www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt mar 29, 2024 12:44 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 12:26 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 07, 2014 11:19 pm
Posty: 102
Lokalizacja: Wałbrzych
Kochani witam Was i dziękuję za robotę, którą tu wykonujecie. Niesamowicie się tutaj buduję i pomyślałam, że dam coś od siebie :)
Mam na imię Asia, lat 30, panna do wzięcia (ale tylko przez rozsądnego chrześcijanina, wszelkie propozycje na priv ;))

Nawróciłam się niecałe pół roku temu. Wierzę, że Bóg na każdą swoją owieczkę znajdzie sposób,a w moim przypadku było to tak:
Wychowana byłam po katolicku, z dziecięcą ufnością lgnęłam do Boga. Pamiętam, że czytane na mszy fragmenty Pisma Świętego zawsze mnie jakoś rozpalały od środka, uwielbiałam przypowieści. Chciałam Boga więcej i więcej, ale z dostępnych środków miałam klepanie różańca, drogi krzyzowe itd, co szybko doprowadziło mnie do duchowej martwoty. W liceum zbuntowałam się przeciw pustej religijności. Zostawiłam te wszystkie rytuały, wydało mi się to uczciwe przed Bogiem (chyba już wtedy czułam, że to całowanie figurek itd. obraża Boga). Od bierzmowania właściwie nie bywałam w kościele i kolejne lata spędzałam próbując bardzo wielu rzeczy oferowanych przez świat, za każdym razem kończąc w ślepej uliczce. Z tego wszystkiego dość mocno zaszkodziły mi techniki samorozwoju i psychologizowanie. W końcu doszłam do kresu wytrzymałości i odezwały się tendencje depresyjne. W tym czasie przyjaciółka poprosiła mnie o bycie "matką chrzestną" i z wielkim bólem poszłam po latach do spowiedzi. Tam nastąpiło moje ostateczne pożegnanie z KRK, ksiądz zmieszał mnie z błotem, a ja w duszy płakałam "Boże nie jesteś taki, Ty jesteś Ojcem z przypowieści o marnotrawnym Synu, wiem, że przyjąłbyś mnie z radością". Bóg odpowiedział - znajoma (taka dalsza) zaprosiła mnie na nabożeństwo chrześcijańskie, poszłam bez żadnych oczekiwań i nastawienia.Tam doświadczyłam żywego Boga, poczułam/zrozumiałam, że Jezus naprawdę mnie kocha i za mnie umarł. Rozwaliło mnie to na kawałki, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Później wytłumaczyłam sobie, że atmosfera na mnie wpłynęła itd. Musiał minąć kolejny ciężki rok, przypadkiem trafiłam w internecie na informacje o czasach ostatecznych i to mnie prawdziwie obudziło. Zobaczyłam, że czas sądu nad grzesznym światem zbliża się nieuchronnie i nie zaszkodzi jakoś się do tego przygotować, a przynajmniej dowiedzieć się co nieco o prawdziwym Bogu. Zaczęłam czytać artykuły, słuchać kazań- całe dnie. Oczywiście natrafiałam na różnych nauczycieli, ale Duch Święty mnie w tym poprowadził do prawdy. Przede wszystkim skumałam, że Jezus przyszedł nas odkupić swoją krwią, że zbawienie jest z łaski i że wszystko jest kwestią serca a nie uczynków. Ale znam też życie na tyle, żeby wiedzieć, że wszystko ma swoją cenę. Szukałam tego haczyka i w końcu znalazłam, łatwo nie było :) Mianowicie dowiedziałam się, że żeby zyskać obywatelstwo w Królestwie Niebios trzeba zostawić stare życie, przyjąć Boże zasady, żyć dla Boga na 100%, nie dla siebie. Hmmm, miało to sens- życie za życie, i jako osoba kochająca wolność musiałam się zastanowić. Sprawa jest poważna i dziś cieszę się, że tak do tego podeszłam. Dałam sobie trochę czasu, wgłębiałam się jeszcze bardziej w przesłanie Ewangelii i w końcu stanęłam przed tą decyzją - pójść za Jezusem, czy Go odrzucić? Uwierzcie- naprawdę nie było mi łatwo zgiąć kolan. Żegnałam się ze starym życiem w łzach, ale już nie chciałam tkwić w tych malinach, w zakłamanym świecie z tandetnymi podróbkami szczęścia. Przyszłam do Boga w prawdziwej skrusze i przyjęłam Jego wielkie dzieło na krzyżu, biorąc swój krzyż.
Wiele rzeczy zmieniło się od razu po tej decyzji, pokój w sercu, poczucie Bożej miłości, przebaczenia. Nie wiedziałam też, że da mi to tyle wolności.

Mam zupełnie nowe życie, nowe myślenie. Po takim 3miesięcznym okresie "fruwania nad ziemią", przyszły pierwsze próby, czas budowania i umacniania się. To nieraz boli, i odzywa się stary człowiek we mnie ze swoim egoizmem, ale walczę :) Niedawno prosiłam Boga o uświęcanie, dał mi mnóstwo bolesnych lekcji, wskazał jak dużo jeszcze mnie we mnie, a jak mało posłusznego i miłującego Jezusa. Jestem wdzięczna, że mając tak uparty i niewdzięczny materiał jak ja, Bóg mnie nie zostawia, uczy, wychowuje i kształtuje na nowo. Ma cierpliwość ten nasz kochany Ojciec!

W tym wszystkim błogosławieństwem są dla mnie miejsca takie jak UP, wszelkie źródła głoszące zdrową naukę. Owce Jezusa kochają głos prawdy. Kocham mowę o krzyżu, mimo, że dla świata jest głupstwem! Dlatego boli mnie to, co widzę w kościele, w moim zborze również. Nie będę tu się rozpisywać na ten temat (póki co), ale jestem strasznie wyczulona na wszelką przyjaźń ze światem i ekumenię. Festiwal Nadziei, młodzieżowe spotkania ewangelizacyjne - brrrr. Jeszcze trochę i chrześcijaństwo będzie tylko jeżdżeniem na "eventy" (nie dla wszystkich, mam nadzieję). Wiem, że to znak czasów i stoję w rozkroku, bo potrzebuję społeczności z wierzącymi, a z drugiej strony boję się wdepnąć w niewłaściwe rzeczy. Póki co będę dążyć do stworzenia grupy domowej, bo na szczęście wynajduję też prawdziwie wierzące jednostki w zborze, szczerych ludzi ogromnie doświadczonych przez życie, a idących za Bogiem, potrafiących wprost mówić o swoich słabościach i że nie zawsze wszystko układa się "super" i że ufać Bogu bywa bardzo ciężko. To jest prawdziwe noszenie nawzajem brzemion i połączenie krwią Chrystusa, tych więzi nie da się z niczym porównać. Tak samo z tutaj piszącymi, niektórych jakbym znała, a jeszcze nie zamieniliśmy zdania. Mam czasem wrażenie, że w Chrystusie mamy jedno serce, a przynajmniej wiemy jakie chcielibyśmy mieć, bo do Niego wciąż daleko...

Kończąc moją przydługą wypowiedź, cieszę się, że jest miejsce dla ludzi prostych, nie mieszających światłości z ciemnością. Po jednej stronie Jezus, a po drugiej świat ze swoją pokrętną logiką, wszystkolubną tolerancją i bałwochwalstwem. I niech tak zostanie, a każdy niech wybiera.
Błogosławię Wam kochani i dziękuję, że wybaczycie mi rozwlekłość :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 12:57 am 
Offline

Dołączył(a): So lis 02, 2013 4:50 pm
Posty: 22
Piękne świadectwo. Chwała Bogu!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 7:23 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Jakie fajne świadectwo, takie szczere, proste, jaką niesamowitą pracę Bóg wykonał w Twoim sercu,jak dobrze przeczytać coś takiego. Bardzo się cieszę z Twojego powodu, niech Ci błogosławi! Witaj na forum :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 5:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Oh, Asiu! Jaki miód na serce to Twoje świadectwo! Przyszłam właśnie zmęczona z pracy, włączam Forum a tu proszę, jaka porcja radości i zbudowania. Niech Cię nasz Dobry Pasterz przeprowadzi aż do końca i słuchaj Jego głosu wbrew wszystkiemu.

Grupa domowa z takimi prawdziwymi uczniami Jezusa to bardzo dobry pomysł. Niech Cię Pan błogosławi i te Wasze spotkania. :)

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 8:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Jak dobrze :D naprawdę nasz Pan gromadzi swoje dzieci.Miód na uszy i serce

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 11, 2014 9:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 19, 2013 11:29 am
Posty: 67
Bardzo ciekawa Twoja historia, widać na Tobie działanie Bożych antydepresantów.
Od siebie dodając, kiedy byłem w KRK nie interesowało mnie jakoś bardziej Słowo. Poprostu je słuchalem na mszy i czytałem codziennie Nowy Testament po rozdziale i pamiętam że przejechałem tak od początku do końca dwa razy bo generalnie czułem w kościach że tam jest "korzeń" czyli to z czego wyrasta to co widać. Jednak nic się nie zmieniło we mnie bo moc czarów silnie wisiała nade mną. Dopiero łaska pomogła. Pozdrawiam.

_________________
/ Krzysztof z Warszawy
"Indywidualny tok nauczania nie jest tutaj przewidziany, bo nikt nie ma na to czasu." :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr mar 12, 2014 9:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 07, 2014 11:19 pm
Posty: 102
Lokalizacja: Wałbrzych
Dziękuję za przywitanie, dobrze być z Wami. Potrzebuje rozsądnych wierzących jak powietrza.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 17, 2014 10:53 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 22, 2013 12:47 pm
Posty: 49
Witaj asique! Bardzo budujące świadectwo, cieszymy się, że jesteś z nami! :)

_________________
"Pókim był dziecięciem, mówiłem jako dziecię, rozumiałem jako dziecię, rozmyślałem jako dziecię; lecz gdym się stał mężem, zaniechałem rzeczy dziecinnych." 1 Kor. 13:11

"I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie." Łuk. 9:23


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N maja 18, 2014 1:12 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Noc jest ciemna i pełna pracy, ale cieszę się że znalazłem chwilę na to by przeczytać tak odświeżające świadectwo.
Niech Cię błogosławi nasz Bóg i da to co jest Ci potrzebne a zgodne z Jego wolą. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So kwi 11, 2015 3:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 16, 2015 8:20 pm
Posty: 31
Od niedawna jestem na forum i dopiero podpatruję tematy.
Dziś jest mi smutno i wierzę,że sam Bóg kliknął w to świadectwo.
Zbudowało mnie i dało do myślenia.
Pozdrawiam,już radośniejsza. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So kwi 11, 2015 8:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 07, 2014 11:19 pm
Posty: 102
Lokalizacja: Wałbrzych
Cieszę się, że moje świadectwo na coś mogło się przydać. Przez rok, który minął od jego napisania, trochę się wydarzyło i muszę się zebrać, żeby zrobić update. Pan jest wielki i wierny. I choć bywa ciężko, to warto iść za Panem Jezusem. O jest jedyną drogą, prawdą i życiem...
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL