Szukający Sceptyk napisał(a):
Idee są wzniosłe, ale cierpienie człowieka jest mało wzniosłe, dotkliwe i prawdziwe. Przejedź się do hospicjum i zobacz na własne oczy przyjemność stanu agonalnego umierajacego na raka płuc. Eutanazja jest prawem do wyboru rezygnacji z dalszego bezcelowego cierpienia, uniknięcia rozpaczy jaka towarzyszy człowiekowi, któremu medycyna nie potrafi pomóc.
Moja przyjemność lub nieprzyjemność oglądania czegokolwiek nie ma tutaj nic do rzeczy. Człowiek nie jest powołany o decydowania o życiu i śmierci. Porozmawiaj z osobami, które usługiwały w hospicjum głosząc Ewangelię ludziom zamiast im robić eutanazję. O ile wiem, Poszukiwacz Prawdy tak służył.
SzS napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Jeśli istnieje choćby przypuszczenie, że dokonując eutanazji człowiek może zaważyć na wieczności drugiej osoby i jeśli nie wiemy dokładnie, co się z tą osobą dzieje, bo nie znamy jej wnętrza, to nie wolno nam się zabierać za coś, co nie leży w naszych kompetencjach.
Człowiek dzień w dzień podejmuje wybory, które mogą zaważyć na jego wieczności. Wolność polega na prawie do decydowania o sobie. Wiele osób cierpiacych przeklinało Boga w ostatnich chwilach życia, taki jest skutek nie dającego się znieść cierpienia na ich życie wieczne. Jeżeli nie jest w twoich kompetencjach ocena co się dzieje z tą osobą to pozostaw wybór samemu zainteresowanemu, a nie nakazujesz mu cierpieć w imię własnego zrozumienia i wierzeń. Gdybym chciał uniknąć katorgi nieuleczalnej choroby oraz traumy dla swojej rodziny to sam będę odpowiadał za taki wybór, a nie Ty za mnie, który wierzysz, że Bóg lubi patrzeć na cierpienie i odczuwa teatralną satysfakcję z udanego widowiska.
Nie znasz myśli Boga i nie wiesz, co On odczuwa. Nie wiesz również, co się dzieje we wnętrzu człowieka. Jeśli człowiek postanowi popełnić samobójstwo, to jest jego wybór i on za to odpowie, ale z moralnego punktu widzenia jest to wybór dobry albo zły. Według standardu biblijnego podanego przez Dawcę prawa i Stwórcę jest to wybór zły. Poza tym, jeśli ktoś komuś pomaga w dokonaniu samobójstwa w jakikolwiek sposób, to już nie jest wyłącznie sprawa samego zainteresowanego.
Niedawno pokazywano w telewizji człowieka, który prosił o eutanazję. Dzisiaj po otrzymaniu pomocy kończy szkołę i chce iść na studia, choć nadal jest przykuty do łóżka. Sprawa dość znana. Gdyby wtedy ktoś mu tę eutanazję zrobił, nie byłoby już dzisiaj o czym rozmawiać. Są decyzje nieodwracalne, których konsekwencji do końca nie znamy. Nie tylko konsekwencji dla ciał, ale również dla duszy i ducha. Może poczytaj sobe historię Joni Eareckson, żeby zobaczyć inny punkt widzenia ze strony kogoś, kto jest nieuleczalnie chory.