www.ulicaprosta.net

Nie o to chodzi. Chodzi o to, ze Adam i Ewa de facto byli w raju - doskonali, bez grzechu, zbawieni, posiadajac zycie wieczne -, i majac zbawienie i zycie wieczne stracili je i zostali z raju wygonieni. Przeczy to twierdzeniu kalwinistów, ze Bóg przeciez nie dopusci, zeby jego wybrany stracil zbawienie, ze jest to niemozliwe. Adam i Ewa de facto stracili zycie wieczne. Co stalo sie pózniej, to juz inna sprawa, poniewaz faktem jest, ze w tym momencie rzekomo "Ojciec puscil reke dziecka, zeby pobieglo pod kola jadacego samochodu".

Jest dla mnie przerazajace, jak latwo wielu chrzescijan lyka kalwinistycznych kaznodziei - czesto nawet nie zdajac sobie z tego sprawy! Widze to czesto po chrzescijanach wychwalajacych Spurgeona, albo - bardzo aktualne - George'a Müllera: http://nowasol.kz.pl/content/view/2142/42/

Müller wpierw okreslal "doktryne o wybraniu" mianem "diabelskiej", jednak po 1829 roku przyjal w pelni piec punktów Kalwinizmu. Dlatego jest - jak i Spurgeon - dzisiaj wychwalany przez zagorzalych kalwinistów jak White'a i Pipera oraz nawet przez niemieckiego Wolfganga Wegerta.

http://en.wikipedia.org/wiki/George_M%C ... r#Theology
http://www.assemblymonergist.me.uk/#

Cenie Spurgeona i Mullera, a ich ewentualny kalwinizm w ogole mi nie przeszkadza w odbieraniu ich nauczania.

Palenie nikotyny przez Spurgeona tez Ci nie przeszkadza w odbieraniu jego nauczania? Zadziwiasz mnie

O faryzeuszach Pan Jezus powiedzial: "Wszystko wiec, cokolwiek by wam powiedzieli, czyncie i zachowujcie, ale wedlug uczynkow ich nie postepujcie; mowia bowiem, ale nie czynia".

Nauczanie Spurgeona i Mullera jest dla mnie osobiscie cenne, do "czynienia i zachowywania", bez nasladowania zlych uczynkow. Proste.

A "palenie cygar na chwałę Boga" przez Spurgeona też cenisz? I oficjalne picie przez niego alkoholu w czasach rosnącego alkoholizmu w Anglii? Zresztą sam Spurgeon w akcie wolnej woli w pewnym momencie przestał pić alkohol i został totalnym abstynentem. Dziwne, bo przecież on nie posiadał wolnej woli.

http://trevinwax.com/2006/12/06/spurgeo ... the-story/

"Czynienie i zachowywanie" w tym przypadku niestety nie jest właściwym porównaniem, bo Jezusowi chodziło o to, że faryzeusze nauczali Tory, Proroków i Pism, które mówią o wolnej woli człowieka i o tym, żeby nie kłaść przed ślepym przeszkody i nie przyprawiać maluczkich o upadek. Tymczasem Spurgeon nie tylko palił cygara, ale jeszcze nauczał, że to nie jest grzech. A z tego, co wiem, usprawiedliwiał również w nauczaniu swoje picie alkoholu w rozpitej Anglii, co wykorzystywała młodzież, która powoływała się na niego, gdy rodzice próbowali wyperswadować młodym ludziom picie alkoholu.

Na dodatek gdy zwracano mu uwage na jego grzech, usprawiedliwial sie odwracajac od siebie uwage przez wymienianie rzekomych grzechów innych:

Moody had long admired Spurgeon’s sermons, and when Moody traveled to London, he went to meet the famous preacher. He was met at the door by Spurgeon himself, smoking a cigar. Moody was shocked. “How can you, a man of God, smoke that cigar?” Spurgeon was not offended, but he replied, “The same way that you, a man of God, can be that fat.” (zródlo: http://www.wcg.org/lit/church/communion.htm )



Wiec nie przeszkadza Ci ich przekonanie, ze Bóg NIE KOCHA KAZDEGO CZLOWIEKA I NIE CHCE ZBAWIENIA KAZDEGO CZLOWIEKA? Przeciez nauczanie predzej czy pózniej zawsze odbija bledne przekonania nauczajacego.

Bracia drodzy... ja najzwyczajniej w swiecie lubie kazania Spurgeona. Kiedys, gdy karmilam sie smieciami nibychrzescijanskimi, jego nauczania byly jak perelki i tak je pamietam. No mam nie czytac go w ogole bo palil i pil? No nikogo chyba wypadaloby nie czytac, nie sluchac, bo kazdy ma cos na sumieniu, jakby mu tak pogrzebac w "papierach"... No miejmy minimum rozsadku. Nie bronie grzechow Spurgeona. Jesli dobrze nauczal w jakims kazaniu, to ja sie tym karmie. Czytajac go nawet pojecia wtedy nie mialam, co to kalwinizm, a teraz tez mi to naprawde nie przeszkadza... no sorry...

Haha brzmisz jak Grzesiek Nie chodzi o to, że ktoś grzeszył, bo mu się zdarzało jak każdemu, tylko o to że trwał w grzechu, zatwardzał serce. Gorszył. Wiesz co jest napisane o gorszeniu, zwłaszcza maluczkich, prawda? Jak Bóg może używać kogoś takiego i przyznawać się do jego służby?

Upsss!! No to wyszedl rzeczywiscie obciach, jesli zabrzmialam jak Grzesiek
No przeciez S. przestal pic... Palil... No, nie rozumiem tego...
Tylko nie wciskajcie mi, ze nie byliscie nigdy zbudowani jakims kazaniem Spurgeona, bo nie uwierze...

Mysle ze pan Grzesiek czytajac to nie bedzie wcale zbudowany i zadowlony z osmieszenia go w taki sposob ;/
Nawet jesli to zart, to jednak mnie takie zarty gorszą.

Jk 2:1 "Bracia moi! Wasza wiara w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego niech będzie wolna od robienia różnic między ludźmi ze względu na ich zewnętrzną chwałę(...)
To czyż nie uczyniliście różnicy między sobą i nie staliście się sędziami, którzy fałszywie rozumują?"

Lk 6:31
"A jak chcecie aby wam ludzie czynili, tak i wy im czyncie"

Ja jestem raczej groboskorna, wiec raczej bym sie nie obrazila, zmierzylam swoja miara, moze blad... jak sie "pan Grzesiek" obrazi to go przeprosze

Hę? Nie przesadzasz aby Symeonku? Pan Grzesiek(którego zresztą mimo wszystko polubiłam) plecie od rzeczy i jeśli przejrzysz regulamin, to uderzy Cię jego brak popierania własnych słów Słowem Bożym

Poprostu Symeonie.

Czy to ze pan Grzesiek jest zwiedzony przez rozne rzeczy, i pisze to czego nauczyli go niektorzy, nie znaczy ze mamy go potępiac.

Takiemu czlowiekowi nie są potrzebne slowa: zostales zwiedziony, juz nigdy z tego nie wyjdziesz - dobrze nam znany pan Oskarzyciel (diabel)
A raczej pomoc w tym jak powinien z tego wyjsc, i skierowanie na (uliceprostą ) dobrą droge

rany! A czy ja go gdzieś potępiłam, SYMEONIE?! przecież nawet napisałam że go rozumiem, bo rozumiem.