www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt mar 29, 2024 12:10 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 24, 2006 10:48 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Nie, no nie mam sily... Nigdy nie uzywalam slow jehowita i jehowicki w pogardliwym tonie i nawet do glowy mi to nie przyszlo. A poza tym, o ile wiem, to pogardliwa nazwa sJ brzmi raczej "kociarze", prawda? :wink: I nikt tu tak jeszcze nikogo nie nazwal, wiec nie lamentuj niepotrzebnie. Po drugie, slowa te nie sa odmiana JHWH, bo tego akurat sie nie odmienia.
Jejunia... zamiast o doktrynie to watek przerodzil sie w poradnik ortograficzno-gramatyczny... Dobre! :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 25, 2006 12:17 am 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Kogucie,wymienioną przez ciebie broszurę i imieniu Bożym dostałem zaraz po jej ukazaniu się i mam ją do tej pory.
U ŚJ jest pod wieloma względami identycznie jak w KRK.
Wiara i znajomość doktryn własnego kościoła wśród przeciętnych katolików jest na diametralnie innym poziomie niż wśród ''elit''.
Dokładnie to samo jest ze ŚJ.Te szaraczki często nie zauważają,że był błysk nowego światła i dalej głoszą nieaktualne ''nowiny''.Tak jest np. z pokoleniem roku 1914.Ogromna ilość ŚJ nie wie nawet,że wg.Strażnicy anioł otchłani,to Jezus.Wszyscy ŚJ,których pytałem kim jest ten anioł w pierwszym odruchu odpowiadali,że to oczywiście szatan.Niektórzy się reflektowali,a inni upierali się do końca,że to napewno szatan.
Tak samo jest z imieniem Bożym.Większość upiera się,że na 100% brzmi ono ''Jehowa''.To co?Nie czytali tej broszurki?
Już inną kwestią jest to,jak można przyjąć w nazwie jakieś słowo,co do którego prawidłowości formy jest niepewność?
Niestety,ale 95% ŚJ z jakimi miałem do czynienia,to ludzie bardzo prości,wręcz niedouczeni.Organizacja dała im możliwość niesamowitego awansu społecznego.Ubrała ich w garnitury,poznała z obcokrajowcami,wyposażyła w jako taką wiedzę historyczną i przyrodniczą,a niektórym dała nawet władzę nad resztą,a wielu nauczyła znów czytać drukowane literki (bo inaczej nic by w życiu nie czytali).Dlatego teraz z wdzięczności za ten awans społeczny,który nigdy bez Organizacji nie stałby się ich udziałem są w stanie poświęcić swój czas,by głosić w poniżającej formie nie zawsze aktualne opowiastki.
Znam wielu takich ŚJ,którzy, na codzień w pracy,prostaccy i nieokrzesani, w służbowym uniformmie prężą dumnie klatę,bo zostali starszymi.Taki z wdzięczności nie wyprze się Organizacji nigdy,choćby już oślepł od błysków nowego światła.
Dlatego nie mam zamiaru dyskutować z tobą,ani z jakimkolwiek zwolennikiem nauk ŚJ,(który nie potrafi się nawet przyznać,czy jest ŚJ,)na temat najnowszych błysków.Interesuje mnie tylko jak te błyski odbierają zwyczajni głosiciele i co oni głoszą.
Tak samo,jak rozmawiam z katolikiem,to nie obchodzą mnie ustalenia soborów,tylko jego pojmowanie wiary,życia z Bogiem czy zbawienia.

I przestań się czepiać,że nazywają cię jehowitą.Baptystów,czy zielonoświątkowców,czy metodystów ,czy chrześcijan też tak ludzie nazwali a nie oni sami,i takimi zostali zapamiętani,aż w końcu przyjęli te nazwy.
A jeśli ''jehowita'' ma podtekst obraźliwy czy pogardliwy,to tylko dlatego,że ich poprostu ludzie nie trawią,i tyle.

Moje uznawanie Organizacji za szatańskie dzieło nie wzięło się z powietrza,choć kiedyś umieszczałem ich pośród mniej rozumiejących braci.
Wpłynęło na to wiele czynników.
1.Ogromna przepaść pomiędzy ich nauczaniem a Biblią.
2.Taka sama przepaść pomiedzy ich życiem a tym,co głoszą.(rozwody,pijaństwo,lenistwo i obijanie się w pracy,itp-oczywiście nie wszyscy są tacy)
3.Wiele podobieństw do KRK.
4.Bardzo częste zmiany nauki,nieraz diametralne,a potem nie przyznawanie się do tego.
5.Wiele fałszywych proroctw,a dalej jak w pkt.4.
6.Czynienie z ludzi bezwolnych automatów,które nawet kosztem śmieszności robią ,co się im każe.

Iza,Kogut tak chętnie siedzi na forum,bo pewnie sobie może zapisać te godziny w sprawozdaniu ze służby.
:wink:

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 27, 2006 3:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 10:19 pm
Posty: 96
Kod:
 przestań się czepiać,że nazywają cię jehowitą.Baptystów,czy zielonoświątkowców,czy metodystów ,czy chrześcijan też tak ludzie nazwali a nie oni sami,i takimi zostali zapamiętani,aż w końcu przyjęli te nazwy.

Może i tak było jak piszesz, tylko że ŚJ nie czekają aż ludzie wymyślą im nazwę tylko już taką mają.
Cytuj:
1.Ogromna przepaść pomiędzy ich nauczaniem a Biblią.
To samo mógłbym napisać o Tobie, Smoku, lisie itd. itd. Twoja deklaracja jest tylko Twoim subiektywnym odbiorem (na szczęście)
Cytuj:
2.Taka sama przepaść pomiedzy ich życiem a tym,co głoszą.(rozwody,pijaństwo,lenistwo i obijanie się w pracy,itp-oczywiście nie wszyscy są tacy)

Cóż...różnica polega na tym, że ŚJ dzialają jawnie i wszyscy wszystko o nich wiedzą. Pokaż mi swoich wspołwyznawców i to jak żyją. Chetnie poznam ludzi pracowitych. Gdy czytam posty lisa to również dostrzegam niezwykłą harmonię pomiedzy 'zrodzeniem z ducha' a łagodnością i uniżonością charakterystyczną dla sługi Bożego :))
Cytuj:
3.Wiele podobieństw do KRK.

Ja natomiast nie dostrzegam u 'zrodzonych z ducha' na tym forum podobieństw do czegokolwiek a szczególnie do pierwotnego kościoła.
Cytuj:
4.Bardzo częste zmiany nauki,nieraz diametralne,a potem nie przyznawanie się do tego.

A ja dostrzegam wymyślanie swoich nauk i uparte twierdzenia że to 'oni' 'zrodzeni' ustalą, kto jest im podobny
Cytuj:
6.Czynienie z ludzi bezwolnych automatów,które nawet kosztem śmieszności robią ,co się im każe.

Jak pewnie zauważyłeś w swoich badaniach nad ŚJ,że wielu odchodzi. Gdzie ta bezwolność? Najpierw musiałbyś zdefiniować, co to jest 'wolność' o której piszesz. A co do śmieszności... nie martwiłbym się tym. Na Jezusa też mówili, że żarłok albo że demona ma. Na ogół świat nigdy nie rozumiał ani Jezusa ani pierwszych chrześcijan.
Podsumowując, zaproponuj więc mi coś. Pytalem też o to itur ale jakoś dziwnie milczy. Co wg. Ciebie powinienem robić?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 27, 2006 6:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Kogut: Co wg. Ciebie powinienem robić?


Wezwanie jednakowe jest dla wszystkich. Pokutować i wierzyć ewangelii. Narodzić się na nowo, położyć ufność w Jezusie, gdyż On jest Bogiem zbawiającym. Wyznać Go Panem. Ale nie w takim znaczeniu, jak podaje Twój ukochany kanał łączności. Bo Jezus jest Bogiem prawdziwym, a nie stworzeniem.
I weź sobie do serca, o czym pisał Smok:
"Wzywanie imienia i wiara w imię to nie jest okultystyczne wymawianie określonych dźwięków i wiara w moc tych dźwięków (lub zapisanych liter). Imię jest w Biblii ściśle związane z naturą lub misją danej osoby. Dlatego wiara w imię Jezus oznacza wiarę w JHWH, który zbawia (bo Jeszua właśnie to oznacza) [Rzym. 10:13], a wezwanie JHWH to położenie ufności w JHWH, który zbawia, czyli w Jezusie [Joel 2:32]."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 27, 2006 7:54 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 10:19 pm
Posty: 96
Sprawdźmy:
Cytuj:
Pokutować i wierzyć ewangelii

Wierzę ewangelii. Przydałby się jakiś komentarz, co rozumiesz pod tym: pokutować... ale myslę, że pokutuje.
Cytuj:
położyć ufność w Jezusie

...ufam...
Cytuj:
Wyznać Go Panem

...wyznaję...
Cytuj:
Jezus jest Bogiem prawdziwym, a nie stworzeniem

... uuups! a miałem wierzyć ewangelii!!! Tam tego jednak nie znalazłem. Chętnie jednak przeczytam, jak mi to gdzieś wskażesz.
Odnośnie tego, co napisał Smok, to nie musisz cytować, gdyż częściowo wyrazilem już podobny pogląd.
To napisałem kiedys ja...:
Cytuj:
Dla ścisłości, nie chcę traktować tego imienia jako jakiegoś zaklęcia ale z nim ma się nasówać odpowiednie skojarzenie. Jednak imienia Jehowa nie ma nikt na świecie, więc odpowiednie skojarzenia z jego osobowością mogą zaistnieć i tak ja do tego podchodzę.

To, że JHWH zbawia w Chrystusie to jest mi wiadome. Tylko, że dla mnie podobieństwo tych dwuch osób nie powoduje pomylenia, że chodzi o jedną i tą samą. Ale ten temat już chyba gdzieś na forum był...
Mniejsz o sprawy doktrynalne. Lisie, załóżmy, że wyznaję tak jak proponujesz. Co dalej? Mam teraz z poczuciem ponownego zrodzenia siedzieć z założonymi rękami? Pewnie ciężki temat to, ale jaki podasz cel tego zrodzenia? (tzn. wg. Ciebie, to jaki był cel Boga, że 'zradza z ducha'?)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 27, 2006 8:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Jeśli jesteś narodzony na nowo, to powinieneś mieć pewność zbawienia, powinieneś mieć osobistą relację z Jezusem jako Panem (nie jako panem) i słyszeć Jego głos, a w Twoim życiu powinien się przejawiać nie tylko owoc Ducha (mówimy o przejawach, a nie o momentalnej doskonałości), ale również powinieneś doświadczać zwycięstwa nad grzechem w sprawach, które dotychczas były dla Ciebie "nie do przejścia", choć miałeś wielką gorliwość. Piszę "powinieneś", ponieważ to jest norma w życiu każdego zbawionego i narodzonego na nowo człowieka (inną sprawą jest tempo tych wszystkich procesów i zjawisk, ale ich obecność jest faktem w życiu odrodzonych i teorią dla nieodrodzonych). Natomiast głoszenie Ewangelii powinno być dla Ciebie tak naturalne, że żaden grafik nie byłby potrzebny. Aha, byłbym zapomniał - jej głoszenie powinno się odbywać pod osobistym kierownictwem i w mocy Ducha Świętego (nie pod kierownictwem jakiejkolwiek organizacji i bez używania materiałów pomocniczych).

Ale jeśli Ty nawet nie znasz celu zrodzenia z Ducha, to ja nie mam więcej pytań. To tak jakbyś był martwy i pytał o sens życia. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 9:54 am 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 10:19 pm
Posty: 96
Smok:
Cytuj:
powinieneś mieć pewność zbawienia

Właśnie taką mam (Hebr.11:6).
Cytuj:
powinieneś mieć osobistą relację z Jezusem jako Panem

Mam takową. Uznaje go za Pana (z dużej litery :) ). Pewnie chodzi Tobie w tym miejscu o to by uznać go za Boga JHWH. Dziwne, ale co to zmienia? Jeśli JHWH uważam za BOga a Jezusa za Pana, to przecież wg. Ciebie to jedno i to samo...
Cytuj:
słyszeć Jego głos

Słyszę. Oczywiście nie mam wizji ani nie słyszę 'głosów' nadprzyrodzonych. Słyszę Jego głos, gdy przemawia do mnie z kart Biblii. Mało tego, uważam, że słyszeć to nie to samo co słuchać. Więc staram się nie tylko słyszeć ale i słuchać.
Cytuj:
powinieneś doświadczać zwycięstwa nad grzechem w sprawach, które dotychczas były dla Ciebie "nie do przejścia",

Więc doświadczam. Oczywiście nie wszystko od razu osiągam. Wierzę, że z pomocą JHWH w miarę upływu czasu coraz lepiej sobie będę radził. Dostrzegam już jak Bóg mi błogosławi i wierzę, że będzie tak dalej.
Nie będę tu na forum opisywał różnych 'przejść' jakie miałem, a wcale nie musiałbym mieć, gdybym nie chciał podobać się Bogu.
Cytuj:
choć miałeś wielką gorliwość.

Smoku... wydaje się, że ją nadal mam. Czemu czas przeszły...?
Cytuj:
głoszenie Ewangelii powinno być dla Ciebie tak naturalne, że żaden grafik nie byłby potrzebny

Może ty nie planujesz. Ja jednak tak. Duch św. pobudza mnie do głoszenia natomiast czy pójdę lub nie, zależy wlaśnie od czegoś tak pozornie błachego jak 'planowanie'. Poobserwuj, jak więc wygląda ten spontaniczny zew głoszenia. Tak naprawdę to słaby głosik. Nie bój się planować. Długo moglibyśmy oczywiście dyskutować nad sensem tego głoszenia i dlaczego duch do niego pobudza. Może właśnie to, co Ty nazywasz 'osobistym kierownicwem ducha' często jest mylone z własnym odczuwaniem chęci lub niechęci. Często spotykam się z poglądem, że jeśli się komuś nie chce czegoś zrobić, to kwituję sprawę: "widocznie Pan tego nie chce, więc nie będę się zmuszał, bo okazałoby się, że działam wbrew duchowi św." Nie mylisz, Smoku, ducha św. z tym swoim duchem? Też osobistym, nawet bardzo osobistym? :lol: Przepraszam, za ten sarkazm, nie chcę kwestionować tego, co Ty odczuwasz.
Cytuj:
nie pod kierownictwem jakiejkolwiek organizacji

ŚJ organizacją nazywają swój zbór. Jeśli wziąść pod uwagę wezwanie z Objawienia: "Kto ma uszy niechaj słucha co duch mowi do zboru" to skoro zbór jest jakąś społecznością to i pobudzanie do ewangelizacji będzie nie tylko jednostkowe. Jednego od drugiego nie można oddzielić. Ba! Wręcz zbór został do tego powołany i zorganizowany. Taką społeczność poznałem na kartach Biblii.
Cytuj:
To tak jakbyś był martwy i pytał o sens życia

Tu się na tobie, smoku zawiodłem. Najpierw piszesz o ewangelizacji a teraz jednym zdaniem to obaliłeś. Przepraszam, za to pytanie, ale komu w takim razie głosisz? (ewangelizujesz?) Żywym po względem duchowym? Widzę, że ograniczasz się tylko do 'zrodzonych z ducha', gdyż 'martym' (nie zrodzonym na nowo) o nadziei bycia 'dzieckiem Bożym' nie warto mówić?
Widzisz, często ŚJ zarzuca się, że są podobni do KRK. Nie wiem w czym. Jeśli w KRK istnieje klasa duchownych, którzy zastrzegli sobie 'wiedzę i zrozumienie' dla siebie a reszta jest 'ciemną masą', to teraz dostrzegam tu coś podobnego. Istnieje klasa 'zrodzonych', dla ktorych argumentem jest raczej to, co odczuwają i będą kwestionować inne odczucia. Smoku...
pozwól, że zacytuję werset, ktory był przytaczany przez wielu miliony razy:
"Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha. "
Nie możesz tym co napisałeś, zmusić ducha do tego by mnie 'zrodził'. Musisz spojrzeć w oczy faktom. Nie wszystko jest tak, jak sobie poukładałeś w głowie i to jest i będzie nienaruszale. Podobnie pewnym chrześcijanom w I wieku nie mieściło się w głowie aby poganie moli otrzymać ducha, albo, że obrzezanie nie obowiązuje. Dzisiaj istnieją miliony ludzi sczerze oddanych Bogu i pokornie służących mu a przy tym wcale nie odczuwają 'zrodzenia'. Widzą jak Bóg im błogosławi, osiągają powodzenie w walce z grzechem itd. Jeśli duch św. tak zadziałał, nie sprzeciwialbym się mu. Raczej zweryfikowałbym swój pogląd na tą sprawę niż zmieniał fakty. Zapewniem, że łatwiej kurczowo trzymać się ustalonego zdania, niż je zmienić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 12:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Kogut napisał(a):
Cytuj:
powinieneś mieć pewność zbawienia

Właśnie taką mam (Hebr.11:6).

Chyba się nie rozumiemy. Mnie chodzi o pewność, że już teraz jesteś zbawiony i jeśli za chwilę padniesz trupem przed monitorem, to będziesz z Panem Jezusem w niebie, a nie że Bóg nagradza tych, którzy Go szukają.

Kogut napisał(a):
Cytuj:
powinieneś mieć osobistą relację z Jezusem jako Panem

Mam takową. Uznaje go za Pana (z dużej litery :) ). Pewnie chodzi Tobie w tym miejscu o to by uznać go za Boga JHWH. Dziwne, ale co to zmienia? Jeśli JHWH uważam za Boga a Jezusa za Pana, to przecież wg. Ciebie to jedno i to samo...

Zmienia. Jeśli uważasz Jezusa za Pana, ale nie uważasz Go za Wcielonego Boga JHWH, to masz prawdopodobnie dwóch Panów - jednego większego, a drugiego mniejszego. Modlisz się do Jezusa? Uwielbiasz Go jako Pana i Boga takim uwielbieniem, jakie należy się tylko Najwyższemu?

Cytuj:
Słyszę Jego głos, gdy przemawia do mnie z kart Biblii. Mało tego, uważam, że słyszeć to nie to samo co słuchać. Więc staram się nie tylko słyszeć ale i słuchać.

Nie ściemniaj. "Słyszenie z kart Biblii" to nie jest to samo, co słyszenie głosu Pasterza i chodzenie za Nim [Jan 10:27]. Chodzi o bezpośrednią, osobistą relację z Osobą Jezusa. Jeśli takiej nie masz, to możesz ją nawiązać tylko w Duchu Świętym poprzez nowe narodzenie z Niego. Wtedy Ojciec i Syn zamieszkają w Tobie poprzez Ducha [Jan 16:13-15; I Jana 3:24; Jan 14:23].

Cytuj:
Więc doświadczam. Oczywiście nie wszystko od razu osiągam. Wierzę, że z pomocą JHWH w miarę upływu czasu coraz lepiej sobie będę radził. Dostrzegam już jak Bóg mi błogosławi i wierzę, że będzie tak dalej.
Nie będę tu na forum opisywał różnych 'przejść' jakie miałem, a wcale nie musiałbym mieć, gdybym nie chciał podobać się Bogu.

Chyba znów się nie rozumiemy. Nic nie jesteś w stanie zrobić "z pomocą JHWH" i nie jesteś w stanie "sobie radzić" - to jest postawa religijna i gorliwa, ale żeby doświadczyc prawdziwego zwycięstwa nad grzechem, to musisz się na nowo narodzić - czyli Duch Święty musi w Tobie zamieszkać i pokonać moc grzesznej cielesności. Jeśli Duch w Tobie zamieszka, to zacznie uwielbiać Jezusa, bo po to został posłany. A Jezus nie pozwala sobie na to, żeby być uwielbianym jako "drugi bóg", "stworzony bóg" albo ktokolwiek inny. Uwielbienie należy się jedynie JHWH. "Panu Bogu swemu [JHWH] pokłon oddawać będziesz i tylko jemu służyć będziesz" [Mat. 4:10; cyt. V Mojż. 6:13].

Kogut napisał(a):
Cytuj:
choć miałeś wielką gorliwość.

Smoku... wydaje się, że ją nadal mam. Czemu czas przeszły...?

Ta konstrukcja (może niezbyt jasna i szczęśliwa) wynika z faktu, że ja sam kiedyś próbowałem pokonać własne złe nawyki, wady charakteru, związania, zniewolenia i nałogi "z pomoca Bożą" i myślałem, że "będę sobie radził". Nic z tego. Byłem bezradny wobec mocy grzechu, dopóki nie narodziłem się na nowo i dopóki "zakon Ducha" nie dał mi mocy do pokonania "zakonu grzechu" mieszkającego w mojej cielesności [Rzym. 7:14-8:9. Rozmawiałem z wieloma nieodrodzonymi ludźmi (w tym ze ŚJ) i żaden z nich tej mocy nie doświadczył we własnym życiu, bo nie mógł bez nowego narodzenia.

Cytuj:
Może ty nie planujesz. Ja jednak tak. Duch św. pobudza mnie do głoszenia natomiast czy pójdę lub nie, zależy wlaśnie od czegoś tak pozornie błachego jak 'planowanie'. Poobserwuj, jak więc wygląda ten spontaniczny zew głoszenia. Tak naprawdę to słaby głosik. Nie bój się planować. Długo moglibyśmy oczywiście dyskutować nad sensem tego głoszenia i dlaczego duch do niego pobudza. Może właśnie to, co Ty nazywasz 'osobistym kierownicwem ducha' często jest mylone z własnym odczuwaniem chęci lub niechęci. Często spotykam się z poglądem, że jeśli się komuś nie chce czegoś zrobić, to kwituję sprawę: "widocznie Pan tego nie chce, więc nie będę się zmuszał, bo okazałoby się, że działam wbrew duchowi św." Nie mylisz, Smoku, ducha św. z tym swoim duchem? Też osobistym, nawet bardzo osobistym? :lol: Przepraszam, za ten sarkazm, nie chcę kwestionować tego, co Ty odczuwasz.

Ja się nie gniewam, Kogucie. Przepraszam Cię również, ale w sprawie prowadzenia Duchem mówisz jak "wilk o gwiazdach". Skąd wiesz, że to Duch Święty Cię pobudza do głoszenia, a nie Twoja własna gorliwość, albo nawet presja Organizacji? Czy Duch Święty kazał kiedykolwiek i komukowiek "wyrobić miesięczną normę" i wyniki zapisywać w zeszycie? Nie mylisz aby Ducha Świętego z duchem Organizacji? Poczytaj sobie o prowadzeniu apostołów w Dziejach i w Listach. Często spotykamy się z różnymi dziwnymi poglądami, więc nie ma sensu powoływać się na to, że skoro komuś się nie chciało, to przypisał to Duchowi. Natomiast nachodzenie ludzi po domach dwójkami i proponowanie im "lepszej religii" nie jest wcale głoszeniem Ewangelii, tylko akwizycją kolorowych czasopism. Ewangelia jest Dobrą Nowiną o zbawieniu (czyli uratowaniu) od wiecznego potępienia tu i teraz, o nowym życiu w Chrystusie, o pokonaniu mocy grzechu poprzez Chrystusa w nas, o nawiązaniu osobistej więzi z Bogiem, a także o wiecznym zbawieniu i obietnicy przebywania z Bogiem w uwielbionych ciałach na zawsze. A to wszystko bez konieczności przyłączenia się do jakieś "jedynozbawczej" organizacji. Bo zbawienie jest w Chrystusie, który jest Bogiem i dlatego zbawia.

Cytuj:
ŚJ organizacją nazywają swój zbór. Jeśli wziąść pod uwagę wezwanie z Objawienia: "Kto ma uszy niechaj słucha co duch mowi do zboru" to skoro zbór jest jakąś społecznością to i pobudzanie do ewangelizacji będzie nie tylko jednostkowe. Jednego od drugiego nie można oddzielić. Ba! Wręcz zbór został do tego powołany i zorganizowany. Taką społeczność poznałem na kartach Biblii.

Biblijny zbór czyli kościół to jest ekklesia, czyli "zgromadzenie wywołanych". Wywołani to są święci, którzy należą do Jezusa, ponieważ narodzili się na nowo i służą Królowi w Królestwie Bożym. A Królestwo Boże to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Świadkowie Jehowy nie są świadkami Jezusa w mocy Ducha Świętego [Dz. Ap. 1:8] i nie głoszą Dobrej Nowiny o Jezusie, tylko zaczynają od Złej Nowiny o Armagedonie, potem przechodzą do Złej Nowiny o Kościele Katolickim, a dopiero potem głoszą Dobrą Nowinę o Organizacji. Przepraszam za sarkazm, ale takie są fakty. Efekt przewidział apostoł Paweł:

"(...) którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj. Albowiem z nich wywodzą się ci, którzy wdzierają się do domów i usidlają kobiety opanowane przez różne pożądliwości, które zawsze się uczą, a nigdy do poznania prawdy dojść nie mogą" [II Tym. 3:5-7]

Cytuj:
Tu się na tobie, smoku zawiodłem. Najpierw piszesz o ewangelizacji a teraz jednym zdaniem to obaliłeś. Przepraszam, za to pytanie, ale komu w takim razie głosisz? (ewangelizujesz?). Żywym po względem duchowym? Widzę, że ograniczasz się tylko do 'zrodzonych z ducha', gdyż 'martym' (nie zrodzonym na nowo) o nadziei bycia 'dzieckiem Bożym' nie warto mówić?

Głoszę tym, którzy są duchowo martwi i potrafią się do tego przyznać. Jeśli ktoś jest martwy i udaje żywego, to po pierwsze łatwo to rozpoznać, a po drugie widocznie uważa się za zdrowego i nie chce lekarstwa. Wtedy pereł się przed niego nie rzuca.

Cytuj:
Widzisz, często ŚJ zarzuca się, że są podobni do KRK. Nie wiem w czym. Jeśli w KRK istnieje klasa duchownych, którzy zastrzegli sobie 'wiedzę i zrozumienie' dla siebie a reszta jest 'ciemną masą', to teraz dostrzegam tu coś podobnego. Istnieje klasa 'zrodzonych', dla ktorych argumentem jest raczej to, co odczuwają i będą kwestionować inne odczucia. Smoku... pozwól, że zacytuję werset, ktory był przytaczany przez wielu miliony razy:
"Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha. "

Gdybyś się narodził z Ducha, to z obfitości serca mówiłyby Twoje usta (dokładniej - paluszki na klawiaturze). Nikt nie jest lepszy od kogokolwiek dlatego, że się na nowo narodził. Owszem, mamy coś, czego Ty najwyraźniej nie masz. Problem w tym, że albo twierdzisz, że tego nie potrzebujesz, albo udajesz, że to masz. A tak naprawdę, to nie bardzo wiesz, o co chodzi. Zamiast szukać, udajesz że znalazłeś.

Cytuj:
Nie możesz tym co napisałeś, zmusić ducha do tego by mnie 'zrodził'. Musisz spojrzeć w oczy faktom. Nie wszystko jest tak, jak sobie poukładałeś w głowie i to jest i będzie nienaruszale. Podobnie pewnym chrześcijanom w I wieku nie mieściło się w głowie aby poganie moli otrzymać ducha, albo, że obrzezanie nie obowiązuje. Dzisiaj istnieją miliony ludzi sczerze oddanych Bogu i pokornie służących mu a przy tym wcale nie odczuwają 'zrodzenia'. Widzą jak Bóg im błogosławi, osiągają powodzenie w walce z grzechem itd. Jeśli duch św. tak zadziałał, nie sprzeciwialbym się mu. Raczej zweryfikowałbym swój pogląd na tą sprawę niż zmieniał fakty. Zapewniem, że łatwiej kurczowo trzymać się ustalonego zdania, niż je zmienić.

Nie zamierzam Cię do niczego zmuszać. Poganie otrzymali Ducha (nie "ducha") dlatego, że bardzo Boga szukali (zamiast twierdzić, że Go już znaleźli) i wysłuchali Ewangelii (zamiast sami ją wypaczać). Narodzenie z Ducha jest faktem, który przewraca całe życie człowieka do góry nogami. Jest taką rewolucją, której nigdy się nie zapomina. Efektem są zmiany, które również są faktem. Odczucia to tylko jeden z elementów nowego życia. Ale przecież trudno żyć i nie odczuwać. Życzę Ci, żebyś takiej rewolucji doświadczył. Po prostu jest coś, czego nie masz i to coś jest warunkiem, żebyś mógł oglądać Królestwo Boże. Do Ciebie należy decyzja, co z tym zrobisz.

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego" [Jan 3:3]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 12:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Dzisiaj istnieją miliony ludzi sczerze oddanych Bogu i pokornie służących mu a przy tym wcale nie odczuwają 'zrodzenia'.


W umyśle świadka owe miliony, to nikt inny tylko drugie owce z organizacji brooklynskiej. Bywają tacy, ktorzy dla Boga obrzezali by wszystkich wokół, bywają tacy którzy dla Boga mantrują od rana do nocy, itp., itd. Wszyscy wielce pokorni i oddani swemu Bogu. "Nie wejdziesz do królestwa, jeśli nie narodzisz się mna nowo" - a co mnie to obchodzi, przecież ja i miliony nie odczuwa takiej potrzeby. :evil:

Cytuj:
Widzą jak Bóg im błogosławi, osiągają powodzenie w walce z grzechem itd. Jeśli duch św. tak zadziałał, nie sprzeciwialbym się mu.


Ty ze strachu przed ukochanym niewolnikiem, co karmi was fałszywymi proroctwami i dzieli wierzących na dwie klasy, pleciesz takie brednie. Ten strach jest na tyle wielki, że boisz sie nawet modlić bezpośrednio do Jezusa.


"jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest"

O tak!
Kogo to obchodzi, że nadzieja i powołanie jest jedno - my świadkowie i tak wiemy swoje, a wy odrodzeni z ducha [rzecz jasna z małej litery] możecie sobie gadać. W zaklinaniu rzeczywistości i tak nam nie dorównacie. :evil:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 2:30 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 10:19 pm
Posty: 96
Tak. Ogarnia mnie strach abym po otrzymaniu ducha (wg. 'zrodzonych' - Ducha Św.) nie stał się taki jak lis. Uchowaj Boże przed takim duchem...

A do Smoka...
Widzę, że można tak wałkować jeden werset bez końca. Właściwie Ty też bez końca powtarzasz jedno i to samo. Ja nie szukam. Po prostu nie rozumiemy się w kwesti powołania. Jak 'wilk o gwiazdach?" Chyba mam takie samo odczucie o Tobie. Mowisz o powołaniu niebiańskim, ciągle to eksponujesz tworząc dystans. Argumenty że nie mam czegoś co Ty masz można pięknie odwrócić,że Ty starasz się sięgnąć po coś co nie jest Ci dane itp. Nikt nie sprawdzi tego, co czujesz i nikt z ludzi tego nie zweryfikuje. Stawia Cię to w bardzo wygodnej pozycji i zawsze możesz twierdzić, że nikt Cię nie zrozumie :) Kolejna sprawa jaką dostrzegam to wrzucenie przez Ciebie do jednego worka 'zrodzenie' do nadziei niebiańskiej i poddanie się pod wpływ ducha świętego. Staraj się pisać ze mną i o mnie a nie o Świadkach Jehowy (nie rozmawiasz na forum z jakąś społecznością). Nadzieja na życie wieczne na ziemi jest jednak naturalną nadzieją od zarania ludzkości i dłuższą, gdyż aż do czasow Jezusa. Skoro od tego czasu coś weszło nowego, to nie przekreśla starej nadziei, ona nie znika. Skoro będziesz przez 1000 lat w niebie to pewnie będziesz nad kimś królował i pełnił funkcję kapłana. Miliony ludzi NIEZRODZONYCH powstanie z martwych i będziesz ich sądził. Mam nadzieję, że sąd Twój będzie wyrozumiały i nie potepisz mnie, gdy wychodząc z grobu spotkam się z zarzutem, że nie chciałem być 'na tronie'. Czuję, że będzie kiepsko, gdy trafię na sędziego lisa... :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 3:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Tak. Ogarnia mnie strach abym po otrzymaniu ducha (wg. 'zrodzonych' - Ducha Św.) nie stał się taki jak lis. Uchowaj Boże przed takim duchem...


Sam widzisz,Twój niewolnik omamił Ciebie na tyle skutecznie, że nie odczytałeś najważniejszego. Boisz się wezwać imienia Jezusa i uwielbić Go, jako Pana i Boga. Nie zwalaj winy liska, nie odwracaj kota ogonem.

Zaślepieni sekciarze zawsze łgarze, wstrętne bydlęta, brzuchy leniwe. Świadectwo to jest prawdziwe, dla tej też przyczyny karć ich surowo, ażeby ozdrowieli w wierze - za takie słowa autora na stos.

Wielu bowiem jest niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, zwłaszcza pośród tych, którzy są w organizacji; tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to całe domy wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy - tego się już słuchać nie da, prawda Kogucie?

Pokora świadków jest dobrze znana pośród dzieci Bożych. Jesteśmy na nią zaszczepieni i uodpornieni.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 3:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Kogut: Ja nie szukam.

No, nie obnażaj się tak do końca, bo cały Twój forumowy trud pójdzie na marne.
:lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 28, 2006 4:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Kogut napisał(a):
A do Smoka... Widzę, że można tak wałkować jeden werset bez końca. Właściwie Ty też bez końca powtarzasz jedno i to samo. Ja nie szukam. Po prostu nie rozumiemy się w kwesti powołania. Jak "wilk o gwiazdach?" Chyba mam takie samo odczucie o Tobie. Mowisz o powołaniu niebiańskim, ciągle to eksponujesz tworząc dystans.

Werset jest bardzo ważny i nie on jedyny mówi o nowym narodzeniu. Przecież tylko ci, którzy narodzili się z Boga, mają prawi nazywać się dziećmi Bożymi [Jan 1:12-13]. Tylko ci, którzy są jak nowo narodzone niemowlęta, zakosztowali, jak dobrotliwy jest Pan [I Piotra 2:1-2]. Tylko ci, którzy doświadczyli kąpieli odrodzenia i odnowienia przez Ducha Świętego, są już zbawieni [Tyt. 3:5]. Tylko ci, którzy zostali zrodzeni przez Słowo prawdy, są niejako pierwszym zarodkiem Jego stworzeń [Jak. 1:18]. I tak dalej, i tym podobne.

Mówisz o prowadzeniu przez Ducha tak, jakby głos Jezusa był dla odrodzonego człowieka słyszalny wyłącznie "na kartach Biblii" - sam ten fakt dowodzi, że nie jesteś osobiście prowadzony przez Pasterza i nie znasz osobiście Jego głosu. Oczywiście masz prawo do swoich odczuć, ale problem polega na tym, że ja kiedyś byłem tam gdzie Ty (czyli byłem człowiekiem nieodrodzonym), a Ty jeszcze nie byłeś tu, gdzie ja teraz jestem. I nie jest to żadna moja zasługa ani "lepszość". Ja po prostu wziąłem to, czego Ty jeszcze nie wziąłeś, a co jest za darmo. Ale przyjąć dar może tylko ten, kto ma świadomość, że go potrzebuje.

Cytuj:
Argumenty że nie mam czegoś co Ty masz można pięknie odwrócić, że Ty starasz się sięgnąć po coś co nie jest Ci dane itp. Nikt nie sprawdzi tego, co czujesz i nikt z ludzi tego nie zweryfikuje. Stawia Cię to w bardzo wygodnej pozycji i zawsze możesz twierdzić, że nikt Cię nie zrozumie

Już pisałem, że to nie wyłącznie jest kwestia odczuć. Ratunek małżeństwa, wolność od nałogów, uzdrowienia w imieniu Jezusa, zmiany w sprawach, których nawet nie zdążyłem wcześniej dotknąć - to wszystko są fakty w moim życiu. Weryfikowalne fakty. Takie świadectwa mają wszyscy, którzy narodzili się na nowo. Nie chodzi mi o efekty moich starań, tylko o to, co sam Bóg w zadziwiający sposób czyni w życiu swoich dzieci.

Cytuj:
Kolejna sprawa jaką dostrzegam to wrzucenie przez Ciebie do jednego worka 'zrodzenie' do nadziei niebiańskiej i poddanie się pod wpływ ducha świętego.

Operujesz terminologią "Świadkową" i trudno się temu dziwić. Biblia mówi, że ci (i tylko ci), których Duch Święty prowadzi, należą do Jezusa [Rzym. 8:9]. A ci, którzy należą do Jezusa, mają Go w sobie poprzez Ducha Świętego (bo Jezus w ciele jest w niebie) [Rzym. 8:10]. A jesli Duch Boży mieszka w tych, którzy należą do Jezusa, to jest On rękojmią (gwarancją), że zmartwychwstaną w uwielbionych ciałach [Rzym. 8:11]. Dlatego to, co nazywasz "zrodzeniem do nadziei niebiańskiej" dotyczy wszystkich narodzonych na nowo z Ducha i jest nierozłącznie związane z prowadzeniem przez Ducha. Stąd worek jest jeden. :D

Cytuj:
Staraj się pisać ze mną i o mnie a nie o Świadkach Jehowy (nie rozmawiasz na forum z jakąś społecznością).

Nie ma problemu. Nawet bardzo chętnie. Ale Ty też nie traktuj mnie jako społeczność, która czuje się od Ciebie lepsza.

Cytuj:
Nadzieja na życie wieczne na ziemi jest jednak naturalną nadzieją od zarania ludzkości i dłuższą, gdyż aż do czasow Jezusa. Skoro od tego czasu coś weszło nowego, to nie przekreśla starej nadziei, ona nie znika.

Nadzieja nie znika. Ale jeśli pojawiła się JEDYNA DROGA i ktoś na nią nie chce wstąpić, to pozostanie mu wyłącznie nadzieja. A sama nadzieja nie zbawia.

Cytuj:
Skoro będziesz przez 1000 lat w niebie to pewnie będziesz nad kimś królował i pełnił funkcję kapłana.

Nie będę przez 1000 lat w niebie. Przyjdę wraz z Panem Jezusem (i całym Kościołem) w ciele zmartwychwstałym na Ziemię, gdy nogi JHWH staną na Górze Oliwnej [Zach. 14:5], aby uczestniczyć w kampanii pod Armagedonem [Obj. 19:11-16], oglądać zwycięstwo Pana nad Antychrystem [Obj. 19:17-21], sąd Jezusa nad narodami będacymi w ciałach skażonych [Mat. 25:31-46] i wraz z Jezusem rządzić światem w Erze Mesjańskiej [Obj. 2:26-27] przez 1000 lat jako król i kapłan [Obj. 20:4-6].

Cytuj:
Miliony ludzi NIEZRODZONYCH powstanie z martwych i będziesz ich sądził. Mam nadzieję, że sąd Twój będzie wyrozumiały i nie potepisz mnie, gdy wychodząc z grobu spotkam się z zarzutem, że nie chciałem być 'na tronie'. Czuję, że będzie kiepsko, gdy trafię na sędziego lisa... :wink:

Miliony ludzi nieodrodzonych powstaną dopiero po 1000 letnim Królestwie na Sąd Ostateczny [Obj. 20:11-15]. To nie ja ich będę sądził, natomiast jedno jest pewne: Jeśli ktoś nie został zapisany do księgi żywota, to zostanie wrzucony do jeziora ognistego na wieczne potępienie. A kto zostaje zapisany w księdze żywota? Ten, kto rodzi się na nowo [Flp. 4:3; Obj. 3:5; 21:27] i otrzymuje żywot wieczny [Jan 5:24].

Krótko mówiąc, nie istnieje żadna druga szansa:

"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego" [Jan 3:16-18]

"Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim" [Jan 3:36]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 29, 2006 1:48 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 5:29 pm
Posty: 351
Lokalizacja: Ww
Cytuj:
jehowita pisze sie mala litera. Podobnie jak katolik, prawoslawny, ewangelik itp. itd
>>>>>


przestań się czepiać,że nazywają cię jehowitą.Baptystów,czy zielonoświątkowców,czy metodystów ,czy chrześcijan też tak ludzie nazwali a nie oni sami,i takimi zostali zapamiętani,aż w końcu przyjęli te nazwy.


>>>>>>
Jak ktoś ktouważa sie za Narodzonego Z Ducha YHVH ,moze tak pogardliwie wymawiać Jego Imie?
:shock:

jak mozna babtystów czy zielonoswiątkowców metodystów porównac z Imieniem!
nazwijcie babtyste-zanurzony -"zanurzacz'zanurzyciel jak chcecie zielony zieloniasty jak chcecie
ale wy ponizacie Imie Najwyższego co znaczy w waszych ustach jehowicki? POGARDE ,jak wy sie mienicie nauczycielami innych skoro brak wam Ducha?
Nieudolnie tłumaczycie sie bo szydzicie . :(
>>>>>
Cytuj:
Jeśli jesteś narodzony na nowo, to powinieneś mieć pewność zbawienia, powinieneś mieć osobistą relację z Jezusem jako Panem (nie jako panem) i słyszeć Jego głos, a w Twoim życiu powinien się przejawiać nie tylko owoc Ducha (mówimy o przejawach, a nie o momentalnej doskonałości), ale również powinieneś doświadczać zwycięstwa nad grzechem w sprawach, które dotychczas były dla Ciebie "nie do przejścia", choć miałeś wielką gorliwość. Piszę "powinieneś", ponieważ to jest norma w życiu każdego zbawionego i narodzonego na nowo człowieka (inną sprawą jest tempo tych wszystkich procesów i zjawisk, ale ich obecność jest faktem w życiu odrodzonych i teorią dla nieodrodzonych). Natomiast głoszenie Ewangelii powinno być dla Ciebie tak naturalne, że żaden grafik nie byłby potrzebny. Aha, byłbym zapomniał - jej głoszenie powinno się odbywać pod osobistym kierownictwem i w mocy Ducha Świętego (nie pod kierownictwem jakiejkolwiek organizacji i bez używania materiałów pomocniczych).
>>>>>>
Przyganiał kocioł garnkowi ze okopcony?
i kto tu nie polega na kierownictwie organizacji bo Nazwa inna?

Co do pewnosci ZBAWIENIA to , co to znaczy BYC ZBAWIONYM?
>>>>>>
Cytuj:
Kogut
Tak. Ogarnia mnie strach abym po otrzymaniu ducha (wg. 'zrodzonych' - Ducha Św.) nie stał się taki jak lis. Uchowaj Boże przed takim duchem...


I mnie chron YAHVE od takiego ducha.

>>>>>
Cytuj:
Werset jest bardzo ważny i nie on jedyny mówi o nowym narodzeniu. Przecież tylko ci, którzy narodzili się z Boga, mają prawi nazywać się dziećmi Bożymi [Jan 1:12-13]. Tylko ci, którzy są jak nowo narodzone niemowlęta, zakosztowali, jak dobrotliwy jest Pan [I Piotra 2:1-2]. Tylko ci, którzy doświadczyli kąpieli odrodzenia i odnowienia przez Ducha Świętego, są już zbawieni [Tyt. 3:5]. Tylko ci, którzy zostali zrodzeni przez Słowo prawdy, są niejako pierwszym zarodkiem Jego stworzeń [Jak. 1:18]. I tak dalej, i tym podobne.

>>>>>>>
Narodzenie z Ducha YHVH jest wszczepieniem Słowa Jego w nasze wnetrze kiełkuje i wzrasta i wydaje Orginał.
a jesli zatrzyma swój wzrost zostanie karłem i Duch Prawdy nie wprowadzi takiego w Namiot Swój nie Przyoblecze go Soba.
Dziećmi-Synami sa ci którzy Go przyjeli bo Uwierzyli Kim jest .

>>>>>
Cytuj:
"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego" [Jan 3:16-18]

>>>>>
Umiłował Świat Wieczny -AD. a tym Światem jest nasze wnętrze Bóg nie posłał Syna by na tej ziemi żył ale by Żył w nas W Wiecznośc.ON jest Wiecznoscia

dlatego - Ja was nie sądze ale Słowo was Sądzić będzie
Słowo wszczepione ,które nie doznało wzrostu.

_________________
Jestem jak Oliwka zielona w domu JHWH
zaufałam łasce Jego na wieki ,wieków.
Ps.52/10
http://biblia.phorum.pl/index.php


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 29, 2006 2:28 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 10:19 pm
Posty: 96
Smoku:
Cytuj:
Mówisz o prowadzeniu przez Ducha tak, jakby głos Jezusa był dla odrodzonego człowieka słyszalny wyłącznie "na kartach Biblii"

Nie wiedziałem, że masz jeszcze jakieś inne możliwości usłyszeć głos Jezusa. Chętnie posłucham, gdybyś chciał napisać o tym coś więcej. Na czym to polega? Mówisz o nadprzyrodzonych zjawiskach? Osobiste wizje?
Głosy?
Cytuj:
problem polega na tym, że ja kiedyś byłem tam gdzie Ty (czyli byłem człowiekiem nieodrodzonym), a Ty jeszcze nie byłeś tu, gdzie ja teraz jestem
Dziwne spojrzenie. To tak jakby dyrektor naczelny mający wladzę i perspektywy a także fonansowe mozliwości wmawiał robotnikowi, że jest szczęśliwy, a tamten nie. Gdyż o szczęściu można mówić, gdy się jest dyrektorem. Robotnik nigdy nie był 'na górze' więc nie ma co tłumaczyć mu co to jest szczęście. A dyrektor był kiedyś biedny więc to On ma prawo, bo wziął itd. itd. Już kiedyś podałem kilka wersetów o osobistych relacjach mężów Bożych wcale nie zrodzonych z ducha.
Cytuj:
Ja po prostu wziąłem to
Chyba raczej Bóg Ci to dał. Myślę, że to chyba kolejna różnica w naszych mentalnościach. Ty rzeczywiście sięgasz po zrodzenia a ja uznaję, że to Bóg poprzez duch zradza kogo chce i jeśli chce.
Cytuj:
Ale przyjąć dar może tylko ten, kto ma świadomość, że go potrzebuje
Teraz lepiej. Tak, to dar. Obawiam się że zbaczamy trochę z wątku ale co tam... Co to znaczy, że potrzebuję tego daru? Jak mówi Biblia Bóg powołuje do nieba poprzez zrodzenie z ducha w specjalnym celu. Rozumię, że chodzi tu o władców przyszłej ziemi (mniejsza o to czy nowej czy w 1000-leciu). Skoro Biblia tak ujmuje powolanie niebiańskie to jak zrozumieć Twoje stwierdzenie: 'ma świadomość, że go potrzebuje (tzn. zrodzenia - dopis. Koguta) ?
Uważasz, że powinienem mieć świadomość, że potrzebuję być niebiańskim królem? Nie mów o naszych potrzebach, bo pewnie wielu ze zrodzonych na tym forum tego nie potrzebowało. Nawet sobie nie uświadamiają swojej przyszłej roli (tak wnioskuję z rozmów z takimi). To nie moja świadomość ale Boże zamierzenie i Jego wybór. Czy apostołowie mieli potrzebę kiedykolwiek królować z nieba? Absolutnie. Poszli za Jezusem, mieli z nim osobistą relację (jeszcze nie byli zrodzeni z ducha) a wzamian za wierność na Wieczerzy Ten zawarł z nimi przymierze co do Królestwa i zasiadania na tronach. Wcześniejsze wzmianki Jezusa o zabraniu do nieba nawet nie były przez nich poprawnie rozumiane. Osobista relacja z nim jednak była.
Cytuj:
Nie chodzi mi o efekty moich starań, tylko o to, co sam Bóg w zadziwiający sposób czyni w życiu swoich dzieci.
Rozumiem to tak samo jak Ty. Bóg w moim życiu dokonywał i wciąż dokonuje wspaniałych rzeczy, to również sprawdzalne. Więc jak pogodzić To co mówisz z tym co jest? Pomyśl o pierwszym z brzegu sąsiedzie, ktory wg. Ciebie nie jest zrodzony. Czy znajdziesz u takiego dobroć? Łagodność? Radość? Życzliwość? Może nie wszystko na raz ale pewnie tak. Więc przejawia Owoce ducha czy nie? Oddziałuje na niego duch św.? Czy poza 'zrodzonymi' wszyscy są już tylko gniewni, niemoralni, niepanujący, niedobrzy, ponurzy, bez miłości? Dziwne masz pojęcie na temat wpływu ducha. Chyba, że swój pogląd na siłę chcesz wpisać w inną rzeczywistość.
Cytuj:
(bo Jezus w ciele jest w niebie) [Rzym. 8:10].
Jakoś w tym wersecie się tego nie doczytałem. W jakim ciele? Fizycznym? Duchowym?
Cytuj:
że zmartwychwstaną w uwielbionych ciałach [Rzym. 8:11]

Ja ten tekst odczytuję inaczej. Nie tyle o zmartwychwstaniu co o 'ożyciu' w sensie duchowym już teraz. Nie podczas zmartwychwstania (Ef.2:1-6)
Cytuj:
Stąd worek jest jeden
Chyba dalej się nie rozumiemy. Poddanie pod wpływ duch św. wcale nie jest domeną tyko 'zrodzonych'. Już podawałem wersety.
Porownaj - 1 Kor. 15:6 - Jezus po zmartwychwstaniu (przed wylaniem ducha i zrodzeniem do niebiańskiej nadziei - ważne!) ukazuje się 500 swoim braciom. Jednak ten duch zostaje wylany tylko na 120! Co z resztą? Zostali zrodzeni? Przeanalizuj Marka 9:38-40. Szczerych osób przyłączających się do pracy z Jezusem było więcej, niż liczba osób później zrodzonych. Stąd wg. mnie worki są dwa :lol:
Cytuj:
pojawiła się JEDYNA DROGA
Jedyna droga do zbawienia, tylko czy do nieba czy na ziemi to już zadecyduje Jezus. Jedno nie wyklucza drugiego tak jak w Izraelu wejście do ziemi obiecanej(zbawienia) dotyczyło wszystkich ale nie wszyscy w ramach tego samego zbawienia mogli zasiadać na tronie królewskim albo pełnić urząd kapłański. To, że te urzędy były swego rodzaju darami od Boga, to jednak tylko dla nielicznych. Źle kończyły się przypadki sięgania po to przez niepowołanych.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL