www.ulicaprosta.net

Nie ma tutaj mowy o żadnych "zakresach". Tekst jest bardzo prosty. Nie wszyscy mają prawo nazywać się dziećmi Bożymi. Jedynie ci, którzy przyjęli Słowo, które jest Bogiem i które od początku było u Boga. Pozostali są stworzeniami Bożymi, ale nie są Jego dziećmi.


Nie ma to nic wspólnego z new age. Człowiek, który grzeszy i nie został przez Boga usprawiedliwiony, jest oddzielony od sprawiedliwego Boga i gniew Boga ciąży na nim. Bóg przez swoją łaskę udziela mocy do tego, by człowiek został usprawiedliwiony i narodził się na nowo z Ducha, czyli nawiązał osobistą więź z Bogiem i został przez Niego usynowiony. Aby z tej mocy skorzestać, grzesznik musi uwierzyć w to, że Syn Boży umarł na krzyżu, ponosząc karę za jego grzechy i zmazując jego winy swoją krwią. Nie ma innejo drogi do pojednania z Bogiem Wszechmogącym.


Robaczku, coś mi się widzi, że Ty masz jakieś potężne zamieszanie w podstawowych sprawach. I masz również jakieś takie dziwne myślenie, które kojarzy mi się z jakąś mieszanką new age, gnozy, mistycyzmu i kilku jeszcze elementów - bez urazy.


A skoro według Ciebie wszyscy są dziećmi Bożymi, to w takim razie dokąd wchodzą przed Tobą bandyci, złodzieje i nierządnice? I w jaki sposób? Skoro oni i Ty jesteście dziećmi Bożymi, to przecież nikt nigdzie nie musi wchodzić, prawda? A jeśli wchodzą, to znaczy że wcześniej nie weszli i dopiero muszą wejść. Wchodzą tylko ci, którzy znaleźli ciasną bramę i którym otworzono, bo wezwali imienia Jezusa i otrzymali moc do wejścia.

Ci, którzy nie mają osobistej relacji z Bogiem przez Jezusa w Duchu Świętym (czyli są martwi duchowo) i którzy nie zostali usprawiedliwieni i oczyszczeni z win krwią Syna Bożego wylaną na krzyżu, pozostają na zewnątrz, żyją w ciemności, a gniew Boży, który na nich ciąży, wyleje się w dniu sądu i zostaną potępieni na wieczność. Oni nie otrzymali tej mocy, dlatego są zniewoleni grzechem, żyją w pustce, a Bóg nie jest ich prawdziwym Ojcem - nawet jeśli wargami wypowiadają słowa "Ojcze nasz". Jeśli szukasz ludzi, którzy nie są odrodzeni, to po prostu rozejrzyj się i zobacz, jaki jest świat.


Pogrubiony przeze mnie fragment sprawia (i nie tylko on) wrażenie, jakbyś miał do czynienia z tym, co wymieniłem wcześniej, ewentualnie z religiami Wschodu. Sformułowanie "narodzić się na nowo" oznacza jeden moment w życiu, podobnie jak nasze narodziny biologiczne odbyły się jeden raz. Podobnie jak biologiczna śmierć odbędzie się jeden raz, a potem albo spędzisz wieczność z Bogiem, albo z daleka od Jego oblicza w miejscu zwanym przez Biblię jeziorem ognistym, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów (jak powiedział Jezus).

Proponuję Ci przeczytanie Nowego Testamentu w całości, bo na razie widzę, że z wyrwanych z kontekstu fragmentów zbudowałeś jakieś dziwne, niespójne i niekonsekwentne teorie, poszerzając je o jakieś niebiblijne, ale katolicko-podobne ("nie ma sprawiedliwego oprócz Maryi") i filozoficzno-mistyczne elementy.

Tak się zastanawiam, czy Ty przyszedłeś na Ulicę Prostą spytać o drogę, czy też może wskazać jakąś inną. Ale na prostą to ta Twoja droga mi nie wygląda...

Ojej - gniew Bozy. No jakze tak - czy Ojciec moze sie na kogos gniewac?

Przyszedlem na ulice prosta aby umocnic sie duchowo i zobaczyc jak podazanie do Ojca jest realizowane przez innych bo przeciez kazdy z nas jest osobiscie prowadzony w ten czy inny sposob przed Ducha Swiatlosci.
Widze, ze roznimy sie troche pogladami. Ja wierze w najlepszego Ojca wszystkich ludzi. U Ciebie ten Ojciec potrafi sie gniewac. Zobaczymy jak to jest przy spotkaniu z Nim.

Ja też wierzę że Ojciec dał z miłości Syna abysmy z wiary w Niego mieli wybawienie. Jak tez że Chrystus jest Panem żywych jak też umarłych.
wyjaśnij mi więc, skoro Ojciec nie potrafi się gniewać, czemu za dni Noego przeżyło tylko ośmioro?

_________________
Jarek

Sam sobie odpowiedziales. Zywych i umarlych. Czy smierc jest kara?
Przeciez to jest dopiero wypelnienie. Mysle, ze byl taki balagan, ze grozilo zakonczenie istnienia stworzenia, ktore z zalozenia jest dobre.

Poruszyles inny temat ale to chyba nie w tym watku.

?



Hym... wyjasnij więc to że gniew Boga ma nadejść.

_________________
Jarek

Przede wszystkim to mnie nie sluchaj bo ja wierze w rozne rzeczy ale moja wiara nie musi byc prawdziwa. Od oceny jest Ktos inny.
Mozesz najwyzej to jak ja cos rozumiem wziac pod uwage.
Ja jestem na poziomie ponizej przedszkolaka i jak mnie sie nie postraszy konkretnie ze tata sie pogniewa to i tak dotkne goracego zelazka. W ST pelno jest takich opisow ale widze z Twojej wypowiedzi ze juz z tego wyrosles.

Chce poznac twoje zdanie i wyjaśnienie w szerszym kontekście, bowiem mówisz że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi i nie rozumiesz określenia dzieci Boże. Na razie też nie przyjmujesz do wiadomości że Ojciec nie jest Ojcem wszytkich ludzi, a tylko tych którzy przez Syna zostają uznani za Boże Dzieci.

Moze zacznijmy od tego:


Tak istnieją "nieodrodzone", tak jak istnieje gołe ziarno, które nieobumiera aby dac wzrost roslinie

_________________
Jarek

Ale potencjal ma. Laske otrzymalo.

no ale może tez zgnić i wydac taki plon

_________________
Jarek

Moze. Wolna wola. Po to jestesmy dziecmi Bozymi a nie niewolnikami. Wszyscy.

Robaczku, poglądy oczywiście wolno mieć - nawet najbardziej ekscentryczne. Umówmy się jednak, że "powszechne dziecięctwo Boże" jest teorią zupełnie niezgodną, a nawet przeciwną nauczaniu Biblii. Dziećmi Bożymi są ci, którzy zrodzili się z Boga (o czym już pisałem) i w związku z tym otrzymali dar Ducha Świętego czyli wzięli Ducha synostwa, który nie jest posiadany od urodzenia przez każdego człowieka tylko dlatego, że się urodził w ciele.

"Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego. (...)  Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy" [Rzym. 8:8-9,13-16]

Twoja teoria eliminuje potrzebę zbawienia i usprawiedliwienia jako warunku zrodzenia z Boga i przyjęcia mocy do dziecięctwa Bożego. Dlatego z punktu widzenia nauczania biblijnego jest błędna, a nawet szkodliwa i nie przypuszczam, żeby ktokolwiek na Ulicy Prostej się z nią zgodził. Chyba, że jacyś goście z duchowego "kosmosu".

Fajnie, ze mozna. Ja wlasnie mam takie poglady; powiem wiecej - w to wierze. Wierze, ze wszyscy ludzie sa dziecmi Bozymi.
Umowic mozemy sie na piwo ale kwestie wiary nie podlegaja umowom.
Ja mysle, ze "powszechne dzieciectwo Boze" jest jak najbardziej zgodne z Biblia - moze byc najwyzej niezgodne z takim czy innym rozumieniem Biblii.
Oczywiscie, ze dziecmi Bozymi sa ci, ktorzy zrodzili sie z Boga i slusznie pisales. Ja nie znam innych.

robaczku , to co piszesz przypomina mi powiedzenie : "wszystkie dzieci są nasze" .

Wszyscy są dziećmi Bozymi ale potencjalnie a nie faktycznie .

Jeżeli przydziesz do domu dziecka to najprawdopodobniej wszystkie dzieci zawołaja : " tata przyszedł " . Ale ty nie jestes ich tata ani mamą . Możesz je pogłaskać , mozesz wesprzeć finansowo , możesz przytulić , możesz nawet zabrac na wycieczke . Ale nie sprawi to ,że zostaniesz ich ojcem albo mamą . Jeżeli jednak któreś z tych dzieci przyjdzie do ciebie i powie : " proszę pana (pani) zrobie wszystko , będę posłuszny , grzeczny tylko błagam niech pan (pani) zabierze mnie stąd " . Wtedy możesz pójść i załatwic wszystkie formalności urzędowe i zaadoptowac to dziecko (dzieci) . Staja sie one wtedy twoimi dziećmi i dziedzicami .

Bóg często pomaga ludziom którzy potrzebuja pomocy ale wcale nie staje się przez to ich Ojcem , dopóki sami o to nie poproszą .
Dzieckiem Bozym stajesz się z woli Boga , a nie dlatego , że Ty tak chcesz . Jeżeli nie poprosisz o to żeby zostać dzieckiem Bożym nadal będziesz w "sierocińcu" bez perspektyw na lepsze życie . W swoich marzeniach będziesz miał rodzine ale to bedą tylko twoje marzenia . A prawdziwy Ojciec jest o krok od ciebie i czeka .
Jan. 11:26
26. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
(BW)

Jan. 1:12-13 , Rzym. 8:15-16 , Gal. 4:6 , Efez. 5:1-2 , 1 Jan. 3:9-10

Robaczku2 stawiasz na drodze miny. Uważaj gdy będziesz wracał.

Rodzaju 15,4 Ale oto usłyszał słowa: Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził.

Rodzaju 21,10-13 rzekła do Abrahama: Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem. To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe - ze względu na swego syna. A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem.