Smok Wawelski napisał:
bimek napisał(a):
No nie, Jezus mówił do tłumów "Gdy ujrzycie", a do człowieka z osobna "Gdy idziesz" tak więc nie mówił do Izraela jako bytu zbiorowego tylko do osobnego człowieka.
Jezus zwrócił się "do tłumów" i tak jest napisane w wersecie 54. Chodziło o ludzi, którzy nie rozpoznali dnia nawiedzenia Mesjasza. Używanie liczby pojedynczej w takim kontekście nie jest niczym niezwykłym. Wszystkie przykazania Dekalogu są zapisane w liczbie pojedynczej, choć przymierze zostało zawarte z narodem jako zbiorowością. Poza tym, między wersetem 57 i 58 mamy połączenie: "Dlaczego więc sami z siebie nie umiecie osądzić, co jest sprawiedliwe?
Gdy więc idziesz ze swoim przeciwnikiem do urzędnika (...)" sugerujące, że cała wypowiedź jest kierowana do tych samych tłumów i że Jezus nie zmienia nagle adresatów swojej wypowiedzi w jej połowie. Po prostu mówi do tych ludzi, którzy nie rozpoznali Mesjasza, a nie do tych, którzy Go rozpoznali. Więc nie mówi o uczniach.
bimek napisał(a):
Kilka wersów wcześniej jest też takie coś:
"46 to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. 47 Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę."
Jak może Pan (Bóg) dać "małą chłostę" i "dużą chłostę"? W piekle jest "miejsce z niewiernymi", w niebie raczej chłosty się nie otrzymuje, zatem jest tylko jedno miejsce gdzie się chłostę otrzymuje, i to różne chłosty i małe i duże.
Tu jest mowa o sługach i jest to odpowiedź na pytanie Piotra, czy chodzi o uczniów Jezusa. Natomiast przyjście o godzinie, której nikt się nie spodziewa, to jest Pochwycenie Kościoła - o tym jest mowa od wersetu 37. Istotą tej przypowieści jest myśl zawarta w podsumowaniu: "Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać" [Łuk. 12:48].
Jest tutaj mowa o sądzie nad sługami, czyli raczej o Trybunale Chrystusowym, gdzie odbędzie się ocena tego, co słudzy [Kościół] przygotowali w sensie ich służby. Trybunał ten odbędzie się po Pochwyceniu Kościoła i przed Weselem Baranka w niebie [Obj. 19:7-8]. Słudzy, którzy w ogóle nie będą gotowi, bo będą żyli w grzechu, nie będą sądzeni razem ze sługami [Kościołem] przed Trybunałem Chrystusowym [Por. I Kor. 3:10-15; II Kor. 5:8-10; Rzym. 14:10], tylko razem z niewiernymi na Sądzie Ostatecznym. Nie wszystkie szczegóły w przypowieściach są prostym odwzorowaniem konkretnych elementów - w piekle nikt nikogo nie będzie ćwiartował, a przed Trybunałem Chrystusowym nikt nikogo nie będzie chłostał.
Temat Trybunału Chrystusowego byłu już poruszany na forum:
http://www.ulicaprosta.net/forum/viewto ... c&start=15