www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 2:31 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr sty 10, 2007 1:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 18, 2006 3:26 pm
Posty: 16
Lokalizacja: Chrzanów
Nadal mi się wydaje że zabardzo skoncentrowaliśmy się na darze mowienia językami, ale przecież są jeszcze inne dary. ja sam osobiście odkryłem oprócz daru mowienia językami, jeszcze dar nauczania i otwarcie mówie, że nie uczyłem w szkołach o tym kierunku. Daltego uważam że warto w modlitwie do Boga prość o odkrycie w nas darów. Pozdrawiam wszystkich i zostańscie z Bogiem


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lut 17, 2007 2:21 am 
Offline

Dołączył(a): Pt gru 09, 2005 11:32 am
Posty: 39
W moim nowym życiu,zwłaszcza na początku przejawiały sie liczne dary,ale najczęsciej działo sie to w pewnych określonych warunkach.
Myśle że Bóg chciał mi objawic,jakiego jestem ducha.
Ducha mocy,miłości i trzezwego myślenia.
W pewnym okresie,Bóg udzielił mi ducha wiary.To było zwiazane z bardzo trudnymi przejściami i zagrożeniami w moim zyciu.
Przeszłam przez wszystko zwycięsko,i nie upadłam w wierze,choc po ludzku poniosłam pewne straty.
Teraz wiem,że ten który jest we mnie jest wiekszy niż ten który jest na świecie.
Kiedy Bóg dał mi pragnienie poznawania jego Słowa,udzielil mi daru objawienia i wzrastałam dzięki Duchowi Prawdy.
Ja wierze że w Chrystusie mamy pełnię łaski,i możemy czerpac z niego łaskę za łaską.Prawie wszystko to Pan czynił,moglam w swoim zyciu i ja czynic w Jego imieniu.
Aż do zadziałania cudu.Najwieksza bojażnią napawało mnie zawsze działanie Jego zwycięskiej mocy,wobec ktorej musi ugiąc sie wszelkie kolano na ziemi,na niebie i pod ziemia.
Gdy widzialam jak moce ciemnosci drżą na dzwiek imienia JEZUS,byłam szczęśliwa ze służę tak poteżnemu królowi.
Przejawił sie w swoim czasie i dar uzdrawiania..dziewczynka chora na raka,umierajaca,wyniszczona chorobą,została uzdrowiona przez nałożenie rąk w imieniu Jezusa.
Mój brat niewierzacy otrzymał łaske,i na znak mocy Bozej , w jednej chwili przez nalożenie rąk został uzdrowiony.
Było i kilka innych uzdrowień,poprzedzonych modlitwą .Nie myśle że mogę tego daru używac jak ja chce,i kiedy ja chcę,ale tylko wtedy kiedy jestem posłuszna Duchowi Swiętemu,dzieje sie uzdrowienie.
Duch Swięty przejawia sie w róznych poslugach..w zależnosci od potrzeby.
Wiem ze to Duch Jezusa,ponieważ to samo co Jezus robił dla ludzi,przejawiało sie poprzez moje rece i modlitwę.
Dary nie są oddzielone od dawcy tj.Ducha Swietego.Sa też w dużej mierze zależne od mojego posluszeństwa Duchowi.
Nie mialam jednak nigdy wykladu jezyków../ mam różne rodzaje/ale w trakcie gdy ja sie nimi modliłam ktos inny otrzymał ich wykład.
Czasem było to poselstwo,proroctwo.
Kiedyś na ulicy widzielismy manifestacje sił ciemności,zostaliśmy zaatakowani przez opętanego człowieka...wiec uznałam ze mam do czynienia nie z czlowiekiem ale z duchowa siła..i zaczęłam walczyc duchowym orężem,czyli językami.
Osoba ktora była ze mna opowiadala mi potem ze wzywałam na pomoc zastepy anielskie i rydwany ogniste ...
Finał był taki ze ta osoba upadla na kolana z powodu imienia Jezusa..i nastąpiły inne niesamowite wydarzenia.Wokoło ludzie gapili sie zdumieni,a ja dosłownie czułam sie w innym wymiarze,w obecnosci Boga.
Był też taki niesamowity okres w moim zyciu,kiedy doszło do konfrontacji miedzy swiatłościa i ciemnością.
Bóg udzielił nam duchowego wglądu poprzez dar rozpoznania duchów,i wtedy moglismy zaatakowac wroga,nie raniac przy tym ludzi.To był strzał w 10 a nie na oślep.I skutecznie rozprawilismy sie z wrogiem.
W tej bitwie Bóg dał nam duchowe rozeznanie z kim walczymy i jakim orężem.
Każda trudna sytuacja jest dla nas wyzwaniem,bo wiem ze wtedy objawia sie moc Królestwa do którego należymy.
Rózne sa posługi i rózne działanie ale przez tego samego Ducha który działal takze przez Jezusa.
Wierzę,że ci którzy są ochrzczeni duchem Swietym moga czynic to wszystko co Pan czynił i wieksze nad te rzeczy,aby objawiało sie Jego królestwo ktore zasadza sie na mocy Bożej,a nie tylko na Słowie.

_________________
Zycie to Jezus


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lut 17, 2007 11:57 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Cytuj:
Przejawił sie w swoim czasie i dar uzdrawiania..dziewczynka chora na raka,umierajaca,wyniszczona chorobą,została uzdrowiona przez nałożenie rąk w imieniu Jezusa.

Cieszę się, że ona żyje. Ale mam pyatnia: czy została uzdrowiona natychmiast, zaczęła biegać, zarumieniła się i wołała jeść, czy po prostu doszła do siebie powoli i wicąż się lecząc?

Cytuj:
Mój brat niewierzacy otrzymał łaske,i na znak mocy Bozej , w jednej chwili przez nalożenie rąk został uzdrowiony.

Czy można zapytać, z czego zostaŁ uzdrowiony?

Cytuj:
Było i kilka innych uzdrowień,poprzedzonych modlitwą .Nie myśle że mogę tego daru używac jak ja chce,i kiedy ja chcę,ale tylko wtedy kiedy jestem posłuszna Duchowi Swiętemu,dzieje sie uzdrowienie.

Jakieś konkrety? Bo to ciekawe...

Cytuj:
Czasem było to poselstwo,proroctwo
.
Możesz podać przykład proroctwa, które się wypełniło?

Cytuj:
Kiedyś na ulicy widzielismy manifestacje sił ciemności,zostaliśmy zaatakowani przez opętanego człowieka...

Tak po prostu się na was rzucił, kiedy szliście tą ulicą? Chciał was zabić, czy może krzyczał? Jak to się odbyło? Czemu w ogóle akurat was zaatakował?
Cytuj:
Finał był taki ze ta osoba upadla na kolana z powodu imienia Jezusa..i nastąpiły inne niesamowite wydarzenia.Wokoło ludzie gapili sie zdumieni,a ja dosłownie czułam sie w innym wymiarze,w obecnosci Boga.
Był też taki niesamowity okres w moim zyciu,kiedy doszło do konfrontacji miedzy swiatłościa i ciemnością.

To znaczy , że nagle przestał was bić/ wyzywać(?) i padł jna kolana, a wtedy zebrał się tum gapiów? I co teraz się dzieje z tym człowiekiem? Nawrócił się?
Cytuj:
Bóg udzielił nam duchowego wglądu poprzez dar rozpoznania duchów,i wtedy moglismy zaatakowac wroga,nie raniac przy tym ludzi.To był strzał w 10 a nie na oślep.I skutecznie rozprawilismy sie z wrogiem.

To znaczy...?

Cytuj:
Wierzę,że ci którzy są ochrzczeni duchem Swietym moga czynic to wszystko co Pan czynił i wieksze nad te rzeczy,aby objawiało sie Jego królestwo ktore zasadza sie na mocy Bożej,a nie tylko na Słowie.

Mogą, też w to wierzę. Ale jestem ostrożna słysząc takie świadectwa. Wiele już ich słyszałam, a potem się okazywało, że większość była "upiększona", a opowieści o cudach nieco- wyolbrzymione...Stąd moje pytania. Cieszyłabym się, gdyby naprawdę miały miejsca takie cuda, ale jakoś...może mam zbyt wiele przykrych doświadczeń w tej "działce". Poproszę zatem o konkrety. Ku zbudowaniu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 21, 2007 12:42 am 
Offline

Dołączył(a): Pt gru 09, 2005 11:32 am
Posty: 39
Grazyno,mogłabym zaspokoic twoja ciekawośc odpowiadajac na wszystkie zadane przez ciebie pytania.Jednakże, nie sądzę by to uleczyło cię ze złej podejrzliwości czy nieufności.Pewnie byłyby inne pytania,takie jakie zadawali Jezusowi,ludzie o niewierzącym sercu.
Gdzieś przecież jest początek takiego twojego nastawienia do ludzi i tego co oni mówią.
Ja nie znam ciebie i ty nie znasz mnie.Nie musze ci niczego udowadniac.
Włączyłam sie do tematu,i napisałam tyle ile uznałam za właściwe,aby potwierdzic że kazdy wierzacy jest obdarowany przez Ducha świętego.

_________________
Zycie to Jezus


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 21, 2007 2:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lut 20, 2007 9:20 pm
Posty: 2
No tak, ale przecież Grażyna tylko grzecznie prosiła o jakieś uściślenia, opisanie tego dokładniej. I napisała też dlaczego o to prosi. Myślę, że warto byłoby byś jej odpisała. Sam też jestem ciekawy :).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 21, 2007 3:16 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Cytuj:
[
Cytuj:
quote="Grom"]Grazyno,mogłabym zaspokoic twoja ciekawośc odpowiadajac na wszystkie zadane przez ciebie pytania
.Skoro jednak zdecydowałaś się napisać świadectwo, to jednak po coś to zrobiłaś..? Teraz się wycofujesz?
Cytuj:
Jednakże, nie sądzę by to uleczyło cię ze złej podejrzliwości czy nieufności.Pewnie byłyby inne pytania,takie jakie zadawali Jezusowi,ludzie o niewierzącym sercu

A dlaczego mam komuś wierzyć , skoro opisy są tak mało przekonywujące? Mam wierzyć "przez wiarę", żeby nie zostać posądzoną o "niewierzące serce"?
Czy moja podejrzliwość jest zła, czy może jest to głos rozsądku?
Czy mamy wierzyć we wszystko, co ktoś nam powie?

Cytuj:
Gdzieś przecież jest początek takiego twojego nastawienia do ludzi i tego co oni mówią.

Jeszcze raz: wierzę w Boże cuda dzisiaj. Ale ludzie bardzo tych cudów pragnący czasem za cud biorą coś, co nim nie jest albo upiększają swoje opowieści. Wiem, ze nie mają złych intencji, ale ciut mijają się z prawdą...

Cytuj:
Ja nie znam ciebie i ty nie znasz mnie.Nie musze ci niczego udowadniac.

Nie musisz. I wcale nie chcę , zebyś udowadniała. Chciałabym usłyszeć więcej szczegółów na temat uzdrowien i cudów, które opisujesz, bo fajnie by było w to uwierzyć. Gdyby te twoje opisy były choć trochę wiarygodniejsze...Myślisz, że ja nie chcę w to uwierzyć? Mylisz się. Chciałabym słyszeć o takich cudach i wiedziec, ze wydarzyły się naprawdę.

Cytuj:
Włączyłam sie do tematu,i napisałam tyle ile uznałam za właściwe,aby potwierdzic że kazdy wierzacy jest obdarowany przez Ducha świętego

No, to pogadałaś sobie sama ze sobą .
Czy każdy...no, nie wiem. A jeśli nie chce darów Ducha...?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 21, 2007 4:19 pm 
Offline

Dołączył(a): N sie 14, 2005 6:23 pm
Posty: 174
W moim życiu raz doświadczyłem zamanifestowania się daru wiary.Było to w 1995.Moja mama wtedy trafiła do szpitala (prawostronny paraliż na tle nadciśnienia).Bardzo się o nią modliłem (była jeszcze wtedy osobą niezbawioną).Martwiłem się,że może umrzeć nie poznawszy Jezusa. Wtedy pojawiła się we mniw taka ponadnaturalna pewność,że moja mama wyjdzie z tej choroby i się nawróci.Byłem tą pewnością tak przepełniony,że jedyną modlitwą było uwielbianie Boga i dziękowanie Mu.I tak się stało,że moja mama po 2 tygodniach wyszła ze szpitala . Wszelkie objawy się cofnęły.Wszyscy byli zaskoczeni,wielu mówiło że to cud, bo ludzie z podobnymi schorzeniami leżą długie miesiące i nieraz nie odzyskują sprawności.Najlepszym potwierdzeniem były tu słowa lekarki stale opiekującej się moją mamą,która przyznała, że obawiała się,czy moja mama w ogóle będzie chodzić.Później w 1996 moja mama się nawróciła i została ochrzczona.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 21, 2007 5:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 5:29 pm
Posty: 351
Lokalizacja: Ww
Grom
Cytuj:
W moim nowym życiu,zwłaszcza na początku przejawiały sie liczne dary,ale najczęsciej działo sie to w pewnych określonych warunkach.
Myśle że Bóg chciał mi objawic,jakiego jestem ducha.
Ducha mocy,miłości i trzezwego myślenia


A ,jak jest teraz ,czy daleko jest od tego początku?
czy dary przejawiaja sie tak samo ,czy mniej.
Co z - moc miłosć i trzeźwe myslenie?
Czy jeszcze inne doszły?

_________________
Jestem jak Oliwka zielona w domu JHWH
zaufałam łasce Jego na wieki ,wieków.
Ps.52/10
http://biblia.phorum.pl/index.php


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lut 25, 2007 12:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Chciałam zapytać o taką rzecz- otóż w zborach, w których nie naucza się o darach Ducha ani nie zachęca wiernych do tego, żeby ich szukali, one się nie manifestują( jak zwał, tak zwał- no, nie ma ich i tyle. Nie ma proroctw, języków, uzdrowień , jest za to nauczanie).

Czy rację mają ci, którzy mówią: ależ nie trzeba o tym nauczać, jeśli Duch zechce , to przyjdzie i obdaruje, tak że i języki będą,i wykłady, i proroctwa i uzdrowienia etc.

Czy może rację mają ci, którzy uważają, że trzeba ludzi do tego zachęcać, nauczac o tym, stworzyć taką atmosferę w zborze, żeby ludzie nie bali się ...spróbować.

Nie ukrywam, że należę do tych "drugich". Uważam, że trzeba zachęcić kogoś, żeby się o chorego pomodlił, innego, żeby pomodlił się językami- może ktoś dostanie wykład? Pomodlić się z oczekiwaniem na głos Pana- może ktoś zacznie prorokować?
Bo jak "dążyć" do darów w zborze, w którym po piosenkach jest czas na modlitwę po polsku( każdy się modli jak chce, ale nie wolno językami), po modlitwach jest nauczanie i...do domu? A kiedy się modlimy o kogoś chorego( co się baaardzo rzadko zdarza, bo raczej już nikt nie prosi o taką modlitwę, kiedy choruje, no chyba że zachorujae naprawdę poważnie, śmiertelnie) to nie z nałożeniem rąk...
Jak sprawdzić , czy Bóg mi dał dar, o który prosiłam, skoro nie mam gdzie go...hm...wypróbować?
:? Ale może się mylę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lut 25, 2007 2:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Grazyna napisał(a):
Czy rację mają ci, którzy mówią: ależ nie trzeba o tym nauczać, jeśli Duch zechce , to przyjdzie i obdaruje, tak że i języki będą,i wykłady, i proroctwa i uzdrowienia etc.

Czy może rację mają ci, którzy uważają, że trzeba ludzi do tego zachęcać, nauczac o tym, stworzyć taką atmosferę w zborze, żeby ludzie nie bali się ...spróbować.

Paweł naucza wyraźnie, żeby starać się usilnie o dary duchowe [I Kor. 14:1] i żeby pozwolić napełniać się w Duchu [Ef. 5:18 interlinia]. Najwyraźniej był zwolennikiem opcji nr 2.

Cytuj:
Nie ukrywam, że należę do tych "drugich". Uważam, że trzeba zachęcić kogoś, żeby się o chorego pomodlił, innego, żeby pomodlił się językami - może ktoś dostanie wykład? Pomodlić się z oczekiwaniem na głos Pana - może ktoś zacznie prorokować?

Też tak myślę. Ale takie rzeczy powinny zostać uświadomione członkom zboru poprzez nauczanie i zachętę wprowadzenia nauczania w życie. Czyli odpowiedzialność w tej kwestii spada na nauczycieli i pasterzy.

Cytuj:
Bo jak "dążyć" do darów w zborze, w którym po piosenkach jest czas na modlitwę po polsku (każdy się modli jak chce, ale nie wolno językami), po modlitwach jest nauczanie i... do domu? A kiedy się modlimy o kogoś chorego (co się baaardzo rzadko zdarza, bo raczej już nikt nie prosi o taką modlitwę, kiedy choruje, no chyba że zachorujae naprawdę poważnie, śmiertelnie) to nie z nałożeniem rąk... Jak sprawdzić , czy Bóg mi dał dar, o który prosiłam, skoro nie mam gdzie go... hm... wypróbować?

No, nie bardzo można korzystać z darów w sposób teoretyczny, bo one nie po to są dawane. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lut 25, 2007 3:24 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Cytuj:
Też tak myślę. Ale takie rzeczy powinny zostać uświadomione członkom zboru poprzez nauczanie i zachętę wprowadzenia nauczania w życie. Czyli odpowiedzialność w tej kwestii spada na nauczycieli i pasterzy.

No tak...ale jeśli pasterze i nauczyciele są zwolennikami opcji pierwszej, to nie ma szans na zmiany..Można się tylko modlić( rozmowy się już odbyły i nic), a modlić to się można...bardzo długo i latami nic nie drgnie( wiem coś o tym) :(
Co robić?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lut 25, 2007 3:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Grazyna napisał(a):
Cytuj:
Też tak myślę. Ale takie rzeczy powinny zostać uświadomione członkom zboru poprzez nauczanie i zachętę wprowadzenia nauczania w życie. Czyli odpowiedzialność w tej kwestii spada na nauczycieli i pasterzy.

No tak... ale jeśli pasterze i nauczyciele są zwolennikami opcji pierwszej, to nie ma szans na zmiany... Można się tylko modlić (rozmowy się już odbyły i nic), a modlić to się można... bardzo długo i latami nic nie drgnie(wiem coś o tym) :( Co robić?

Pozostaje modlić się o pasterzy i nauczycieli. Nie jest również zabronione spotykanie się w domu z ludźmi, którzy mają podobne podejście do tematu (o ile nie będzie to działalność polegająca na "partyzantce" przeciwko pastorowi i/lub starszym). A poza tym, Bóg naprawdę może nas zaskoczyć. Nie takie sytuacje potrafił zmieniać. 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 16, 2007 12:31 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
papkinn napisał(a):
Nadal mi się wydaje że zabardzo skoncentrowaliśmy się na darze mowienia językami, ale przecież są jeszcze inne dary.(...)


o mówieniu językami i prorokowaniu jest akurat najwięcej w 1 Kor. 14, ale jest też (werset 26) m.in. o "darze śpiewania hymnów"

a moim zdaniem nie jest to proste, bo jak rozumiem w takim ZGROMADZENIU hymn /z gr.: pieśń pochwalna/ ma oddawać cześć Bogu, tak sie zastanawiam ile z tych "pieśni" śpiewanych w czasie zgromadzania się naprawdę oddaje cześć samemu Bogu i jest wygłaszaniem prawdy o Nim i Jego dziełach ...
ale nie zamierzam tego rozwijać, bo traktuję to jako osobistą refleksję nad własną bezmyślnością oraz nad tym jakie ten dar ma mieć ZNACZENIE dla ZGROMADZENIA...


Podoba mi się bardzo JASNOŚĆ tego, co czytam w Dziejach Apostolskich w rozdziale 2: 4-11- to mówienie językami było znakiem nie dla wierzących, ale dla pogan (zrozumiałe i osiągnęło cel - nawrócenie ... (1Kor. 14:22, Dz.Ap.2:37-39)
Także z prorokowaniem - to znak dla wierzących, a dla "pozostałych" objawienie tajników ich serca i świadectwo o Bożej obecności między zgromadzonymi (1Kor.14:24-26)

a swoją drogą, to Kobiecie łatwiej jest tu (w tym fragmencie) niż Mężczyźnie, nawet jeżeli ominiemy początek 6 wersetu 14 rozdz. 1 Listu do Kor., to nijak nie da się już ominąć bezpośredniego zwrotu z wersetów od 33 do 35... :lol: oczywiście jeśli idzie o to, jak ma się wszystko odbywać w trakcie, gdy jesteśmy zgromadzeni na ZGROMADZENIU ... 8)

Wszystko ma się odbywać godnie i w należytym porządku 8) to chyba też ważne jeżeli chcemy posiadać i używać także TEJ Łaski jaką są charyzmaty?

_________________
5775
"Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi. Jednak w tym, do czego doszliśmy postępujmy według jednej miary i to samo myślmy"(Flp 3:15-16 Uwspółcześniona BG, wyd. Wrota Nadziei)
Welcome to Elijahnet!
"NA WIEKI JHWH SŁOWO TWOJE TRWALE ZASIADŁO W NIEBIOSACH" [interlinia Ps.119:89]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2007 8:20 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Wiesz co...czasem to się nawet zastanawiam, czy mi w ogóle wypada nawet na takim forum pisać...i o swoich poglądach, i przekonaniach...w końcu jestem kobietą... :(
Wiele rzeczy już uznałam za prawdę, z wielu zrezygnowalam. Może tak ma być. Ale wciąż jest gdzieś jeszcze we mnie tęstknota, żeby jednak do czegoś dążyć, mieć w życiu jakiś cel...Bo cel pt. "zmarwtychwstanie" jest jakiś taki ...odległy, ogólny zbyt...to tak, jak mieć przed oczami coś bardzo wielkiego, w końcu nie widzisz niczego, wszystko się zlewa...
I nie wiadomo, w którym kierunku iść.
Co w takim razie mogę robić w kościele jako kobieta...? Chcę się czuć potrzebna( może to też źle? :? ), ale mogę tylko pomagać przy prowadzeniu szkółki niedzielnej...a że na co dzień pracuję z dziećmi i młodzieżą( jestem nauczycielką), to w niedzielę nie mam już na to siły, więc robię to sporadycznie. Kiedyś muszę odpocząć!
W zborze mogę tylko wypowiedzieć na głos modlitwę ( przestaam już to robić, po co mam na głos w kółko to samo mówić...Dziękuję ci za rodzinę, za ten dzień , za to , za tamto...proszę o błogosławieństwo...( oczywiście prośby są dość ogólne , w końcu to zebranie ogólne)...Zaśpiewać ze wszystkimi pięć piosenek , a poitem można iść do domu...
To na tym ma polegać chrześcijaństwo? Tak ma wyglądać Boży Kościół? Poprawność i Porządek przede wszystkim, a potem idź sobie do domu i wracaj do swojej pracy i swoich zmartwień...?

Zastanawiam się, czy w ogóle jest sens być w kosciele, w którym ni widu ni słychu o Duchu Świętym, o Jego prowadzeniu, o świadectwach życia z Bogiem...Jakieś to płaskie, bez życia.
CZasem wydaje mi się, że tego 'porządku" też nie można przeakcentować. Troszkę spontaniczności by nie zaszkodziło.
Pieśń nowa...? A jak zaśpiewać pieśń "z Ducha"( słowa i melodia kieydś przychodziły do mnie w modlitwie, teraz ani ciut ciut) skoro wszystko jest zaplanowane od do i npowiedziane, że refrenu nie można zaśpiewać więcej niż dwa razy, a po zaśpiewaniu trzeba zamilknąć, żeby usłyszeć , jak brat czy siostra się pomodlą, a potem gzrecznie powiedzieć amen, i tak jest zawsze...

Mam tego dość!!!!!!!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2007 9:14 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Smok Wawelski napisał(a):
Wszystko zaczyna się od tego, czy Jezus jest dla nas rzeczywiście PANEM [I Kor. 12:3], czy tylko partnerem, wujciem, starszym bratem, fajnym gostkiem, przewodniczącym partii, szefem klubu itd. itp. On chrzci Duchem Świętym po to, żebyśmy mogli Mu służyć w cichości i pokorze (i broń Boże nie licytować się, kto ma ile i jakich darów). W Kościele są różne dary łaski [charyzmaty] [12:4], różne posługi [12:5] i różne sposoby działania [12:6], a w każdym (mowa o narodzonych z Ducha, oczywiście) różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi [12:7]. Przejawy działania Bożego w Kościele są różne i nie wszystkie są związane z charyzmatami.


wybacz Grażyno, że odpowiadam Ci takim cytatem, ale to jest dokładnie to, o czym również ostatnio często z żalem myślę:
-gdzie to wszystko jest?
gdzie zwykłe troszczenie się o siebie nawzajem, gdzie miłość agaphe, która zakrywa niedoskonałości i daje to spoiwo do bycia razem i szukania Boga...
zaczynam dostrzegać prawdę w słowach, że miłość wielu oziębła...i nawet nie chcemy już sobie niczego dawać, każdy rozproszony "po kątach" (nawet będąc w zborze/wspólnocie/zgromadzeniu)
takie sytuacje dzisiaj też wymagają chyba na początku poznania czym jest prawdziwa BOJAŹŃ BOŻA i pokuta...
gdzie mężczyźni, którzy odpowiadają na powołanie i niezadowalają się tylko POZYCJĄ W ZBORZE, jak ma całe ciało być spojone i rosnąć w poznanie na chwałę KRÓLA KRÓLÓW, gdy nie rozumiemy KIM jest ten Jezus?
pociesza mnie fakt, że Jezus -Król Królów- poznawszy dokładnie czym jest "ułomne ciało człowieka" powiedział, że JEGO brzemię nie jest dla nas zbyt ciężkie, że da nam strumienie, z których możemy pić i które będą z nas wypływały, i że prawda którą poznamy wyswobodzi nas (rozumiem, że także z tego co nas ogranicza już po poznaniu prawdy, cały czas możemy z tego korzystać), ale "niestety" indywidualnie - nie ma odpowiedzialności zbiorowej

widzę w tym jednak konieczność ciągłej aktywności w tym temacie, zabieganie o to, a nawet "bojowanie boju", ciągły wysiłek...własny

nie wiem jak ZROBIĆ ŻEBY TO BYŁO UDZIAŁEM KOŚCIOŁA/ZBORU

i zastanawiam się na ile jednostkowa odpowiedzialność jest wystarczająca jeżeli nie idzie w parze z działaniami i pragnieniem pastora+starszych

wychodzi na to, że i w opisanej przez Ciebie rzeczywistości może zaistnieć coś, co mi osobiście przypomina "nierówne jarzmo", każdy ciągnie w inną stronę
i jest to straszne, ale było już za czasów apostolskich (kłótnie, spory, wywyższania się, zajmowanie się "rodowodami", badania "kto jest jaki" po nauce którą głosi-tym zajmowały się pierwsze wspólnoty wierzących, na to tracili czas) i wymagało ciągłego napominania i prostowania

dzisiaj świecko ustalona hierarchia daje "przywódcom" zwodnicze poczucie bezpieczeństwa i chyba chętnie zrzucają oni własną odpowiedzialność indywidualną (np. za swoje życie z Bogiem i prywatne poznanie GO -wyposażeni w naukę i "prawidłowe" nauczanie zjmują się "byciem na wyznaczonym stanowisku")

Smok Wawelski napisał(a):
Wszystko sprawia Duch Święty, rozdzielając każdemu poszczególnie tak, jak On sam chce [12:11]. Dlatego należy założyć, że Duch pragnie używać każdego, kto jest członkiem Kościoła, dla wspólnego dobra i zbudowania. Usługiwać można w różny sposób i nie do wszystkiego są potrzebne charyzmaty.(...)

Naszym największym pragnieniem powinno być to, co powiedział Jozue: "Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu". To Pan zdecyduje, do czego będzie chciał każdego z nas użyć, ponieważ jest PANEM. (...)

O dary trzeba prosić, pamiętając że są one środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. Nie ma sensu mylić ich z owocem Ducha i z naturalnymi zdolnościami czy talentami. Prosić trzeba wytrwale i nie rezygnować, wiedząc że Bóg nie daje kamienia, gdy szczerze i żarliwie prosimy Go o chleb. Nie prosimy dla siebie, tylko dla służby, żeby Jemu skuteczniej służyć i Jemu bardziej się podobać. W I Kor. 14:1 czytamy zalecenie, żeby modlić się przede wszystkim o dar języków i dar proroctwa. Z wersetów 2 i 4 wynika (przynajmniej dla mnie), że dar języków nie jest po to, by mówić ludzi, lecz do Boga i służy budowaniu nas samych - chyba, że przesłanie w językach jest wygłaszane publicznie i kierowane do zgromadzenia - wtedy powinno być wykładane [14:5-23,28]. Drugi z "darów podstawowych" (dar proroctwa) służy do budowania zgromadzenia ku zbudowaniu, napomnieniu i pocieszenu innych [14:3-4,24-25].(...)

Myślę, że według Bożego Słowa trzeba dać Bogu z siebie to, co cenne bez tego, co pospolite [Jer. 15:19], zaufać Mu, że skoro nas do czegoś powoła i da w sercu pragnienie, to i wyposaży w odpowiednie dary, modlić się szczerze i gorliwie i CZEKAĆ. To ostatnie jest najtrudniejsze. Nie ma się co spieszyć, wolno Pana pytać o potwierdzenie (nawet wiele razy, jak to robił Gedeon) i braci (zwłaszcza tych dojrzalszych) prosić o modlitwę i weryfikację skuteczności w służbie dla Kościoła.(...)
W takich czasach żyjemy, że Duch Święty jest w Kościele zasmucany i gaszony na potęgę [I Tes. 5:19] albo zamieniany na podróbki, więc jak prawdziwe dary mają się przejawiać w wielkiej obfitości?

Jeśli pozwolimy Panu budować Jego Kościół zamiast "brać sprawy w swoje ręce", to pewnie zaczniemy widzieć coraz liczniejsze efekty w postaci darów. Zwróćmy baczniejszą uwagę na Dawcę, a On się już zajmie rozdawaniem darów każdemu poszczególnie tak, jak uzna za stosowne. Czyli nie nerwowo i do przodu. :)


Grażyno dla mnie to też trudne do zaakceptowania fakty, ale możliwości zmiany nie są dla mnie zbyt trudne we mnie samej i w moim domu

na resztę mam tylko wpływ modlitwą i postem

pozdrawiam Cię: podobnie jak TY frustrowana, ale mająca nadzieję, zasmucana lecz nie zasmucona, znięchęcana lecz nie zniechęcona - najpierw dla Boga i Jemu wierna, po to aby wyposażona i obrzezana w swoim sercu mieć z czego udzielać tam gdzie widzę potrzebę i mogę 8)

_________________
5775
"Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi. Jednak w tym, do czego doszliśmy postępujmy według jednej miary i to samo myślmy"(Flp 3:15-16 Uwspółcześniona BG, wyd. Wrota Nadziei)
Welcome to Elijahnet!
"NA WIEKI JHWH SŁOWO TWOJE TRWALE ZASIADŁO W NIEBIOSACH" [interlinia Ps.119:89]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL