Chyba najpierw musimy uscislic czy uzywajac tych samych terminow, mamy to samo na mysli. Dla mnie Ewangelia, to nie tylko nauka o krzyzu i zmartwychstaniu, ale konsekwencje i nakazy ktore z tego wynikaja. Np. dzisiaj czesto glosi sie Ewangelie o Jezusie przyjacielu, bez pokuty, albo nauke ze raz zbawiony zawsze zbawiony. Dla mnie jest to niepelna Ewangelia, chociaz jest tam mowa o zmartchwystaniu.
(13) lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi.
Ew. Jana 16
Domyslam sie ze Ty interpretujesz to tak, ze kazdy, kto otrzyma Ducha, bedzie mial pelne poznanie.
(9) Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie; (10) lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie. (11) Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce. (12) Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany.
Kor. 13
Co do rozprzestrzenienia Ewangeli:
(27) I rozmawiając z nim, wszedł i zastał wielu zgromadzonych; (28) i rzekł do nich: Wy wiecie, że dla Żyda przestawanie z ludźmi innego plemienia lub odwiedzanie ich jest niezgodne z prawem; lecz Bóg dał mi znak, żebym żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym; (29) dlatego też wezwany, przyszedłem bez sprzeciwu. Zapytuję więc, dlaczego wezwaliście mnie?
(34) Piotr zaś otworzył usta i rzekł: Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, (35) lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje.
Dzieje 10
Jezeli Piotr byl zdziwiony i zrozumial dopiero u Korneliusza ze Ewangelia jest rowniez dla pogan to przyklady ktore dalas musza miec inne wytlumaczenie. Np Ci ktorzy byli w Jerozolimie podczas zeslania Ducha, i slyszeli w swoich jezykach, to nikt inny jak Zydzi ktorzy zyli w diasporach i uzywali jezyka lokalnego. Co do Samarytan to tez sie zastanawiam o co chodzilo.
(32) A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. (33) Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich. (34) Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży.
Wiec, musieli sprzedawac swoje dobytki w pelni, albo czesc, a to co nie sprzedali bylo w powszechnym posiadaniu. Rzeczywiscie za bardzo skupilem sie na tej pierwszej tezie, co moze potwierdzac fakt uslugiwania przy stolach wdow (chyba Helenistow - jestem przekonany ze nie chodzilo o Greczynki-Greczynki).
Nie wskaze Ci miejsca w Biblii, gdzie jasno bylo by napisano ze sprzedawali wszystko i wszystko mieli wspolne ze wzgledu na rychle przyjscie Jezusa. Wiem tylko z Biblii ze jak napisalem starszy mial dobrze zarzadzac swoim domem, i nic nikomu mamy nie byc dlozni (mysle ze dotyczy to nie tylko niewierzacych), pawel apeluje, a nie bierze pieniedzy na Jerozolime i rowniez Pawel odsyla niewolnika, a nie wychodzi z zalozenia ze wszystko mamy wspolne.
(13) Chciałem go przy sobie zatrzymać, aby mi w twoim zastępstwie posługiwał w więzieniu, które znoszę dla ewangelii, (14) ale bez twego przyzwolenia nie chciałem nic uczynić, aby twój dobry uczynek nie był jakby wymuszony, lecz był z dobrej woli.
Filemona 1.
Pozatym zdrowy rozsadek, jak wszystko jest wspolne, to jest niczyje i przepada. Wierze ze tak rozumiana wspolnota nie przetrwa dlugo, a przytoczone wczesniej fragmenty swiadcza, ze po wydarzeniach w Jerozolimie inaczej podchodzona do wspolnoty.
Za literowki i bledy przepraszam.
|