www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz mar 28, 2024 2:31 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt maja 03, 2011 6:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 28, 2011 7:57 pm
Posty: 10
Witam gości

Podczas uczestnictwa w bezowocnej i trochę zbyt kosztownej dla mnie "dyskusji"
w jednym z tematów, w którym potraktowano moje uwagi jako puste,
wiodące do złego domysły człowieka wyzutego z czci i wiary dla Sprawiedliwego,
naszła mnie głębsza refleksja na temat poważnych ograniczeń umysłowych chrześcijańskiej nomenklatury.

Nie myślę, żeby treść tej refleksji mogła przyciągnąć uwagę moich tamtejszych adwersarzy,
ale na wypadek, gdyby oczekiwali oni ode mnie odpowiedzi także w tym temacie,
proszę, żeby w tym wątku zechcieli bardziej się szanować.

Tutaj więc, tematem NIE JEST - jak tam - Jezusowa przypowieść o głupich i mądrych pannach,
gdyż jej wykład jest - jak zrozumiałem - zbyt jasny dla jednych, a zbyt niejasny dla innych,
by warto było o tym mówić na Forum bez mimowolnego wszczynania niczemu nie służących awantur.
Jest nim natomiast pewien ogólniejszy (mniemam, że łatwiejszy przez to) temat KRYTERIUM SĄDU,
POZWALAJĄCEGO WSZYSTKIM WIERZĄCYM NAZYWAĆ RZECZY PO IMIENIU.

Zajrzyjmy więc do tej słynnej przypowieści jedynie, tak... przez "babską ciekawość",
i przyjrzyjmy się przez chwilę, orzeczonym tam przez niekwestionowany
autorytet Stronga, znaczeniom greckiego przymiotnika,
stanowiącego określenie gorszącej wszystkich cechy "mniej wdzięcznych" panien.

Nawet na pierwszy rzut oka, znaczenia pomocne w zrozumieniu natchnionego tekstu
nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tego, że akurat tutaj,
mądrych z głupimi łączy bardzo niewiele, i tych ostatnich wypada
trzeźwomyślącej istocie szukać raczej w przykładach najdosadniejszych apostolskich przekleństw
(ewentualnie pośród najszpetniejszych przeciwników Jezusowego posłannictwa),
aniżeli pośród adresatów wartościowych prorockich czy, ogólniej mówiąc, braterskich napomnień.

Tutaj mamy po prostu coś, co od dawna nazywa się pod naszym niebem szaleństwem, bezmózgowiem, bezbożnością,
moralną i duchową znieczulicą, umysłowym otępieniem, żądzą władzy, chciwością oraz sporą ilością poręczniejszych,
choć nieco bardziej wulgarnych, więc niestosownych na Forum, określeń.

Trzeba nie mieć zbyt czystego sumienia (lub grzeszyć poważną ignorancją),
żeby opierać się tu z przywołaniem skierowanej niegdyś do uczniów glosy:

... I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada:
Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie,
Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył.


Ilekroć natrafiam na tak pruderyjne językowo tłumaczenie jak choćby to w Tysiąclatce,
gdzie nie czytamy już - broń Boże! - o głupocie, lecz o nierozsądku,
odnoszę wrażenie, jakby cały świat się sprzysiągł, żeby nie czytać Biblii z uwagą,
na jaką ten niewielki w końcu wolumin zasługuje.

Wrażenie to potęguje się, gdy człowiek odkrywa,
że u źródeł owego z pozoru niewinnego przekłamania
stoi umysł twócy teologicznej doktryny (bądź jej namiętnego propagatora),
ale ponieważ nie musi być to dla wszystkich oczywiste,
nie chcę wątku rozwijać w tym kierunku.

Nie ma wiele złego i haniebnego w niegodziwym uczynku popełnionym w nieświadomości,
przez nierozważny, motywowany złośliwym uprzedzeniem osąd.
Osąd ten można zmienić, uprzytamniając ofierze kłamstwa konsekwencje jej woli,
a nawet - dość rzadko - sprawić, że światło mądrej woli i potężnego poznania
wywoła całą duszę do zdrojów, przy których człowieka nie ciągnie już do tęgiego mordobicia,
nawet jeśli ma duże bicepsy i dobrą okazję do usprawiedliwionego samoobroną rękoczynu.

Inaczej jednak jest, moim skromnym zdanem, gdy ktoś urąga prawdzie, którą ma przed samym nosem,
i jest co najmniej dwóch zgodnych, zrównoważonych i trzeźwych świadków takiego zdarzenia -
- dwóch tzw. sprawiedliwych.

Oczywiście, są rzeczy błahe, niewarte fatygi "urzędowej instancji",
ale są też takie, od których sprawiedliwego osądu wywinąć się nie jest łatwo,
bo na końcu drogi można usłyszeć od Sędziego Izraela:

    - Człowieku, widziałeś kunktatorstwo tamtego hultaja,
    który oszukiwał moje dzieci i kładł na szalę swoje winy bo lepiej wyglądały na jego straganie od Moich zasług?
    Widziałeś, że jest podły i odbiera Mi chwałę, a upadla i gorszy słabych, zamiast ich wzmacniać i budować?
    - Widziałem.
    - A czemuś go, w moim imieniu, nie wskazał innym, nazywając tak, jak na to zasłużył,
    żeby mogli się od niego odwrócić ci, którym sprzedał swój towar i używki z moim imieniem?

Dobrze jest mieć w zanadrzu dobrą odpowiedź na takie czy podobne dictum...

Niby każdy wierzący to wie, ale w praktyce, chrześcijanom miękną nogi,
gdy przychodzi im użyć swej władzy sądu w celu innym niż zbawienny.
Zupełnie jakby skreślili ze swych kieszonkowych Biblii wersety o epizodzie z Ananiaszem i Safirą,
którzy okłamali zbór i Ducha Świętego,
czarnoksiężnikiem, któremu podobały się Pawłowe sztuczki,
jakby, paradoksalnie, w dzisiejszym rozchełstanym moralnie świecie,
apostolskie cenzurki, z pogardą wskazujące łgarzy, świnie, psy, bałwany i inne wredne kreatury,
zostały wyklęte znacznie skuteczniej niż postępki niejednego zborowego s...syna.

Nie mogąc pozbyć się tego nieustającego zdziwienia, doszedłem w końcu do wniosku,
że przyczyną tego niedowładu duchowego może być tylko niedostateczne oparcie w prawdzie.
Niedostateczne, tzn. niewystarczająco silne, by mogło stanowić gardę na oręż oskarżyciela braci.
Tylko człowiek, który dobrze zna prawdę, nie zawaha się użyć udzielonej mu władzy sądu,
jeśli naprawdę służy tej władzy, a nie tylko wykorzystuje tytuł do niej.

Trochę to dziwny wniosek, zważywszy, ile wieków upłynęło od wynalazku Gutenberga,
i ilu tomów egzegezy doczekały się Pisma, ale nie tak znowu niedorzeczny,
jeśli przyjrzeć się dylematom dnia codziennego ludzi deklarujących chrześcijańską wiarę.

Chętnie bym dowiedział się, czy ktoś z Was ma podobne refleksje na ten temat,
a jeśli tak, to czy stawia tej "powszechnej chorobie" inną diagnozę.
Mam ochotę nawet być trochę przekorny i twierdzić, że im więcej wiadomo o Chrystusie,
tym mniej ludzi tak na prawdę Go zna i postępuje zgodnie z tym, co przykazał,
ale to próżna chętka - nie mogę i nie chcę tego dowodzić.

Nie oczekuję wielkich grzeczności - proszę tylko bardzo nie cytować tu cudzych opinii,
zwłaszcza jakichś ogólnie znanych, współczesnych dostojników, z Wilkersonem włącznie.
Interesuje mnie wyłącznie osobiste spojrzenie tutejszych bywalców.

Jeśli ktoś ma do powiedzenia tylko to, że nie podoba mu się mój język,
awatar, tudzież, żebym wystrzegał się pychy, zarozumialstwa,
starał o odrobinę (!) wyrozumiałości dla bliźnich itp.,
proszę, żeby nie wypowiadał się w tym wątku,
chyba że nie może się powstrzymać, żeby go nie zaśmiecić.
Skierowano już do mnie tego typu uwagi i zostaną one rozpatrzone we właściwym czasie.

Chciałbym, żeby było to miejsce na swobodne, ale przemyślane i nienapastliwe wypowiedzi,
może na odrobinę lekkiego humoru...
... miejsce dla tych, którzy myślą szybko, a mówią mało.
Nie chciałbym jednak wygospodarowywać go jako persona non grata.

Kłaniam się wrogom, pozdrawiam przyjaciół.

_________________
yarr


Ostatnio edytowano Wt maja 03, 2011 7:50 pm przez yarr, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 03, 2011 6:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
yarr,
czy ty masz coś wspólnego z Oliwką?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 03, 2011 6:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
A ja nie rozumiem takiego formatowania tekstu, który zajmuje dużo miejsca, w jaki sposób szanowny user pisze. W czym i gdzie, że po wklejeniu czegoś takiego tak to się wyświetla zamiast od marginesu do marginesu ? Estetyka postu oznacza też szacunek dla innych użytkowników

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 03, 2011 9:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Bić. Za taki upór i brak szacunku dla pozostałych użytkowników zdecydowanie bić. Po pupie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr maja 04, 2011 2:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Ich pobijesz.... czasem slowa jaknac nie mozna, zeby ci chamstwem ust nie zamkneli, wyzywajac od duchow buntu, krytykanstwa itp.itp.itp. - zes smial... "autorytetowi"...

P.S. ekhm, chcialam dodac, ze wypowiedz nie dotyczy w zadnym wypadku nikogo z forum, lecz jest ogolna - z wlasnych doswiadczen - zeby nikt przypadkiem nie zrozumial niewlasciwie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Pragnienie
PostNapisane: Śr maja 04, 2011 9:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 28, 2011 7:57 pm
Posty: 10
Wiesz, Axanno

Ja bym się nawet nie skarżył bardzo na terminy, o jakich wspominasz,
bo w końcu wiara żyje nie z mówienia, lecz ze słuchania (uważnego),
a taka postawa, prędzej czy później,
dyskredytuje wartość służalczych aspiracji w oczach przytomnych świadków,
własnoręcznie podcinając gałąź, na której siedzi czasem sporo naiwnych.

Więc kiedy człek nawet ostro dostanie w brzuch czy nawet w głowę,
a wie, że to nie przez przypadek, i że nie dosłyszy się słowa przepraszam,
to i tak wiara dodaje mu sił, bo on pamięta, kto jest Sędzią.

Mnie najbardziej doskwiera co innego.
To trochę taka tęsknota za prawdziwym człowiekiem,
za takim, którego mógłbym słuchać i słuchać do rana,
patrzeć na jego ręce i mieć taką pewność,
że jak on te swoje ręce położy na mojej głowie, to nic jej nie będzie.

Może Ci się to wydać dziwne, ale o wiele bardziej mi tego brakuje niż tzw. właściwego poznania.
Nie o to chodzi, że nie cenię poznania,
tylko jakoś nie bardzo się staram go mieć więcej, niż mam.
I tak wiem trochę za dużo, jak na moją tępą głowę.

Brakuje mi widoku kogoś chociaż odrobinę podobnego do apostoła Jezusa Chrystusa,
takiego gościa - że powiem w dużym skrócie - o którym bym wiedział,
że jak mnie znajdzie w rowie, to nie wezwie wpierw służb publicznych,
żeby zbadały, czym ja żywy, trzeźwy i przy zdrowych zmysłach,
tylko osobiście zadba o to, żebym ocknął się gdzieś, bez poczucia winy i długu.
Inaczej mówiąc - nie tyle wykaże się obywatelską cnotą, co sporym gestem.

Nie wiem dobrze, z czego się bierze to coś, co budzi moje zaufanie do Jana czy Pawła,
ale wiem, że nigdzie indziej nawet okruchów ich wielkości nie znalazłem.
A brakuje mi właśnie podziwu dla kogoś takiego jak ojciec lub starszy brat.

Większość ludzi, których miałem okazję spotkać czy słuchać,
nie miała nic z tej glorii - nigdy o niej nie śnili.
Wbito im do głowy jakieś wersety, rytuały ewangeliczne,
z daleka widać było ich skrępowanie odważną mową,
spuszczali wzrok w modlitwie, jakby nie mogli się skupić, odnaleźć jednej własnej myśli,
a co lepsi, uczciwsi, brali mnie na bok, tłumacząc, że nie może być inaczej, bo to, tamto i owamto...

Jakoś jednak nie umiałem żywić do nich żalu o ten duchowy oportunizm -
- dopiero później, świadomie zacząłem stronić od tego chrześcijańskiego folkloru dla ubogich,
kojarząc jego mnogie awatary z jakimś rodzajem trującego grzyba, pleśni,
którym do wzrostu nie jest potrzebne słońce i miłość.

Nie chcę nawet wspominać tamtego czasu, bo pomimo że powinno było mi być lżej na sercu i weselej,
to łyknąłem przy tym takie świństwa, że wzdęło mnie po nich jak po szaleju.

Myślę tylko wciąż o tym, że zbrakło na mojej drodze kogoś przynajmniej o takiej determinacji w dążeniu do celu,
jaką sam mam obecnie, pozostając, pomimo drobnych życiowych zawirowań, człowiekiem pogodnym i szczęśliwym.
I że kogoś takiego zbraknie też innym, mniejszym i słabszym ode mnie.

Że jeśli nawet uda im się nie zahaczyć o jakieś pseudoduchowe fanaberie,
i przyjąć solidną dawkę przeciwgrzybiczej surowicy Ducha,
to w środowisku dzisiejszej publicznej wiary nie uda im się zgwałcić nieba,
bo chrześcijanom brakuje stosownej do tego żądzy,
którą mieli tamci piękni i prawdziwi ludzie.
Nie uda się im. Chyba że zdarzy się jakiś cud...

Chrześcijanie umieją się bawić cudzym kosztem,
parskać, prychać, szczekać, piszczeć i ryczeć,
ale nie umieją mówić własnym językiem.
Ba, co niektórzy chętnie wyrwali by go tym, którzy władają nim jak mieczem.

I tu widzę bardzo duży problem powszechnego kościoła.
Na pewno jest ktoś tutaj, kto się ze mną zgodzi.
Nie musi mówić moim językiem - może mówić własnym.
W zupełności wystarczy, gdy jeden robi z siebie kretyna.

Dziękuję Ci, Axanno, kimkolwiek jesteś.

_________________
yarr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr maja 04, 2011 10:08 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
apostoła Jezusa Chrystusa,

Jakoś to dziwnie brzmi. Jezus nie był apostołem, to ktoś znacznie większy od apostoła...

Wiesz, kiedy zaczęłam doświadczać miłości od innych ludzi? Kiedy wreszcie zaczęłam ją sama rozdawać. I kiedy zrozumiałam, że jestem dokładnie taka sama, jak otaczający mnie ludzie, ani od nich lepsza, ani gorsza. No, nie jestem w tym jeszcze na tyle dobra, żeby się nadal tego nie uczyć, ale jedno wiem na pewno- kluczem do duchowego wzrostu jest POKORA. Dobrze rozumiana pokora, nie jakieś tam obłudne biczowanie się na pokaz czy przekonanie o własnej wyższości i litowanie się nad bliźnimi.

Było we mnie dużo goryczy. Wybacz, oddaj wszystko Bogu, i nie rób z siebie dziwoląga. Normalność jest fajna, naprawdę. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 6:12 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 28, 2011 7:57 pm
Posty: 10
Owieczko

Myślę, że nie bardzo wiesz, o czym mówisz, a w dodatku to, co mówisz, jest zupełnie nie na temat.

Po pierwsze, nie wstawiłem przecinka między apostoła a Jezusa Chrystusa,
byś dać Ci pierwszy z brzegu powód do publicznego wytknięcia mi poważnej ignorancji.
Więcej powiem, nieuwaga, którą okazujesz przy czytaniu,
może się obrócić przeciwko Tobie i zdyskredytować wartość Twoich własnych sądów
w oczach tych, na których Ci zależy.

Po drugie, dzieli nas o wiele więcej, niż sądzisz, a na pewno rozumienie Chrystusowej pokory.

Po trzecie, jest to miejsce, gdzie zawarłem pewną bardzo kłopotliwą dla sumienia chrześcijan kwestię,
prosząc zarazem o powściągliwość w uwagach i życzeniach,
które nie powiększają wygospodarowanej tu dla myśli i woli innych przestrzeni,
a Twoje uwagi koncentrują cenną uwagę czytelników wątku na rzeczach,
które drastycznie tę przestrzeń ograniczają.

Obrażasz mnie, pomawiając o obłudę i cierpiętnicze zadęcie, czy wyniosłość.
Jest to wyssana przez ciebie z palca nieprawda, będąca jawnym świadectwem twojej własnej goryczy,
którą usiłujesz przypisać innym.
Jest to skierowane przeciwko mnie fałszywe świadectwo,
i dopóki mnie publicznie za to nie przeprosisz, to bez względu na to, co o tobie sądzę
na podstawie twoich własnych postów, będę miał Cię za osobę nieżyczliwą,
co bardzo utrudni nam jakiekolwiek porozumienie.

Byłoby mi naprawdę miło, mogąc Tobie pierwszej wybaczyć na tym Forum.
Niestety, nie mogę tego zrobić, dopóki nie okażesz otwarcie,
że żałujesz tego, co o mnie napisałaś
.

Powtarzam: nie mam większych osobistych rozterek,
a poglądów nawet trochę za dużo, nie jestem też obłudnikiem i mówię szczerze,
chociaż, rzecz jasna, nie o wszystkim, o czym bym chciał.

Jeśli ktoś jeszcze ma zdanie podobne do Owieczki i bardzo się chciałby nim ze mną podzielić,
proszę, żeby zrobił to poprzez łącze do prywatnej skrzynki, a nie zaśmiecał mi wątku.

_________________
yarr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 8:10 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Po pierwsze, nie wstawiłem przecinka między apostoła a Jezusa Chrystusa,
byś dać Ci pierwszy z brzegu powód do publicznego wytknięcia mi poważnej ignorancji.
Więcej powiem, nieuwaga, którą okazujesz przy czytaniu,
może się obrócić przeciwko Tobie i zdyskredytować wartość Twoich własnych sądów
w oczach tych, na których Ci zależy.


Yarr- nie rozumiem tego, co piszesz nie dlatego, że jestem nieuważna, ale dlatego, że to...w ogóle trudno jest zrozumieć. I teraz też- specjalnie nie dałeś przecinka, aby sprowokować do uwag? Po co? Chyba, że znowu nie zrozumiałam Twojej intencji. Aż się boję pytać, bo znów się obrazisz.
I nie zależy mi, aby komuś coś udowadniać, wiem, co wiem, jak ktoś się ze mną nie zgodzi czy mnie dyskredytuje, to w zasadzie jego problem, nie mój.

Ale może zapędziłam się z wnioskami, faktycznie, nie powinnam- przepraszam. Po prostu z tego, co napisałeś wynikało, że masz żal do chrześcijan, mocno ich krytykujesz, stąd pomyślałam o goryczy, ale może miałeś jakieś przykre doświadczenia z ludźmi i rzeczywiście dali Ci w kość- zdarza się.

Co do dziwoląga- może za mocne słowo. Po prostu dziwnie piszesz, w dodatku tak o sobie brzydko piszesz- "tępa głowa", "kretyn"...Myślę, że jesteś inteligentnym człowiekiem i wcale ci takie epitety nie pasują.
Pokora....myślę( nie obraź się), że jednak trzeba trochę pokory, żeby uwzględnić prośby użytkowników forum i zacząć pisać bardziej zrozumiale, zmienić formę- nawet jeśli Tobie to nie bardzo odpowiada. Wymagałoby to trochę pokory i świadczyłoby o Twoim szacunku dla tych, którzy nie umieją sprawnie interpretować takich poetyckich wpisów( a skąd ja miałam wiedzieć, że Ty celowo jakichś przecinków nie stawiasz. Pisz tak, żeby i mniej sprawny językowo Cię zrozumiał, no chyba, że chcesz, aby to był taki "elitarny" wątek").
Cytuj:
Po drugie, dzieli nas o wiele więcej, niż sądzisz, a na pewno rozumienie Chrystusowej pokory.


Skąd wiesz, co nas dzieli, skoro mnie nie znasz? :wink: A może jesteśmy do siebie podobni, może mieliśmy podobne doświadczenia? Może więcej rozumiem, niż Ci się wydaje? A może nie...Ale tego wiedzieć na pewno nie możesz.
Ale ciekawa jestem- możesz rozwinąć tę myś: rozumienie Chrystusowej pokory. Może uda się pogadać bez osobistych wycieczek- za co Cię przepraszam, bo ja zaczęłam( niepotrzebnie).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 8:13 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 11:19 am
Posty: 17
yarr napisał(a):
Owieczko

Myślę, że nie bardzo wiesz, o czym mówisz, a w dodatku to, co mówisz, jest zupełnie nie na temat.

Po pierwsze, nie wstawiłem przecinka między apostoła a Jezusa Chrystusa,
byś dać Ci pierwszy z brzegu powód do publicznego wytknięcia mi poważnej ignorancji.
Więcej powiem, nieuwaga, którą okazujesz przy czytaniu,
może się obrócić przeciwko Tobie i zdyskredytować wartość Twoich własnych sądów
w oczach tych, na których Ci zależy.

Po drugie, dzieli nas o wiele więcej, niż sądzisz, a na pewno rozumienie Chrystusowej pokory.

Po trzecie, jest to miejsce, gdzie zawarłem pewną bardzo kłopotliwą dla sumienia chrześcijan kwestię,
prosząc zarazem o powściągliwość w uwagach i życzeniach,
które nie powiększają wygospodarowanej tu dla myśli i woli innych przestrzeni,
a Twoje uwagi koncentrują cenną uwagę czytelników wątku na rzeczach,
które drastycznie tę przestrzeń ograniczają.

Obrażasz mnie, pomawiając o obłudę i cierpiętnicze zadęcie, czy wyniosłość.
Jest to wyssana przez ciebie z palca nieprawda, będąca jawnym świadectwem twojej własnej goryczy,
którą usiłujesz przypisać innym.
Jest to skierowane przeciwko mnie fałszywe świadectwo,
i dopóki mnie publicznie za to nie przeprosisz, to bez względu na to, co o tobie sądzę
na podstawie twoich własnych postów, będę miał Cię za osobę nieżyczliwą,
co bardzo utrudni nam jakiekolwiek porozumienie.

Byłoby mi naprawdę miło, mogąc Tobie pierwszej wybaczyć na tym Forum.
Niestety, nie mogę tego zrobić, dopóki nie okażesz otwarcie,
że żałujesz tego, co o mnie napisałaś
.

Powtarzam: nie mam większych osobistych rozterek,
a poglądów nawet trochę za dużo, nie jestem też obłudnikiem i mówię szczerze,
chociaż, rzecz jasna, nie o wszystkim, o czym bym chciał.

Jeśli ktoś jeszcze ma zdanie podobne do Owieczki i bardzo się chciałby nim ze mną podzielić,
proszę, żeby zrobił to poprzez łącze do prywatnej skrzynki, a nie zaśmiecał mi wątku.


Wybacz, ale nie mogę patrzeć, gdy tak ciągle i ciągle, i wciąż niesprawiedliwie atakujesz Owieczkę. Powinieneś być jej wdzięcznym, że poświęca swój czas na czytanie Twoich "wierszy", a nie oskarżać ją o złą wolę, gdy wykazuje dobrą.
Owieczka dała Ci dobre i bardzo zachęcające świadectwo, a Ty poczułeś się atakowany, nie wiem co o tym myśleć, to nie jest podobne do dzieci bożych. Więc JEŚLI nim jesteś, to dobrze będzie w pokorze przeanalizować swoje zachowanie, nie sądzisz? Piszę JEŚLI, bo wciąż nie dopowiedziałeś na pytanie o Twój stosunek do Jezusa Chrystusa.
Chyba, że za odpowiedź mamy uznać słowa "apostoł Jezus Chrystus". Jeśli jest On dla Ciebie jedynie apostołem, to bardzo mi przykro, ale nie jesteś chrześcijaninem. Chyba że się mylę, ale napisałeś to w taki sam sposób, w jaki piszemy np."prezydent B. Komorowski", bez przecinka i z użyciem najwyższego zajmowanego przez daną osobę stanowiska. Politycy PiSu mieli swego czasu manierę nazywania go "pan Komorowski", co jest prawdą, ale specjalnie odzierali go z szacunku należnego prezydentowi. My także nie powinniśmy odzierać Syna Bożego Jezusa Chrystusa z należnego szacunku, jeśli uznajemy Go za Boga oczywiście.
Porównanie Boga do prezydenta może nie było zbyt fortunne, ale chciałam pokazać na tym przykładzie, że wnioskowanie Owieczki było jak najbardziej słuszne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 8:29 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Teraz nie mam czasu, ale krotko powiem, ze jezeli chodzi o pokore - co uwarzam za wielka cnote - to tak naprawde sie powinno w nia uzbroic, zeby wyrazac kontrowersyjne (niemniej prawdziwe) opinie na temat oplakanego stanu rzeczy. Zeby siedziec cicho to pokora nie jest potrzebna, choc zapewne wielu uwaza, ze to wlasnie to jest pokora.

Co do powyzszego postu (yarra, nie do Owieczki, ale jeszcze poprzedni), mysle bardzo podobnie, ale to nie znaczy ze siebie uwazam za kogos leprzego od reszty - rzucic troche swiatla sie nie zawsze rowna checi wywyzszania sie.

Mam nadzieje zrozumiale napisalam, bo 'w biegu'. Dobrze by bylo by chec zrozumienia przewyzszala chec krytykowania, a wtedy przecinki itp. same wlasciwie sie uloza, a przy okazii samemu sie wykaze odrobina pokory, choc ocywiscie wskazywac komus na jej brak i jeszcze w grupie zawsze razniej. 'apostola Jezusa' oznacza apostola Jezusa- kogos z 12, a nie samego Jezusa.
P.s. Do yarra - mi tez nie chodzi o niewiadomo jaka wiedze, choc oczywiscie jest dobra.


Ostatnio edytowano Cz maja 05, 2011 8:43 am przez Axanna, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 11:30 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Odnosnie formatowania mysle ze nie koniecznie musi byc oznaka 'braku szacunku', ale moze tak byc ze sie pisze gdzies indziej i tak sie wkleja.

Przeczytalam dzis takie spostszezenie na temat chrzescijan - ze mowia, ze wyznaja wielkiego Pana, a serca maja mniejsze niz sekorka (choc nie wiem co to sekorka, ale sensu sie domyslam )... Nie ma co ladne swiadectwo. Nie uwazam, by to nie dotyczylo mnie, jak rowniez ze to nieprawda, werutne bzdury - raczej prawda niestety. A potem sie dziwimy dlaczego letnosc wszedzie, cisza, ze nikt nie chce sie odezwac gdy nieprawosc sie wzmaga i kazdy mysli 'moja chata z kraju' i w sumie dobrze to rozumiem. Bywa jednak tak, ze zycie plata figle i czasem sami popadamy w opaly z jakiegos powodu i bedac pod 'obstrzalem' wiekszosci - ktora przeciez zawsze ma racje - sie dziwimy jak tak mozna, zapominajac jak to sami lubili bezdumnie dokopac komus na czyje miejsce przez pomylke trafilismy.

To takie luzne mysli, mam nadzieje w ogrodku nie przeszkadza...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 11:40 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Axanno...nie jest tak ,że większośc ma rację.
Pan Jezus był wręcz w mniejszości.
Ale dywagowania yarra przypomina bardziej blog niż dyskusję. :)
Apostołowie modlili się o odwagę w głoszeniu .nam też trzeba odwagi.Ale odwaga powinna czasami przynajmniej iść w parze z uprzejmościa.Co i Paweł do Tymoteusza pisze.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 1:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
A tak, droga Kristino, w pelni sie z Toba zgadam :) tylko osobiscie jestem w stanie zrozumiec sporadyczne braki uprzejmosci u kogos, na kogo sie rzuca hurtem rowniez bez wiekszych przejawow zyczliwosci... Nie znaczy, ze pochwalam, ale jestem w stanie zrozumiec, gdyz sama w takich sytuacjach nie raz trace zdolnosc do ciaglego okazywania uprzejmosci.

A co do wiekszosci to tez masz racje, ze nie musza zawsze miec racje, ale z grubsza wyglada jakby mieli... zawsze.

Dlatego osobiscie zanim dolacze do wiekszosci, ktora wyglada jakby miala racje, sie staram rozwazyc mysl, zawarta w tytule tego watku... :)

P.s. A jeszcze z doswiadczenia wiem ze najbardziej piekace drzazgi to te, zadane w sposob uprzejmy...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 1:56 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dzięki Axanno :D - wreszcie załapałam, o co chodzi z tym apostołem Jezusa- ale z tego zapisu naprawdę można było to różnie zrozumieć.
Nie czuję się w jakiejś "większości"- napisałam troszkę za szybko niż pomyślałam, ot, co- za co Yarra przeprosiłam, bo przecież go nie znam i nie wiem, co mu w sercu gra. Ale byłoby mi miło, gdyby zaczął normalnie pisać( bo ta forma naprawdę jest dziwna, jak na forum i dyskusję), będzie to bardziej zrozumiałe i uniknie się może wpadek wynikających z nieporozumienia.
I może odniosę się do tego jeszcze:
Cytuj:
a Twoje uwagi koncentrują cenną uwagę czytelników wątku na rzeczach,
które drastycznie tę przestrzeń ograniczają.

Cenna uwaga czytelników jest ogromnie utrudniona ze względu na formę wypowiedzi - Yarr, napisz proszę o czy Ty właściwie chcesz dyskutować?
Piszesz:
Cytuj:
Ja bym się nawet nie skarżył bardzo na terminy, o jakich wspominasz,
bo w końcu wiara żyje nie z mówienia, lecz ze słuchania (uważnego),
a taka postawa, prędzej czy później,
dyskredytuje wartość służalczych aspiracji w oczach przytomnych świadków,
własnoręcznie podcinając gałąź, na której siedzi czasem sporo naiwnych.


na wypowiedź Axanny:
Cytuj:
czasem slowa jaknac nie mozna, zeby ci chamstwem ust nie zamkneli,


I jakich "terminach" wspomniała Axanna- nie rozumiem? I co to ma wspólnego z wiarą, która żyje ze słuchania, nie z mówienia?
Postawa "uważnego słuchania" dyskredytuje "wartość służalczych aspiracji przytomnych świadków"...O jakiej wartości mowa? Świadków przytomnych....czyli świadomych czegoś? Czego? "Służalczych"...czemu i komu służą ci, których wartość- bliżej mi nieokreślona- jest dyskredytowana?
Przepraszam Cię Yarr- z powodu niekomunikatywności tego tekstu możesz się spodziewać naprawdę różnych interpretacji swoich wpisów.

Potem opisujesz wizję jakiegoś strasznego chrześcijaństwa, pełnego fałszu, pustych rytuałów, pełnego ludzi bez wiary, bez miłości.
Cytuj:
Że jeśli nawet uda im się nie zahaczyć o jakieś pseudoduchowe fanaberie,
i przyjąć solidną dawkę przeciwgrzybiczej surowicy Ducha,
to w środowisku dzisiejszej publicznej wiary nie uda im się zgwałcić nieba,
bo chrześcijanom brakuje stosownej do tego żądzy,
którą mieli tamci piękni i prawdziwi ludzie.
Nie uda się im. Chyba że zdarzy się jakiś cud...


Co to znaczy "zgwałcić niebo"? Mogę się domyślać o co Ci chodzi, ale mogę się domyślać źle. Co masz na myśli pisząc: "środowisko chrześćijan"? Konkretny kościół? Wszystkie denominacje? Jakiej żądzy brakuje chrześcijanom dzisiaj?
Tyle tu niedomówień i "przestrzeni", że można się...pogubić.

Yarr- potrzebna mi droga z drogowskazem
który jasno określi cele dyskusji
ograniczy przestrzeń zbyt rozległą
aby nie zwiodła na manowce, nie prowadziła
w gęste krzaki nieprzebaczenia :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL