Smok Wawelski napisał(a):
Po drugie, w interpretacji przykazania o zawiązywaniu pyska pracującemu wołu [V Mojż. 25:4] podanej przez Pawła w I Kor. 9:9-10 oraz I Tym. 5:17-18 widzę właśnie przejście od szczegółu do ogółu - i to jest kierunek, którego moim zdaniem należałoby się trzymać. Zwłaszcza, że powtarza się w podobnych przypadkach cytowania przykazań ST w kontekście Nowego Przymierza.
Nie usiłuję zdeprecjonować indukcji w ogóle- za chwilę sama podam jej przykład.
Myślę, że warunkiem poprawności tej metody jest odpowiednia ilość materiału badawczego dostarczonego w szczegółach. Moim zdaniem dobrym przykładem błędu zastosowania indukcji w interpretacji Biblii byłby choćby zakaz transfuzji u SJ. Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną w tej kwestii. Natomiast mam wątpliwości, czy przykład z wołami to jest stricte indukcja, ale OK, ważne że interpretacja przykazania nie budzi wątpliwości.
Cytuj:
Ciekaw jestem Twojej propozycji zasady uniwersalnej - mam nadzieję, że jest w jakiś sposób zgodna z kierunkiem wytyczonym przez apostołów. Jeśli tak, to w jaki?
Z pewnością nie pozwolisz mi odbiec za daleko od nauki apostolskiej, jednak moim zamiarem nie jest i nigdy nie było fałszowanie jej.
Nie wiem oczywiście, jak apostołowie zinterpretowaliby ten konkretny przepis, bo nie ma o tym wprost mowy w Nowym Testamencie, natomiast wiem, że jeden z nich nazwał Prawo przewodnikiem do Chrystusa i dla mnie taki jest cały jego (Prawa) sens ogólny. Czyli szukam w przepisach Prawa zapowiedzi Chrystusa.
A w pierwszych słowach przedstawiających Go w Nowym Testamencie ewangelista powiedział: " W nim było życie, a życie było światłością ludzi". Doszło kiedyś do mnie, że to krótkie zdanie ma więcej treści, niż by się wydawało w pierwszym i drugim czytaniu. Dużo o nim wtedy myślałam.
Myślę, że w bardzo wielu szczegółowych przepisach Prawa widać świętość życia i jego doskonałość w taki sposób, w jaki mogli zrozumieć to jego adresaci, stawiający pierwsze kroki w poszukiwaniu światłości. Stąd wywyższenie życia biologicznego, płodność jako wartość, stąd zakaz składania ofiar przez mężczyzn z jakąkolwiek skazą (w tym z uszkodzonymi jądrami) i wykluczenie trzebieńców z ludu. Doskonałość biologiczna i płodność najwyraźniej były zapowiedzią prawdziwego życia, którego źródłem jest Bóg.
Rozumiem, że odkąd otrzymaliśmy prawdziwe życie w Chrystusie nasze ułomności nie ograniczają nam przystępu do Miejsca Najświętszego, a przeciwnie, chwała Pana objawia się w naszych słabościach.
Wracając do tematu- według mnie ta sytuacja mówi o niepozbawianiu kogokolwiek dostępu do Boga przez zniszczenie jego możliwości (?). Postawiłam znak zapytania, bo może można by to lepiej nazwać.Przykazaniem paralelnym w Nowym Testamencie byłoby według mnie bardziej np Mat 18,6 niż jakiś tekst o przyzwoitości.
W sytuacji opisanej przez mnie (obrony własnej) myślę, że nie zastanawiałabym się wiele nad przyzwoitością własną lub cudzą ani nad listą działań dozwolonych i niedozwolonych. Natomiast w gniewie, czy innej sytuacji emocjonalnie trudnej, także w obronie własnego męża, żeby już trzymać się tekstu, mam obowiązek uważać, czy kogoś od Boga nie odwodzę.