Smok Wawelski napisał(a):
Miał naturę ludzką i różnił się od nas tym, że chodził "z definicji" w pełni Ducha. Nie grzeszył ze względu na pełnię Ducha, a nie ze względu na posiadanie ciała nieskażonego innego niż nasze. Właśnie dlatego, że był w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, nie grzeszył, choć teoretycznie mógł (i kusząc Go, diabeł dobrze o tym wiedział) i mógł za nas umrzeć, ponosząc nasze grzechy na swoim ciele.
Sam Pan nigdy nie zgrzeszył, bo pełnia Ducha w Nim jako wcielonym Bogu skutecznie opierała się wszelkim pokusom związanym z posiadaniem skażonego ludzkiego ciała.
Biblia mówi, że Pan Jezus miał na ziemi ciało takie jak nasze ze wszystkimi tego konsekwencjami w ciele. Ale ze względu na pełnię Ducha nie zgrzeszył i dlatego pozostał święty i nieskalany jako Baranek Boży. Wszelkie skojarzenia typu "Pan Jezus urodził się z grzechem pierworodnym" albo "musiał się męczyć ze swoją cielesnością tak jak my" są nieporozumieniem.
Czyli jednak było mu łatwiej....
A czy nie jest tak, że Pan dlatego nie zgrzeszył, bo tak wybrał. Czy nie był to akt jego woli. Woli, o której wykonanie musiał jednak zabiegać, powalczyć z ciałem, z ludzką naturą. Czy nie o "męczeniu się z ludzką naturą" czytamy w ewangeliach. Z czym więc, jesli nie ze swoją ludzką naturą zmagał się Pan w Getsemane?
Co znaczą słowa Pana "Nie
moja, ale
twoja wola niech się stanie?
Czyżby Syn miał swoją wolę, inną niż Ojciec? Użycie przeciwstawnych zwrotów - "nie moja" w opozycje do "twoja" wskazuje, że Pan jako człowiek miał inną wolę - po ludzku nie chciał cierpieć i bał się tego. Wg. mnie takie rozumienie natury Pana wcale Go nie czyni mniejszym, choć wielu tak uważa. Przeciwnie - taki Jezus jest mi bliższy. Takiemu Jezusowi bardziej ufam. To czyni jego zwycięstwo wspanialszym, bo trudniejszym.
Czy pełnia Ducha jest gwarancją bezgrzeszności, skoro pozostaje jeszcze wolna wola? Przecież my mamy tego samego Ducha, co miał Pan, a jednak upadamy. W momencie naszego upadku Duch zamieszkuje nas w takiej samej mierze, jak w świętości. Chyba, że my dostaliśmy Go mniej od Jezusa.
Przecież mieszkający w nas Duch Boży nie zmusza nas do świętego życia, ani też nie blokuje naszych złych wyborów. Decyzja i wybór grzechu należy do nas.