www.ulicaprosta.net

No cóż, ja też byłem na konferencji..

Wychowałem się na książkach brata Wilkersona i jest dla mnie wielkim autorytetem. To co mówił było biblijne i mądre. Można było miec trochę pretensji o zbyt częste przypominanie, że to co mówi pochodzi od Boga, ale ok skoro tak mówi, to pewnie wie co mówi..

Natomiast usługa syna D. Wilkersona, Garry'ego była dla mnie niestrawna. Nie chcę tu prowadzić na ten temat dyskusji, bo to nie ma sensu.
Jak tłumaczyć coś, co się odczuwa jako po prostu ludzkie mówienie a nie głoszneie Słowa Bożego? Albo jeśli widze że ktoś manipuluje tłumem, a tłum jest z tego powodu szczęśliwy, to co począć?
Tak więc potraktujcie to jako moje osobiste odczucie..

Dodam tylko, że doszedłem do wniosku, iż będzie to moja ostatnia megakonferencja.

Ja nie byłem na pierwszej usłudze Garrego ale słyszałem że nie było na niej nic szczególnego, jednak jego dalsze nauczanie podobało mi się. Nie wiem czy inni to odczuli, w tym co mówili Wilkersonowie nie było może jakiejś specjalnie bogatej treści, głębokich spostrzeżeń i refleksji, ale we mnie przynajmniej bardzo silnie działał Duch Święty i prowadził ku upamiętaniu. Nie było to zależne od tego co mówili...

Co do samej usługi zgadzam się z tym, że był to charakterystyczny "amerykański" sposób głoszenia słowa, ale jeśli chodzi o zachęcenie ludzi by wyszli do przodu, to wydaje mi się że żaden z Wilkersonów nie popłynął czy coś. Obaj mówili, że jeśli ktoś chce się odwrócić od życia które wiedzie, ma dość grzechu i chce położyć kres nieszczęściom związanym z grzechem, niech wyjdzie jeśli wierzy w sercu i niech modli się wspólnie... W sumie to była moja pierwsza jakakolwiek konferencja, ale słyszałem i zresztą sam widziałem, że cała masa ludzi nawołuje do wyjścia przed kazalnicę, w zupełnie inny sposób. Chodzi tylko o to, abyśmy wyszli i "zagłosowali" na Jezusa, tylko go przyjęli tak, jakbyśmy robili Mu wielką łaskę... Tam było innaczej.

Co do Garrego, dla mnie osobiście także nie dokońca podoba się sposób jego nauczania, ale słowo o Rabbim w ostatni dzień rano bardzo mnie poruszyło... było przypomnieniem tego, co Jezus uczynił w moim życiu...

Jeśli zaś chodzi o proroctwo dotyczące Polski, to wiem, że my na naszych spotkaniach domowych bylismy już od jakiegoś czasu przeświadczani przez Ducha Świętego o tym, że coś dużego zbliża sie na nasz kraj... Zresztą wiele osób to odczuwa i jest to bardzo zbliżone do tego co mówił Dawid.

To czym Dawid dzielił się z ks Aggeusza, my także już jakiś czas temu dzieliliśmy sie na naszej grupce domowej, ta konferencja ogółem patrząc, była dla mnie potwierdzeniem tego wszystkiego, czego doświadczaliśmy w naszej małej społeczności. Mega zwiedzenie? Jeśli tak to ja naprawdę nie rozumiem Boga, bo zawsze staramy się być przed Nim szczerzy i oddawać się pod Jego prowadzenie...

pozdrawiam :)

_________________
Mat 6;33

Juz zacieram ręce , ze by przeczytac proroctwo Wilkersona. Zaraz sprawdze czy jest na TSC Pulpit Series

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

No więc spostrzeżenia Robsona są wyjątkowo zgodne z odczuciami paru moich przyjaciół. Jak wiecie (albo nie) na konferencji zajętzy byłem cateringiem.
Czekam z n iecierpliwością na nagrania .mp3 to sam ocenię.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Mam chyba jeszcze takie samo z 1973 roku...

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Brat Wilkerson prorokuje przebudzenie dla Polski chyba za każdym razem gdy tu przyjeżdża. To bardzo miłe z jego strony.
Co do tego, że coś się zbliża o czym pisze Lechu..
W naszej małej grupce 10 lat temu też czulismy że cos się zbliża. Nie zaprzeczę, że jest to duchowe i prawdziwe. Natomiast nie oznacza to że przebudzenie jest tuż tuż, a może oznaczać wezwanie Ducha do czujności.

Jeśli chodzi o przebudzenie w Polsce to może nigdy nie nadejść, natomiast to co na pewno nadejdzie w dniach ostatecznych to wielkie odstępstwo i upadek żywej wiary. O tym zapewnia nas Słowo Boże..

Dokładnie to samo było w naszej grupce, też ok 10 lat temu :)
Już jakoś nie chce mi się wierzyć w te przebudzenia...zresztą nigdy nie wierzyłam.

Nie patrzmy tylko na przebudzenia-spójrzmy raczej co z nich zostało.Potrzebne nam są zarówno przebudzenia(jak to z dnia Pięćdziesiątnicy)czyli spektakularne przejawy Ducha,jak również a może przede wszystkim codzienna służba głoszenia ,,od drzwi do drzwi"
Jezus powiedział,,idźcie" a my często czekamy(idąc oczywiście mamy poddać sie kierownictwu Ducha)

tomasz! "od drzwi do drzwi"??!! Ze Strażnicą pod pachą??!!

Robson,
Na końcu wypowiedzi użyłem
Jeśli chodzi o wypowiedź to chodziło mi o to ,że wiele wysiłku wkłada się w organizacje zbiorowych ewangelizacji,imprez,koncertów,modlitw o przebudzenia czy w skrajnych przypadkach marszów obmadlających miasta.a zaniedbuje się podstawy- zwiastowania ..gęba gębie".

ps pamiętam o tym co pisaliśmy na priva - odezwę się pod koniec przyszłego tygodnia

Każda grupka,która przeżywa z Panem piękny czas zawsze zaczyna myśleć o przebudzeniu.Czasem dotyczy to tylko wąskiego kręgu wokół tej grupki,a czasem też i całego kraju.Jest to naturalna reakcja na zbliżenie sie do Pana.Wiadomo,że wtedy czujemy się jakby nam urosły skrzydła.Nie neguję przez to możliwości przebudzeń.Chodzi mi tylko o wskazanie,że tęsknota za przebudzeniem ,jak i własnym w nim udziale,jest normalna wtedy,gdy wszystko widzimy przez''różowe okulary''.
Zawsze,kiedy byłem blisko Pana wydawało mi się,że góry mogę przenosić.Najsmutniejsze jest to,że pojawia się ''zdrowy rozsądek'' i wszystko gaśnie.O tych miejscach,gdzie nie zgasło czytamy potem z wypiekami na twarzy w książkach.
Jest jeszcze inna możliwość takiego współodczuwania zbliżającego się przebudzenia.
Jeśli brat X usłyszy ,że brat Y i siostra Z odczuwają,że nadchodzi przebudzenie,chcąc nie chcąc też zacznie odczuwać to samo,bo inaczej w swoich i innych oczach zaczął by uchodzić za nieduchowego.Człowiek ma zawsze tendencje do dostosowywania się do sytuacji i osób,za którymi tęskni lub szanuje.
No,chyba,że rzeczywiście to jest od Pana.

_________________
adam

Zwiastowanie to nie wszystko, trzeba po prostu miec bol w sercu z powodu grzechu i milosc Boza, aby ten grzech zakryc.. ludzie najnormalniej w swiecie potrzebuja, aby z nimi przebywac i rozmawiac i sluchac takze.... ot tak po prostu, a potem zarzucic sieci i po prostu zlowic...bez chalasu gromienia i gornolotnych slow.

No wlasnie ten "zdrowy rozsadek" jak potrafi ograniczyc i wypalic czlowieka
lecz jeszcze gorsze sa nasze wyobrazenia i oczekiwania, co do tego jak Bog ma dzialac w naszym zyciu, jakbysmy nie zauwazali, ze to juz nie nasze zycie ma byc.....

Nie. Z pismem: "Przebudzcie się". W końcu wszystko co z USA zwiastuje nam przebudzenie.
Dajcie w końcu to proroctwo na forum bo Sylka niecierpliwie zaciera ręce.

Dzisiaj na nabożeństwie czytaliśmy w Biblii o wielkim przebudzeniu, ale dopiero po pochwyceniu Kościoła w wielkim ucisku: Obj. 7:9-17.
Tak że, co niektórzy się doczekają przebudzenia, ale to są ci co zostaną pozostawieni.
Natomiast upewniliśmy się na podstawie księgi Izajasza 26:19-21 że, pochwycenie kościoła będzie, przed wielkim uciskiem. A to pytanie często nurtuje chrześcijan.
MARANATHA!

Jakze latwo poslugiwac sie tekstami proroczymi w sposob odpowiadajacy naszym potrzebom. Przy takich zasadach hermeneutycznych daleko nie zajdziemy, bo np. wiersz 14 tego rozdzialu moze stac sie swietnym argumentem dla swiadkow o anihilacji czlowieka.
Nie chodzi mi bynajmniej o spor o czas przyjscia Pana (pre, mid ,postrybulacjonizm), ale o zasady interpretacji Pisma.