Smok Wawelski napisał(a):
"Twórczość artystyczna pierwszych społeczeństw chrześcijańskich rozwijająca się między III a VI w. basenie Morza Śródziemnego w ramach sztuki późno-antycznej. Jej stosunkowo późne pojawienie się wynikało częściowo z ideowych zastrzeżeń wobec kultowych przedstawień figuralnych, częściowo zaś z chęci odcięcia się od sztuki pogańskiej"
Skąd się wzięły "ideowe zastzeżenia wobec kultowych przedstawień figuralnych? Z przykazań zabraniających tworzenia obrazów w celach kultowych - obojętne, czy miałby to być kult JHWH czy innych bogów.
Polecam książkę W "Teologia Judeochrześcijańska" Jean Danielou str 293, autor opisuje sytuację do II wieku n.e., cytuje Dzieje Hiparcha i Filotei:
Cytuj:
W domu tego samego Hiparcha znajdowała się dobrze urządzona izba, w której na wschodniej ścianie namalowano krzyż. Tutaj przed wizerunkiem krzyża, z twarzą zwróconą ku Wschodowi, modlił się on siedem razy na dzień.
Te ideowe zastrzeżenia i owszem mogły być związane wiadomo z czym, ale też z surowszym podejściem interpretatorskim tych zakazów. Na przestrzeni czasu różnie to odczytywano. Ja się zgodzę że nie to jest ważne, a Pismo, jednakże Pismo mówi o zakazie czynienia czegoś, czy to podobizny, czy też nie w celach kultowych, zakazu czynienia w celach ozdobniczych nie widzę, owszem zdaje sobie sprawę, że nieraz niektórzy zabraniali i tego ze względu na niebezpieczeństwo przerodzenia sie przedmiotu użytkowego w przedmiot kultu. Rozmaita sztuka pojawia się po pewnym czasie i tak było z chrześcijaństwem. Wiemy tylko to co się zachowało, ale nie interpretacje zachowanych przedmiotów są tutaj wazne a Pismo. To co podajesz to tylko możliwa interpretacja w tamtym czasie. Dzisiaj też zresztą jak wiemy, sztuka zdobnicza z wykorzystaniem motywów biblijnych nie jest powszechna, oczywiście mówię o kościołach ewangelicznych.
Myślę że warto też zapoznać się z tekstem:
Kult bez obrazukilka fragmentów:
Cytuj:
...Od razu jednak pojawia się pytanie: czy obraz, rzeźba, wizerunek, który nie służy celom kultowym, jest do przyjęcia, czy nie? Gdy spojrzymy na historię judaizmu, zobaczymy przestrzeń możliwych interpretacji. Na jednym krańcu jest założenie, że wszelkie wizerunki są zakazane, niezależnie od ich funkcji. Na drugim - przekonanie, że jeśli podobizna nie służy jako obiekt kultu, jest całkowicie do przyjęcia.
Nawet konsekwentna podejrzliwość wobec obrazów jako obiektów kultu nie oznacza jednak niechęci do sztuki i do artystycznego upiększania rytuałów. Ornamenty nie budzą niczyich oporów. Co więcej, czasem wizerunki, a nawet pełne figury pełniące funkcje ornamentalne są mile widziane. Przedmiot kultu - nie, ale towarzyszenie kultowi - czemu nie?
Ciekawie ilustruje tę interpretację obecność cherubów w Przybytku nad Arką Przymierza (Wj 25, 18-20 i 37, 7-9). Są to misternie wykonane ze złota skrzydlate stwory z twarzami. Również w Świątyni Salomona w sanktuarium znajdowały się podobne cheruby z pozłacanego drzewa oliwnego. Ponadto na ścianach Świątyni były płaskorzeźby z wizerunkami cherubów, a także palm i kwiatów (1Krl 6,23-30). Natomiast w Drugiej Świątyni, zbudowanej po niewoli babilońskiej, cherubów już nie było. Dlaczego?...
...Jak widać, od najdawniejszych czasów główną troską judaizmu jest zagrożenie idolatrią. Lepiej zrezygnować z wizerunków, niż zachęcić do interpretacji otwierającej drogą bałwochwalstwu. Gdy zagrożenie to spada, możliwa jest bardziej liberalna interpretacja przykazania o nie czynieniu podobizny. Tak było, gdy społeczeństwa, w których mieszkali Żydzi, zostały zdominowane przez chrześcijaństwo i islam. Według Majmonidesa (XII w.), który pozostaje jedną z najbardziej autorytatywnych postaci żydowskiego prawa religijnego, grzech bałwochwalstwa jest popełniony nie wtedy, gdy zachwycamy się pięknem obrazów, ale wtedy gdy przypisuje się im przymioty boskie...
...w okresie hellenistycznym interpretatorzy prawa religijnego starali się usuwać podobizny żywych istot nawet z domów prywatnych i z monet...
...Okres amoraitów, począwszy od III w. n.e., to czasy liberalnego podejścia do obrazów, i to nawet w kontekście kultu. Funkcjonujące wtedy synagogi zawierały mozaiki oraz freski, pełne wizerunków...
...W takim razie, twierdzi Józef Guttman, „ostatecznym źródłem wielu biblijnych scen we wczesnej i średniowiecznej sztuce chrześcijańskiej mogą być uprzednio istniejące hellenistyczne żydowskie manuskrypty z ilustracjami”....
...Majmonides nie godził się na rzeźbienie postaci ludzkich, nawet jako ornamentów. Pozwalał natomiast ich malowanie, tkanie i wyszywanie...
...Żydowska religijność odrzuca wszelki kult nakierowany na jakiekolwiek wizerunki, jednocześnie dopuszcza dekoracje przedstawiające...
...Czy da się podsumować te rozważania o zakazie czynienia podobizn, jego interpretacjach i losach w rzeczywistych dziejach żydowskiej religii?
Wyobraźmy sobie spektrum wyznaczone z jednej strony przez katolicyzm i prawosławie, które uznają święte obrazy, a z drugiej przez islam, który rygorystycznie zakazuje przedstawień żyjących istot. Judaizm zajmuje w nim miejsce gdzieś pośrodku. Przedstawienia figuralne są używane, a zarazem traktowane podejrzliwie. Obraz a kult? Im bliżej kultu są obrazy, tym bardziej go zakłócają...
z tego jest ciekawy wniosek, że po pierwsze, temat i podejście do zakazu nie było jednoznaczne i jednakowe na przestrzeni historii i po drugie to islam jest najbardziej radykalną formą w tym temacie, nawet nie judaizm.
Smok Wawelski napisał(a):
"W okresie wczesnochrześcijańskim, a zwłaszcza w czasach wielkich prześladowań, unikano za wszelką cenę używania znaku krzyża jako symbolu (...) Takie realne znaczenie było nie do zaakceptowania przez ówczesnych wyznawców. Chociaż trzeba przyznać, że był przemycany, jako znak o wymowie symbolicznej w prostych grafitach i freskach rysowanych na ścianach katakumb.
W tych czasach krzyż występował zazwyczaj w różnych formach ukrytych. Święty Klemens Aleksandryjski, biskup Aleksandrii, teolog i filozof, żyjący w latach 150-215, w dziele Pedagog, godzi się na malowanie zwłaszcza w korespondencji i rycie na pierścieniach pieczętnych przez chrześcijan, motywów zgodnych z etyką chrześcijańską, na przykład: ryby, statku, liry, kotwicy. One zatem, jako dopuszczalne, stały się pierwszymi symbolami krzyża ukrytego. Z czasem za takie zostały również uznane, między innymi, orant, pług, siekiera oraz monogramy Chrystusa. (...)
"Krzyż wszedł do ikonografii chrześcijańskiej w ściśle określonych realiach politycznych. Konstantyn Wielki przyjął krucyfiks jako symbol religii, którą uznał za równorzędną w swoim imperium. Krzyż jeszcze wtedy nie pełnił żadnej funkcji znaku ilustrującego prawdy dogmatyczne Kościoła. Zanim jednak krzyż został oficjalnie uznany, pisarze chrześcijańscy i Ojcowie Kościoła starali się uwolnić go od wszelakich negatywnych obciążeń"
czyli potwierdza się to co pisałem wcześniej, i tak to teraz rozumiem, że jeśli możemy dopuścić krzyż jako symbol ( bo były opory na początku) to nie widzę oporów wobec innych symboli i portretów. Oczywiście nie w celach kultu. Widać tez że nie rozróżniano krzyża i innych wizerunków. Ja bym nawet powiedział ze prędzej można dopuścić portret apostoła niż krzyż, bo on miał szczególne znaczenie i ma w religiach takich jak KrK i Prawosławie.
Smok Wawelski napisał(a):
Od początku przykazania w II Mojż. 20 i V Mojż 5 mówią, że Bóg jest jeden i nie wolno mieć innych bogów obok Niego. A następnie mówią, że nie wolno czynić sobie podobizny jakiegokolwiek stworzenia w celach kultowych. Oprócz tego inne przykazania mówią, że nie wolno czynić sobie podobizny JHWH w formie jakiegokolwiek stworzenia [V Mojż. 4:15-19]. To są odrębne sprawy.
odrębności nie widzę, ale zgadzamy sie z jednym że wszelkie czynienie czegoś w celach kultu jest złe. W zarówno w tamtym i w innym fragmencie, a nawet w tym z NT chodzi o to samo o kult, o bożka.
Smok Wawelski napisał(a):
Problem polega na tym, że taki portret mógłby zacząć sam w sobie być otaczany kultem - tak jak Nechusztan. Portrety Jezusa i Marii są otaczane kultem, czego dowodzić chyba nie muszę.
tak owszem ja to rozumiem, ale zauważ że krzyż jest w kościołach ewangelicznych i problemu nie ma nie staje sie przedmiotem kultu.
Smok Wawelski napisał(a):
A w którym miejscu ja napisałem o zakazie wykonywania w celach zdobniczych? Możesz zacytować?
no zdanie wyżej napisałeś o portretach Marii np
Smok Wawelski napisał(a):
Ani krzyż, ani portret nie były wykonywane przez wczesny Kościół z powodu wykazanego na początku tego wpisu. Mieli jakieś opory najwyraźniej ...
i zgoda ale jeśli dzisiaj zabranialibyśmy wykonywać portrety to uważam ze powinniśmy też zabraniać krzyż. I o takiej niekonsekwencji pisałem wcześniej. Jesłi ty Smoku uważasz że powinniśmy pozdejmować krzyż, usunąć z kaplic itp, to ok zgodzę sie z tobą że portrety też. Chociaż uważam że zakaz z Pism o tym nie mówi.
Smok Wawelski napisał(a):
Czy możesz przytoczyć jakieś przykłady kultu samego krzyża jako bóstwa? Nie chodzi mi ani o krucyfiks ani o sens przenośny, o którym mówił Paweł.
Wspominałem tylko o czysto ludowym podejściu i pokazywanie, nazywanie krzyża Bogiem, w domyśle, że chodzi o Pana Jezusa. W mojej rodzinie tak robiono i nie tylko na majówki kiedyś się chodziło.