Marck5 napisał(a):
Nie jest to zupełnie inna sprawa tylko druga jej strona. Jednak nie mam już ochoty rozmawiać o tym bo nie widzę u ciebie chęci zgłębiania tematu tylko chęć wyszukiwania herezji.
Jaka "druga strona"? Bierzesz sobie dowolny fragment zawierający słowo "niewola" i próbujesz udowodnić coś, czego Paweł nie napisał w omawianym tekście z Rzym. 7. I jeszcze mi próbujesz zarzucać coś, czego nie napisałem. O co Ci właściwie chodzi?
Marck5 napisał(a):
Jasne, że nie głosi żadnej potrzeby zniewolenia. Sam to na siłę wyczytujesz z moich zdań bo już nie potrafisz myśleć inaczej jak łowca herezji. Może źle sformułowałem zdanie ale chodziło mi o to, że słowem "niewola" Paweł obrazuje trudność przywiedzenia ciała do posłuszeństwa z obu stron.
Ja niczego na siłę nie wyczytuję z Twoich zdań. Byłeś łaskaw napisać:
Marck5 napisał(a):
Uważam, że Paweł chce zobrazować to, jak trudno czasami przywieść ciało do posłuszeństwa, że potrzebuje zniewolenia, zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Przeczytałem to, co napisałeś i odniosłem się do tego. Twoje insynuacje i impertynencje w sprawie mojego "myślenia jak łowca herezji" są bezpodstawne i niepotrzebne, bo nie zarzuciłem Ci żadnej herezji. Zamiast się unosić, spróbuj dyskutować merytorycznie i trzymaj się tekstu. Paweł nie pisze, że "trudno przywieść ciało do posłuszeństwa z obu stron" - ja nawet nie bardzo wiem, o co miałoby chodzić. Pisze, że jako człowiek duchowy podbija swe ciało i traktuje je jako niewolnika [I Kor. 9:27]. Pisze, że jako człowiek według ciała nie byłby w stanie tego robić [Rzym. 7:13-24]. I pisze, że w Chrystusie może to robić, podejmując określone decyzje czyli postępując według Ducha, a nie według ciała [Rzym. 8:5-13].
Marck5 napisał(a):
Paweł nie mógł być kalwinistą czy luteraninem bo nie mógł znać Lutra ani Kalwina w czasach których żył. Celowo wciskasz takie zdania ? Umiesz rozmawiać bez insynuacji ? Nigdzie nie napisałem ci o zrzucaniu odpowiedzialności na Boga. Tylko chyba twoje wrażenia łowcy herezji ci to powiedziały.
Potrzeba niewoli oraz nie wolna wola to są idee kalwinistyczne i luterańskie, a Ty się nimi posługujesz (nie wiem, na ile świadomie, ale jednak). Dlatego napisałem, że Paweł o niczym takim nie pisze. Nic nie wciskam, tylko czytam, co napisałeś.
Marck5 napisał(a):
Smok napisał(a):
Człowiek odrodzony został wyzwolony z cielesnej niewoli grzechu mieszkającego w członkach, choć grzech cały czas tam mieszka (i będzie tam mieszkał aż do zmartwychwstania ciał).
Skoro mieszka to nie jest to całkowite wyzwolenie bo trzeba dalej z nim walczyć. I tylko tyle. Gdyby sobie dalej hitlerowcy mieszkali w naszym kraju i działali to też wyzwolenie było by nie pełne chociaż byśmy dysponowali nie wiem jaką bronią.
"Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego, i nie oddawajcie członków swoich grzechowi na oręż nieprawości, ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości. Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską" [Rzym. 6:11-14]Trzymając się Twojej analogii, "hitlerowcy" nadal w nas mieszkają, ale wojnę już przegrali. Siedzą obecnie po lasach (w naszych członkach) i uprawiają partyzantkę. My mamy broń, która pozwala ich ujarzmiać, ale od nas zależy, czy i jak będziemy z niej korzystać współpracując z Wodzem i Zwycięzcą na Jego warunkach. Całkowita eliminacja "hitlerowców" z naszego ciała nastąpi podczas zmartwychwstania. A póki co, mamy "dorzynać watahy", czyli się uświęcać. Istnienie "hitlerowskiej" partyzantki nie jest dla nas wytłumaczeniem ani usprawiedliwieniem życia w grzechu czyli "kolaboracji w wrogiem".
Marck5 napisał(a):
Tylko twoje wrażenia są wrażeniami łowcy herezji i dlatego nie jesteś wstanie spojrzeć głębiej na tekst poza swoimi formułkami, gdzie albo spłycasz określenia Pawła albo im zaprzeczasz. Dlatego zaprzestaję rozmowy w tym temacie bo przyprawiając komuś gębe i insynuując herezje zaczynasz atakować rozmówcę osobiście. Pa.
Cóż, mam prawo do swoich wrażeń, tak jak Ty do swoich. Osobiście Cię nie atakuję. Nie próbuję niczego spłycać ani niczemu zaprzeczać - po prostu czytam to, co jest napisane i wyjaśniam, jak to rozumiem. Nie znajduję w tekstach Pawłowych tego, co Ty tam widzisz i co chcesz zgłębić. Możliwe, że nie jestem w stanie. Pa.