Księga Henocha nie jest natchniona. Nie ma żadnego dowodu, że królowa Saby ją czytała. To są jakieś Twoje wymysły typu "kto wie, czy nie ma tego czy owego" - czyste spekulacje bez ŻADNEGO poparcia w tekście Biblii. Można w ten sposób "udowodnić" praktycznie wszystko, bo przecież kto wie czy nie?
Napisałeś, że Antarktyda to krańce świata. I że nie ma czegoś takiego jak Antarktyda. Nie można tam dojechać i nikt chyba tego nie zbadał - to wszystko są Twoje słowa. Według zwolenników teorii płaskiej Ziemi na krańcach ziemi jest mur z lodu. Teraz nagle okazuje się, że królowa Saby miała bliżej na krańce świata niż do Salomona i "czytając księgę Henocha poznała, że na krańcach świata, jest mnóstwo opisywanych tam miejsc i istot". W dodatku szukała mądrości u aniołów, którzy są na czterech krańcach ziemi - to wszystko brzmi coraz bardziej absurdalnie. Skoro szukała mądrości u aniołów (o czym Biblia oczywiście milczy i Księga Henocha też), to po co zwracała się jeszcze do Salomona?
Tak to jest, jak się nie ma argumentów - trzeba wymyślać kolejne baśnie, żeby jakoś "poprzeć" poprzednie. Pan Jezus nie opowiadał bredni i nie dlatego "brano Go na spytki". Sam powiedział, że krańce ziemi są tam, skąd przybyła królowa Saby do Salomona, skąd później wróciła do swojej ziemi. Jak widać, masz z tym poważny problem.
Marck5 napisał(a):
Biblia, którą czasami cytujesz mówi, że są tam na 4-ech narożnikach ziemi aniołowie. Obj [20:8-9]
No, to zacytujmy ten fragment:
"A gdy się skończy tysiąc lat, szatan zostanie wypuszczony ze swego więzienia. I wyjdzie, aby zwieść narody z czterech krańców ziemi, Goga i Magoga, by zgromadzić je do bitwy. A ich liczba jest jak piasek morski" [Obj. 20:8-9]Na czterech krańcach ziemi mieszkają jakieś narody. Tymczasem wcześniej napisałeś:
Marck5 napisał(a):
Antarktyda to Biblijne krańce świata na których osadzone jest sklepienie. Amosa 9:6, Ps 19:5. Prawdopodobnie są kwadratem z narożnikami ziemi Obj 7:1, w które wpisany jest okrąg ziemi. Nikt tego chyba nie zbadał.
Na Antarktydzie nie mieszkają żadne narody, a poza tym według "biblistów płaskiej Ziemi" nie ma takiego kontynentu, tylko mur okalający płaski dysk, którym podobno jest nasza planeta. Teraz dowiadujemy się, że ten dysk jest wpisany w kwadrat. Robi się coraz ciekawiej.
Teraz zacytujmy fragment, o który prawdopodobnie Ci chodziło:
"Potem zobaczyłem czterech aniołów stojących na czterech krańcach ziemi, trzymających cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał na ziemię ani na morze, ani na żadne drzewo" [Obj. 7:1]Czy Biblia mówi, że aniołowie są na 4 krańcach ziemi? Nie, Biblia mówi, że Jan zobaczył ich stojących na 4 krańcach ziemi. Czy to jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że oni tam są na stałe? Ten werset tego nie mówi. Mówi tylko, że zobaczył ich stojących w tym miejscu. Jeśli z tego wersetu zrozumiemy, że stoją tam przez cały czas, to analogicznie musimy uznać, że przez cały czas trzymają cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał na ziemię ani na morze, ani na żadne drzewo. Kiedy ostatnio wiał wiatr w Twojej miejscowości, Marck? Bo u mnie ostatnio wiało przez kilka dni...
Nie chcę się nad Tobą znęcać, ale chyba już widzisz, jak "dokładnie i we wszystkich kontekstach" czytasz Biblię.
Marck5 napisał(a):
Obecnie zapowiada On znak błyskawicy na nie uznawanym chyba przez ciebie heliocentrycznie, sklepieniu niebios - od jego wschodu do zachodu, gdzie objawi swoją chwałę a gwiazdy tego sklepienia ( dla ciebie słońca ), będą spadać na ziemię
No to zacytujmy te fragmenty:
"Jak bowiem błyskawica pojawia się na wschodzie i jest widoczna aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego" [Mat. 24:27 UBG]"Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca nieba aż po drugi, tak będzie i z Synem Człowieczym w jego dniu" [Łuk. 17:24 UBG]Oczywiście nie jest tutaj napisane o zapowiedzi znaku błyskawicy na sklepieniu niebios. Jest PORÓWNANIE Przyjścia Pana do błyskawicy, która pojawia się na wschodzie i jest widoczna na zachodzie, czyli świeci od jednego krańca niebios aż po drugi. Dla bezpośrednich słuchaczy było to zrozumiałe i dla nas też jest, ponieważ my również potocznie używamy określeń "krańce ziemi" i "krańce nieba", i mówimy że słońce wschodzi i zachodzi. Nie przypisujemy jednak tym określeniom naukowej dokładności. Podobnie jak wielu innym. Heliocentryzm w niczym tu nie przeszkadza.
Oto kilka przykładów użycia tego pojęcia w literaturze współczesnej:
https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiaz ... z-historiehttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/125341/g ... ach-swiatahttps://ksiegarnia.pwn.pl/Polacy-na-kra ... gLf9PD_BwEMówimy, że "zaświeciło słońce", kiedy wyjdzie zza chmur. Jest to określenie prawdziwe, podobnie jak "słońce zaszło", "słońce wzeszło", albo "pójdę za Tobą na koniec świata". Czy ktokolwiek nadaje temu określeniu naukowy status? Nie. Podobnie nadawanie statusu naukowego pojęciom kierowanym do PRZECIĘTNYCH ludzi sprzed 3500 lat albo 2000 lat (zrozumiałym dla nich językiem), których zakres wiedzy z astronomii, kosmologii, geografii, biologii czy fizyki odpowiadał mniej więcej zakresowi wiedzy dzisiejszych uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej, jest kompletnym nieporozumieniem.
Tworzenie teorii naukowych na takiej podstawie kończy się tak, że nie można ich zweryfikować w żaden sposób, nie można przewidzieć na przykład żadnego zjawiska astronomicznego (w przeciwieństwie to teorii heliocentrycznej, teoria geocentryczna zawaliła się właśnie w wyniku niezgodności obserwacji z obliczeniami. Dlatego próbowano jakoś naginać obliczenia, ale się nie udało).
Zwolennicy nieweryfikowalnej teorii płaskiej Ziemi powołują się na Biblię, którą rzekomo czytają "we wszystkich kontekstach i dokładnie". Okazuje się, że to nie jest prawda.
Teraz pokażę Ci, jak wybiórczo sam traktujesz Biblię w dobieraniu takich wersetów o "krańcach ziemi" i "krańcach świata", żeby nie wskazywały one na żaden konkretny obszar zamieszkały przez ludzi - bo przecież według Ciebie "biblijne krańce świata to Antarktyda". No, to zobaczmy, co jeszcze Biblia mówi o krańcach ziemi i krańcach świata.
Oto kilka fragmentów, które wiążą określenie "krańce ziemi" z konkretnym miejscem i pokazują, że nie może to być Antarktyda, ponieważ bezpośredni adresaci nie rozumowali kategoriami planety ani nie posługiwali się aparatem pojęciowym ludzi z XXI wieku. Dlatego w tekstach mówiących o krańcach ziemi nie należy się dopatrywać dowodu na to, że nasza planeta jest płaska, a jej krańce (do których rzekomo przymocowany jest nieboskłon) to jest Antarktyda, która... nie istnieje.
"PAN sprowadzi na ciebie naród z daleka, z krańców ziemi, który przyleci jak orzeł; naród, którego języka nie zrozumiesz" [V Mojż. 28:49 UBG]Według Biblii na krańcach ziemi mieszka jakiś naród, który najedzie na Izrael, oblegnie Jerozolimę i zdziesiątkuje naród (patrz kontekst). Stawiam na upadek Jerozolimy po najeździe Nebukadnesara. Czy krańce ziemi to był Babilon dla bezpośrednich adresatów tekstu. Nie Antarktyda, która nie istnieje i gdzie nie mieszka żaden naród. Pingwiny nie zburzyły Jerozolimy.
"I PAN rozproszy cię wśród wszystkich narodów, od jednego krańca ziemi aż do drugiego; tam będziesz służył innym bogom, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie – nawet drewnu i kamieniowi" [V Mojż. 28:64 UBG]Czy może mi ktoś podać adres jakiejś synagogi na Antarktydzie? Żydzi są wszędzie na świecie, nawet na OBYDWÓCH krańcach ziemi. Ale po pierwsze, mimo ich zdolności nie mogli się dostać do miejsca, które nie istnieje, a po drugie, tekst mówi dosłownie "od krańca do krańca" - czyli "interpretując" go jako naukową podstawę do teorii o kształcie naszej planety, musielibyśmy przyjąć, że Ziemia jako planeta ma tylko 2 końce. No, bo przecież trzeba czytać to, co jest napisane.
"Przypomną sobie i nawrócą się do PANA wszystkie krańce ziemi i oddadzą pokłon przed twoim obliczem wszystkie rodziny narodów" [Ps 22:27 UBG]Według "biblistów płaskiej Ziemi" na krańcach ziemi nie mieszka nikt, kto mógłby się nawrócić. Tam jest tylko mur, gdzie nikt nie może nawet podejść, bo "traktat zabrania". Czyli albo Biblia kłamie (bo mamy czytać to, co jest napisane), albo krańce ziemi znaczą w Biblii coś innego nić twierdzą "bibliści płaskiej Ziemi".
"Z krańców ziemi wołam do ciebie, gdy moje serce jest zatrwożone; wprowadź mnie na skałę, która jest wyższa ode mnie" [Ps 61:3 UBG]No, i okazuje się, że Dawid jednak był na krańcach ziemi, czyli wycieczka na Antarktydę jest możliwa! "Bibliści płaskiej Ziemi" powołują się na psalmy, żeby udowodnić, że krańce ziemi to jest dosłownie Antarktyda. Cytuję:
Marck5 napisał(a):
Antarktyda to Biblijne krańce świata na których osadzone jest sklepienie. Amosa 9:6, Ps 19:5. Prawdopodobnie są kwadratem z narożnikami ziemi Obj 7:1, w które wpisany jest okrąg ziemi. Nikt tego chyba nie zbadał.
Zbadał, zbadał. I okazało się, że planeta Ziemia jest kulista oraz obraca się wokół Słońca. Co można sprawdzić osobiście. A Biblia stosuje takie określenia, które odpowiadały możliwościom obserwacyjnym bezpośrednich adresatów oraz ich aparatowi pojęciowemu. Dlatego na przykład nie podaje dokładnej budowy anatomicznej wszystkich zwierząt czystych i nieczystych, która jest znana nam w XXI wieku. Podaje to, co było do sprawdzenia "organoleptycznego" 3500 lat temu. Stąd nieporozumienia na temat odnóży szarańczy, budowy kopyt wielbłąda i innych przykładów, które omawialiśmy już w innym wątku. To wszystko właśnie jest powiązane z kontekstem historycznym i kulturowym, a przez analogię można zrozumieć, że "krańce ziemi" czy "krańce świata" są rozumiane w podobny sposób.
O mieszkańcach krańców ziemi jest również napisane w Psalmie 65:9; 67:8; 98:2-3.
"I podniesie sztandar dla narodów, i zgromadzi wygnańców z Izraela, a rozproszonych z Judy zbierze z czterech krańców ziemi" [Iz. 11:12 UBG]Znowu okazuje się, że Żydzi są na Antarktydzie, gdzie osadzone jest sklepienie. W dodatku krańców ziemi jest 4, a nie 2. No, ale dla "biblistów płaskiej Ziemi" na krańcach świata mamy lodowy mur, którego pilnuje wojsko. Nie wiem, jak rozproszeni z Judy mogliby tam zamieszkać. Czyżby wojsko było zamieszane w żydowski spisek?
"Ale ty, Izraelu, mój sługo, ty, Jakubie, którego wybrałem, potomku Abrahama, mojego przyjaciela! Ty, którego pochwyciłem z krańców ziemi, a pomijając znamienitych, powołałem cię i powiedziałem ci: Jesteś moim sługą, wybrałem cię i nie odrzuciłem" [Iz. 41:8-9 UBG]Czyli Izrael został wybrany z krańców ziemi. Czy ja dobrze kojarzę, że Abraham pochodził z Ur chaldejskiego? Czyli krańce ziemi dla bezpośrednich adresatów tam były? A nie na Antarktydzie?
"Wyjdźcie z Babilonu, uciekajcie od Chaldejczyków. Głosem śpiewu to obwieszczajcie, rozgłaszajcie to, zwiastujcie to aż do krańców ziemi; mówcie: PAN odkupił swego sługę Jakuba" [Iz. 48:20 UBG]Skoro na krańcach ziemi (według "biblistów płaskiej ziemi") nikt nie mieszka, to KOMU mają zwiastować, że Pan odkupił Izraela? Pingwinom?
Podobnie można sobie sprawdzić w innych księgach prorockich powiązanie określenia "krańce ziemi" i "krańce świata" z miejscami zamieszkałymi, a także skojarzyć na podstawie kontekstu, o jakie miejsca może chodzić. Podaję namiary, żeby nie pisać zbyt długiego postu: Jer. 6:22; 25:31,33; 31:8; 50:26; Dan 4:19 (władza Nebukadnesara rozciągała się aż po krańce ziemi).
Wybiórcze dobieranie sobie wersetów zawierających określenie "krańce ziemi" albo "krańce świata" bez powiązań z miejscami czy ludami, które tam zamieszkują, jest wygodne dla "biblistów płaskiej Ziemi", ale nie jest uczciwe. Więc jeśli ktoś robi coś takiego, a jednocześnie twierdzi, że "czyta Biblię bardzo starannie ze wszystkimi kontekstami", to prawdopodobnie kłamie.
A ja nie będę słuchał ludzi, którzy sami błądzą i innych w błąd wprowadzają. Nie chcę również słuchać baśni, które nie prowadzą do niczego dobrego. Co widać po wszystkich zarażonych "teorią płaskiej Ziemi".
Jeśli ktoś chciałby dodać coś SENSOWNEGO, to rozmawiajmy. Ale baśnie o królowej Saby szukającej mądrości u aniołów na Antarktydzie (w dodatku z Księgą Henocha pod pachą) możemy sobie darować.