www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 9:26 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn cze 13, 2005 3:26 pm 
Właśnie: czy zbawienie można utracić?

Generalnie możemy mieć pewność, że jesteśmy zbawieni, bo uwierzyliśmy w Jego Imię i Bóg dał nam prawo stać się jego dziećmi... Jak to jednak jest z tym "zapisaniem w Księdze Żywota"..? Czy jeśli nawracamy się szczerze do Boga i przyjmujemy Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela, a potem coś się rozłazi, ulegamy zwiedzeniu, albo pozwalamy na to, żeby sprawy rozwinęły się w "niepomyślnym" kierunku nie ma to wpływu na nasze zbawienie..? Czy jest to całkowicie bez znaczenia i zbawienie dostajemy jako coś, czego nie można nam już odebrać, bez względu na to jak i dla kogo naprawdę żyjemy..?

Moim zdaniem człowiek ma prawo i przywilej pewności zbawienia po nawróceniu. Jednak gdy ulega i trwa w grzechu i samowoli wychodzi spod łaski i trafia pod przekleństwo, gdzie nie ma wybawienia, jest tylko sąd...

Poproszę ;) o dyskusję, bo widzę, że wsród Was jest wielu oddarowanych o wiele większym poznaniem niż ja - będę śledził wszystkie posty z uwagą i wtrącał do dyskusji proporcjonalnie do wiedzy i przekonania jakie posiadam... :)

Pozdrawiam!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 14, 2005 9:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
jesli Judasz sprzedał Jezusa, Piotr się zaparł, a wśród apostołów pojawiły się rozłamy spowodowane błędnymi naukami, to moim zdaniem można utracić zbawienie. Bo co ma na myśli Paweł mówiąc o oddzieleniu od Chrystusa w Rzymian 8;38-39? Co mamy sprawować z drżeniem? Kiedy stan człowieka staje się siedmiokrotnie gorszy? Zresztą, myślę też że samo wyznawanie naszej wiary nie gwarantuje zbawienia. Bo Dzieci Boże będą zbawione. Przeczytajcie co o Dzieciach, mówi Jan w swoim I liście, 3 rozdział 4-12. Stąd też konieczność dzwigania krzyża i umierania...

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr cze 15, 2005 11:46 am 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
Przy wielu tematach teologicznych wieki całe różnych błędów tak zamotały sprawę, że jej poprawne wytłumaczenie jest bardzo czasochłonne.

Jeśli chodzi o "nieutracalność zbawienia/pewność zbawienia", to jest to problem typowy dla współczesnych kościołów, które wywodzą się z amerykańskiego ruchu ewangelicznego.

Jest to ściśle powiązane z koncepcją zbawienia rozumianego jako odmówienie "modlitwy grzesznika". Osobnik, który taką modlitwę odmówił i "przyjął Pana Jezusa do swojego serca" jest uważany za "zbawionego" i zachęcany do myślenia o sobie jako pewnym dziedzicu Nieba. To jest model powtarzany w tysiącach broszur, materiałów ewangelizacyjnych i rozmów na żywo. Skoro odmówiłeś tę modlitwę, zbawienie należy do Ciebie i teraz musisz tylko mocno w to wierzyć (nie wątpić jak katolicy) a wszystko będzie dobrze, bo Pan Bóg już zdania nie zmieni.

Po jakimś czasie, gdy tacy ludzie zaczynają mieć wątpliwości czy ich przeżycie było autentyczne, gdy pojawia się w ich życiu grzech, czy niedoskonałość (autentyczna lub urojona) odsyła się ich zawsze do tego początkowego momentu i każdy być "pewnymi zbawienia". Gdy po latach odchodzą od wiary i żyją w cudzołóstwie, itd. pojawia się pewien problem - co z ich "zbawieniem". Niektórzy zaczynają powątpiewać, ale inni - np. pewien znany mi pastor - dalej twierdzą, że skoro "kiedyś przyjęli Pana Jezusa" to przynajmniej co do zbawienia sprawa jest załatwiona.

Cała ta historia jest w świetle Biblii zupełnym nieporozumieniem od początku do końca, ale wynika najpierw z błędnego zwiastowania, a potem z błędnego nauczania i duszpasterstwa.

Tyle tytułem wstępu, o tym co mówi Pismo napiszę za czas jakiś.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 16, 2005 10:03 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Paulos napisał(a):
Jeśli chodzi o "nieutracalność zbawienia/pewność zbawienia", to jest to problem typowy dla współczesnych kościołów, które wywodzą się z amerykańskiego ruchu ewangelicznego.


Najczęściej jest tak, że problem jest błędnie postawiony, a tzw. nieutracalność zbawienia jest mylona z pewnością zbawienia. Zbawienia nie można "utracić" w tym sensie, że nagle któregoś dnia nie wiadomo dlaczego budzimy się jako potępieni, choć jeszcze wczoraj byliśmy zbawieni, mieliśmy żywą relację z Panem i nie żyliśmy w ciągłym grzechu.

Należałoby raczej zapytać, czy odrodzony człowiek, który jest zbawiony i w związku z tym jest pewien, że się narodził na nowo (czyli posiada pewność zbawienia), jest w stanie porzucić swoje zbawienie, zaprzeć się swojego Pana i w rezultacie utracić to, co otrzymał (utracić zbawienie).

I jeszcze jedno: zbawienie posiadamy i już przeszliśmy ze śmierci do żywota, [Jan 5:24] a równocześnie zbawienie sprawujemy [Flp. 2:12] i zbawienia dostąpimy [Rzym. 5:10], "o ile wytrwamy w dobroci" [Rzym. 11:22].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 17, 2005 6:12 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Smoku, rozumiem to tak,że my możemy to zbawienie po jakimś czasie odrzucić,podeptać Krew Przymierza i znieważyć Ducha Laski?Czyli grzech przeciw Duchowi Swietemu?A z grzechów mamy sie nawracac codziennie.Czyli możemy odejść sami i w ten sposób utracic zbawienie albo osłabnąc ,stać sie letnimi ale to jeszcze nie utrata zbawienia \tylko zyje sie jakoś smutniej i trudniej :( .I z takiego stanu powracamy i powracamy i powracamy.Jakoś tak to widzę. :?:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 17, 2005 7:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
kristina napisał(a):
Smoku, rozumiem to tak, że my możemy to zbawienie po jakimś czasie odrzucić, podeptać Krew Przymierza i znieważyć Ducha Laski? Czyli grzech przeciw Duchowi Swietemu?


"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój." [Hebr. 10:26-30]

Tutaj jest mowa o trwaniu w świadomym grzechu. Oryginał mówi o dobrowolnym trwaniu w grzechu (czas teraźniejszy niedokonany).

Upadki nam się zdarzają i mamy się nawracać codziennie, wykorzystując moc krwi Chrystusowej:

"Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego. Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata." [I Jana 1:7-2:1]

Cytuj:
A z grzechów mamy sie nawracac codziennie.Czyli możemy odejść sami i w ten sposób utracic zbawienie albo osłabnąc ,stać sie letnimi ale to jeszcze nie utrata zbawienia \tylko zyje sie jakoś smutniej i trudniej :( .I z takiego stanu powracamy i powracamy i powracamy.Jakoś tak to widzę. :?:


Jeśli tylko nie żyjemy w grzechu w sposób świadomy i stały, zatwardzając swoje serce, to zawsze jest powrót do Krzyża i ratunek we krwi Chrystusowej. Zatwardzanie serca jest procesem, który ma swój początek, trwa jakiś czas (czyli okres świadomego, dobrowolnego trwania w grzechu) i może zakończyć się w sposób opisany w Hebr. 4:4-6

"Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko"

Dopóki umiemy pokutować, jest nadzieja. Ale Słowo ostrzega przed przedłużaniem procesu zatwardzania serca poprzez trwanie w świadomym grzechu (upadek ze względu na słabość ciała podczas walki z grzechem to coś zupełnie innego). Nie wolno mylić "zgrzeszenia" (upadku) z "grzeszeniem" (trwaniem w dobrowolnym grzechu). Jeśli zgrzeszymy, mamy Orędownika, który wstawia się za nami i jest ubłaganiem za grzechy nasze [I Jana 2:1-2]. Jeśli trwamy w dobrowolnym grzechu mimo napomnień od Ducha Świętego, Słowa Bożego i braci z kościoła, zaczynamy proces zatwardzania serca. "Miłe złego początki, lecz koniec żałosny" - jak mówi niekanoniczne przysłowie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 16, 2005 9:19 am 
Cos nie widac zdecydowanych kalwinistow na tym forum... Zaraz zadzwonie do kilku, aby przywrocili ortodoksje nauczania... :D


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 16, 2005 9:29 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
miki napisał(a):
Cos nie widac zdecydowanych kalwinistow na tym forum... Zaraz zadzwonie do kilku, aby przywrocili ortodoksje nauczania... :D


Kalwinistycznego czy biblijnego (w tym temacie, oczywiście)? :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 16, 2005 9:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
miki napisał(a):
Cos nie widac zdecydowanych kalwinistow na tym forum... Zaraz zadzwonie do kilku, aby przywrocili ortodoksje nauczania... :D


Kalwinistycznego czy biblijnego (w tym temacie, oczywiście)? :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 10:34 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
hmm a mogę was zapytać jak w świetle zbawienia wygląda nasze uświęcanie się? Czy jako ludzie nie oczyszczeni z grzechu, możemy trafić do Nieba, gdzie "nic nieczystego nie wejdzie" ? Jeśli zaś jesteśmy zbawieni tylko przez wiarę (kiedy jest napisane z wiary przez uczynki), to po co mamy się uświęcać? Czy po to by służyć Panu z mocą? Jeśli tak, to czy można tylko zostać "szarym" chrześcijaninem, nieuświęconym?

Mam ostatnio chaos odnośnie tych spraw i byłbym wdzięczny jeśli ktoś umiałby Biblijnie to uporządkować...

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 12:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Lechu napisał(a):
hmm a mogę was zapytać jak w świetle zbawienia wygląda nasze uświęcanie się? Czy jako ludzie nie oczyszczeni z grzechu, możemy trafić do Nieba, gdzie "nic nieczystego nie wejdzie" ? Jeśli zaś jesteśmy zbawieni tylko przez wiarę (kiedy jest napisane z wiary przez uczynki), to po co mamy się uświęcać? Czy po to by służyć Panu z mocą? Jeśli tak, to czy można tylko zostać "szarym" chrześcijaninem, nieuświęconym?

Mam ostatnio chaos odnośnie tych spraw i byłbym wdzięczny jeśli ktoś umiałby Biblijnie to uporządkować...


Obawiam się, że mylisz usprawiedliwienie z uświęceniem. Bóg nas u-sprawiedliwił przez wiarę, oczyszczając z winy na podstawie ofiary Chrystusa [Rzym. 3:20-26] i przypisując nam Jego sprawiedliwość [II Kor. 5:21]. Dlatego otrzymaliśmy szatę zbawienia, którą mamy prać we krwi Baranka, utrzymując ją w czystości [Obj. 22:14]. Pranie szat jest równoznaczne z oczyszczaniem się na bieżąco ze grzechów popełnianych [I Jana 1:6-9] i zapobiega zatwardzaniu serca poprzez życie w świadomym grzechu [Hebr. 10:26-31], które może się skończyć odpadnięciem od Boga [Hebr. 6:4-6].

Uświęcenie to postępowanie w ślady Tego, który nas odkupił [I Piotra 1:1521] i dał nam Ducha Świętego jako czynnik uświęcający [Tyt. 3:5]. Uświęcenie jest procesem naturalnym dla nowego stworzenia [Rzym. 8:9,14] lecz wymaga zgody naszej woli [Rzym. 8:13]. Bez uświęcenia nikt nie ujrzy Pana [Hebr. 12:14], ale chodzi raczej o trwanie w procesie niż osiągnięcie jakiegoś minimalnego pułapu - "bycie w Chrystusie" wiąże się z poddawaniem się nieustanemu procesowi uświęcenia [Rzym. 8:1]. Uświęcenie to jest współpraca z Duchem, który wydaje w nas swój (nie nasz!) owoc [Gal. 5:22-23]. W sensie "ilościowym" jedni wydają owoc stukrotny, a inni trzydziestokrotny [Mat. 13:23].

Usprawiedliwienie jest związane ze zbawieniem od kary wiecznej [Jan 5:24], natomiast jako ludzie zbawieni zaczynamy Bogu służyć i zostaniemy z tego rozliczeni [I Kor. 3:11-15], podobnie jak ze wszystkich czynów. Stanie się to przez Trybunałem Chrystusowym [II Kor. 5:10] - uświęcenie jst procesem, który pozwala nam być bliżej Boga, lepiej Go słyszeć i dzięki temu skuteczniej Mu służyć [Mat. 24:45-46].

Uczynki są widocznym efektem działania Ducha Świętego, który nie mógł nam zostać dany inaczej, jak przez wiarę [Gal. 3:5]. Dlatego zbawcza, żywa wiara, jest z definicji źródłem uczynków charakterystycznych dla wierzącego [Jak. 2:14-18]. Wiara bez uczynków jest martwa, ponieważ jest czysto teoretyczna [Jak. 2:20-26] i nie przekłada się na codzienne życie.

Cytuj:
Czy jako ludzie nie oczyszczeni z grzechu, możemy trafić do Nieba, gdzie "nic nieczystego nie wejdzie"


Jesteśmy oczyszczeni i mamy żywot wieczny w ramach usprawiedliwienia na podstawie wiary [Jan 3:36] i otrzymaliśmy Ducha Świętego jako rękojmię dziedzictwa wiecznego [Ef. 1:13-14] - dlatego nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie [Rzym. 8:1] - jesteśmy oczyszczeni krwią Chrystusa [Hebr. 10:14-18], który oręduje za nami przez cały czas u Ojca [I Jana 2:1-2]. Nasza czystość jest czystością (sprawiedliwością) Chrystusową przypisaną nam. Zostaliśmy zapisani w Księdze Żywota i tylko skuteczne zatwardzenie serca poprzez długie trwanie w świadomym (oryginał: dobrowolnym) grzechu mimo ostrzeżeń Ducha, Słowa i Kościoła może doprowadzić do stanu, w którym nie będziemy już umieli żałować za grzechy i zostaniemy wymazani z Księgi Żywota "na własne życzenie" [Obj. 3:5].

Cytuj:
czy można tylko zostać "szarym" chrześcijaninem, nieuświęconym?


Nie ma "szarych chrześcijan". Ci, którzy nie chcą się poddać procesowi uświęcenia, nie chodzą w światłości i powoli zatwardzają serce, oszukując samych siebie [I Jana 1:6-8]. Powtarzam: chodzi o trwanie w procesie uświęcenia dokonywanym w nas przez Ducha Świętego za naszą zgodą - ten proces jest szybszy lub wolniejszy, ale istotne jest to, czy on w nas trwa. Jego (procesu) trwanie poświadcza Duch Święty, który wraz z naszym duchem trwa przy Ojcu i woła do Niego [Rzym. 8:14-16].

Każdy z nas ma swoją "miarę wiary" udzieloną przez Boga [Rzym. 12:3] i podobnie jest z łaską [Ef. 4:7]. Dlatego nie powinniśmy porównywać się jeden do drugiego i tworzyć sobie wzorzec z człowieka - naszym niedościgłym wzorcem jest wyłącznie Jezus. Nie przyrównuj się do człowieka, bo wiara i łaska udzielona Kowalskiemu powiedzmy w centymetrach nie jest porównywalna z wiarą i łaską udzieloną Wiśniewskiemu powiedzmy w calach. :) Porównywanie się do człowieka prowadzi albo do pychy, albo do kompleksów.

Bracie Lechu, kochaj Boga z całego serca, z całej siły, z całego umysłu i z całej duszy, a bliźniego swego jak siebie samego. Jesteś usprawiedliwiony z wiary, to szukaj Pana i pozwól Duchowi, żeby Cię uświęcał. Chodź w Bożej światłości i zgodzie na to, żeby Duch pokazywał Ci prawdę o sobie (nie baw się w policjanta własnego sumienia, lecz zostaw Duchowi tę funkcję - On Cię już przypilnuje... :wink:).

Raduj się w Panu.


P.S.

Poczytaj odnośniki. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.

Pozdrówka,

Smok


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 3:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
dziękuję bardzo very much :)

ponażekam, czy możesz jeszcze wyjaśnić stan duchowej letności o którym mamy mowę w liście do Laodycejczyków?

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 4:33 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Lechu napisał(a):
Ponażekam, czy możesz jeszcze wyjaśnić stan duchowej letności o którym mamy mowę w liście do Laodycejczyków?


"A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich" [Obj. 3:14-16]

Ciekawe jest stwierdzenie Jezusa "obyś był zimny albo gorący" - nie wynika z niego, że "zimny" oznacza w powyższym tekście "duchowo martwy", a "gorący" oznacza "rozpalony dla Pana". Taka własnie teoria jest dość rozpowszechniona, ale czy Jezus życzyłby komukolwiek duchowej śmierci", mówiąc "obyś był duchowo martwy", czyli "zimny"? Mało prawdopodobne. Nawet, jeśli założymy, że niewierzący (zimny) może się jeszcze szczerze nawrócić i dlatego jest w lepszej sytuacji od "letniego", który jest błędnie przekonany o swoim odrodzeniu, nadal nie bardzo to pasuje do wersetu 19, który mówi "obyś się upamiętał", a nie "obyś był martwy".

Jeśli ktoś nam przyrządza lody albo orzeźwiający napój, to spodziewamy się, że będzie on zimny. Jeśli jest ciepły, mamy ochotę go wypluć. Jeśli z kolei podają nam rosół, spodziewamy się, że będzie gorący. Zimny rosół jest obrzydliwy. Wypluwamy.

Wydaje mi się, że chodzi tutaj raczej o wyrazistość naszego chrześcijaństwa i o jego bezkompromisowość. Letni chrześcijanin jest jak zbyt ciepłe lody albo zbyt zimny rosół - i widać to po jego uczynkach. Do niczego się nie przydaje, bo jego temperatura nie odpowiada konkretnej temperaturze zadanej przez Boga - zaczął "wymieniać ciepło z otoczeniem" czyli poszedł na kompromis ze światem. W wyniku tego albo wystygł (rosół) albo się nagrzał (lody) - po prostu jest niesmaczny i nieprzydatny do konsumpcji.

"Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. Albo czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie chce On mieć tylko dla siebie ducha, któremu dał w nas mieszkanie?" [Jak. 4:4-5]

Odpowiednia temperatura jest zachowana wtedy, gdy rzeczywiście cali oddajemy się do dyspozycji Bogu:

"Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe" [Rzym. 12:1-2]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 7:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
Czyli mam rozumieć, że trwając w kompromisie ze światem, grzesząc świadomie, staje się letnim chrześcijaninem, solą która utraciła smak i w ten sam sposób mogę utracić zbawienie, a już napewno staje się nieużytecznym dla mego Pana i Zbawiciela.

Co do reszty twych wypowiedzi Smoku zgadzam się, bo sam w sercu rozumiałem co napisałeś, jeno miałem to bardzo porozrzucane. Przypomniało mi się pewne stwierdzenie dotyczące chrześcijan. Rodzimy się na nowo, i jestesmy niemowlakami. Jednak Pan nie począł nas byśmy całe życie przeleżeli w kołysce. Musimy wzrastać, a naszym pokarmem ma być Słowo, które w wielu miejscach powtarza, że mamy zrywać ze światem, grzechem, i nie iść na kompromis. Jak wiadomo, to co zdrowe, nie zawsze jest smaczne, tak samo jest ze zdrową nauką. Które dziecko nie chciałoby odżywiać się wyłącznie lizakami, lodami czy chipsami (przenośnia do niezdrowych nauk ;)) Ale czy karmiąc się tylko takimi rzeczami, wyrośnie z nas silny i zdolny do walki Dawid ? Wątpię :)

Dziękuję za odpowiedzi i jak będę miał jeszcze jakieś pytania to będe tutaj szukać, o ile odpowiadanie na nie nie sprawia zbyt wielkiego problemu :)

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 27, 2005 8:49 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
Smok Wawelski napisał(a):
Ciekawe jest stwierdzenie Jezusa "obyś był zimny albo gorący" - nie wynika z niego, że "zimny" oznacza w powyższym tekście "duchowo martwy", a "gorący" oznacza "rozpalony dla Pana". Taka własnie teoria jest dość rozpowszechniona, ale czy Jezus życzyłby komukolwiek duchowej śmierci", mówiąc "obyś był duchowo martwy", czyli "zimny"?


Amen. Mój przyjaciel w Chrystusie opracował dość szczegółowy wykład nt. Listu do Laodycei, którego miałem ostatnio okazję znowu niedawno wysłuchać. W sąsiedztwie Laodycei były dwa inne miasta. Jedno miało lecznicze wody, wody ciepłe, drugie brało z gór czystą ożywczą, krystaliczną wodę. Laodycea ciągnęła wodę z gór akweduktem. Po drodze woda się nagrzewała, była mętna od kamienia wapiennego i właśnie letnia. Piło się ją z obrzydzeniem. Symbolicznie gorąca woda oznacza chrześcijanina aktywnego w miłości, pomocnego ludziom. Zimna woda, ożywcza to Ewangelia Chrystusowa zwiastowanie dobrej nowiny o pokoju z Bogiem. Letnia, laodycejska woda była nieprzyjemna w smaku. Nie dawała ani orzeźwienia, ani uzdrowienia. Pan im życzy, żeby się do czegoś przydali, żeby byli solą ziemi, mieli wyraźny smak, a nie albo wreszcie się zabrali za jakąś działalność, albo zupełnie utracili wiarę.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL