Smok Wawelski napisał(a):
Dobrze myślałem, że mam do czynienia z kolejnym zwolennikiem nieutracalności zbawienia... Dobrze, że przynajmniej próbujesz jakiejś nowej argumentacji, więc jest sens podyskutować.
E tam, zaraz zwolennikiem. Nieutracalność zbawienia nie jest mi do niczego potrzebna. Nie zamierzam na to liczyć
Jak może pamiętasz jeszcze, napisałem wcześniej, że uważam, że zbawienie można utracić.
To czego poszukuję, to spójnej interpretacji, tak że wszystko do siebie pasuje, i nie trzeba wykręcać znaczenia Pism.
Smok Wawelski napisał(a):
I Jana 3:9 wyjąłeś z kontekstu, zapominając o czym mówi rozdział 1 i 2 tego samego listu.
Dwa pierwsze rozdziały dotykają tematu grzechu. Jan mówi nam abyśmy nie wpadali w grzechy. Chrześcijanom zdarza się grzeszyć, ale Jan pisze by tego nie robić, by tego unikać. I J 3:9 mówi dosłownie, że "każdy zrodzony z Boga, nie grzeszy, gdysz nasienie Boga jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził". A więc tak jest z każdym! Każdy to każdy. Chyba nie powinniśmy tu nic komplikować.
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób wyjąłem ten fragment z kontekstu. Mógłbyś mi to nakreślić? No i co zapomniałem z 1 i 2 rozdziału tego samego listu? Proszę o odpowiedź.
Smok Wawelski napisał(a):
petrosg wrote:A więc, apostoł zajął się w swoim liście tematem, który można nazwać, używając wersetu 6 : "procesuje się brat z bratem i to przed niewiernymi". Apostoł twierdzi, że jest w tym błąd, ponieważ sprawa trafia do uszu niewierzących, tak iż efekt jest taki, że strony sporu, choć czując się pokrzywdzone, jednak same krzywdzą braci, czyli kościół. Paweł pokazuje, że święci powinni zajmować się sprawami dotyczącymi kościoła, bo przecież święci będą sądzić aniołów. Są więc bardziej predystynowani do sądzenia spraw królestwa Bożego. Dlatego apostoł zadaje pytanie: "czy nie wiecie, że niesprawiedliwi królestwa Bożego nie odziedziczą". Paweł więc pokazuje koryntianom, że popełnili błąd biorąc niesprawiedliwych za sędziów (w. 1) w sprawie dotyczącej kościoła.
Niestety, zmieniłeś temat, żeby uniknąć argumentacji.
Nie zmieniłem, tylko uściśliłem. Bliżej przyjżałem się wypowiedzi Pawła i zobaczyłem, dlaczego Paweł wypowiedział sie w ten sposób. To wynika z kontekstu.
Smok Wawelski napisał(a):
Od wersetu 8 Paweł mówi wyraźnie, że Koryntianie grzeszą przeciwko braciom, wyrządzając im szkodę.
Werset 8 również trzeba przeczytać w konteście. Paweł pokazuje, że obie strony konfliktu poszły do sądu świeckiego (niesprawiedliwych). Takie załatwienie sprawy jest wyrządzaniem krzywdy braciom, bo kościół jest na ustach niewierzących. Pomyśl, przecież w owym konflikcie była pewnie osoba, która rzeczywiście ucierpiała jakąś krzywdę, doznała jakijś niesprawiedliwości. Jednak apostoł mówi: " wyrządzacie krzywdę, i to braciom". Przecież ta
pokrzywdzona osoba nie wyrządza krzywdy
innej jak tylko tą, że sprawę doniosła sądowi złożonemu z niewierzących. Efekt jest taki, że na ustach niewierzących są sprawy kościoła. Kościół na tym cierpi -
to jest ta krzywda.To jasne, że Paweł mówiąc, że niesprawiedliwi nie odziedziczą Królestwa Bożego, ma na myśli sąd złożony z niewierzących, niesprawiedliwych. Na to wskazuje werset 11, gdzie Paweł mówi, że takimi niesprawiedliwymi byli niektórzy z was ( ale teraz już
nie jesteście, więc wy bardziej się nadajecie do sądzenia kościoła - parafrazując). Zwróć na to uwagę. Paweł więc napomina, aby nie brać sobie niesprawiedliwych za sędziów.
Smok Wawelski napisał(a):
Określenia "święci" i "uświęceni" nie mają nic wspólnego z nieutracalnością zbawienia - próbuję Ci to wytłumaczyć po raz bodajże trzeci albo czwarty.
Ależ ja na tym nie buduję mojego argumentu. Oczywiście, ze sam fakt, że ktoś jest święty i uświęcony, nie przesądza o tym, że będzie nieodwołalnie zbawiony. Spróbuj powrócić do tego, po co wspomniałem w o świętych.
Smok Wawelski napisał(a):
Paweł pisze, że skoro Koryntianie zostali uświęceni (czyli oddzieleni dla Boga), to nie powinni wracać do starych grzechów, bo wtedy niech się nie łudzą, że wejdą do Królestwa Bożego. To jest bezpośredni kontekst, a przesłanie jest proste.
Gdzie to widać, że " Paweł pisze, że skoro Koryntianie zostali uświęceni (czyli oddzieleni dla Boga), to nie powinni wracać do starych grzechów"? Konkretnie, co na to wskazuje, że to właśnie Paweł ma na myśli? Pokaż ten fragment który udawadnia Twoją interpretację.
Smok Wawelski napisał(a):
Paweł w wersecie 8 wraca do myśli z rozdziału 5, gdzie słusznie obwinia Koryntian, że ludzie grzeszący notorycznie nie są wykluczani z ich kościoła, przez co zakwaszają cały zaczyn.
Proszę o dowód, że wraca do myśli z rozdziału 5.( Napisałm wyżej jak rozumiem w.8. Zobacz na mój argument z osobą pokrzywdzoną, która jednak jest przez Pawła oceniona jako ta która krzywdzi braci.)
Smok Wawelski napisał(a):
W wersecie 5:10 Pawel wyraźnie mówi, że nie chodzi mu o grzeszników ze świata, tylko o odrodzonych ludzi żyjących w stanie grzechu. Również wersety 5:4-5 wstazują, że chodzi o ludzi odrodzonych.
Paweł mowi, że takie osoby mienią się braćmi. Więc można to również interpretować na korzyść zwolenników NZ. Tym bardziej, że mamy 1J3:9.
Smok Wawelski napisał(a):
petrosg wrote:W sumie, odpowiadając na Twoje pytanie, znowu skieruję Twoją uwagę na omówiony przeze mnie kontekst, powyżej. Paweł mówi, więc: "nie łudźcie się", lub jak to zauważyłeś "nie błądźcie" rozumując, że dobrze robicie biorąc niesprawiedliwych za sędziów, bo przecież tacy ludzie nie odziedziczą królestwa Bożego, więc nie powinni oni zajmować się sądzeniem spraw królestwa Bożego. Paweł jeszcze podkreśla, że koryntianie wcześniej byli takimi niesprawiedliwymi, ale teraz są uświęceni, więc jako święci powinni zająć się osądzaniem spraw kościoła.
Petrosie, zamiast kierować moją uwagę gdzie indziej, odpowiedz na moje pytanie.
Bynajmniej, nie zamierzałem odwracać nigdzie Twojej uwagi, ale skupić się na kontekście wypowiedzi Pawła. Możesz cofnąć się do poprzedniego postu i prześledzić mój tok myślenia.
W skrócie: Paweł pisze "nie łudźcie się", by naprostować myślenie koryntian, którzy pozwolili na to, aby sprawy królestwa Bożego były sądzone przez ludzi, którzy nie odziedziczą królestwa Bożego.
Smok Wawelski napisał(a):
Petrosie, ty ZAŁOŻYŁEŚ, że Pan "będzie umacniał wszystkich Korynian aż do końca".
Bo do
wszystkich koryntian Paweł napisał, że są cieleśni i zaangażowani w podziały 1 Kor.3:1-3. Więc tam nie było jakiegoś grona "lepszych". Paweł napisał, że nie może do nich pisać jako do duchowych i nie podaje im stałego pokarmu. Mówi, że są niemowlakami, cielesnymi, bo trwają w podziałach. W myśl Twojej filozofii, tacy nie mogą oczekiwać objawienia Pana Jezusa. A jednak apostoł twierdzi, że kościół w koryncie jest ubogacony w wszelkie słowo i poznanie, i nie brak im żadnego daru łaski, im którzy oczekują objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Smok Wawelski napisał(a):
petrosg wrote:Ja nie twierdzę, przy tym, że bezcelowe są napomnienia do unikania grzechów i do zerwania z popełniem grzechów. Chodzi mi zaś tylko o właściwe "zpasowanie" tych wszystkich wersetów, by nie przeczyły sobie, gdy się je niewłaściwie interpretuje.
Ja rozumiem Twoją intencję "zpasowania" - chodzi o to, że Ty próbujesz je tak "zpasować", żeby pasowały do wcześniejszego założenia o nieutracalności. I to jest Twój problem.
Zapewniam Cię, że nie zależy mi na doktrynie nieutracalnego zbawienia. Próbuję to po prostu zrozumieć. Moim problemem jest to, że nie rozumiem tego, ale dostrzegam poważne stwierdzenia zawarte w Piśmie. Tu na forum dyskusyjnym wystawiam argumenty do dyskusji. W końcu od tego jest forum dyskusyjne.
Smok Wawelski napisał(a):
Rozumiem, że dość rozpaczliwie próbujesz "uwiesić się" na porównaniu do przysłowia o świni i psie. Współczuję Ci. Porównanie do świni i psa nie ma natury teologicznej, tylko obrazową. Ci ludzie po prostu znowu uwikłali się w brudy tego świata, choć zostali z nich "umyci". Ale nadal pozostają ludźmi i nikt ich nie zabił, zamieniając w owce. W odrodzonym człowieku natura cielesna nie zostaje unicestwiona - ona koegzystuje z nową naturą, i obydwie są w konflikcie - Paweł pisze o tym na wlasnym przykładzie w Rzym. 7:18-8:3. II Piotra 2:1-21 w całości mówi o ludziach, którzy opuścili drogę prostą, zbłądzili i zapieraja sie Pana, który ich odkupił.
Tu czuję się przekonany.
Ale wciąż pozostaje problem wagi konsekwencji postępowania tych ludzi. Czy to oznacza, że są potępieni? A może po prostu otrzymają surowszy wyrok niż ludzie, którzy nigdy nie słyszeli ewangelii?
Smok Wawelski napisał(a):
petrosg wrote:Problem w tym, że Hebrajczyków 3:12-16 nie wskazuje, żebyśmy tu mieli do czynienia z powolnym procesem. Z ilustracji starotestamentowych widać, że chodzi o Boże testowanie i o to jak ludzie zdają ten test. Bóg wystawiał na próbę naród izraelski na pustyni. W obliczu trudności (braku pożywienia, wody, mięsa) ludzie objawiali postawę zatwardziałości i buntowania się przeciw Bogu. Grzech niewiary w Bożą mądrość i dobroć działające w okolicznościach ich życia, prowadził do postawy zatwardziałości.
Przypomnij mi, JAK DŁUGO TRWAŁ PROCES zatwardzania serca przez Izraelitów na pustyni?
Nie zrozum mnie źle. Doskonale pamiętam, że Izraelici dawali się we znaki Bogu przez 40 lat. Ale gdy czytasz ten fragment, to zauważ, autor listu kieruje naszą uwagę na konkretne wydarzenia z pobytu Izraela na pustyni. Te wydarzenia możemy nazwać Bożym testowaniem Izraela. Każde takie wydarzenie stanowiło odrębny test, odrębną próbę. Za każdym razem to był odrębny egzemin. Każdorazowo gdy ludzie okazywali niewiarę w Bożą miłość i Boże prowadzenie, to stanowiło to grzech, który prowadził do postawy buntu, czyli zatwardziałości serca. Nie wierząc, że Bóg ich mądrze prowadzi, że ich kocha, ale wątpiąc w intencje Boga, wpadali w zatwardziałą postawę serca objawiającą się narzekaniem i oburzeniem na Boga i skończyli kusząc Boga: "wprawdzie dał nam mannę, ale czy potrafi dać mięso". Więc były to każdorazowe grzechy: nie zdane testy, a nie powolny proces zatwardzania serca.