jartur napisał(a):
Ciężko mi sobie wyobrazić początek, a co dopiero przed początkiem.
Są rzeczy niewyobrażalne dla człowieka, a skoro tak, to po prostu trzeba przyjmować przez wiarę to, co jest napisane - czyli ufać Bogu, że On wie, co do nas mówi. I nie kombinować tak, żeby Jego Słowo dopasować do możliwości pojmowania małego ludzkiego rozumku. Wszyscy, którzy tak robili, popadli w rozmaite herezje.
Ani_Isza napisał(a):
1. gdzie jest napisane o Jego [Jezusa] preegzystancji?
Czytamy, że gdy zaistniał początek, Słowo już było, było Bogiem [Jan 1:1] i było Jednorodzonym Synem [Jan 1:18], który bezpośrednio stworzył niebo i ziemię [Hebr. 1:8-10]. Synem Jednorodzonym był już zatem w wieczności [Przyp. Sal. 30:4; Ps. 2:11-12 oryginał; Hebr. 1:6; Jan 1:18]. Syn nie ma początku ani końca [Mich. 5:2 oryginał; Hebr. 7:3] - zresztą istniał zanim nastąpił początek i to On stworzył czas.
Starotestamentowe teksty mówiące o objawianiu się JHWH ludziom w różnych sytuacjach są bardziej zrozumiałe, gdy odczytuje się je dosłownie, choć wtedy wydają się przeczyć gramatyce. Ale w świetle objawienia NT (a objawienie jest postępujące) widać kilka ważnych rzeczy:
1. I Tym. 6:13-16 mówi, że Boga Ojca nikt nigdy nie widział i widzieć nie może, a Jan 5:37 mówi, że Żydzi nie słyszeli nigdy głosu Boga Ojca. W świetle tych dwóch fragmentów "dziwna" gramatyka starotestamentowa nabiera sensu - "JHWH Bogowie" to Jeden Bóg jako kilka Osób w jedności złożonej [Adonai echad]: "Sz'ma Israel JHWH elohim JHWH echad" [V Mojż. 6:4]. W ST czytamy o tym, że ludzie widzieli JHWH i oglądali Boga Izraela - a przecież Bogiem Izraela jest JHWH [II Mojż. 5:1]. Nie mogli widzieć Ojca, więc widzieli Kogoś, kto jest w JHWH "jednym z Nich" [I Mojż. 3:22]. Nie słyszeli głosu Ojca, ale słyszeli głos JHWH.
2. Syn JEST zanim urodził się Abraham. "Odpowiedział im Jezus: Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem" [Jan 8:58 BT]. Te słowa mówią same za siebie. W dodatku reakcja Żydów (chęć ukamienowania) wskazuje na to, że użył On Imienia, a bluźnierca miał być kamienowany wtedy, gdy wypowie Imię Boże). A przecież to JHWH rozmawiał z Abrahamem i musiał to być Syn, co wynika z Jana 8:56-57]. No i Jeszua oznacza "JHWH Zbawiciel".
3. Zagadka JHWH posyłającego JHWH [Zach. 2:12-17; Oz. 1:7], JHWH i Jego Ducha, którzy posyłają Boga Izraela z misją [Iz. 48:12-16], JHWH siędzącego po prawicy JHWH [Ps. 110:1,5] czy JHWH przychodzącego w ciele, by sądzić narody [Ps. 110:5-7; Zach. 14:5; Mat. 25:31-46; Obj. 19:11-21] i przebitego [Zach. 12:10; Jan 19:37; Obj. 1:7] zostaje rozwiązana, a rozwiązanie jest doskonale zgodne z "niegramatycznym" sposobem, w jaki JHWH jest opisywany w ST ("Ten Bogowie powiedział" i in.).
4. Rozwiązuje się również zagadka nazywania trzech Osób (Ojca, Syna i Ducha Świętego) imieniem JHWH, przypisywania trzem Osobom udziału w akcie stworzenia, nazywania trzech Osób Panem w NT, oddawania chwały 2 Osobom przy równoczesnym zachowywaniu 1 przykazania "Nie będziesz miał innych bogów OBOK mnie" [V Mojż. 5:7], które nie zostało zniesione [Mat. 5:17-19].
5. NT podaje nauczanie o wcieleniu Syna jako Mesjasza [Flp. 2:6-8], który jako JHWH Zbawiciel [Jeszua] zbawi lud swój od grzechów Jego [Mat. 1:20-21], bo żaden człowiek nie może odkupić winy innych ludzi [Ps. 49:8-10], ponieważ może to uczynić jedynie Święty - w ten sposób mamy wyjaśnienie zagadkowych tekstów Iz. 53:1-12; Oz. 1:7; Zach. 12:10 i innych. Jeśli Mesjasz zstąpił z nieba na ziemię jako chleb żywota [Jan 3:13; 6:38] i jest "drugim Adamem z nieba" [I Kor. 15:47] to raczej świadczy to o Jego pobycie w niebie zanim zstąpił na ziemię.
6. Widzimy, dlaczego wezwanie imienia JHWH w celu uzyskania zbawienia [Joel 3:5] jest równoznaczne z wezwaniem imienia Jezus czyli Jeszua czyli JHWH Zbawiciel.
Wszystkie "puzzle" układają sie we właściwych miejscach bez wciskania na siłę, bez obcinania niektórych rogów, bez zmieniania ramy całego obrazka, żeby uzyskać taki obraz, jaki się chce uzyskać. Wciskanie i obcinanie zaczyna się wtedy, gdy mamy w głowie obrazek własnego pomysłu, a nie ten, który utworzył Autor układanki.
jartur napisał(a):
Kiedyś się tak zastanawiałem i doszedłem do wniosku ze po zmartwychwstaniu czyli po wykonaniu planu Zbawienia Pan Jezus wrócił do pierwotnej postaci gdyż nikt nie mógł go poznać, miał inne ciało które nie podlegało prawom fizycznym i wyglądał inaczej dopiero po jego słowach i zachowaniu ludzie którzy go dobrze znali na nowo go poznawali.
Uwielbione ciało Jezusa wyglądało tak samo jak nieuwielbione, tylko miało inne właściwości. Miało nawet blizny w tych miejscach, w których powinno było mieć na dowód dla Tomasza i innych ewentualnych niedowiarków [Jan 20:25-29]. W relacji Łukasza [24:36-43] czytamy, że gdy Jezus pojawił sie wśród uczniów, problemem dla nich nie był wygląd zewnętrzny Jezusa, tylko to, czy widzą Jego samego czy ducha wyglądającego jak On. Nawet nie zapytali się "Kim jesteś?". Owszem, były sytuacje, gdy nie dał się poznać, ale prawdopodobnie chodziło raczej o Jego ubiór, "zamknięcie oczu" rozmówców lub ich przekonanie, że to nie może być On. Maria na przykład odpowiedziała Mu "przez ramię" [Jan 20:14 i dopiero kiedy poznała Go po głosie odwróciła się do Niego przodem [Jan 20:16]. Uczniowie idący do Emaus "mieli zamknięte oczy" i dlatego Go nie poznali, a nie dlatego, że był w ciele inaczej wyglądającym.
Paweł pisze, że gdy Pan po nas przyjdzie, wtedy "przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może" [Flp. 3:21]. "Przemieni" to jest "metaschematizo" czyli chodzi o taką przemianę, w której wygląd pozostaje ten sam, a "schemat" jest inny (bo natura ciała uwielbionego będzie inna). Ten sam wyraz jest użyty w II Kor. 11:14, gdzie jest mowa o szatanie, który przybiera postać identyczną jak anioł światłości. Czyli zmartwychwstanie nie jest metamorfozą w sensie zmiany kształtu zewnętrznego. Chodzi o zmianę natury ciała.
"Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność" [I Kor. 15:51-53]Przemiana będzie polegać na tym, że to co ma skażoną naturę zmieni ją na nieskażoną. Natomiast sama przemiana to jest "allasso" od "allos", co oznacza "inny tego samego rodzaju" - dlatego moim zdaniem nie ma powodu wnioskować, że po zmartwychwstaniu Pan jezus wyglądał inaczej i że by będziemy wyglądać inaczej niż w ciałach skażonych.
jartur napisał(a):
znaczący tez dla mnie jest fragment Słowa :
2 Kor. 5:16
16. Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy.
(BW)
Zauważ, że Paweł pisze "NIKOGO nie znamy według ciała [kata sarxa]". Chrystusa też. Werset zaczyna się od słowa "dlatego". Jak myślisz, dlaczego? I dlaczego cytujesz werset, który jest tylko fragmentem całej myśli Pawła zapisanej w tym miejscu?
Ani_Isza napisał(a):
Czy Bóg jest osobą?
Wprawdzie Biblia nie używa takiego terminu jak "osoba", ale skoro trójjedyny Bóg posiada cechy typowe i wyłączne dla osób jak świadomość swego istnienia, wola, zdolność do miłości, współczucia, kreatywności, przekazywania myśli i wiele innych, to według tego, jak o Nim jest napisane, można powiedzieć, że On JEST OSOBAMI. W ten sposób trzymamy się określeń biblijnych JHWH elohim oraz JHWH echad nie sugerując, że jest jednością absolutną czyli jedną Osobą. Oczywiście to jest moja propozycja (żeby nie było, że jakiś dogmat czy coś). Nie mam lepszego pomysłu.
P.S.
Swoją drogą wygląda na to, że termin "osoba" jest równie techniczny i opisowy jak np. "trójca" czy "trójjedyność", bo w Biblii go nie ma. Dlatego jeśli ktoś protestuje wobec używania terminu "trójca" lub "trójjedyny" w stosunku do Boga, powinien absolutnie unikać terminu "osoba" w odniesieniu do Boga, ponieważ jest niebiblijny.