Cytuj:
To sa teorie ultracharyzmatykow, ale nie maja wiele wspolnego z Biblia.
Rozumiem, artykuł polecony przez Smoka jest przekonywujący.
Co do ciemnej strony tego zjawiska, to bardzo smutna prawda, obserwowana przeze mnie w kościele.
Toż to manipulowanie.
Dotykające w rezultacie naszej kondycji wiary i zaufania do Jezusa.
Niosące tez rodzaj oskarżeń- jakiego ty ducha jesteś? Ze nie wierzysz?
Wierzę w suwerenne działanie bożego uzdrowienia.
Ale tak sobie patrzę na Jezusa w ewangeliach- sporo mówi On o wierze i jej mocy sprawczej ku uzdrowieniu. „Niech ci stanie wg. wiary twojej”. Oczywiście wierze w Pana a nie w wiarę.
jj podałes fragment z Izajasza 53.
Ja się zatrzymam tylko przy tym:
(10) Ale to Panu upodobało się utrupić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni.
(11) Za mękę swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci. Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie.
(12) Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami.
Cierpienie Jezusa było ze tak powiem po ludzku: sensowne.
Jakie jednak „korzyści” mają odnajdywać zwykli wierzący w chwilach, gdy Bóg dozwala na chorobę. Ciągnącą się latami.
U Katolików widzę to tak:
Panie dodaj siły abym potrafił Ci dopomóc w zbawianiu ludzkości poprzez moje cierpienia, oddaję Ci moje cierpienia w intencji takiej a takiej osoby , oczywiście to jawna herezja, bo zbawienie już się dokonało, lecz- oni, można to tak ując: odnajdują w tym sens choroby.
Inny aspekt:
Jezus nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.
Choroba jest cierpieniem, zatem może prowadzić do uświęcenia, chociażby wyrobienia w sobie takich cnót jak: posłuszeństwo, pokora, cierpliwośc, dawanie innym świadectwa poprzez swoja postawę nie utraty ufności, ze Pan wszystko może, dzielnego znoszenia bólu, bo Zbawiciel tak znosił Golgotę. Wiary, ze PAn dał, Pan wzioł, niech Imię Jego będzie uwielbione- jak wołał Hiob.
Mam z tym problem, podejście katolickie w rezultacie odsuwa nasze ego, ( lub nie, zalezy od podejscia- moze zrodzic "święta pychę") cierpi się dla kogoś, ono jest jakby ideą, zas ten drugi aspekt może wycentrować ego, bo skupienie jest skierowane na tym, żeby „po bożemu” je przejść. I włazi się pod jarzmo prawa. Dojmujące jest wtedy poczucie totalnego osamotnienia. Może nie umiem znaleźć odpowiedzi w praktyce czym jest łaska?
wybacz jj ( wogole Bracia darujcie, być może to pods pytania i irytujące w swej prostocie)
- w czym tkwi różnica pomiędzy nosił, poniósł?
Napisałes:
Cytuj:
Pan Jezus nie poniosl naszych chorob na krzyz, ale je "nosil", a na krzyz "poniosl" nasze przewinienia.
Biblie podają:
Gdanska:
Mat 8:17
On niemoce nasze wziął na siebie, i choroby
nosił.
Warszawska:
On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze
poniósł.
1000-lecia
On wziął na siebie nasze słabości i
nosił nasze choroby.