marekpłock napisał(a):
Wg. mnie kontekst wskazuje na te "złe"wyżyny poświęcone bożkom które drażnią Pana. Dlatego praktycznie w każdym rozdziale K.Kronik o tym pisze że lud nie trwał przy Bogu swoich ojców a jeśli któryś z królów niszczył je to Bóg poczytuje mu to za zasługę. Problem mam z tym tłumaczeniem w różnych bibliach -jak dla mnie UBG i tysiąclatka tłumaczy zgodnie z kontekstem .Tylko ciekawe jak jest w oryginale a nie tłumaczeniu polskich "apologetów"z oryginału?
Ok, to może inny przykład - z życia króla Asy. O nim jest napisane:
"
Usunął bowiem ołtarze obcych bogów i wyżyny*, pokruszył posągi i wyrąbał gaje" (2.Kronik 14:3)
"
A choć wyżyny* nie zostały zniesione z Izraela, to jednak serce Asy było doskonałe przez wszystkie jego dni" (2.Kronik 15:17)
*hebr.: בּמה [
bamah]
Z 14:3 wynika, że definitywnie usunął wyżyny, a z 15:17, że ich definitywnie nie usunął. U Jehoszafata zdaje się być podobnie (à propos: w obydwóch przez Ciebie powyżej przywołanych fragmentach na temat Jehoszafata użyte jest
bamah).
Rzekoma sprzeczność się rozwiązuje, kiedy uświadomimy sobie, że zanim Bóg ustanowił jedno miejsce, w którym złożył swoje imię (5. Mojż. 12:5; por. 2.Kronik 6:5 - tylko w jeden przez Boga podany sposób i w jednym i tym samym miejscu należało czcić jedynego Boga, Jahwe), istniały nie tylko liczne ołtarze poświęcone bożkom, lecz także ołtarze poświęcone Jahwe. Ponieważ te prędzej czy później prowadziły również do bałwochwalstwa (i/lub do czczenia Jahwe "po swojemu", zamiast po Bożemu), wielkim oddaniem cechował się królewski zamiar zniszczenia nie tylko ołtarzy bożków, lecz WSZYSTKICH ołtarzy. To jednak nie podobało się sporej części ludu, który wolał wygodnie, bo na miejscu i po swojemu oddawać cześć Bogu.
Trochę tak, jak dzisiaj w niejednym środowisku kościelnym woli się budować wiarę po swojemu, niż po Bożemu, na swoje milion ludzkich sposobów, zamiast według jednego jedynego planu podanego w Słowie Bożym. I te "ołtarze" jest znacznie trudniej burzyć, niż "ołtarze bożków" - bo ludzie w kościele twierdzą, że przecież robią to, co robią dla Boga, a nie dla bożków. A tu ktoś przychodzi i śmie twierdzić, że to źle i należy to robić inaczej...