tomasz napisał(a):
porownanie Pawla ma na celu uzmyslowic nam, ze podobnie jak smierc wspolmalzonka uwalnia nas od przymierza z nim, podobnie smierc z Chrystusem uwalnia nas od przestarzalej litery (prawa mojzeszowego) aby zaslubic nas z Chrystusem.
Slowa Pawla to porownanie. W kontekscie nie ma mowy o malzenstwie, jest za to mowa o zakonie i lasce.
Kto nadal jest pod zakonem a jednoczesnie pod laska, jest cudzoloznikiem.
Dlatego mowi do Zydow i pogan, aby nikt nie osadzal ich z powodu pokarmow, swietowania dni itp.
Smok Wawelski napisał(a):
Jedno sprostowanie: śmierć z Chrystusem nie anuluje Prawa jako takiego, ani jego przykazań, które są dobre, duchowe, święte i sprawiedliwe [Rzym. 7:12,14]. Wraz z nowym narodzeniem kończy się dla człowieka potępiająca funkja Prawa, bo Prawo właśnie doprowadziło go do Mesjasza i taki był cel Prawa [Gal. 3:24]. Natomiast łaska nie oznacza, że Prawo zostało anulowane, bo ani jedna jego kreska nie została zmieniona i nie zostało zniesione [Mat. 5:17-19]. Prawo ma wiele ról i aspektów i to właśnie Prawo zostało wyryte w sercach ludzi pod Nowym Przymierzem [Jer. 31:31-34; Hebr. 8:6-13]. Dlatego kontekst Rzym. 7 mówi o uwolnieniu spod litery Prawa, ale równocześnie mówi, że to samo Prawo prawo jest duchowe i jako takie zostało zinterpretowane przez Mesjasza. Dlatego teraz jest nazywane Prawem wolności i Prawem Mesjaszowym (Chrystusowym).
Drogi Tomaszu, drogi Smoku, te dwie wypowiedzi razem wziete: tak to rozumiem. W moim zrozumieniu Jezus i apostolowie potwierdzili moralna czesc prawa dla pogan, wiec ta nas jak najbardziej obowiazuje - przekroczenie jednego z tych praw jest grzechem.
Co sie tyczy np. slów ST "oko za oko, zab za zab" mysle, ze Jezus "podniósl poprzeczke" zadajac od nas wiecej niz sprawiedliwosci, zadajac od nas milosci!
Jednak co sie tyczy konkretnie malzenstwa (przymierze zawarte miedzy mezczyzna i kobieta): to, ze Pawel uzywa tu porównania i przytacza przyklad z malzenstwa nie zmienia faktu, ze wynika z tego wolnosc malzonka dopiero po smierci drugiego. Dlatego czlowiek ma malzenstwa sam nie rozlaczac (Mt. 19/5-9, 1.Kor.7/10-11), dlatego uczniowie byli tak rozczarowani surowoscia tej nauki (Mt. 19/10) i dlatego faryzeusze w Mt.19/7 podjeli ponowna próbe "przekonania" Jezusa, po tym, jak w pierwszych 6 wersetach 19. rozdzialu Ew. Mateusza Jezus w swojej reakcji nie podal ani jednej legitymacji na rozwód.
Jedynym wyjatkiem jest, jesli niewierzacy/-a malzonek/-a chca koniecznie odejsc: tu pokój, a nie trzymanie partnera jest wazniejsze - patrz 1.Kor.7/15 -, a jesli ktos chce sie spierac o "wyjatek" z Mt.19/9, prosze koniecznie zwrócic uwage na dwie rzeczy:
1.) greckie "porneia" przetlumaczone w BW jako "wszeteczenstwo" nie znaczy "cudzolóstwo" (inaczej by tez bez sensu byloby uzywanie w Mt.19/9 dwóch róznych terminów, o których tam jednak czytamy: z jednej strony wyraz 'cudzolóstwo' - "...a kto by opuszczoną pojął, cudzołoży..." - i z drugiej wyraz 'wszeteczenstwo' - "...z wyjatkiem wszeteczenstwa...")
2.) "wyjatek", o którym tu mowa, jest skierowany do zydów (cala Ewangelia Mateusza zostala napisana pod katem zydowskich odbiorców, co widzac miedzy innymi w uwzglednieniu rodowodu Jezusa w Mt.1 i w licznym cytowaniu pism ST odnoszacych sie do Mesjasza - np. Mt.1/22-23) - w tekstach paralelnych, w Ewangeliach skierowanych do poganskich odbiorców tego "wyjatku" nie znajdujemy!
Wnioskuje z tego, ze "z reguly" przymierze mezczyzny i kobiety jest przymierzem, które przed Bogiem trwa az do smierci któregos z partnerów.
(a propos: przepraszam Was, ze troche przez to - mysle ze z mojej winy - zbaczamy od glównego tematu, obiecuje poprawe
)