www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 7:59 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Moc modlitwy.
PostNapisane: Śr cze 20, 2007 5:28 pm 
>>>


Ostatnio edytowano So gru 27, 2008 11:34 am przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 03, 2007 10:14 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 3:41 pm
Posty: 2
Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo. Do tej pory modliłam się o bezpośredniego przełozonego ale od teraz będę modliła się o całą firmę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 25, 2008 4:25 pm 
>>>


Ostatnio edytowano So gru 27, 2008 11:31 am przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 26, 2008 9:59 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Dziwnie jakoś w owych "świadectwach" wszystko się skupia wokół "pozycji materialnej". Ja w Biblii tego jakoś nie widzę... przeciwnie nawet - w kilku miejscach czytam, abyśmy nie kochali rzeczy tego świata, nie byli pazernymi, nie troskali się itp.... uważam, że przynajmniej teoretycznie powinniśmy się z tym zgadzać, a praktycznie - powinniśmy się starać tak postępować, jak nam radzi Słowo Boże. Nie czytam tam, że mam się modlić o władzę, czy zwierzchników, a tym bardziej - modlić się o "ich prosperity", dla swojej "pozycji materialnej", tylko dlatego, że Bóg chcę, aby wszystkie ludzie doszli do poznania prawdy... Zresztą, modlić się należy nie tylko za przełożonych, ale, jak piszę, za wszystkich.
W każdym razie, inaczej to wszystko widzę...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 26, 2008 11:24 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Axanna napisał(a):
Dziwnie jakoś w owych "świadectwach" wszystko się skupia wokół "pozycji materialnej". Ja w Biblii tego jakoś nie widzę... przeciwnie nawet - w kilku miejscach czytam, abyśmy nie kochali rzeczy tego świata, nie byli pazernymi, nie troskali się itp.... uważam, że przynajmniej teoretycznie powinniśmy się z tym zgadzać, a praktycznie - powinniśmy się starać tak postępować, jak nam radzi Słowo Boże. Nie czytam tam, że mam się modlić o władzę, czy zwierzchników, a tym bardziej - modlić się o "ich prosperity", dla swojej "pozycji materialnej", tylko dlatego, że Bóg chcę, aby wszystkie ludzie doszli do poznania prawdy... Zresztą, modlić się należy nie tylko za przełożonych, ale, jak piszę, za wszystkich.
W każdym razie, inaczej to wszystko widzę...


Oj Axanna, mam nadzieję, że tym razem się nie posprzeczamy :mrgreen: ale parę słów napisać wręcz muszę.
1. Mamy modlić się o przełożonych, aby - jak jest napisane - wieść ciche i spokojne życie.
1 Tym. 2,1-4 Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi:(2) za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością.(3) Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga,(4) który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.”
Dlatego, na podstawie tego fragmentu, nie widzę nic złego w modlitwie o przełożonych, kierowników także w tym celu, aby dobrze i sprawiedliwie swe funkcje sprawowali - a to siłą rzeczy, przy mojej uczciwej i rzetelnej pracy, może przełożyć się na lepsze warunki materialne (lepsze zarobki). Oczywiście najważniejsze jest zbawienie tych ludzi - i o tym zapominać nie należy.
Ponadto zwróć uwagę, że Roman w swych świadectwach powołuje się na tekst z Jeremiasza, by modlić się o pomyślność miasta. Możemy zastanowić się, czy słuszne jest przenoszenie tego tekstu na nas, albo w jakim zakresie. Ale to już inny temat.
2. Dostatek materialny nie zawsze oznacza i wiąże się z umiłowaniem świata, pogonią za mamoną itp. Materialny dobrobyt - jeśli wiąże się z uczciwą i rzetelną pracą - nie jest niczym zły i - według mnie - jest częścią Bożego błogosławieństwa. Nie widzę nic złego w tym, by w modlitwie prosić o błogosławienie pracy, by ta praca przynosiła dobre, godziwe i - dlaczego by nie? - wysokie wynagrodzenie.
Sam tak czynię. Idą rano do pracy, modlę się, by Pan błogosławił moje działania (oczywiście myślę tylko i wyłącznie o uczciwych działaniach; jeśli postępujemy w pracy niemoralnie, to modlitwa o błogosławieństwo jest obrazą Boga), co będzie skutkowało zwiększonym zarobkiem.
Problemem nie jest sam dobrobyt materialny, ale to co my z nim robimy, jaką do niego przywiązujemy wagę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 28, 2008 4:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Właśnie - " jaką do niego przywiązujemy wagę".
Ja nie mówiłam, że dobrobyt materialny jest czymś złym, skądże :))
Wręcz przeciwnie - sama pragnę go mieć, ale... jaką wagę przywiązujemy.
Popatrz, Erneście dookoła, albo chociażby na posty Romana... Nowy stwierdził, że wszystko u Romana kręci się wokół Jezusa, a ja się pytam: "wokół czego? Jezusa? - nie widać coś, ja czytam co trzeba, aby "dostawać", prosperować, mieć fajne wakacje..." Co my robimy? - nawracamy się do Pana, a potem wykręcamy jego słowo na swoją modłę - opanowani żądzami zaciągamy kredyty i rozpowiadamy wszem i wobec, że nam "Bóg dał", licząc, że teraz Bóg będzie musiał spłacać nasz kredyt... niedobrze się robi, jak posłuchać nas, chrześcijan. Poza tym, Erneście, fajne kawałki cytowałeś, ale piszę także - "mając odzienie i ubranie bądźmy zadowoleni" - piszę, czy nie?
Mieszkanie i urlopy to nic złego, ale nie sprowadzajmy całej naszej wiary tylko do tego, aby "dostawać"... poczytaj posty Romana i powiedź szczerze - nie widzisz niczego niepokojącego? He - "Bóg działa, Bóg dał..." - gdyby Bóg dał, to nie musiał by kredytu spłacać... chyba....
No i ostatnie - nie uważam, że słowa Boga skierowane do wygnanych Żydów, aby się modlili za pomyślność miasta, do którego zostali wygnani, trzeba przekładać na nas - abyśmy modlili za prosperity bezbożników całego świata ...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 28, 2008 4:38 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Tak przy okazji...
Teoretycznie, wszyscy się zgadzają... utrzymują nawet - że trzeba ufać Panu, być zadowolonym tym co ma, że trzeba się dzielić, wspomagać potrzebujących i zbór, każdy przecież gorliwie potwierdzi, że rzeczą bardziej błogosławioną jest dawać aniżeli brać itd.itp.
Ale na praktyce, znam chrześcijan i chrześcijanek, którzy po co najmniej 4 razy w roku urządzają sobie wakacje i wyjazdy, których "stać" na kosmetyczkę, saunę, basen, masażystę i podobne... ale zbory chrześcijańskie borykają się z brakiem funduszy na sprawy ewangelizacyjne, ponieważ ci, których "stać" na to i owo, dają do zboru po 20-30 zł. na miesiąc - a bo przecież "wyzwoleni" jesteśmy, Chrystus wykupił, dziesięciny nie musimy... z czym się zgadzam, ale sumienie jednak trzeba mieć.

P.S. że przewodniczące Kościołów częstokroć trwonią tę liche pieniądze, jakie wpłacają wierzące w dobrej myśli, również na liczne i bezsensowne wycieczki (dla ciała raczej, pod przykrywką "potrzeb"), to jest to odrębny temat...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 9:45 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Axanna, ogólnie się z Tobą zgadzam. Do kilku rzeczy się jednak - ot tak dla zasady :D - odniosę.

Axanna napisał(a):
Ja nie mówiłam, że dobrobyt materialny jest czymś złym, skądże Smile)
Wręcz przeciwnie - sama pragnę go mieć, ale... jaką wagę przywiązujemy.

No widzisz, to dobrze, że tak nie myśli. Ale szczerze przyznam, po poprzednim poście byłem trochę zaniepokojony, że może jednak :(

Axanna napisał(a):
Co my robimy? - nawracamy się do Pana, a potem wykręcamy jego słowo na swoją modłę - opanowani żądzami zaciągamy kredyty i rozpowiadamy wszem i wobec, że nam "Bóg dał", licząc, że teraz Bóg będzie musiał spłacać nasz kredyt... niedobrze się robi, jak posłuchać nas, chrześcijan.

Zgodzę się z Tobą - taka postawa jest odrażająca. Ale aby była jasność - nie mam nic przeciwko kredytom - sam taki mam (chociażby na mieszkanie). Jednak do moich kredytów nie mieszam Pana Boga (żeby się tak wyrazić). Kredyt na mieszkanie wziąłem na własną odpowiedzialność, świadomy wszelkich konsekwencji, i teraz go spłacam. Nie mówię "Pan dał", nie twierdzę, że "Pan spłaci kredyt" itp.
Z drugiej strony równie odrażająca jest dla mnie postawa - a z taką też się spotykam - zazdrości i krytyki, tych, którym się powodzi. Nie wiem, czy rozumiesz co mam na myśli? Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś pracuje i zarabia, to ma prawo robić z tymi pieniędzmi co chce (oczywiście z granicach moralności). On jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje szafarstwo - nie ja. Jeśli chce sobie kupić nowy samochód - niech sobie kupi. Co mi do tego? Bardzo mnie wnerwia, jak słyszę np. "no kupił sobie nowy samochód, a inni nie mają co jeść" itp. - takie słowa pełne są zazdrości i krytyki - a to taka nasza narodowa przypadłość.
Człowiek odpowie przed Bogiem sam za siebie. Mogę jedynie, jeśli widzę, że postępuje źle, po bratersku go napomnieć.

Axanna napisał(a):
Poza tym, Erneście, fajne kawałki cytowałeś, ale piszę także - "mając odzienie i ubranie bądźmy zadowoleni" - piszę, czy nie?

Cytowałem tylko jeden kawałek. Ten o spokojnym życiu...
Tak, bądźmy zadowoleni mając jedzenie i ubranie - zgoda. Nie stoi to chyba jednak w sprzeczności z błogosławieństwem dobrego wynagrodzenia za dobrą pracę? W obecnej pracy zaczynałem od 900 zł, teraz mam 2,5 tys. I jestem Bogu wdzięczny.

Axanna napisał(a):
Ale na praktyce, znam chrześcijan i chrześcijanek, którzy po co najmniej 4 razy w roku urządzają sobie wakacje i wyjazdy, których "stać" na kosmetyczkę, saunę, basen, masażystę i podobne... ale zbory chrześcijańskie borykają się z brakiem funduszy na sprawy ewangelizacyjne, ponieważ ci, których "stać" na to i owo, dają do zboru po 20-30 zł. na miesiąc - a bo przecież "wyzwoleni" jesteśmy, Chrystus wykupił, dziesięciny nie musimy... z czym się zgadzam, ale sumienie jednak trzeba mieć.

To jest problem. Ale - jak już napisałem - wierzę, że człowiek jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje szafarstwo. Dlatego daleki jestem od krytyki takich postaw. Czy uważam, że są dobre? Nie, absolutnie. Dlatego nie chcę tak postępować.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 10:30 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Nie jestem zdziwiona zbyt mocno Twoją, Ernescie, chęcią do wyszukania u mnie oznak zazdrości i postawienia w negatywnym świetle pod zarzutem "odrażającej postawy". Co prawda, nie zrozumiałam - w jakim miejscu jest ona odrażająca i na jakiej podstawie snujesz wywody o zazdrości. Co więcej, nie widzę niczego złego, że ktoś zwraca uwagę na negatywne zachowanie, o którym poruszyłam temat. Owszem, każdy "ma prawo" do wszystkiego - do kupna nowego samochodu, podczas gdy krzesła w zborze do którego należy niemal się nie rozwalą, ma prawo do odwiedzania zboru raz na miesiąc, ma prawo do niemodlenia się, ma prawo do spędzania czasu jak mu się żywnie podoba itp., bo przecież "odpowie sam za siebie przed Bogiem". Ale stanowi to poniekąd złe świadectwo nie tylko dla niego, ale i dla zboru. Nie rozumiem, dlaczego ma być to jakimś tabu, a jeżeli kto zwróci na to uwagę, to zaraz się okaże, że jest pełen zazdrości, złej woli i "krytyki".

Ja mam rozklekotanego 20letnego Volkswagena i jestem z niego zadowolona i nigdy nie miałam pragnienia nawet mieć nowy samochód... wstyd by mi było w obecnej sytuacji takim jeździć, przede wszystkim. Nie mam żadnej zazdrości - to nieprawda. Ale nadal uważam, że chrześcijaństwo zobowiązuje do czegoś więcej niż puste i nadęte słowa o miłości, błogosławieństwach itp.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 10:37 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Axanna napisał(a):
Nie jestem zdziwiona zbyt mocno Twoją, Ernescie, chęcią do wyszukania u mnie oznak zazdrości i postawienia w negatywnym świetle pod zarzutem "odrażającej postawy". Co prawda, nie zrozumiałam - w jakim miejscu jest ona odrażająca i na jakiej podstawie snujesz wywody o zazdrości. Co więcej, nie widzę niczego złego, że ktoś zwraca uwagę na negatywne zachowanie, o którym poruszyłam temat. Owszem, każdy "ma prawo" do wszystkiego - do kupna nowego samochodu, podczas gdy krzesła w zborze do którego należy niemal się nie rozwalą, ma prawo do odwiedzania zboru raz na miesiąc, ma prawo do niemodlenia się, ma prawo do spędzania czasu jak mu się żywnie podoba itp. Ale stanowi to poniekąd złe świadectwo nie tylko dla niego, ale i dla zboru. Nie rozumiem, dlaczego ma być to jakimś tabu, a jeżeli kto zwróci na to uwagę, to zaraz się okaże, że jest pełen zazdrości, złej woli i "krytyki".
Ja mam rozklekotanego 20letnego Volkswagena i jestem z niego zadowolona i nigdy nie miałam pragnienia nawet mieć nowy samochód... wstyd by mi było w obecnej sytuacji takim jeździć, przede wszystkim. Nie mam żadnej zazdrości - to nieprawda. Ale nadal uważam, że chrześcijaństwo zobowiązuje do czegoś więcej niż puste i nadęte słowa o miłości, błogosławieństwach itp.

Kobieto!!! Nigdzie nie pisałem o Tobie!!! To była moja refleksja dotycząca ogólnej postawy, z którą się spotykam.
Nie zakładaj, że mam do Ciebie jakieś uprzedzenia!!! BO NIE MAM. Nie odczytuj wszystkiego, co ktoś pisze osobiście, bo zwariujesz :D

Przepraszam, za wykrzykniki (szczególnie "Kobieto!!!"), ale musiałem jakoś zareagować.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 10:39 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Ale nie odniosłeś się do tego co napisałam - dlaczego jest czymś złym zwracać uwagę na podobne zachowania :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 10:52 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Axanna napisał(a):
Ale nie odniosłeś się do tego co napisałam - dlaczego jest czymś złym zwracać uwagę na podobne zachowania :)


A czy ja napisałem, że jest czymś złym?! Cytuję:
Cytuj:
Człowiek odpowie przed Bogiem sam za siebie. Mogę jedynie, jeśli widzę, że postępuje źle, po bratersku go napomnieć.


Jeśli się nie spotkałaś z krytyką (krytykanctwem), no to jesteś szczęściara. Ja niestety - niekoniecznie w odniesieniu do mnie, ale ogólnie do innych - z czymś takim miałem do czynienia. Czymś innym jest zwrócenia uwagi bratu, że jest konkretna potrzeba w zborze, a on się uchyla od współfinansowania, niż np. ogólne gadki typu "no niektórzy to sobie na wakacje jeżdżą, a tu w zborze krzesła się sypią". To jest według mnie złe. I nie odnoś tego do siebie - ogólnie rozpatruję!
Myślę, że sprawy finansowe można roztrząsać w normalny sposób. Wiesz co bym zrobił? Poszedłbym do gościa, który ma kasę i powiedział: "Słuchaj, bracie. Zbieram na nowe krzesła w zborze. Ile możesz dać? Możesz dać więcej". W ogóle nie odnosiłbym się do tego, że właśnie wrócił z wakacji na Karaibach. A jeśliby mi odpowiedział: "No wiesz, bracie, właśnie nie mam pieniędzy, coś krucho u mnie". To chciałbym mieć odwagę nazwania go kłamcą - i wtedy twardo mu powiedzieć, że skoro ma na wakacje na Karaibach, to niech i ma na nowe krzesła. Albo niech się zastanowi przed Bogiem, kim dla niego tenże Bóg jest, czym dla niego jest kościół itp.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 11:41 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
No i od razu zostałbyś posądzony o zazdrość - mur-beton.
Upominanie - oczywiście, jestem "za" jak najbardziej, ale nie zgodzę się, że zwracanie uwagi - też ogólnie, na takie zachowanie - jest czymś złym. To byłoby złym, gdyby konkretnie wskazać brata czy siostrę i obgadywać ich za plecami - że mają samochód, czy wycieczki... Ale że rozmawiamy ogólnie o negatywnych zachowaniach w dzisiejszym chrześcijaństwie - to chyba nie ma tu niczego takiego... niewłaściwego.
Muszę popracować. W innym temacie później odpiszę :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 12:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Cieszy mnie Wasza spokojna i braterska rozmowa. Erneście, buduje mnie Twoja cierpliwość. Axanno, budują mnie coraz częstsze przejawy Twojej łagodności. Choć obydwie cnoty wystawiane są na próbę. :D

Ja ze swojej strony chciałbym przypomnieć jeden fragment Słowa, którym zawsze "podpierają się" chrześcijanie uważający finansową obfitość za efekt "należnego im" błogosławieństwa Bożego, a czasami (o zgrozo) jako wynik ich pobożności.

"Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek" [Flp. 4:12]

Każdy, kto umie żyć w obfitości, powinien NAJPIERW umieć żyć w niedostatku. Tak jak pisze Paweł. Niestety, osoby nie znające smaku ubóstwa najczęściej mają powazny problem z wrażliwością na potrzeby innych z braćmi w Chrystusie (Kościołem) na czele. Ludzie niedojrzali i wyznawcy fałszywych "ewangelii sukcesu" niestety często nie doceniają siły stojącej za mamoną. Bieda uczy polegać na Bogu, o ile się na Boga nie obrażamy. Bogactwo jest dla ludzi, którzy mieją być wolni i służyć Panu zamiast mamonie, a widzialnym owocem tej wolności jest zazwyczaj hojność:

"Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi, gromadząc sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby dostąpić żywota prawdziwego" [I Tym. 6:17-19]

Wbrew pozorom, odrodzony człowiek musi UMIEĆ żyć w dostatku, z całą świadomością, że nie jest właścicielem lecz jedynie szafarzem powierzonych mu dóbr materialnych - o czy wielu zapomina i sam sobie szkodzi.

"I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.

Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność. Staczaj dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany i złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków" [I Tym. 6:6:12]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 29, 2008 2:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
No i amen, Smoku, na to, co napisałeś.

Dziękuję Bogu za okresy niedostatku w naszym życiu. Dziękuję też za okresy dostatku. I jedne, i drugie czegoś uczą. Prawdą jest jednak, że dużo trudniej jest żyć pobożnie w dostatku :) Szczególnie trudno jest mądrze dysponować tym, co się ma - mówię tu o sobie :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL