www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N maja 11, 2025 2:43 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 14, 2008 1:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Jarturze,jestem kobieta w wieku :D 50 +.
W Piśmie jest napisane ,że kobiety w moim wieku powinny nauczać młodsze jak się mają zachowywać,jak postepować z mężem ,rodziną.
Wiele tam jest o uległości,skromności mądrości.
Do rzeczy......o co Ci chodzi?
Zrobiłeś sobie prawo czego kobietom i mężczyznom nie wolno?
Bo nie rozumiem wg jakich to kryteriów nie wolno żonie przynieść kwiatów czy o zgrozo perfum?
Dlaczego nie wolno zaprosić zony na obiad lub o zgrozo do kina?
Czy używasz pachnącego szamponu czy lecisz po włosach mydłem marki biały jeleń.
Gdzie stawiasz granicę "przyjażni ze światem"
Rozumiem,że Banki,Przychodnie,Szpitale,Policja Szkoły to też wrogowie.
No....jeśli chodzi o Banki i Przychodnie to się zgadzam .Paskudztwo.Poważnie. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 14, 2008 3:04 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Witaj Kristina piszesz Siostro:
Cytuj:
W Piśmie jest napisane ,że kobiety w moim wieku powinny nauczać młodsze jak się mają zachowywać,jak postepować z mężem ,rodziną.
Wiele tam jest o uległości,skromności mądrości.


mam nadzieje że uczysz ? tylko że na pierwszym miejscu słowo mówi o uczeniu miłości do mężów a nie do ustawiania ich według swoich oczekiwań
zgadza się..? a wiec Kobieta i Ty droga Siostro masz być przykładem dla innych młodszych kobiet jak bardzo kochasz swojego męża i to jest wtedy dla innych napomnieniem ale i zachęta czynisz tak..? nie jest to proste prawda ..?

hej hej stop stop nie uczyniłem sobie żadnego prawa, ale tez może Cie zaskoczę ale moja zona nie przepada za kwiatami woli kaktusy bo nie trzeba podlewać :D
za to bardzo interesuje ja dom i dla wielu Sióstr jest świadectwem i ja też oddaje jej wolna rękę a decyzje podejmujemy razem nie ma w naszej społeczności dyktatury mężczyzn ale tez nie ma miejsca na zniewieściałość a do kina nie chodzimy chyba ze pojedziemy na wypoczynek gdzie i wtedy żeby wypełnić czas no to można sobie obejrzeć jakąś bajkę typu szrek, szeregowiec dolot, madagaskar itp.
no a jeśli chodzi o granice to wiesz że najlepiej ja wytycza Słowo Boże połączone z rozsądkiem i skromnością.
Pozdrawiam ! :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 14, 2008 4:33 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Sprobujmy zatem, może Ani_Isza się udobrucha i przyłączy z czasem do budującej rozmowy... :D

jartur napisał(a):
mysle ze czasami to skutkuje ale nie przynosi konkretnego owocu wiec kiedy może pojawić się owoc ? może gdy taką osobę weźmie się pod dłuższą opiekę modlitwy i rozważania słowa, aby to Duch Święty ją przekonał nie my, wiesz ja zobaczylem, że jak kiedyś sam do czegoś przekonywalem to wiecej szkody to przynosiło tej osobie, dopiero zobaczyłem błąd gdy Bóg zmienił moje myślenie i zrozumiałem że to Bóg tak jak mnie zmienia tak zmienia innych.. ja tego nie mogę uczynić.

Z jednej strony prawda, że my nie możemy nikogo zmienić. Z drugiej strony nieprawda, że mamy w związku z tym siedzieć cicho, bo jeśli widzę, że brat mój grzeszy, to mam z nim porozmawiać [Mat. 18:15-18]. Ponieważ nie uważam i nie widzę w Piśmie, żeby skromny makijaż i ozdoby w granicach Pisma były grzechem, więc nie muszę się martwić tymi sprawami. Ale jeśli ktokolwiek gorszyłby swoim wyglądem innych w sposób uzasadniony Słowem Bożym, to już jest o czym rozmawiać. Jeśli chodzi o siostry, to starsze siostry powinny je pouczać w tych kwestiach jako pierwsze - kwestie głębokich dekoltów, obcisłych sukienek, przesadnego makijażu czy ozdób to sprawa wrażliwości i zdarza się, że młodszym jej brakuje (zwłaszcza na początku).

jartur napisał(a):
a jak u ciebie w zborze to wyglada dużo jest takich osób które tak sie ubierają, masz tez pewnie dzieci czy dorosłe? jak sobie z nimi radzisz..? w tej kwesti

U nas ten problem zdarza się rzadko i w łagodnej formie, a jeśli już, to wystarczy delikatne zwrócenie uwagi. Z moją dorosłą córką rozmawialiśmy na ten temat, ale nie jako strażnicy tylko jako przyjaciele. To sprawiło, że zamiast jej zakazywać czy nakazywać, mogliśmy tłumaczyć.

jartur napisał(a):
jak chcecie to pousuwam to co pisalem wczesniej, aby nie zaśmiecać..

Nie usuwaj. Z pewnością znajda się czytelnicy, którzy będą się identyfikowali w poglądami, jakie tu wyraziłeś i wtedy nie będziemy musieli powtarzać w kółko tego samego. A jeśli Ty usuniesz swoje posty, to nie będzie wiadomo, komu i po co odpowiadaliśmy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 14, 2008 6:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Cytuj:
jartur napisał:
jak chcecie to pousuwam to co pisałem wcześniej, aby nie zaśmiecać..

Nie usuwaj. Z pewnością znajda się czytelnicy, którzy będą się identyfikowali w poglądami, jakie tu wyraziłeś i wtedy nie będziemy musieli powtarzać w kółko tego samego. A jeśli Ty usuniesz swoje posty, to nie będzie wiadomo, komu i po co odpowiadaliśmy.

dobra okej zostawiam to ku przestrodze tych co chcieliby wyskoczyć tak jak ja z wersetami ni z gruszki i pietruszki :)

Cytuj:
Sprobujmy zatem, może Ani_Isza się udobrucha i przyłączy z czasem do budującej rozmowy...

Czuje się trochę winny więc przepraszam Ani_Isza z tym co napisałem o tym dokopaniu nie powinienem nic insynuować sorry !

Cytuj:
Z jednej strony prawda, że my nie możemy nikogo zmienić. Z drugiej strony nieprawda, że mamy w związku z tym siedzieć cicho, bo jeśli widzę, że brat mój grzeszy, to mam z nim porozmawiać [Mat. 18:15-18]. Ponieważ nie uważam i nie widzę w Piśmie, żeby skromny makijaż i ozdoby w granicach Pisma były grzechem, więc nie muszę się martwić tymi sprawami. Ale jeśli ktokolwiek gorszyłby swoim wyglądem innych w sposób uzasadniony Słowem Bożym, to już jest o czym rozmawiać.

no właśnie jak rozmawiać z dopiero co nawróconymi a jak z tymi którzy są niereformowalni .. odnośnie życia w grzechu spotyka się też taką postawę: a co mnie on, czy ona, to pastor albo starsi powinni się tym zająć lub nazywa się to pudrowanie wrzoda gdzie przymyka się oczy np . o młodzi muszą się wyszumieć albo może mu samo przejdzie albo po prostu się dany problem lekceważy, a on powoli rośnie jak taki właśnie wrzód aż pęknie i ropę wyleje i będzie śmierdziało w całym zborze


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 14, 2008 8:12 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Smutno mi się to czyta.
Wygląda na to,że chrześcijanin bez interlinii,wielu przekładów i interpretacji,bez tęgiego umysłu w tym temacie (jak i wielu innych) nie może mieć nic do powiedzenia.
Czy znajomością greki ma kierować się wierzący,który nie wie?Czy ma przekopywać tysiące stron różnych przekładów,by tam szukać odpowiedzi?
Wiecie co,to ja już wolę zapytać o tą sprawę pewnego dziadka z mojego zboru.I,zaskoczę was może,ale chyba znam jego odpowiedź.
Chyba wy też.
Skoro więc już wiemy,jakie zdanie w tej kwestii będzie miał wierzący w Pana od 60-ciu lat brat,zastanówmy się dlaczego jednym z nas ta opinia się spodoba,a inni z nas zaczną się wić,by zachowując cały szacunek należny siwym włosom, jednocześnie uznać jego podejście za archaiczne,a przy tym zachować spokój sumienia,że się uczciwie sprawę rozpatrzyło.
Ów dziadek nawet pewnie nie będzie potrafił zbyt mocno uargumentować swego stanowiska,a jednak jakoś silniej przemawia do mnie od wszystkich posługujących się greką i wieloma przekładami.
Jarku,wiem o co ci chodzi i zgadzam się z tobą.
Odnoszę wrażenie,że nikt nie zwrócił uwagi na to,że Jarek nigdzie nie zabrania i nie zakazuje,ani nie potępia malowania się i ozdabiania przez siostry,a jedynie wskazuje,że to nie takie działania mają stanowić ich ozdobę.Przytoczył nawet stosowny werset.
I zaraz,kochani,zaczęliście dyskusję o tym,czy kobiety mogą,czy nie mogą się malować.Nawet Jarek chyba poszedł potem w tym kierunku,.....ale skoroście na niego wskoczyli :wink: ,to się broni.
W podanym przez Jarka wersecie nie stwierdza się,że siostry nie powinny się malować.Tam jest wskazanie,gdzie mają szukać i w jaki sposób eksponować wewnętrzne piękno.
Nie wiem dlaczego niektórzy sądzicie,że dbałość (oczywiście nie przesadna) o zewnętrzne piękno jest w kolizji z dbałością o piękno wewnętrzne.
Tak w Biblii jest prawie zawsze,że nie omawiając złego zachęca do skoncentrowania się na tym,co Chrystusowe.
Siostra dbająca o to,co Chrystusowe,sama zaniedba to,co zbędne.
Dlaczego ludzie myślą,że zwalczanie tego,co zbędne sprawi,że samo urośnie w nas to,co Chrystusowe.
To tak nie działa.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 15, 2008 10:24 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Witam Szanownego Brata po przerwie :D

Adam napisał(a):
Smutno mi się to czyta. Wygląda na to,że chrześcijanin bez interlinii,wielu przekładów i interpretacji, bez tęgiego umysłu w tym temacie (jak i wielu innych) nie może mieć nic do powiedzenia. Czy znajomością greki ma kierować się wierzący, który nie wie? Czy ma przekopywać tysiące stron różnych przekładów, by tam szukać odpowiedzi?

Czasem mam wrażenie, że nie czytamy dokładnie postów, na które odpowiadamy. Niedawno napisałem do Jartura co następuje:

Smok napisał(a):
Posiadasz nienatchniony przekład natchnionego Słowa. I tu jest różnica. Tłumacze tworzący przekład nie są natchnieni tak jak autorzy oryginału. Dlatego posiadamy pewne przybliżenia natchnionego oryginału w postaci przekładów - jedne przybliżenia są lepsze, inne gorsze. Nie zmienia to faktu, że Bóg może do nas mówić przez te przybliżenia, a my możemy poznawać Jego Słowo na podstawie tych przybliżeń. Sam nie miałem interlinii przez wiele lat (bo jeszcze jej w ogóle nie było) i nie przeszkadzało mi to w poznawaniu Boga i Jego Słowa na podstawie przybliżeń w postaci przekładów. Ale gdy zacząłem czytać interlinię, to widzę to, co umknęło tłumaczom. Teraz jaśniej?


Adam napisał(a):
Wiecie co, to ja już wolę zapytać o tą sprawę pewnego dziadka z mojego zboru. I, zaskoczę was może, ale chyba znam jego odpowiedź. Chyba wy też. Skoro więc już wiemy, jakie zdanie w tej kwestii będzie miał wierzący w Pana od 60-ciu lat brat, zastanówmy się dlaczego jednym z nas ta opinia się spodoba, a inni z nas zaczną się wić, by zachowując cały szacunek należny siwym włosom, jednocześnie uznać jego podejście za archaiczne, a przy tym zachować spokój sumienia, że się uczciwie sprawę rozpatrzyło. Ów dziadek nawet pewnie nie będzie potrafił zbyt mocno uargumentować swego stanowiska, a jednak jakoś silniej przemawia do mnie od wszystkich posługujących się greką i wieloma przekładami.

Znam różnych dziadków i sam fakt, że się chodzi z Panem 60 lat, nie powoduje automatycznie nieomylności. W dodatku różni dziadkowie mogą mieć w tej kwestii różne zdanie przy tym samym stażu wiary. I tak to jest polegać na ludziach. Z całym szacunkiem dla siwych głów. :D

Adam napisał(a):
Jarku,wiem o co ci chodzi i zgadzam się z tobą. Odnoszę wrażenie,że nikt nie zwrócił uwagi na to, że Jarek nigdzie nie zabrania i nie zakazuje, ani nie potępia malowania się i ozdabiania przez siostry, a jedynie wskazuje,że to nie takie działania mają stanowić ich ozdobę. Przytoczył nawet stosowny werset.

O przepraszam. Pozwolisz, że przytocze fragment wypowiedzi Jarka, która zaczęła dyskusję na ten temat:

Jartur napisał(a):
No to teraz wezmę się za kobiety czyli kwestia malowania, może niech nam przyświeca werset 1 Piotr. 3:3-4

3. Ozdobą waszą niech nie będzie to, co zewnętrzne, trefienie włosów, złote klejnoty lub strojne szaty,
4. Lecz ukryty wewnętrzny człowiek z niezniszczalnym klejnotem łagodnego i cichego ducha, który jedynie ma wartość przed Bogiem.

malowanie ciała zwłaszcza twarzy niestety wiąże się z czarowaniem upss
dlaczego? bo ukrywa normalność poprzez podkreślanie różnymi kolorami tego co może oczarowywać i takie ma zadanie ! znacie powiedzenie zrobić na kimś wrażenie inaczej oznacza to oczarować kogoś

To Jarek "wziął się za kobiety", a nie my. I to on skojarzył malowanie twarzy z czarowaniem i ukrywaniem normalności. Oczywiście, że cytowany przez niego fragment Listu Piotra nie popiera powyższych jego sformułowań, ale wydaje mi się, że znów nie przeczytałes dokładnie tego, z czym sie de facto nie zgadzasz. Dlatego napisałeś, że się zgadzasz. Tyle tytułęm wyjaśnienia, dlaczego nieprawda jest, jakobyśmy niesłusznie protestowali przeciwko temu, co zostało napisane i jakobyśmy "wskoczyli na Jarka".

Adam napisał(a):
Nie wiem dlaczego niektórzy sądzicie, że dbałość (oczywiście nie przesadna) o zewnętrzne piękno jest w kolizji z dbałością o piękno wewnętrzne. Tak w Biblii jest prawie zawsze,że nie omawiając złego zachęca do skoncentrowania się na tym,co Chrystusowe. Siostra dbająca o to, co Chrystusowe, sama zaniedba to, co zbędne. Dlaczego ludzie myślą, że zwalczanie tego, co zbędne sprawi, że samo urośnie w nas to, co Chrystusowe. To tak nie działa.

Pewnie, że nie działa. I jedynym dyskutantem, który dawał do zrozumienia, że działa (choć przyznał, że nie jest fanatykiem takich poglądów), był... Jarek. Dlatego PROSZĘ o dokładne czytanie wątku ZANIM włączamy się w dyskusję. To nam oszczędzi tłumaczenia kto mial jaki pogląd, a kto go nie miał. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 15, 2008 11:04 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
jartur napisał(a):
no właśnie jak rozmawiać z dopiero co nawróconymi a jak z tymi którzy są niereformowalni ..

Dopiero co nawróconym trzeba podawać nauczanie jak niesfałszowane mleko, biorąc pod uwagę fakt, że moga nie mieć jeszcze władz poznawczych wyćwiczonych do rozróżniania dobrego i złego [Hebr. 5:13-14]. Nauczanie polega na "wkładaniu do rozumu" (jak mówi oryginał) i powtarzaniu różnych rzeczy - to nie jest tak, że trzeba czekać, aż Duch Święty im sam wszystko objawi. Krnąbrnych należy upominać łagodnie w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli [II Tym. 2:25-26]. Ale to jest zadanie dla pasterzy i nauczycieli.

Niereformowali grzesznicy powinni być traktowani zgodnie z Mat. 18:15-18 i I Kor. 5:9-13. Jeśli sie nie "zreformują" po pierwszej i drugiej rozmowie, należy sprawę postawić przed zgromadzeniem, a jeśli sie wtedy nie "zreformuje", to wykluczyć. Odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza, a mamy być przaśni.

Jartur napisał(a):
odnośnie życia w grzechu spotyka się też taką postawę: a co mnie on, czy ona, to pastor albo starsi powinni się tym zająć

To jest symptom mentalnego podziału na duchowieństwo i laikat w kościele. A przecież jesteśmy członkami jedni drugich. Nigdzie nie czytam, żeby rozmowa z bratem/siostrą miała być obowiązkiem wyłącznie niektórych.

Jartur napisał(a):
lub nazywa się to pudrowanie wrzoda gdzie przymyka się oczy np . o młodzi muszą się wyszumieć albo może mu samo przejdzie albo po prostu się dany problem lekceważy, a on powoli rośnie jak taki właśnie wrzód aż pęknie i ropę wyleje i będzie śmierdziało w całym zborze

Kompletny brak reakcji jest de facto brakiem miłości do brata i brakiem troski o dobro społeczności. Nazywanie takie bierności "miłością" jest albo nieporozumieniem, albo obłudą i po pewnym czasie prowadzi po prostu do pobielania grobów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 15, 2008 12:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
ja już pisałem dajcie już spokój, a zwrot teraz wezmę sie za kobiety był żartem, a w ogóle to pisałem chaotycznie, teraz wiem że to był błąd następna sprawa, nie ja założyłem ten temat i powiem szczerze że mało mnie on interesuje to co mnie naprawdę interesuje już możecie poczytać w innych postach..Adam dziękuję ci Bracie za wziąłeś mnie w obronę :)
ja sie przyznaje do swoich błędów i reszta niech się przyzna do tego ze czegos innego sie po mnie spodziewali a spotkali sie z prostym chłopiną który jeśli chodzi o wiedzę biblijna jest cienki, ale nie jeśli chodzi o praktykę mam wiele do dania siebie innym a czy to jest przerost formy nad treścią ocenicie sami.
jest pare spostrzezeń którymi podzielę sie odnosnie forum ale to przy okazji na razie wszystkich Pozdrawiam Serdecznie !


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 15, 2008 4:21 pm 
"Prosty Chłopino", a mnie się ogólnie podoba co piszesz,i tu i w innych tematach. Pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 20, 2008 6:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
nie chciałbym tu nikomu cukrować ale muszę pochwalić za postawę niektórych Braci i Siostry , (być może jest was więcej) a jednocześnie powiedzieć jakie są moje oczekiwania względem też i tego forum, czytałem często różne wypowiedzi i w różnych tematach i ujmująca dla mnie jest postawa tych osób, którzy maja wiele cierpliwości i skomplikowane rzeczy tłumaczą w prosty sposób jednocześnie nie dają odczuć że są w czymś lepsi nie wynoszą się nad innych, lecz z miłością potrafią wystawić diagnozę i opatrzyć rany..
liczę na to że oprócz wgłebiania się w Słowo Boże bedziemy mieli też tą umiejętność opowiadac w jaki sposób praktycznie działa w życiu każdego
to tak jak z kazaniem jeśli słowa się nie przeżyło to usługa będzie sucha nienawodniona, ale jeśli to co przeżyłeś to wypowiesz wtedy słowa życia i błogosławieństwa i każdy zachęte odbierze. I właśnie do tego zmierzam aby na tym forum i na innych forach chrześcijańskich była równowaga nauczanie rozważanie słowa i człowieczeństwo czyli wspólna zachęta poprzez zastosowanie Słowa, słabości, rozterki, wzajemna pomoc Kochani... ludzie was czytają ! bądźmy Świadectwem także i Tu !


Ostatnio edytowano N wrz 21, 2008 9:04 am przez jartur, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 20, 2008 11:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 18, 2008 8:02 pm
Posty: 24
Witam!


Zgadzam się z tym co było pisane że tatuowanie jest czymś niewskazanym dla chrześcijanina, gdyż niszczy nasze ciało które dał nam Bóg. Z tego samego powodu zgadzam się również z seven i jarturem, że nadmierne malowanie się nie jest właściwe dla chrześcijanek. Przeczytałem ten wątek od początku i przekonuje mnie to co pisze jartur. Malowanie jest czymś sztucznym nakładanym na nasze ciało - taką maską, żeby lepiej wyglądać, żeby się podobać. Tylko podobać się komu? Bogu czy ludziom? O jakie piękno chcą zabiegać chrześcijanki?

Mężczyzn żyjących blisko Pana nie będzie przyciągał makijaż kobiety, ale jej piękno wewnętrzne. A większość kobiet które się malują to kobiety młode często panny szukające kawalera. Ale malują się także starsze kobiety zabiegając o to co zewnętrzne, aby podobac się ludziom. Czy więc mamy być niechlujni i brzydcy? Nie! Ale nie powinniśmy też robić tego w taki sposób aby nakładać na siebie tapetę czy maskę, aby wyglądać jak zupełnie kto inny. Mamy dbać o higienę, o zapach, o wygląd, ale nie możemy okłamywać ludzi przez nasz wygląd. Bóg dał nam odpowiedni wiek na odpowiedni czas i po co na siłę to zmieniać. Wieczne życie bez starzenia będzie u Pana. Dziś jednak nie zmieniajmy tego co daje nam Bóg, ale dziękujmy mu za nasz wygląd i akceptujmy się tacy jacy jesteśmy.

Uważam, że możemy w umiarkowany sposób coś poprawić, ale tak, aby nie robić z siebie bóstwa i osoby którą nie jesteśmy. Można ufarbować sobie włosy (ale czy zawsze jest to konieczne?), można lekko się pomalować aby zatuszować pryszcze, trądzik itp. Ale jeśli to ma na celu przyciąganie uwagi innych mężczyzn, to myślę że nie jest to właściwa pobudka.

Malowanie paznokci i używanie szminki nie jest cechą bogobojnych kobiet. Takie rzeczy czynily poganki, a nie Żydówki czy chrześcijanki. Jeszcze 20-30 lat temu malowanie paznokci i uzywanie szminki było uważane w większości zborów za praktykę światową. Jeszcze 100 lat temu w naszej kulturze malowały się głownie prostytuki. Jest to praktyka światowa, która dziś wkrada się w coraz większym stopniu do naszych zborów. Malowanie niszczy skórę kobiety, a także ją oszpeca. Oczywiście dla mężczyzn kierujących się wartościami tego świata jest to upiększenie i szukają oni cały czas doskonałych kobiet, figur i kształtów. Do tego celu służy też malowanie, aby eksoponować kobietę. Nawet jeśli dopuścimy umiarkowane malowanie np. stonowanymi kolorami, to uważam że nie dopuszczalne jest malowanie się ostrymi kolorami np. na czerwono. Co z tego że kobieta nałoży najpiękniejszą nawet chustę na głowę jak podnosi ręce z długimi czerwonymi pazurami, jak na utsach ma 4 warstwy szminki, jak jej spódnica jest dziwnie krótka, a jej dekolt rzuca się na każdego mężczyznę. Nawet na Jasną Górę nie wpuszczają dziś kobiet z odsłoniętymi ramionami, a u nas w zborach jest totalna wolność. Nie znaczy to że trzeba wprowadzać zakazy, bo każdy ma prawo przyjść na nabożeństwo, ale z wielu zborów usuwa się nauczanie o tym jak powinna być ubrana chrześciajnka i chrześcijanin. Mężczyźni też nie zawsze umieją się ubrać właściwie. Dziś już nie ważne jaka jest długość włosów kobiet i miężczyzn, czy kobiety nakrywają głowę, czy się malują, jak się ubierają mężczyźni i kobiety... takie nastały czasy!

_________________
Czy nie powinniśmy raczej chodzić w bojaźni przed naszym Bogiem, aniżeli narażać się na zniewagi pogan, naszych wrogów? Neh. 5,9


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 21, 2008 9:16 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Taka refleksja ogólna mi się nasuwa w tym i podobnych tematach, jeśli chodzi o powierzchowność w życiu chrześcijańskim, mianowicie myślę sobie że to co zewnętrzne zazwyczaj jest jak liście na drzewie, bo korzeń ukryty jest pod ziemią i go nie widać...nie będę wnikać już jakie mogą być korzenie, bo nie jestem powołany do sądzenia tylko do osądzania co dobre a co złe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 21, 2008 2:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Szechaniaszu, zgadzam się całkowicie, że w wielu zborach jest wiele przesady w makijażu, ubiorze i podobnych kwestiach, jakie tutaj omawiamy. Zgadzam się, że należy reagować w sytuacji, gdy zostają przekroczone granice, które powinny nam być ogólnie znane. Problem w tym, że te granice są ustalowe w Słowie Bożym i nie są wyznaczone poprzez konkretne kolory szminki ani przez konkretne długości sukien mierzone w centymetrach, lecz stanowia pochodną tego, co jest we wnętrzu człowieka - albowiem z serca pochodzi to, co go kala. Istnieje całe spektrum mieszczące się pomiędzy brakiem jakichkolwiek ozdób i makijażu, a zdobieniem się i makijażem a la prostytutka.

Tuszowanie pryszczy i trądzika również jest okłamywaniem innych przez nasz wygląd - gdybyś był konsekwentny w swoich poglądach, to powinieneś zakazać wszystkiego, co w jakikolwiek sposób okłamywałoby innych w sprawie naszego wyglądu, zapachu itd. Zasada, której konsekwentne zastosowanie prowadzi do absurdu, jest błędna.

Sam fakt dopuszczania przez Ciebie stonowanych kolorów makijażu przy równoczesnym twierdzeniu, że tak robiły poganki, jest wewnętrzna sprzecznością. Twierdzenie, że Żydówki czy chrześcijanki nie używały np. szminki, a jeszcze 100 lat temu w naszej kulturze malowały się głównie prostytutki, jest totalnym nieporozumieniem. Wystarczy poczytać Biblię i zaznajomić się z faktami, żeby zobaczyć, że mocno przesadziłeś.

Niestety mam wrażenie, że koncentrujesz się na objawach zewnętrznych i dlatego mówisz o konkretnych kolorach lub długościach, których należałoby zakazać - a to prowadzi wprost do pomylenia pojęć i dodania przepisów ludzkich tam, gdzie Bóg sie już wypowiedział. Tymczasem tam, gdzie korzeń jest zdrowy, czyli motywacja jest właściwa, będzie wyrastała zdrowa roślina. Dlatego proponuję koncentrować się na tym, co jest w sercu osoby, która się ozdabia, czy myśli o dobru innych, jaką ma motywację, czy potrafi zachować umiar - bo Pismo mówi o zachowaniu umiaru, a nie o całkowitej rezygnacji "na wszelki wypadek". Punktem odniesienia nie są poglądy człowieka - ani skrajność purytańska, ani skrajność światowa - tylko Słowo Boże. Nie powinniśmy iść drogą ludzi, którzy zakazują czytać wierzącym czegokolwiek poza Biblią, żeby uchronić ich przed przeczytaniem czegoś niewłaściwego. Takie próby zawsze sie źle kończą, bo idą w kierunku talmudycznym, a nie duchowym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 22, 2008 9:54 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 18, 2008 8:02 pm
Posty: 24
Zobaczmy więc co mówi Słowo Boże. Kto w Słowie Bożym używał szminki - ludzie idący całym sercem za Bogiem czy ludzie odrzucający Boga:

2 Krl. 9,30-33 "(30) Jehu zaś przybył do Jezreel. Gdy dowiedziała się o tym Izebel, podbarwiła szminką swoje oczy, upiększyła sobie głowę i wyglądała przez okno. (31) A gdy Jehu wjechał do bramy, zapytała: Czy masz się dobrze, Zimri, morderco swego pana? (32) On zaś zwróciwszy się twarzą ku oknu, zawołał: Kto ze mną trzyma, kto? Wtedy wyjrzeli ku niemu dwaj czy trzej eunuchowie. (33) On zawołał: Zrzućcie ją! Wtedy oni ją zrzucili, a jej krew obryzgała ścianę i konie, które ją stratowały."

Malowała się szminką odstępcza królowa Izebel.

Także historia powszechna wskazuje nam że praktyki malowania, szminkowania, nakładania na siebie tapety było domeną narodów pogańskich, odstępczych - starożytny Egipt, Grecja, Rzym, kobiety lekkich obyczajów w Europie itp.

Nie chodzi tu o wyznaczanie granicy kolorów czy długości, ale o to komu chrześcijanka się chce podobać - temu światu czy Bogu.

_________________
Czy nie powinniśmy raczej chodzić w bojaźni przed naszym Bogiem, aniżeli narażać się na zniewagi pogan, naszych wrogów? Neh. 5,9


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 22, 2008 11:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Rozumiem, że skoro Jezebel wyglądała przez okno, to chrześcijanki powinny pozabijać sobie okna deskami, ponieważ przez okno wyglądała odstępcza królowa Jezebel? :wink:

"Przepiękne są twoje lica wśród klejnotów, a twoja szyja wśród korali. Zrobimy ci klejnoty złote, nabijane srebrem" [Pieśń nad Pieśniami 1:10-11]

"A gdy znowu przechodziłem koło ciebie i widziałem cię, oto nadszedł twój czas, czas miłości. Wtedy rozpostarłem nad tobą poły swojej szaty i nakryłem twoją nagość, związałem się z tobą przysięgą i zawarłem z tobą przymierze - mówi Wszechmocny Pan - i stałaś się moją. I obmyłem cię wodą, spłukałem z ciebie twoją krew i pomazałem cię olejkiem. Potem przyodziałem cię szatą haftowaną, nałożyłem ci sandały z miękkiej skórki, dałem ci zawój z kosztownego płótna i jedwabną zasłonę. Przyozdobiłem cię klejnotami, włożyłem naramienniki na twoje ramiona i naszyjnik na twoją szyję. Dałem ci też kolczyk do nozdrzy i nausznice do uszu, i ozdobny diadem na twoją głowę. I zdobiłaś się złotem i srebrem, a twoją szatą było kosztowne płótno i szkarłat, i haftowana tkanina; jadłaś najprzedniejszą mąkę i miód, i oliwę, i stawałaś się coraz piękniejsza, i dostąpiłaś królewskiej godności. A twoja sława z powodu twojej piękności rozeszła się wśród narodów. Była bowiem doskonała dzięki mojej ozdobie, którą włożyłem na ciebie - mówi Wszechmocny Pan" [Ez. 16:8-14]

"I spodobała mu się ta panna, i zyskała u niego względy, toteż od razu kazał jej dostarczyć należne jej stroje i kosmetyki, i przydziały i dał jej siedem dziewcząt z pałacu królewskiego, i wyznaczył dla niej i dla jej dziewcząt najlepsze pomieszczenia w domu kobiet. Estera nie ujawniła wszakże swojej narodowości i swojego pochodzenia, gdyż Mordochaj zakazał jej to uczynić. A Mordochaj przechadzał się codziennie przed dziedzińcem domu kobiet, aby dowiadywać się o zdrowiu Estery i o tym, co się z nią dzieje. Gdy zaś przyszła na każdą z tych panien kolej, aby pójść do króla Achaszwerosza po upływie dwunastomiesięcznego okresu pielęgnowania ich urody kobiecej, mianowicie po sześciu miesiącach olejkiem mirrowym, a po sześciu miesiącach balsamem i innymi kosmetykami kobiecymi, wtedy dopiero panna szła do króla, a dawano jej wszystko, co idąc do króla, chciała wziąć z sobą, z domu kobiet do pałacu królewskiego" [Ks. Estery 2:9-13]

Szechaniaszu, kosmetyki i ozdoby nie tylko były znane w Izraelu, ale również nie były zabronione przez Boga. Nawet w Prawie Mojżeszowym. Moim zdaniem w omawianym przez nas temacie cały czas koncentrujesz się nie na tym, co trzeba. Taka postawa prowadzi do wypaczenia Słowa Bożego i tworzenia ludzkich przepisów, które mogą nawet Słowo Boże unieważnić poprzez tzw. "tradycję".

Kobiety używają kosmetyków nie zawsze dlatego, żeby się podobać "temu światu" - podobnie jak Ty używasz dezodorantu, golisz się i myjesz niekoniecznie dlatego, żeby wabić kobiety w zdrożnych celach. Mam silne wrażenie, że popadasz w niebezpieczną skrajność, która wcale nie wynika ze Słowa Bożego, tylko z Twoich własnych poglądów, bliższych Talibom niż Panu Bogu niestety. Przynajmniej w tej sferze, o której tu rozmawiamy. Jeśli chodzi o chrześcijan pierwszych wieków, to masz tutaj przykład:

"Św. Augustyn, proszony o radę przez pewnego biskupa, nie zabrania kobietom zamężnym złotych ozdób czy bogatych brokatów lub dodających blasku pomadek" [A. Hamman "Życie codzienne w Afryce Północnej w czasach św. Augustyna", PAX, Warszawa, 1989, str. 68]


Ostatnio edytowano Wt wrz 23, 2008 10:54 am przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL