lis napisał(a):
Właśnie. Interesuje mnie, jak rozumiecie narodzenie z wody? Z tego, co piszesz o Nikodemie, chodziłoby o pokutę? Bo raczej nie o chrzest pokuty Jana Chrzciciela. Ja skłaniam się ku powiązaniu narodzenia z wody z kąpielą wodną przez Słowo [Ef 5:26]. Czyli dokładniej, z całym procesem odrodzenia oczekiwanym ze strony człowieka, to jest pozytywną odpowiedzią na wezwanie Ducha Świętego, by 1) pokutować i 2) wierzyć ewangelii Jezusa. A reszty dopełni Bóg, rodząc nas do nowego życia, jako przybrane dzieci swoje - z Ducha.
Zakładam, że mówiąc do Nikodema o narodzeniu z wody Jezus nawiązywał do czegoś, co Nikodemowi było znane. Dlatego uważam, że w tej rozmowie chodziło o to, że nie wystarczy pójść do Jana i ochrzcić się w Jordanie na znak pokuty, ale trzeba się jeszcze na nowo narodzić z Ducha, żeby wejść do Królestwa Bożego.
Chyba niepotrzebnie przenosimy tamtą sytuację w całości do innych kontekstów, rozumiejąc słowa Jezusa do Nikodema o narodzeniu z wody jako zasadę obowiązującą chrześcijan, którzy są chrzczeni innym chrztem niż Janowym. A przecież ci, którzy byli ochrzczeni chrztem Janowym, często nawet nie słyszeli, że jest Duch Święty [Dz. Ap. 19:1-6].
Dlatego uważam, że mówiąc do Nikodema Jezus miał na myśli chrzest Janowy, a ponadczasowym elementem Jego wypowiedzi było odrodzenie z Ducha jako warunek konieczny i wystarczający do zbawienia. Jezus nie mówił do Nikodema o chrzcie z Mat. 28:19, bo wtedy nie był jeszcze uwielbiony.
Jeśli chodzi o ludzi nawracających się już po zakończeniu misji Jana Chrzciciela, to również skłaniam się ku powiązaniu narodzenia z wody z kąpielą wodną przez Słowo [Ef. 5:26] i kąpielą "odrodzenia i odnowienia Ducha Świętego" [Tyt. 3:5 interlinia].