Chciałbym odpowiedzieć na powyższy wpis, ponieważ wydaje mi się, że Syn Oracza postawił (nieświadomie jak mi się wydaje) Ani_Iszę w dość trudnym położeniu: odpowiadając musiałaby dowodzić, dlaczego jej naród jest wybrany i ktoś mógłby ją posądzić o to, że się wywyższa, albo że robi w Ciele Chrystusa jakieś podziały. Takie zarzuty wynikające ze z ignorancji i/lub złej woli padały już na tym forum.
Syn Oracza napisał(a):
Co poczniesz ze mną, skoro nie wiem zatem również tego, jaka jest konsekwencja tego rozróżnienia które zrobiłaś? Wydaje się to nie bez znaczenia o tyle, że jeśli by jej zabrakło, to samo rozróżnienie chyba traci sens, a w ludzkim wymiarze wręcz nawet wznosi, zamiast burzyć mur nieprzyjaźni z Ef 2,14.
Synu Oracza, mamy problem z "eklezjocentrycznym" (czyli "kościołocentrycznym") zamiast chrystocentrycznym postrzeganiem Bożego planu zbawienia. Jest to wynik wielowiekowej tradycji katolickiej i protestanckiej, która zastępowała nauczanie biblijne w kwestii miejsca Izraela jako narodu według ciała w tymże planie. Podany link do wątku o relacji Kośioła do Izraela pokazuje, jak głęboko zostały wryte w nasze umysły teorie wzięte nie z Biblii, tylko od "ojców-antysemitów" (z Augustynem, Tomaszem z Akwinu, Lutrem i Kalwinem na czele).
Izrael został wybrany jako naród według ciała do określonych celów w planie zbawienia. Nie dlatego, że Żydzi sa lepsi od innych narodów, tylko dlatego, że Bóg tak chciał, a wybranie opiera się na Tym, który wybiera, a nie na uczynkach osób wybieranych - o tym pisze Paweł w Rzym. 9 (niektórzy przykładają jego słowa do innego sensu wybrania innych ludzi i wychodzi im z tego bigos kalwiński). Wybranie Izraela według ciała nigdy nie zostało cofnięte i nie zostanie cofnięte, ponieważ jest nieodwołalne [Rzym. 11:28-29].
JHWH zawarł z narodem żydowskim przymierze. Siebie nazwał mężem Izraela, a Izraela określił mianem swojej żony. Tak jest napisane i to nie podlega kwestii. Izrael zdradzał swego Boga poprzez nierząd z innymi bogami, Bóg ostrzegał przez proroków i wreszcie dał Izraelowi list rozwodowy, obiecując jednocześnie, że kiedyś przygarnie swoją żonę, gdy ta do Niego powróci. A powróci, co sam Bóg przepowiedział przez proroków.
Izrael żył pośród narodów politeistycznych i aby utrzymać się przy swoim Mężu i nie zdradzać Go, otrzymał pewne prawa i przepisy, które oddzielały naród żydowski od innych narodów z różnych powodów - między innymi dlatego, że ten jeden naród został wybrany jako kapłaństwo święte, które miało nieść światu światłość i głosić Jedynego Boga. Oddzielenie od innych skutkowało cielesnym murem nieprzyjaźni, który nie został wzniesiony przez Boga, lecz przez samych ludzi. Po jednej stronie pojawiło się poczucie wyższości i lepszości (zupełnie bez powodu), a po drugiej - poczucie zawiści i nienawiści (czasem wzbudzanej z drugiej strony). Oczywiście diabeł podsycał tę nienawiść przez wieki, zdając sobie sprawę, że zbawienie pochodzi od Żydów [Jan 4:22]. Antysemityzm jest czysto diabelskim wynalazkiem.
Nie nauczano nas o tym, że Zbawiciel świata czyli Chrystus jest RÓWNIEŻ Mesjaszem Izraela. W umysłach chrześcijan następowało stopniowe oddzielenie jednego od drugiego, połączone z zastąpieniem Izraela jako narodu według ciała Kościołem w planie zbawienia. To również budowało mur nieprzyjaźni - do tego stopnia, że gdy Żyd się nawracał, to nie miał prawa pozostać Żydem tak jak sam Pan Jezus czy apostołowie. Musiał się wyrzec swojej tożsamości, jaką ma według ciała.
Ef. 2:14 w swoim kontekście mówi o tym, że Żydzi według ciała i poganie według ciała przez krew Chrystusową czyli Mesjaszową narodzili się na nowo, z dwojga powstała jedność i tak powstał Kościół, gdzie w Chrystusie (czyli w duchowym aspekcie) nie ma Żyda ani Greka. W Chrystusie mur nieprzyjaźni wznoszony przez ludzi również ich własnymi przepisami został usunięty. Lecz usunięcie nieprzyjaźni NIE OZNACZA usunięcia wybrania Izraela według ciała. Bo ono jest nieodwołalne. No i okazuje się, że w wielu umysłach nieprzyjaźń pozostała niestety.
Bóg chce, aby cały naród żydowski jako Jego odstępna żona, która zerwała przymierze, wróciła do Niego na podstawie Nowego Przymierza, które Bóg zawarł z domem Izraela i domem Judy [Jer. 31:31-34; Hebr. 8:8-13]. Na razie wróciła i wraca wierna resztka, którą On sam zachował, a do przymierza zostaliśmy włączeni my, czyli poganie według ciała. Zostaliśmy wszczepieni w szlachetne drzewo oliwne, które z natury jest żydowskie [Rzym. 11:16-24]. Staliśmy się uczestnikami ich dóbr duchowych [Rzym. 15:27], bo do nich należy przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała [Rzym. 9:4-5]. Nie jest to ich zasługa, ale takie są fakty.
To ich Mesjasz, który został posłany tylko do zgubionych owiec Izraela [Mat. 15:24], stał się naszym Zbawicielem, bo miał jeszcze inne owce [Jan 10:16], które pragnął włączyć do swojej owczarni. Czyli nas.
Świadomość wybrania Izraela nie oznacza budowania muru nieprzyjaźni. Ten mur jest budowany w cielesnych umysłach, które nie poddają się Słowu Bożemu i/lub nie znają Go. Plan zbawienia zakłada jeszcze wiele wydarzeń, w których Izrael jako naród według ciała będzie grał ważną rolę po swoim narodowym nawróceniu. Są obietnice przeznaczone wyłącznie dla Izraela według ciała, a my mamy własne i powinno nam to wystarczyć. Wbrew teologiom, którymi byliśmy karmieni (często nawet nie wiemy, jak skutecznie), Królestwo Boże to coś więcej niż Kościół, a Bóg ma poważne plany na przyszłość, które sa związane z Izraelem jako narodem.