Dziękuje za wsparcie i modlitwe Owieczko. Niestety jestem sam z tym problemem, nie ma lekko raczej pod górkę, dla mnie jest to na pewno jakieś obciążenie. Sam poszukuje, szukam analizuje, dużą pomocą są właśnie takie fora jak to, gdzie można poznać opinie innych osób.
anielka napisał(a):
ewangelia według Jana 19:26-27
A gdy Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój!
Potem rzekł do ucznia: Oto matka twoja! I od owej godziny wziął ją ów uczeń do siebie.
Słowa "oto matka twoja" są często argumentem dla katolików na tzw. kult Maryjny. Oczywiście, jak i w wielu przypadkach, kontekst rozwiewa wszelkie wątpliwości, że Biblia czegoś takiego nie popiera.
Na stronie
http://mateusz.pl/ksiazki/ja-cd/ja-cd-315.htm znalazłem takie wytłumaczenie tego fragmętu:
Cytuj:
Powierzenie Maryi nas jako Jej synów oraz powierzenie nam Maryi, jako naszej Matki, dotyka najgłębszej naszej potrzeby — potrzeby miłości. Jako istoty ludzkie zawsze najpierw potrzebujemy miłości matki. Zanim dziecko odkryje miłość ojca, musi najpierw nasycić się miłością matki. Z czasem dziecko odrywa się od matki, aby przejść do ojca i odkryć jego miłość. Człowiek odkrywa ojca jakby na drugim etapie. Pierwszy najgłębszy kontakt miłości budowany jest właśnie z matką. Macierzyńska miłość Matki Jezusa może nam pomóc odkryć braterską i przyjacielską miłość Jej Syna oraz ojcowską miłość naszego Ojca w niebie. Przez miłość Maryi możemy dochodzić do miłości Jezusa, poprzez miłość Jezusa do miłości Boga Ojca. Proste, pokorne, a jednocześnie głębokie i dyskretne nabożeństwo do Matki Najświętszej jest ważnym kryterium głębi naszej wiary.
Powiem szczerze że dla mnie to trochę demagogia, bardzo naciągana interpretacja. Ja to zrozumiałem że Panu Jezusowi chodziło raczej o to żeby Maria nie została sama bez opieki, a wskazuje na to dalsza część tekstu: I od owej godziny wziął ją ów uczeń do siebie. Nie wiem czy dobrze.