Smok Wawelski napisał(a):
Przyjrzyjmy sie temu wersetowi dokładniej:
"martwi zostaną wskrzeszeni jako niezniszczalni, i my zostaniemy przemienieni" [I Kor. 15:52 interlinia]
"Niezniszczalny" [aftartos] to według leksykonu angielskiego: uncorrupted, not liable to corruption or decay, imperishable (of things), immortal (of the risen dead)
Jak oddali to słowo inni tłumacze:
"W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną
nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. " (BT)
"w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako
nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. " (BW)
"Albowiem zatrąbi, a umarli wzbudzeni będą
nieskazitelni, a my będziemy przemienieni." (BG)
"abowiem ci zatrąbi, a umarli wzbudzeni będą
nie skażeni i my będziemy odmienieni" (BBrzeska)
By w pełni ukazać problematykę tłumaczenia luknijmy na dwa fragmenty które w konkretnym tłumaczeniu wspierają naukę o anihilacji w gehennie:
W Mt 10,28 (BW) Jezus mówi:
" I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało
zniszczyć w piekle." ( to samo słowo ponoć w Mt.21:41; 22:7; Lk.17:27.29;)
" Jako karę poniosą oni wieczną
zagładę od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego." (2 Tes 1,9 BT)
Zresztą tu nie chodzi o takie czy inne tłumaczenie, ale sam fakt że fragment który omawia zmartwychwstanie w celu wyjaśnienia wierzącym w jakim ciele będą żyć po zmartwychwstaniu ("
Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. ") nie jest w stanie dostatecznie obalić koncepcji według której męki w gehennie nie będą wieczne.
Wprawdzie próba wyciągania wniosków z tego tekstu jest w pewien sposób uzasadniona ale mam obawy czy te wnioski muszą być ostatecznie poprawne.
Smok Wawelski napisał(a):
No i dochodzi trzecia, czyli niezniszczalność po zmartwychwstaniu, która dotyczy najwyraźniej również potępionych. Suma (lub wypadkowa - jak kro woli) wszystkich trzech czynników jest "prosta do obliczenia".
Właściwie zastanawia mnie po co też Bóg miałby dawać potępionym ową nieśmiertelność. Wielokrotnie w Piśmie, wierzącym obiecywane jest życie wieczne. Ponieważ Bóg jest jedynym który jest nieśmiertelny (1Tm 6:16) to całkiem naturalne że życie wieczne zależy tylko od oparcia w nim. Jaki jest więc sens darowania nieśmiertelności potępionym?
Zwrot wieczności życia jako synonimu zbawienia przeciwstawionemu śmierci jest bardzo charakterystyczny szczególnie w Ewangelii Jana:
"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. "
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia."
Smok Wawelski napisał(a):
Błyskawicznie dlatego, że napisałeś o jeziorze jako symbolu unicestwienia. Jeśli tak, to każdy wrzucony do jeziora ognia, doznaje od razu unicestwienia.
Niekoniecznie. Jeżeli potępiony doznaje śmierci drugiej nie od razu to i tak jezioro ognia pozostaje świetną metaforą wiecznego unicestwienia.
Smok Wawelski napisał(a):
Założenie, że śmierć jest ostatnim etapem kary dla każdego niezbawionego, musi zostać wzięte z jakichś biblijnych przesłanek, a nie z własnych uprzedzeń czy preferencji odnośnie sprawiedliwości Boga.
No pewnie że z biblijnych. Przecież to Biblia nazywa jezioro ognia drugą śmiercią. Zwolennicy kary zakończonej śmiercią też starają się argumentować na podstawie Biblii, podobnie jak Ty argumentujesz za gehenną bez końca. Możesz uznać że standardowa koncepcja jest bardziej przekonująca i lepiej odnosi się do wszystkich tekstów ale bez żartów że przeciwnicy koncepcji za którą optujesz opierają się tylko na preferencjach "odnośnie sprawiedliwości Boga".
List Judy zapodaje że "przykładem" wiecznej kary ognia była Sodoma i Gomora. Już chyba kiedyś o tym wzmiankowaliśmy ale chciałbym dodać że o wiele łatwiej odczytać mi ten tekst w sposób odwrotny do Twojego czyli bardziej dosłowny:
"tak też Sodoma i Gomora i okoliczne miasta, które w podobny do nich sposób oddały się rozpuście i przeciwnemu naturze pożądaniu cudzego ciała, stanowią przykład kary ognia wiecznego za to."
Mieszkańcy zostali ukarani ogniem czego ostatecznym efektem było ich unicestwienie. To przykład "kary ognia wiecznego".
Smok Wawelski napisał(a):
Sama definicja śmierci jako "końca istnienia" jest niebiblijna i pociąga za sobą zaprzeczenie istnienia duszy. Jeśli śmierć jako "koniec istnienia" wrzucilibyśmy do "drugiej śmierci" która z definicji również jest końcem istnienia, to mamy unicestwienie unicestwienia.
Hehe. Dobre
Sorry ale nie mogę się powstrzymać
Naprawdę Smoku nie przesadzajmy że gdyby śmierć była unicestwieniem to uniemozliwiałoby to literacki zwrot o wrzuceniu śmierci do miejsca unicestwienia (co jest symboliczno-poetyckim obrazem końca tego co nazywamy śmiercią, a czego już nie będzie).
Wracając do definicji śmierci to nawet przy istnieniu życia duszy po smierci i tak nie da się nie zauważyć że pojęcie odnosi się do śmierci na tym świecie, a zatem zniknięcia z tego świata. Dlatego twór druga śmierć w stosunku do wiecznie trwającej męki w gehennie jest dla mnie trochę sztuczny bo tak naprawdę nic nie umiera (o czym za chwilę raz jeszcze).
W biblijnym opisie dusza (jestestwo człowieka) po śmierci trafiało do krainy umarłych, krainy cieni. Jego istnienie [duszy tego człowieka] było dla Żydów zagwarantowane Bożym zachowaniem zmarłych na Sąd (ale niektórzy Żydzi w ogóle nie wierzyli w duszę żyjącą po śmierci tylko w Boga - gwaranta zachowania pamięci o osobie aż do czasów zmartwychwstania). Egzystencja duszy po śmierci jest więc stanem oczekiwania. Nigdzie w Biblii nie czytamy że dusza jest z samej swojej natury nieśmiertelna.
Smok Wawelski napisał(a):
Jeśli natomiast śmierć jest oddzieleniem, to wtedy czasowe oddzielenie ciała skażonego ciała od ducha i duszy (czyli śmierć biologiczna) zostaje na zawsze oddzielone od Boga i zbawionych, podobnie jak hades - jedno i drugie jest niematerialne, więc trudno mówić o zniszczeniu jednego i drugiego (śmierci i hadesu) w sensie fizycznym.
Oczywiście wrzucenie śmierci i hadesu do jeziora ognia nie oznacza zjawiska fizycznego tylko najnormalniej w świecie brak dalszej potrzeby istnienia krainy cieni (hadesu) oraz brak smierci biologicznej.
Zostańmy jeszcze moment przy definiowaniu pojęcia śmierci. Gdy mówimy że ktoś umarł to mamy na myśli że go już wsród nas nie ma. Oczywiście w perspektywie teologicznej jego dusza zostaje oddzielona od ciała do poczekalni - krainy umarłych. Natomiast brak czegokolwiek w koncepcji wiecznych mąk co możnaby nazwać drugą śmiercią. Nie ma ani oddzielenia duszy od ciała ani żadnego zniknięcia.
Smok Wawelski napisał(a):
Dalej: Jeśli śmierć zostaje pokonana jako ostatni wróg podczas jej wrzucenia do jeziora ognistego (z czym się zgadzam), to znaczy, że od tego momentu nikt już nie może doznać śmierci. Co się zgadza z twierdzeniem Pawła, że to, co było śmiertelne, staje się nieśmiertelne po zmartwychwstaniu - z potępionymi włącznie. Czyli wrzucenie śmierci do jeziora ognistego wyklucza jakąkolwiek późniejszą anihilację.
Byłbym jednak o wiele bardziej ostrożny w kurczowej próbie tworzenia precyzyjnej chronologii. W każdym tekście naważniejszy jest zawsze sens pierwszorzędny - podany wprost. Wnioski drugorzędne są zawsze mniej pewne. Gdy Paweł pisze o tym że ostatnim pokonanym wrogiem będzie śmierć to przecież nie wyklucza to tego że ostatnim zmarłym będzie ostatni potepiony. Śmierć jest wrzucona po wszystkim a nie przed zmartwychwstaniem, Sądem czy wrzuceniem potępionych.
Brak śmierci przede wszystkim interesuje zbawionych "I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie".
Smok Wawelski napisał(a):
I jeszcze jedno: Po tym, jak Bóg uczyni wszystko nowym [Obj. 21:5-6], dwie grupy ludzi odziedziczą dwa różne miejsca. Zwycięzcy [zbawieni] odziedziczą synostwo Boże i obietnice, natomiast udziałem potępionych będzie jezioro płonące ogniem i siarką, czyli śmierć druga [Obj. 21:7-8].
Tak w rzeczywistości nigdy nie jest napisane że potepieni coś odziedziczą, raczej że ich udziałem jest jezioro ognia do którego zostaną wrzuceni. To jest śmierć druga.
Smok Wawelski napisał(a):
Idea śmierci drugiej jako wiecznego oddzielenia jest widoczna w określeniu "na zewnątrz są psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłuja kłamstwo i czynią je" [Obj. 22:15]. Oni są na zewnątrz, śmierć już nie działa, a to, co jest nowe, nie podlega zniszczeniu, bo jest wieczne.
Ale to jest dwa rozdziały dalej. Wyrywasz tekst z jego właściwego kontekstu, bowiem od wersu 9 cały fragment jest pewnym podsumowaniem celu księgi. A zatem nie ma mowy o prostej chronologii.
Cały kontekst brzmi tak:
" I rzekł do mnie: Te słowa są pewne i prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków posłał anioła swego, aby ukazać sługom swoim, co musi się wkrótce stać. I oto przyjdę wkrótce. Błogosławiony, który strzeże słów proroctwa tej księgi. A ja, Jan, słyszałem i widziałem to. [...]
I rzecze do mnie: Nie pieczętuj słów proroctwa tej księgi! Albowiem czas bliski jest. [..] Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku. [..]
Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta. Na zewnątrz są psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłują kłamstwo i czynią je. Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach. "
W kontekście twoja dywagacja traci impet. Jezus mówi tylko że błogosławieni są ci którzy "piorą swe szaty" bo dzięki temu będą mogli wejść do świętego Miasta a na zewnątrz będą wszyscy grzesznicy.
Jest to analogiczne do słów Jezusa z Ewangelii:
"Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych zaś precz wyrzuconych. "
Jest to obraz tego jak ludzie po Sądzie będą rozpaczać nad utratą zbawienia.
Pozdrawiam