salamandrus napisał(a):
Marck, chyba już bardzo dawno powinieneś się zatrzymać.
Już dawno bym się zatrzymał, gdyby nie tak głupie, zajadłe i bezpodstawne oskarżenia jak twoje. Poza tym mam prawo wyrażać swoje zdanie biblijnie co też czynię nie ignorując cię.
salamandrus napisał(a):
Twoje zarzuty są tym bardziej gorszące, że niczym nie poparte.
Robisz dokładnie to co mi zarzucasz. Wystawiłaś niczym nie poparty zarzut, nie zacytowałaś żadnego wersetu, nie podałaś żadnego logicznego argumentu. Ja popieram moje zarzuty fragmentami wypowiedzi i Biblii do czego Tobie bardzo daleko.
salamandrus napisał(a):
Przykro to czytać, wygląda na to, że z ludzi, którzy wieloletni brak owoców nawrócenia u kogoś zaczęli wiązać po prostu z brakiem nawrócenia nazywasz milicją itp.
Rozumiem z tego, że łatwiej ci uznać, że owoców nie ma, bo są ukryte (wiele lat?) i tym samym utwierdzać go w prawidłowości takiego stanu niż pomóc mu zrozumieć czym jest odrodzenie i pozyskać brata (lub siostrę). Rób jak chcesz ale naginasz Pismo. Z własnego doświadczenia wiem, że prowadzi to tylko zwiedzenia.
Na nic takiego nie wygląda, tylko Ty niczego nie rozumiesz. Chodzi mi o formę, metodę lub sposób w jaki te osoby to robią. Nie wystarcza im, że z daną osobą została przeprowadzona rozmowa duszpasterska i ta osoba modli się i pości wraz z rodziną w tej sprawie. Postanawiają oni wywierać społeczną presję na tą osobę aby wcikać jej, że napewno nie jest na nowo narodzona. Wykazują jej grzechy, które sami posiadają i oczekują może, że w wyniku tego ich wtrącania się do sprawy, Bóg w końcu pokaże swoje zamieszkanie w niej, im lub w tej osobie zamieszka. W dodatku na ich słowo Bóg niczego nie czyni bo nie przyznaje się do ich działań wkraczających w Jego kompetencje i jako suwerenny ma swój czas na wszystko. Niektóre z tych osób nie traktują swojej ofiary jak brata czy siostrę a osoba ta wraca ze spotkań poraniona ich zachowaniem. Nie widzą w niej owocu bo mało z nią przebywają. Rodzina widzi ale jest uznawana za popleczników. W końcu ja, który podważam te sposoby działania jestem poddany ich zawziętej manipulacji oskarżania mnie o różne teorie, herezje, paranoje, itd. Jest mi zarzucane, że nie chcę pozyskać nawet takiej osoby, że nie uważam rozpoznawania przez owoce, choć ja tylko uważam, że mogą ich nie widzieć. Tymczasem ja modlę się i poszczę w tej sprawie oraz bronię szacunku takich ludzi. Ludzie zaś, którzy umoczyli się w tym grzechu posuwają się nawet do nabijania się ze mnie, gmatwania tematu, przeinaczaniem moich wypowiedzi, powtarzania w kółko tego czemu nikt nie zaprzecza aby zakryć i usprawiedliwić swój własny grzech a ty się do nich dołączasz. Czyżbyś miała coś z tym wspólnego ?
salamandrus napisał(a):
Swoją drogą zbory w Objawieniu Jana dopiero musiały by być oburzone.
Albo słowa skierowane do nich przez Mesjasza pokazują innego Boga niż ten przedstawiony przez Ciebie.
Znowu zarzut niczym nie poparty. Ja z tego fragmentu też cytowałem, że to Bóg bada nerki i serca uważając, że jest to Boża dziedzina. Bóg mówi tam też, że
"Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły,"
to ja uważam, że ślepcy nie powinni badać serc tylko przyjąć Bożą diagnozę podaną w liście do Koryntian, tymczasem ty nie podałaś zadnego cytatu z całej Biblii i masz jakieś pretensje.
salamandrus napisał(a):
Ten wątek byłby o wiele bardziej konstruktywny gdybyśmy zignorowali wpisy Marck'a (chyba, że zaczną być konstruktywne) a wrócili do rozważania owoców nawrócenia.
Owocom nawrócenia nikt tu nie przeczył.
Nawoływanie do ignorancji i odwracanie uwagi od istoty problemu jest jak widzę twoim pragnieniem i obawiam się o motywacje godne upamiętania.