydował, to chcę nadal Go uwielbiać, nadal tylko Jemu się podobać i tylko Jego szukać w swoim życiu, bo wiedziałam, że ON zna moje uczucia najlepiej. Zaraz po tej modlitwie miałam takie przekonanie, że za rok o tej porze w tym miejscu urodzę zdrowe dziecko.

Zaraz jednak zaczęłam weryfikować to:

- znam ten tekst z Biblii i każda kobieta w mojej sytuacji pragnęłaby dla siebie ich wypełnienia, więc lepiej to zignorować, bo to zbyt "ludzkie" manipulacje

- po poronieniu nie można starać się wcześniej niż dopiero po 6 miesiącach, a biorąc pod uwagę moje zaburzenia hormonalne, to też wymagało by to interwencji Pana [i nijak nie pasuje 6+9=15, a miało być "za rok", czyli za 12 miesięcy].

Spokojnie poszłam spać z przekonaniem, że nie dałam się zwieść swoim ludzkim pragnieniom przypisując je "słowu od Boga".

Rano po wizycie mój ginekolog został żeby pogadać. Powiedział, że dostanę lek wyrównujący gospodarkę hormonalną i ponieważ nie było to poronienie, to już po badaniach na ewentualne "obciążenie genetyczne" możemy się znów starać o dziecko, tylko mamy mieć wyniki badań genetycznych w porzadku.

Z tego też nic jeszcze nie wynikało, bo należało się najpierw zarejestrować w "Odpowiedniej Poradni", a potem czekać na wywiad, termin badania oraz te wyniki.

Wszystko tak się potoczyło, że dokładnie po 3 miesiącach od tej "obietnicy" poczęłam. U płodu i u mnie stwierdzono jednak aktywne zarażenie CytoMegaloVirusem [CMV]. Szanse rozwoju płód miał niewielkie, więc co miesiąc specjaliści na USG sprawdzali rozwój narządowy płodu. A płód nadal żył i rozwijał się. Wytrzymałam ten okres ciąży chyba tylko dzięki tej "obietnicy".

Za rok urodzono mi zdrowe dziecko [Cesarskim Cięciem].
Chcieliśmy mieć więcej dzieci i po jakimś czasie znów z modlitwą prosząc o Bożą Wolę w tej dziedzinie podjęliśmy starania.
Poczęłam...i poroniłam.
Więcej nie miałam siły psychicznie, ale mąż miał jakieś takie pragnienie potomstwa, że wydawało mi się to aż dziwne u niego, więc znów z modlitwą podeszliśmy do tego "praktycznie". Efektów nie było. Zrobiono mi badania, okazało się że mam cykle bezowulacyjne i powinnam się podleczyć.
Bóg dał mi owulację i pewność odpowiedniego momentu, okoliczności. Udało się i poczęłam bez leczenia.
Musiałam leżeć całą ciążę i przyjmować leki podtrzymujące ją, dowiedziałam się też z badań zrobionych na początku ciąży, że więcej dzieci nie powinnam mieć, albo będą miały niewidomą matkę, bo mam taką postępującą wadę wzroku. Wiedziałam, że jest poważna i prosiłam kilka razy JHWH o uzdrowienie, ale uzdrowienie nie przyszło, więc żyłam z Bogiem nadal normalnie i nauczyłam się żyć też z tą wadą.
Urodzono mi o czasie [CC] zdrowe dziecko.

Więcej się nie staramy. Sił też nam brakuje, cierpliwości uczymy się intensywnie i mamy dwa DARY od JHWH, które dał w cudowny sposób.

Cóż z tego, kiedy mieścimy sie z tą "dwójką dzieci" w "typowej polskiej rodzinie" i "cielesnych chrześcijanach" 8)

A jednak wiemy z mężem, że chwała należy się za to JHWH i nasze dzieci są i będą tego żywym dowodem, przez cały czas ich życia i będą o tym od nas wiedziały [starsze już wie].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 03, 2009 3:40 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 5:16 pm
Posty: 102
Używam gumek i nie mam z tym żadnego problemu, a niby jaki ma być ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 02, 2009 4:56 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
A jesteś żonaty? 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 5:20 pm 
Owieczka napisał(a):
A dlaczego zaraz "siódemka głodujących"...?W tych wielodzietnych rodzinach chrześcijańskich, które poznałam, jakoś nikt nie głodował...Jeśli ludzie żyją naprawdę z Bogiem, to czy ręce Wszechmocnego są za krótkie, aby dać taką pracę, która zapewni utrzymanie liczniejszej rodzinie? Albo większe mieszkanie? My w ogóle wierzymy w to, że Bog się o nas troszczy i błogosławi, a dzieci są darem Pana, czy już bardziej polegamy na własnej zaradności życiowej- bez Boga?

A skoro "Bóg nie musiał mówić" to zdecydowali sami. Bez Boga. Ciekawe, czy pojawi się choć jedno świadectwo...


Czy Twoim zdaniem należy beztrosko spłodzić kilkoro dzieci, a potem powiedzieć Jahwe:"To teraz daj nam pracę i mieszkanie"? A Jahwe na to:"A czy ja od was wymagałem tyle dzieci?" Nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm.
Widzę też, że z upodobaniem podciągasz wszystko pod tzw "świat", który przypominam jest pożądliwością ciała, oczu i pychą życia. Idąc Twoim tokiem myślenia powinniśmy robić wszystko odwrotnie inż niechrześcijanie. Świat jeździ samochodami? My jeździjmy hulajnogą. Świat korzysta z toalet? My chodźmy za krzaczek. I nośmy majtki na lewą stronę. Koniecznie. Po co powielać zgubne "światowe trendy", jak to nazywasz?
Może to nie świadectwo ale stosuję antykoncepcję a chciałabym mieć z trójkę dzieci. Chociaż moja mądra matka mówi, że nie wiem co mówię :D


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 5:34 pm 
Mała Mi napisał(a):
(...) Nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm. (...)

Klawiatura jest - jak papier - bardzo cierpliwa. Jednak warto jest ważyć słowa, bo ich kaliber czasem nie jest adekwatny.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 6:02 pm 
ppajda napisał(a):
Mała Mi napisał(a):
(...) Nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm. (...)

Klawiatura jest - jak papier - bardzo cierpliwa. Jednak warto jest ważyć słowa, bo ich kaliber czasem nie jest adekwatny.


To takie humorystyczne powiedzonko, myślałam że bardziej powszechnie znane, tak więc nie miałam absolutnie nic obraźliwego na myśli. Aczkolwiek jeśli admin zdecyduje inaczej, niech zainterweniuje.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 07, 2009 9:07 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Mała Mi- proszę, przeczytaj wszystkie moje posty , szczególnie ostatnie. Tok myślenia, który tu przedstawiłaś, nie jest m o i m tokiem myślenia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 12:42 pm 
Pozwól więc, że zacytuję:
Owieczka napisał(a):
Czy to możliwe, że większość z nich usłyszała od Boga "chcę dać wam tylko jedno/dwoje dzieci, więcej nie"...? W zasadzie to świat tak mówi : jedno, góra dwoje. Czy to nie jest trochę tak, że jednak przyjmujemy sposób myślenia tego świata...? ( przy dwójce to jeszcze damy radę wykształcić, wyżywić, mieszkania wystarczy...). Mnie to zaczyna troszkę jednak zastanawiać...
Nie chodzi mi o to, ze teraz wszyscy wierzący mają mieć liczne rodziny, ale czy jak na razie to widzę tendencję do tego,żeby wszystkie rodziny były...mniej, niż bardziej liczne...wśród chrześcijan i w świecie.


Owieczka napisał(a):
Rodziny chrześcijańskie często po prostu...nie ufają Bogu, żyją w strachu lub stają się powoli konformistami na modłę tego świata, przedkładając karierę, pieniądze, ambicje czy co tam jeszcze nad dzieci.


Owieczka napisał(a):
No właśnie, jeśli większość ma tak samo- i to w dodatku zgadza się z trendem tego świata- to budzi moje wątpliwości

Więc jak to jest z Twoim tokiem myślenia, hmm?
Dziwne jest dla mnie to że uważasz, że wszystko co robią ludzie niewierzący jest złe przez samo to, że w końcu robią to ludzie niewierzący... Czyli jednak wychodzi na to, że mamy robić wszystko odwrotnie niż świat...

Poza tym to pytanie - czy to możliwe, czy to możliwe, pojawa się ciągle, zacytuję, żebyś mi nie zarzuciła, że nie przeczytałam:

Owieczka napisał(a):
Czy to możliwe, że Bożą wolą byłoby, żeby chrześcijańska rodzina nie wydawała na świat potomstwa( bo nie chce)?


Owieczka napisał(a):
Czy to możliwe, że większość z nich usłyszała od Boga "chcę dać wam tylko jedno/dwoje dzieci, więcej nie"...?


Owieczka napisał(a):
Trudno mi jednak uwierzyć, że większości chrześcijan Bóg powiedział : jedno/dwoje...


Więc mam pytanie: czemu to ma nie być możliwe? Dzieci są DAREM PANA a nie przymusowym przydziałem. A co, jeśli Bóg ma właśnie taki plan? I, tak, dla większości rodzin? Mało kto się nadaje na rodzenie i wychowywanie więcej niż dwójki dzieci. To tak jakby facet zapytał, czy to możliwe, żeby Bóg chciał, żebym się nie żenił? Przecież żona jest darem Pana, jest napisane, że kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 12:56 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Czyli jednak wychodzi na to, że mamy robić wszystko odwrotnie niż świat..
Tylko to, co się Bogu nie podoba. A jest tego faktycznie sporo, bo"świat" w czynieniu zła jest dość kreatywny.

Wiesz, co Mała Mi...zadawałam te pytania, ponieważ na tamten czas nie miałam odpowiedzi w sprawie antykoncepcji. Ostatni mój post w tym temacie powinien Ci wiele wyjaśnić.
Cytuj:
Mało kto się nadaje na rodzenie i wychowywanie więcej niż dwójki dzieci.

Jeśli ktoś może wychować dwoje dzieci, to nie nadaje się do tego , żeby wychować troje lub czworo? :shock:
Cytuj:
To tak jakby facet zapytał, czy to możliwe, żeby Bóg chciał, żebym się nie żenił? Przecież żona jest darem Pana, jest napisane, że kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego.

Rozumiem, że sprawa dotyczy "faceta", który nie znalazł żony i ma o to pretensje do Boga...? No wiesz, przyczyn, dla których ów facet żony nie znalazł może być mnóstwo...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 1:20 pm 
Owieczka napisał(a):
Z pewnością ten temat za rzadko jest poruszany wśród nas, a i światowy sposób myślenia też się wkrada. Stąd argumenty przeciwników antykoncepcji wydały mi się mocne. Rodziny chrześcijańskie często po prostu...nie ufają Bogu, żyją w strachu lub stają się powoli konformistami na modłę tego świata, przedkładając karierę, pieniądze, ambicje czy co tam jeszcze nad dzieci. Generalnie takie są chyba skutki życia "niby z Panem", ale tak naprawdę bez Niego w codziennym życiu. Uszy stają się zamknięte na głos Ducha Świętego...I mamy 2+1 lub 2+2 co najwyżej.


Owieczka napisał(a):
Wiesz, co Mała Mi...zadawałam te pytania, ponieważ na tamten czas nie miałam odpowiedzi w sprawie antykoncepcji. Ostatni mój post w tym temacie powinien Ci wiele wyjaśnić.


Nic nie wyjaśnia. Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie zahaczyłam Cię o antykoncepcję. W ogóle. A z tego ostatniego posta nie wynika żebyś zmieniła zdanie w temacie, o który mi cały czas chodzi.

Owieczka napisał(a):
Jeśli ktoś może wychować dwoje dzieci, to nie nadaje się do tego , żeby wychować troje lub czworo?

Tak. TAK. Wystarczy trochę wyobraźni, albo przynajmniej przyznanie, że jeśli ma się tylko dwoje dzieci, to nie ma się pojęcia o urodzeniu, wychowaniu i utrzymaniu czwórki, piątki, szóstki itd. Spróbuj ogarnąć szóstkę ryczących bachorów, jeśli w dodatku każde ryczy o co innego, a mąż jest w pracy i jesteś z tym sama. To chyba nie takie łatwe jak myślisz.

Owieczka napisał(a):
Rozumiem, że sprawa dotyczy "faceta", który nie znalazł żony i ma o to pretensje do Boga...? No wiesz, przyczyn, dla których ów facet żony nie znalazł może być mnóstwo...

Nie. Sprawa dotyczy faceta, który modli się o żonę, a Bóg mu mówi:"Nie chcę żebyś się żenił w ogóle, mam dla ciebie inny plan"


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL