www.ulicaprosta.net

Wiesz Lisie,rzadko tu się wypowiadam i ostatnio nawet dawno nie czytałem.Merytorycznie własnie się włączyłem do rozmowy próbując Ci uzmysłowić że należę do tych którzy źle przyjmują to co piszesz.I może właśnie rzadziej nawet nie "co" ale "jak".No, ale jeśli to było niepotrzebne Twoim zdaniem to nie wiem,rób co chcesz, bo nic innego Ci nie mogę powiedzieć.
Jestem człowiekiem wierzącym dawniej chyba nawet niż Ty żyjesz na tej ziemi i wiem jedno-język nasz to nieokiełznany człon i nie ma kto by nad nim zapanował.Ale widać zawsze przemieniony język u tych którzy są przemienieni i przemieniani przez Pana.
To ja tyle w tym temacie.Postaraj się, bo na pewno potrafisz rozmówców inaczej traktować a jeżeli nie potrafisz to raczej mniej mów, bo nawet pewnie nie wiesz ilu tu zasmuciłeś wtedy gdy sobie dodawałeś w tryumfie animuszu.

Myślisz, że gdybym miał wyrobione zdanie, to zadawałbym tyle pytań?



Haha! Ale Ty się obnażasz - nawet nie probujesz ukrywać swojego jadu: czyli najpierw przyganiałem Hubertokowi, a teraz mam za swoje? Piszesz też o pokoju, który przewyższa wszelkie poznanie i o tym, że jeśli go nie mam to zapewne Bożym dzieckiem nie jestem. Zapewniam Cię, że znam kilka osób, które pokój mają taki że hej! jednak ich życie jest zaprzeczeniem Ewangelii... Twój pokój nie będzie Cię bronił przed Bożym tronem.

Lisie, nie chce mi się już więcej komentować tego co piszesz, bo albo się nie rozumiemy (raczej na pewno), albo jesteś ślepy. Z całą pewnością niewrażliwy, jak widać nie tylko na moje uwagi...

Powodzenia - przed Bogiem (jeśli Jest) okaże się czego będziemy musieli się wstydzić, a ani Ty, ani ktokolwiek nie ma prawa być dla innych sędzią - ale o tym pewnie pamiętasz.

Napisałem: Po trzecie, w cierpieniach, prześladowaniach wszelkiej maści, dzieci Boże zawsze mają pokój Boży. Przewyższa wszelki rozum - możesz wierzyć, lub nie.
Czy jesteś dzieckiem Bożym? Wiesz sam, zgodzisz się?
Ja nie podzielałem Twoich rozterek na temat tożsamości Pana Jezusa Chrystusa, o czym była już mowa w innym miejscu. Zacząłeś wierzyć w Jezusa, który jest stworzeniem Bożym? Jeśli tak [a dawałeś temu wyraz], nie wierzysz w prawdziwego Jezusa, a jakąś diabelską podróbkę. Być może dlatego dzisiaj przechodzisz taki kryzys wiary, bo nie ma w tym Boga prawdziwego. Pomyśl o tym.



I cóż mogę odpowiedzieć na takie głupawki?
'Nie mają pokoju bezbożnicy - mówi mój Bóg'

Mam wielką prośbę do uczestników tej dyskusji. Lisie, ta metoda dyskusji prowadzi do efektów odwrotnych niz zamierzone. Nawet najlepsze argumenty winny być przedstawiane z szacunkiem i łagodnościa wobec rozmówcy, co zresztą nakazuje nam Pismo [I Piotra 3:16]. Panowanie nad językiem i powściąganie emocji jest bardzo trudne, dlatego czasem dobrze jest odpisać na drugi dzień i pomodlić się przed każdym postem. Sam często niedomagam w tej kwestii, ale staram się uczyć i wyciągać wnioski. Z tego, co wiem, nasze forum cieszy się dobrą opinią ze względu na panująca tu atmosferę i brak "strzelaniny". Szkoda byłoby to zatracić, bo odrobić będzie trudno. Nawet najlepsza argumentacja podana w formie agresji kompletnie mija się z celem. Sam się tego już nauczyłem na tym forum, za co jestem Bogu wdzięczny.

Oczywiście, jest jeszcze problem stopnia wrażliwości. Na ten przykład Smoki mają skórę grubszą od Kogutów czy innych stworzeń . Dlatego gdyby moją wypowiedź ktoś nazwał bełkotem, nie byłoby sprawy. Ale widocznie dla innych emocje i forma podania argumentacji potrafią przesłonić jej treść - i z tym musimy się liczyć. Proszę zatem (jeśli mogę), nie traktuj argumentów (trafnych zresztą) jak amunicji do przebijania pancerza adwersarza. " Więcej wart jest cierpliwy niż bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, więcej znaczy niż zdobywca miasta" [Przyp. Sal. 16:32].

Do adwersarzy Lisa: Lis posiada merytoryczne argumenty i z tego, co zauważyłem, potrafi wziąć sobie do serca łagodne napomnienie. Osobiście nie widzę u niego chęci wdeptywania kogokolwiek buciorami w ziemię. Nie widzę również przekraczania barier kultury. "Bełkot" jest tak samo nieprzyjemnym sformułowaniem jak "jad", "buciory" albo "ślepota". I tak mimo najszczerszych chęci to, co miało być łagodnym napomnieniem, może przekształcić się w wymianę ciosów. A przecież nie o to nam wszystkim chodzi, prawda?

Zachęcam wszystkich do merytorycznej dyskusji w duchu łagodności i pokoju. Amen.


Marcinie, chyba niepotrzebnie dzielisz włos na czworo. Jezus rozmawiając z dorosłymi pokazał im wzorzec, czyli dziecko. Wiadomo, że dorosły nie może stać się dzieckiem dosłownie, tak jak Nikodem nie mógł ponownie wejść do łona swojej matki, żeby się narodzić na nowo.


Jeśli robię coś, czego nie chcę, to jakże to może być dobrowolne? Jeśli robię coś, co tak naprawdę kocham i moja miłość do grzechu jest większa od miłości do Boga i od bojaźni Bożej, to jak mogę udawać, że to jest tylko moja słabość?

Zatem do dzieła.





Jak to miło, że Smok zauważa takie subtelności, inni pewnie również, poza małymi wyjątkami.
Do kolekcji dodałbym jeszcze arielową - 'hańbę', marcinowy - 'bełkot' (z ust mi to wyjął), nowego - 'pychę i butę'.
A to wszystko zaledwie w promieniu kilkunastu centymetrów.
Ja się nie obrażam, mnie tylko mdli poprawność polityczna forumowych wrażliwców, zbyt jednokierunkowa.

Jest jednak pewna różnica. Ty, lisie tak traktujesz wszystkich a oni tylko Ciebie (co pewnie jest przeciw reakcją). To też jest w zasięgu kilkunastu centymetrów

Naprawdę wszystkich, nie skłamałeś przypadkiem?
I co? Obrazisz się na mnie, zacznisz lamentować, bo zarzucam Ci kłamstwo?

Uwaga ogólna: atak na poglądy adwersarza, nie powinien byc mylony z atakiem personalnym. Niestety, niektórzy nie widzą różnicy, stąd ich 'święte' oburzenie.

Wiem, że sobie nie odpuścisz
Gniewać się? bez sensu. Takie głupawki mnie conajmniej rozbawiają. Twoja trudność? Nie rozróżniasz adwersarza od persony. Skoro tyle osób Ci to w miarę sugeruje, to chyba coś nie tak? Oni wyrażają to, że dotykasz ich godności. Znasz takie słowo? Jest takie przykazanie: 'Miłuj bliźniego jak samego siebie'. To jak traktujesz adwersarzy uzmysławia mi, że masz chyba problemy z własnymi uczuciami do samego siebie
Ale co tam... masz przecież w nosie czyjeś opinie o sobie, nie?

Trzeba był tak od razu Lisie że masz delikatny żełądek na ciasteczka, co nie wskazuje żes dorosły, bo dzieciom serwujesz wódę i tego nie widzisz
jak też że nie jest to dorosłe w Duchu Świetym. To wszystko wskazuje że nigdy nie byłeś pod krzyżem, albo... zpomniałeś o dobroci Pańskiej.

w pierwszym przypadku dla mnie nie jestes wstanie zgrzeszyć przeciwko Duchowi Świetemu, w drugim zaś już tak.

_________________
Jarek

Oto powyżej mamy klasyczny atak personalny, prawie w 100%
Po rozbiorze na częsci pierwsze, czytam:

- nie jesteś dorosły [dzieciak]
- podajesz wódę [trujesz]
- nie widzisz [ślepy]
- jesteś niedojrzałym w Duchu
- nigdy nie pokutowałeś
- lub zapomniałeś o dobroci Bożej

Brawo, Jarku
Musisz być bardzo mądrym człowiekiem, wiedząc tak dużo o mnie. Dziekuję.


ps. dla przypomnienia:
Uwaga ogólna: atak na poglądy adwersarza, nie powinien byc mylony z atakiem personalnym. Niestety, niektórzy nie widzą różnicy, stąd ich 'święte' oburzenie.

choć nie ma za co z tymi brawami to i tak: Dziekuję Lisie.

Merytorycznie jestes czysty.

_________________
Jarek

I tak to Lis stał się tematem dyskusji a wystarczyło by wszyscy posłuchali Smoka i byłoby po dyskusji.

To o czym ja pisałem to nie żadne wykpione "święte oburzenie" ale trzeba mieć troskę o wszystkich i nie traktować kazdego rozmówcę jako gruboskórnego twardziela co to wszystko po nim spływa.I niech nikt nie mówi że go nie dotyka czyjaś uszczypliwość czy złosliwość.Wszystko moim zdaniem można powiedzieć łagodnie,acz stanowczo,czemu nie?
Szanujmy się i nie traktujmy kogoś o trochę lub całkiem innym myśleniu jako swego wroga.Dyskusja chrzescijańska TYLKO chyba wtedy ma sens, jeśli jest próbą ukazania Pana,który w nas mieszka,jeśli jest chęcią pomocy.Czasem owszem,trzeba powiedzieć ostro, ale to bywa czasem i trzeba wiedzieć że nie da się inaczej oraz że nie można przemilczeć.

Ja odczuwam dużo sympatii do Lisa, bo uwaznie go czytuję,ale napisałem wcześniej com napisał bo chciałbym być może móc kiedyś tak po przyjacielsku sobie porozmawiać z nim.Nie ma na tym forum czlowieka z którym bym nie chciał a że nie zawsze podzielam czyjeś zdanie...też nie jestem nieomylny.

Czy źle jest, jeśli forumowa poprawność to łagodność i kultura wypowiedzi?Luz źle się mi kojarzy.Znałem wyluzowanych braci,wyluzowane zbory

Poza tym: "posłuchaniem Smoka",
to nic mi nie przychodzi do głowy
jak: Amen. Nowy

_________________
Jarek

Smok chyba dobrze pisał i mimo że są z Lisem jednomyślni stac go było na napomnienie go i oczywiście nie omieszkał i nas napomnieć

Wybacz, ale nie widzę w napomnieniu Smoka, Tego który napomina. Jak też widzę jedynie pouczenie Lisa aby zmienił metody a nie aby sięgnął do Fundamentu. Adwersarzom zaś odbił piłeczkę czyniąc ich oskarzycielami, a przecież nie w tym celu pisali i ich słowa świadczą o tym.

Jakbys napisał to samo, lecz zamiast Smoka, napisał byś o mnie, tez bym to odrzucił, a moze nawet napomniał, żebyśmy Pana Słuchali, w Jego Duchu.

Hej )))

_________________
Jarek