www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 13, 2016 10:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
Mam dobrą motywacje i wolę do pytań. Chce jak najbardziej poznać Boga. Jest sensem mojego życia. Bo to zostaliśmy stworzeni, by Bogu służyć i żyć dla Jego chwały. A Bóg jest dobry. Jestem skłonna do przyjmowania naprostowań i upomnień.

Ale mam jeszcze jedno pytanie:


Ale to prawda, że nawet jakby Bóg nie przeznaczył dla nas Jezusa Chrystusa. Nadal jest miłosierny i sprawiedliwy. Nie musiał nam okazać łaski i miłości. A okazał nam miłość i łaskę bo Bóg tak chciał, bo jest dobry.

Tak?

" Cóż na to powiemy? Czyżby Bóg był niesprawiedliwy? Żadną miarą! Przecież On mówi do Mojżesza: Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, nad kim się lituję. [Wybranie] więc nie zależy od tego, kto go chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie. Albowiem mówi Pismo do faraona: Po to właśnie cię wzbudziłem, aby okazać na tobie moją potęgę i żeby rozsławiło się moje imię po całej ziemi. A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym. " - List do Rzymian 9, 14:18

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt wrz 13, 2016 11:53 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Bracia dużo zostało napisane, wciąż się uczę właściwie interpretować Słowo Boże i jest kilka zdań, które napisaliście z którymi mam problem się zgodzić a chciałbym mieć pewność, że właściwie rozumiem, więc proszę o wyrozumiałość. Napiszę najważniejsze.

Bracie Pawle najpierw napiszę do Ciebie.
Cytuj:
ppajda: Przed upadkiem czytamy o człowieku stworzonym „na obraz“ Boga, „podobnego“ do Boga. Natomiast Adam po upadku „zrodził syna na podobieństwo swoje, na obraz swój“

Do tej pory rozumiałem, że wszyscy jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże. Jak bracie odnosisz się do słów z listu Jakuba:
„Nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże” Jk 3:9
Cytuj:
ppajda: Natomiast nie tyczy się to ludzi, którzy są nieodrodzeni. Mogą mieć wolę, żeby oprzeć się pokusie, ale nie mają do tego mocy.

Rozumiem, że jest różnica w walce z grzechem pomiędzy osobą odrodzoną a nieodrodzoną lecz wiem, że grzesznik ma możliwość oprzeć się pokusie.

Zgodnie ze słowami Pana, jesteśmy niewolnikami grzechu dlatego, że grzeszymy a nie grzeszymy dlatego, że jesteśmy niewolnikami grzechu.

„Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. Jan 8:34

Jak bracie rozumiesz ten fragment z listu do Rzymian?

„Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani, a uwolnieni od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości.” Rzym 6:17-18

Jeżeli teraz jako słudzy/niewolnicy sprawiedliwości możemy zgrzeszyć to również wcześniej jako słudzy/niewolnicy grzechu mogliśmy się upamiętać. Podobnie Paweł pisze, że zatwardziałość przyszła na Żydów lecz mimo tego stanu wciąż mogą uwierzyć.

Jak Bracie rozumiesz kolejny fragment z listu do Rzymian 2:14?

"Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają;" Rzym 2:14
Cytuj:
ppajda: Natomiast ogólnie mówiąc grzech nie zawsze jest świadomy. Czasem wierzący dopiero po fakcie dowiadują się o tym, ze zgrzeszyli w niewiedzy (Ps.19:13 + Dzieje 23:1-5).

Nie wiem czy są grzechy nieświadome, może są. Nie do końca jestem przekonany czy te przykłady mówią o nieświadomych grzechach. Wiem jednak, że upamiętanie jedynie jest możliwe odnośnie świadomych grzechów.
Cytuj:
ppajda: Wszyscy ludzie są grzeszni, ale też ci wszyscy ludzie mogą zaufać Bogu i przyjąć Jego usprawiedliwienie przez wiarę w Syna Bożego i Jego doskonałą ofiarę za grzech: „A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi.“ (Rzym.5:18)

Ten fragment Pisma z czym Bracie zgodzisz się nie mówi o tym, że wszyscy będą zbawieni.
Aby być zbawionym należy uwierzyć w Jezusa, tak samo aby być potępionym należy zgrzeszyć idąc śladami Adama. Wszyscy są grzesznikami gdyż wszyscy zgrzeszyli Rzym 5:12

Biblia mówi nam, że syn nie umrze za winy za ojca i odwrotnie.
„Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego.” Ez 18:20

Do Smoka Wawlskiego:
Cytuj:
Smok Wawleski: Nawet po nowym narodzeniu nadal posiadamy wolną wolę i możemy grzeszyć, o czym każdy z nas boleśnie przekonuje się codziennie.

Bracie czy napisałeś, że wierzący ludzie grzeszą codziennie?
Cytuj:
Smok Wawelski: Jeśli chodzi o skażoną naturę, to można ją nazwać zepsutym sercem i w tym sensie ono nie ulega zepsuciu dopiero w momencie popełnienia pierwszego grzechu

Ja właśnie rozumiem, że serce ulega zepsuciu w momencie pierwszego grzechu w wieku odpowiedzialności przed Bogiem co w konsekwencji oddziela nas od Boga.
„Bo Ty stworzyłeś nerki moje,Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś.Cudowne są dzieła twojeI duszę moją znasz dokładnie.” Psalm 139:13-14
Czy Bracie według Ciebie opis z Jeremiasza 17 na temat serca mówi o grzesznej naturze, która została nam przekazana przez Adama już od poczęcia? Jak tak to gryzie mi się to ze Słowem zacytowałem powyżej.

Do Ewy:
Cytuj:
Ewa: Ale mam jeszcze jedno pytanie:
Ale to prawda, że nawet jakby Bóg nie przeznaczył dla nas Jezusa Chrystusa. Nadal jest miłosierny i sprawiedliwy. Nie musiał nam okazać łaski i miłości. A okazał nam miłość i łaskę bo Bóg tak chciał, bo jest dobry.
Tak?
List do Rzymian 9, 14:18

Wysłanie ludzi do piekła za ich grzechy jest wyrokiem sprawiedliwym. Miłosierdzie polega na okazaniu łaski komuś kto na to nie zasługuje. Bóg Ojciec okazał swoje miłosierdzie właśnie poprzez posłanie swojego Syna.

Odnośnie rozdziału 9 listu do Rzymian jest materiał przetłumaczony na język polski przez braci.
https://www.youtube.com/watch?v=4Nzduwku8II


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 9:41 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Pax vobiscum napisał(a):
Bracia dużo zostało napisane, wciąż się uczę właściwie interpretować Słowo Boże i jest kilka zdań, które napisaliście z którymi mam problem się zgodzić a chciałbym mieć pewność, że właściwie rozumiem, więc proszę o wyrozumiałość.

Pax’ie drogi, również się uczę. Zatem osobiście też chcę być otwarty na to, że być może coś źle rozumiem i muszę wtedy poddać moje myślenie korekcie. O taką postawę w swoim życiu chcę zabiegać. Dziękuję za ton, w jakim piszesz.
Pax vobiscum napisał(a):
Cytuj:
ppajda: Przed upadkiem czytamy o człowieku stworzonym „na obraz“ Boga, „podobnego“ do Boga. Natomiast Adam po upadku „zrodził syna na podobieństwo swoje, na obraz swój“

Do tej pory rozumiałem, że wszyscy jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże. Jak bracie odnosisz się do słów z listu Jakuba:
„Nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże” Jk 3:9

Rozumiem to tak, że pewne elementy podobieństwa Bożego pozostały mimo upadku. Są widoczne w praktycznie każdym człowieku i wyróżniają go nadal spośród pozostałego stworzenia: człowiek ma wolę (Mat.23:37), może być pomysłowy i kreatywny (1.Mojż.11:3-4), może myśleć i analizować (Rzym.1:20), może kochać (Mt.5:46-47)… Myślę, że o tym pisze Jakub. Dlatego człowiek, nawet ten będący daleko od Boga i upodlony przez demony, nadal jest pod pewnego rodzaju Bożą ochroną – w tym i oczywiście przez to objawiającym się pragnieniem Boga, żeby zbawić każdego człowieka, widać jego wielką miłość. Inaczej jest na przykład ze zwierzętami (Mt.8:32), bo one nie są stworzone na podobieństwo Boże. Bóg najwyraźniej nie jest zainteresowany w zbawieniu zwierząt jako pojedynczych stworzeń.

Także co do małżeństwa ten ślad obrazu jedności więcej niż jednej osoby (mąż i żona są jednym ciałem) jest nadal widoczny i służy nam jako jedyne adekwatne - bo Bożego autorstwa - podobieństwo do tłumaczenia ludziom trójjedyności Boga. Bóg jest jeden, jednak „składa“ się On z trzech osób, z której każda jest Bogiem. W małżeństwie jest podobnie: jest jedno ciało, człowiek będący mężczyzną i kobietą. Oboje są ludźmi, ale dopiero razem stanowią pełnię i jedność – kobieta uzupełnia mężczyznę, dopełnia jego braku (taki jest Edenowy zamysł jej Architekta). Skoro jest to obraz "wielości w jedności", to dlaczego małżeństwo nie składa się jednak z trzech osób? Wydawało by się, że podobieństwo do Boga byłoby wtedy pełniejsze, ale tak nie jest, bo Bóg postanowił zawrzeć tutaj jeszcze jeden obraz: obraz Mesjasza, który jest Oblubieńcem, i jego Ciała, które jest Oblubienicą (Ef.5:28-32) – tych jest dwoje, a nie troje.

Natomiast to, co zostało w Edenie utracone, to Boża chwała (gr. doxa - Rzym.3:23), świętość wymagana do otwartego obcowania ze Świętym Bogiem. To mieli z początku Adam i Ewa. Tego jednak już nie mieli po upadku oni i ich potomstwo, zrodzone na ich podobieństwo. Ten element podobieństwa do Boga został zatem utracony i bywa odzyskany jedynie przez usprawiedliwienie krwią Baranka Bożego – w momencie stania się dziećmi Bożymi bywają one znów uwielbione, tzn. otoczone chwałą Bożą (gr. doxazō - Rzym.8:30).
Pax vobiscum napisał(a):
Cytuj:
ppajda: Natomiast nie tyczy się to ludzi, którzy są nieodrodzeni. Mogą mieć wolę, żeby oprzeć się pokusie, ale nie mają do tego mocy.

Rozumiem, że jest różnica w walce z grzechem pomiędzy osobą odrodzoną a nieodrodzoną lecz wiem, że grzesznik ma możliwość oprzeć się pokusie.

Zgodnie ze słowami Pana, jesteśmy niewolnikami grzechu dlatego, że grzeszymy a nie grzeszymy dlatego, że jesteśmy niewolnikami grzechu.

„Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. Jan 8:34

Jak bracie rozumiesz ten fragment z listu do Rzymian?

„Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani, a uwolnieni od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości.” Rzym 6:17-18

Jeżeli teraz jako słudzy/niewolnicy sprawiedliwości możemy zgrzeszyć to również wcześniej jako słudzy/niewolnicy grzechu mogliśmy się upamiętać. Podobnie Paweł pisze, że zatwardziałość przyszła na Żydów lecz mimo tego stanu wciąż mogą uwierzyć.

Jak Bracie rozumiesz kolejny fragment z listu do Rzymian 2:14?

"Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają;" Rzym 2:14

Rzym 6:17-18 rozumiem w ten sposób, że byliśmy „sługami“ (czyli niewolnikami) grzechu i postępowaliśmy z tego powodu zgodnie z naszymi pożądliwościami, żądzami i namiętnościami (Ef:2:1-3) i potrzebowaliśmy „uwolnienia od grzechu“, pod którym byliśmy w niewoli – "w niewoli" znaczy, że nie byliśmy wolni. To nie znaczy, ze nie byliśmy zdolni do żadnego dobra, bo i ludzie niewierzący mają przejawy miłości (Mt.5:46-47) i dobroci (Mt.7:11). Natomiast nie było w naszych sercach pragnienia do nie będącego uciążliwym wypełniania Bożego Prawa, czyli przestrzegania przykazań z miłości do Boga – to mamy dopiero jako słudzy sprawiedliwości (1.Jn.5:3). Nie było w nas też mocy do zwycięskiej walki z grzechem, bo Duch Święty nie mieszkał w nas – tą możliwość umartwiania swojej cielesności otrzymaliśmy dopiero jako słudzy sprawiedliwości (Rzym.8:13).

Czym jednak charakteryzuje się zwycięska walka z grzechem? Jeśli dobrze Cię rozumiem, to w tym, co napisałeś chodzi Ci o to, że człowiek nawet niewierzący może siłą woli „pozbyć się“ grzechu lub grzesznego przyzwyczajenia, przykładowo przestać pić nałogowo alkohol lub przestać kraść, bądź uniknąć grzechu (nie zaczynać kraść). Rzeczywiście niektórzy ludzie mają tak silną wolę.

Można to tak zobrazować: wnętrze człowieka nieodrodzonego jest jak rozwścieczona osa zamknięta nieszczelną nakrywką w słoiku – nieodrodzony człowiek bywa przecież nawet mając wolę ku zaniechaniu grzechu (nakrywka) kuszony i nawet jeśli czasem lepiej sobie poradzi z pokusą, stale polega - nawet, jeśli nie w danej sprawie, to w innej dziedzinie lub w myślach chociażby. Przykładowo taki alkoholik z reguły po rzuceniu picia nie jest wolny, ale nadal odzywa się w nim głód. Złodziej nadal będzie chciwy, lub "przykleja" się do niego nagle jakiś inny grzech, jakaś inna pokusa. Człowiek unikający skutecznie kradzieży będzie pociągany przez jakąś inną pokusę i grzech. Musi on panować z wielkim trudem nad nakrywką słoika, bo w jego wnętrzu osa tylko czeka na to, żeby wylecieć i żądlić. Natomiast człowiek odrodzony nie tylko ma szczelną nakrywkę, uszczelnioną skutecznie przez uszczelkę zakupioną drogą krwią Baranka Bożego od jedynego Producenta, który może wyprodukować tak skuteczne uszczelki. Mało tego: osa bywa osłabiona zapachem tej uszczelki i jest sama jak pijana. Lata w słoiku, odbijając się stale o szkło. Właściciel słoika ufa Producentowi uszczelki, że jego uszczelka jest znakomita i osa nie ma szans na wydostanie się - i to jest prawda. Oby jednak właściciel słoika nie wpadł z nudów na beztroski pomysł rzucania słoikiem po kątach – być może uszczelka wtedy się poluzuje, osa dojdzie do siebie i mogąc tak wydostać się ze słoika, znów użądli. Tak w ogóle, to Producent obiecał w ramach przez swoją hojność udzielonej promocji pod koniec użytkowania słoika uśmiercić osę wraz z jej żądłem, ażeby już nigdy nie mogla dotknąć właściciela słoika (1.Kor.15:54-57).

Rzym.2:14 rozumiem tak, że w sumieniu ludzie wiedzą (por. następny werset: Rzym.2:15), że dane postępowanie będzie złe i rozumieją, że przykładowo kradzież jest nie w porządku. Często też postępują zgodnie z pewnymi zasadami, być może też nawet szczerze. Natomiast nie zmienia to faktu, że nie mają zapisanego Prawa Bożego w sercach w taki sposób, żeby je miłowali i chętnie ku chwale Bożej przestrzegali. To działa tylko dla dzieci Bożych, na których serca pod Nowym Przymierzem Bóg wypisał te cudowności (Jer.31:31-34 + 2.Kor.3:3).
Pax vobiscum napisał(a):
Cytuj:
ppajda: Natomiast ogólnie mówiąc grzech nie zawsze jest świadomy. Czasem wierzący dopiero po fakcie dowiadują się o tym, ze zgrzeszyli w niewiedzy (Ps.19:13 + Dzieje 23:1-5).

Nie wiem czy są grzechy nieświadome, może są. Nie do końca jestem przekonany czy te przykłady mówią o nieświadomych grzechach. Wiem jednak, że upamiętanie jedynie jest możliwe odnośnie świadomych grzechów.

Co do Piotra i Judasza, to rzeczywiście zły przykład (co do nieświadomości) dałem, dlatego parę razy tamten post edytowałem, próbując to jakoś lepiej sformułować. Co do tego chodziło mi tylko o to, że Bóg zna każdego człowieka wskroś, tak że osądza zamiary i myśli serca, motywy i decyzje. I owszem robi różnicę "między grzechem, a grzechem" w tym właśnie sensie zbadania "kontekstu wewnętrznego i sytuacyjnego" danego człowieka. To właśnie widać po Piotrze i Judaszu. To nie zmienia faktu, że z każdego grzechu, co do którego człowiek ma świadomość jego popełnienia, koniecznie należy pokutować. Oczywiscie, że upamiętanie jest jedynie możliwe odnośnie świadomych grzechów.
Pax vobiscum napisał(a):
Cytuj:
ppajda: Wszyscy ludzie są grzeszni, ale też ci wszyscy ludzie mogą zaufać Bogu i przyjąć Jego usprawiedliwienie przez wiarę w Syna Bożego i Jego doskonałą ofiarę za grzech: „A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi.“ (Rzym.5:18)

Ten fragment Pisma z czym Bracie zgodzisz się nie mówi o tym, że wszyscy będą zbawieni.
Aby być zbawionym należy uwierzyć w Jezusa, tak samo aby być potępionym należy zgrzeszyć idąc śladami Adama. Wszyscy są grzesznikami gdyż wszyscy zgrzeszyli Rzym 5:12

Biblia mówi nam, że syn nie umrze za winy za ojca i odwrotnie.
„Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego.” Ez 18:20

Oczywiście. Chodziło mi o to, że wszyscy ludzie są pod wpływem upadku, oraz o to, że tak samo wszyscy mogą (są w stanie) zaufać Bogu (wiara jest warunkiem koniecznym), a wtedy jedynie przez wiarę z łaski Bożej, będą zbawieni - ilu ich tylko zechce przyjąć pokornie we wierze wyciągniętą rękę Bożego ratunku.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 12:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ewa95 napisał(a):
Bóg nam okazał wielką łaske i miłosierdzie przez to. Zbawił, chociaż na to nie zasługujemy. Zasługujemy na piekło, mimo skłonności do grzechu, ze słabości i ograniczenia, z wolnej woli zgrzeszyliśmy. Bo nie mamy mocy wykonania.

Ale to prawda, że nawet jakby Bóg nie przeznaczył dla nas Jezusa Chrystusa. Nadal jest miłosierny i sprawiedliwy. Nie musiał nam okazać łaski i miłości.

Tak?
Bóg jest miłością [I Jana 4:8]. I w tym objawiła się Jego miłość do człowieka, że posłał Syna Jednorodzonego na świat, abyśmy przezeń żyli [I Jana 4:9].

Bóg chciał okazać nam łaskę i miłość, ponieważ taka jest Jego natura. Wiedział, że człowiek posiadający wolną wolę upadnie, ale prawdziwa miłość jest aktem wolnej woli. Dlatego Baranek był przewidziany na ofiarę jeszcze przed założeniem świata [I Piotra 1:20 interlinia]. Jego miłosierdzie i sprawiedliwość okazały się właśnie w tym, że z jednej strony jako sprawiedliwy musi osądzić grzech, a z drugiej strony jako miłosierny chce ratować grzesznika. Dlatego sam zapłacił karę za grzech i wzywa grzesznika, żeby przez wiarę skorzystał z szansy ratunku czyli zbawienia.

Gdyby Bóg nie dał komukolwiek szansy ratunku, to okazałby swoją sprawiedliwość, ale trudno byłoby uwierzyć, że jest miłością i że prawdziwie kocha każdego człowieka, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo.

Wyczuwam przykry swąd kalwinizmu. Jeśli tego powąchałaś, to się nie zaciągaj i najlepiej wyjdź z pomieszczenia.

"Cóż na to powiemy? Czyżby Bóg był niesprawiedliwy? Żadną miarą! Przecież On mówi do Mojżesza: Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, nad kim się lituję. [Wybranie] więc nie zależy od tego, kto go chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie. Albowiem mówi Pismo do faraona: Po to właśnie cię wzbudziłem, aby okazać na tobie moją potęgę i żeby rozsławiło się moje imię po całej ziemi. A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym. " - List do Rzymian 9, 14:18

Ten fragment jest częścią dłuższego nauczania na temat wybrania narodu żydowskiego do określonej roli w planie zbawienia ludzkości, a nie wybrania jednych ludzi do zbawienia, a pominięcia innych według z góry powziętego postanowienia. Kalwiniści wyrywają ten werset z kontekstu i twierdzą, że popiera on doktrynę o wybraniu do zbawienia. Link do szerszego omówienia tematu podał ppajda.

Na końcu tego nauczania jest napisane, że "Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi zmiłować" [Rzym. 11:32] - i to jest podsumowanie tego nauczania, które tłumaczy przyczynę zatwardziałości części Izraela i jej skutki dla całej ludzkości według planu jej zbawienia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 1:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
Smoku nie powąchałam kalwinizmu na szczęście.


W tym wersecie chodziło mi o ten szczegół ''Przecież On mówi do Mojżesza: Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, nad kim się lituję.''

Adam i Ewa spowodowali upadek. Skazili całe stworzenie. To nie Boga wina, tylko Adama i Ewy. Ale Ewa nie zbuntowała się z premedytacją, tylko szatan pod postacią węża zwiódł Ewę.

I my jako ich dzieci nie wybieraliśmy ani świata, ani ciała w jakim przyjdziemy. Ze słabości ciała, skłonnego do grzechu zgrzeszyliśmy świadomie, i od tego momentu zasługujemy na piekło.

Dlatego możemy pokutować i przyjąć dar zbawienia, na który nie zasługujemy. Boży sąd jest sprawiedliwy. Nie musiał Bóg tego robić. Po prostu Bóg miał taką wolę i okazał nam wielką łaskę i miłosierdzie. Ale jakby nie okazał, to nadal jest sprawiedliwy i miłosierny. Tylko nam ograniczonym ludziom ciężko to zrozumieć.

A diabeł i upadłe anioły zbuntowali się z premedytacji, dlatego nie mogą pokutować.

„Bóg bowiem tak bardzo ukochał świat, że dał swego Jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Ew. Jana 3,16)

Wiem, że w tym chodzi o wszystkich ludzi na świecie, a nie świat. Bo Boga królestwo nie jest z tego świata.

I dalej:

"Bóg wprawdzie pomijał czasy tej nieświadomości, teraz jednak nakazuje wszędzie ludziom pokutować." Dz 17, 31

Wszystkich Bóg wzywa do pokuty i dla każdego Jezus Chrystus umarł.

Oglądałam pierwszą cześć z linku. Dobrze wytłumaczyła ta osoba i piękne jest, co Bóg dla nas robi. W tym filmiku dostałam też odpowiedź na inną moją wątpliwość.

Wiem teraz, że te wątpliwości są od diabła, bo przyszły nagle a wcześniej nie miałam z tym problemu.

Diabeł atakował mnie jeszcze tym, że Żydzi są lepsi od nas, bo są wybrani i oskarżał tym Boga. I w tym filmiku dostałam odpowiedź na te kłamstwo diabła.

Miałam potrzebę napisania moich wątpliwości na forum, i Bóg mi obiecał, że da odpowiedź.

I dziękuje wszystkim za odpowiedź prawdziwą, zgodną z Pismem.

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 2:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Również jestem zbudowany tonem i atmosferą dyskusji. Dziękuję. :)

Pax vobiscum napisał(a):
Do Smoka Wawlskiego:
Cytuj:
Smok Wawleski: Nawet po nowym narodzeniu nadal posiadamy wolną wolę i możemy grzeszyć, o czym każdy z nas boleśnie przekonuje się codziennie.
Bracie czy napisałeś, że wierzący ludzie grzeszą codziennie?
Napisałem, że codziennie każdy z nas przekonuje się boleśnie, że OGÓLNIE jako ludzie odrodzeni (i o to mi chodziło) możemy grzeszyć. Albo poprzez własny upadek, albo poprzez upadek brata czy siostry w naszym otoczeniu, albo słysząc o grzechu w Kościele w dalszym otoczeniu. To wszystko jest bolesne i stanowi dowód, że odrodzeni ludzie mogą grzeszyć. Żeby uściślić, nie chodziło mi o to, że każdy odrodzony człowiek codziennie grzeszy, bo jest na to skazany nieuchronnie.

Pax napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Jeśli chodzi o skażoną naturę, to można ją nazwać zepsutym sercem i w tym sensie ono nie ulega zepsuciu dopiero w momencie popełnienia pierwszego grzechu
Ja właśnie rozumiem, że serce ulega zepsuciu w momencie pierwszego grzechu w wieku odpowiedzialności przed Bogiem co w konsekwencji oddziela nas od Boga.

„Bo Ty stworzyłeś nerki moje, Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła twoje i duszę moją znasz dokładnie.” Psalm 139:13-14

Czy Bracie według Ciebie opis z Jeremiasza 17 na temat serca mówi o grzesznej naturze, która została nam przekazana przez Adama już od poczęcia? Jak tak to gryzie mi się to ze Słowem zacytowałem powyżej.
Zacznijmy od zacytowania fragmentu z Jeremiasza 17 na temat serca w jego bezpośrednim kontekście:

"Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać? Ja, Pan, zgłębiam serce, wystawiam na próbę nerki, aby oddać każdemu według jego postępowania, według owocu jego uczynków" [Jer. 17:9-10]

Fragment Psalmu 139 mówi o nerkach, które w Biblii są obrazem sumienia. To jest ciekawy temat, bo nerki, serce i dusza bywają traktowane zamiennie, ale w niektórych tekstach są obok siebie tak, jakby nie były metaforą tego samego [Ps. 16:7 (BG); 73:21]. Psalm 139 mówi o tym, że Bóg nas (jako ogół ludzkości) stworzył, dał nam sumienie i inne wewnętrzne "odbiorniki" prawości lub nieprawości naszego postępowania. Bóg jeśli coś stwarza, to oczywiście jest to bardzo dobre.

Zauważ jednak, że Bóg nie stwarza każdego człowieka tak jak Adama. Rodzimy się jako jego potomkowie w ciałach, które już są poddane skażeniu. Paweł pisze, że w członkach tych ciał istnieje skłonność do grzechu [Rzym. 7:23-25], która w pewnym momencie zostaje "aktywowana" [Rzym. 7:9-11]. Czyli ogólnie Bóg jako Stwórca jest autorem naszego ludzkiego serca i zna je doskonale [Ps. 139], ale jako synowie ludzcy rodzimy się z sercem obarczonym skłonnością do grzechu czyli zepsutym (oraz w ciele śmiertelnym, podatnym na choroby i przemijanie). Dlatego tak to nazwałem.

Zupełnie osobną sprawą jest to, że w Psalmie 139:13 dosłownie jest napisane "posiadasz nerki moje" (i tak jest w BG) lub "posiadłeś nerki moje" (KJV) - a to zupełnie oddalałoby jeden tekst od drugiego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 3:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Dziękuje wam za odpowiedzi, pozwólcie, że pociągnę ten temat jeszcze troszkę.
Cytuj:
ppajda: Rozumiem to tak, że pewne elementy podobieństwa Bożego pozostały mimo upadku. Są widoczne w praktycznie każdym człowieku i wyróżniają go nadal spośród pozostałego stworzenia: człowiek ma wolę (Mat.23:37), może być pomysłowy i kreatywny (1.Mojż.11:3-4), może myśleć i analizować (Rzym.1:20), może kochać (Mt.5:46-47)… Myślę, że o tym pisze Jakub. Dlatego człowiek, nawet ten będący daleko od Boga i upodlony przez demony, nadal jest pod pewnego rodzaju Bożą ochroną – w tym i oczywiście przez to objawiającym się pragnieniem Boga, żeby zbawić każdego człowieka, widać jego wielką miłość. Inaczej jest na przykład ze zwierzętami (Mt.8:32), bo one nie są stworzone na podobieństwo Boże. Bóg najwyraźniej nie jest zainteresowany w zbawieniu zwierząt jako pojedynczych stworzeń.

Także co do małżeństwa ten ślad obrazu jedności więcej niż jednej osoby (mąż i żona są jednym ciałem) jest nadal widoczny i służy nam jako jedyne adekwatne - bo Bożego autorstwa - podobieństwo do tłumaczenia ludziom trójjedyności Boga. Bóg jest jeden, jednak „składa“ się On z trzech osób, z której każda jest Bogiem. W małżeństwie jest podobnie: jest jedno ciało, człowiek będący mężczyzną i kobietą. Oboje są ludźmi, ale dopiero razem stanowią pełnię i jedność – kobieta uzupełnia mężczyznę, dopełnia jego braku (taki jest Edenowy zamysł jej Architekta). Skoro jest to obraz "wielości w jedności", to dlaczego małżeństwo nie składa się jednak z trzech osób? Wydawało by się, że podobieństwo do Boga byłoby wtedy pełniejsze, ale tak nie jest, bo Bóg postanowił zawrzeć tutaj jeszcze jeden obraz: obraz Mesjasza, który jest Oblubieńcem, i jego Ciała, które jest Oblubienicą (Ef.5:28-32) – tych jest dwoje, a nie troje.

Dziękuje za wyjaśnienie. Nie zastanawiałem się głębiej dlaczego małżeństwo składa się z 2 a nie 3 osób, czegoś więcej nauczyłem się o naszym Bogu.
Cytuj:
ppajda: Natomiast to, co zostało w Edenie utracone, to Boża chwała (gr. doxa - Rzym.3:23), świętość wymagana do otwartego obcowania ze Świętym Bogiem. To mieli z początku Adam i Ewa. Tego jednak już nie mieli po upadku oni i ich potomstwo, zrodzone na ich podobieństwo. Ten element podobieństwa do Boga został zatem utracony i bywa odzyskany jedynie przez usprawiedliwienie krwią Baranka Bożego – w momencie stania się dziećmi Bożymi bywają one znów uwielbione, tzn. otoczone chwałą Bożą (gr. doxazō - Rzym.8:30).

Ogólnie rozumiem to co napisałeś i ma to sens. Moje pytanie tylko jest, kiedy człowiek traci chwałę?

a) Kiedy zgrzeszy po raz pierwszy
b) W Adamie /przy poczęciu/ lub narodzinach
c) Coś innego

Na dzień dzisiejszy rozumiem Rzym 3:23, że wszyscy są pozbawieni chwały z powodu własnych grzechów. W Rzym 5:12 mamy napisane coś podobnego.

„Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” Rzym 5:12

Pytanie tylko jak właściwie interpretować ten fragment Pisma.
Czy jest możliwe, że pierwsza część tego fragmentu mówi:

a) O wpływie grzechu Adama na cały świat?
b) O dziedziczeniu grzechu Adama?
c) O przeniesieniu grzesznej natury na innych?
d) coś innego?

Przychylam się do odpowiedzi a) chodź jestem otwarty na zmianę jeżeli się mylę. Z pewnością przemyślę co do mnie piszecie.

„...a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli”

Czy mowa jest o śmierci fizycznej czy duchowej?

Osobicie wierzę, że chodzi o śmierć duchową gdyż taka jest kara za grzech. Śmierć fizyczna jest konsekwencją tego, że Adam z Ewą zostali wyrzuceni z raju, dlatego w Adamie wszyscy umieramy a w Chrystusie powstaniemy z martwych. 1 Kor 15:22
Cytuj:
ppajda: Rzym 6:17-18 rozumiem w ten sposób, że byliśmy „sługami“ (czyli niewolnikami) grzechu i postępowaliśmy z tego powodu zgodnie z naszymi pożądliwościami, żądzami i namiętnościami (Ef:2:1-3) i potrzebowaliśmy „uwolnienia od grzechu“, pod którym byliśmy w niewoli – "w niewoli" znaczy, że nie byliśmy wolni. To nie znaczy, ze nie byliśmy zdolni do żadnego dobra, bo i ludzie niewierzący mają przejawy miłości (Mt.5:46-47) i dobroci (Mt.7:11). Natomiast nie było w naszych sercach pragnienia do nie będącego uciążliwym wypełniania Bożego Prawa, czyli przestrzegania przykazań z miłości do Boga – to mamy dopiero jako słudzy sprawiedliwości (1.Jn.5:3). Nie było w nas też mocy do zwycięskiej walki z grzechem, bo Duch Święty nie mieszkał w nas – tą możliwość umartwiania swojej cielesności otrzymaliśmy dopiero jako słudzy sprawiedliwości (Rzym.8:13).

Dziękuje, rozumiem chyba podobnie. Pytanie, które pewnie się już powtarza ale zadam raz jeszcze.

Kiedy człowiek staje się sługą grzechu?
Cytuj:
ppajda: Czym jednak charakteryzuje się zwycięska walka z grzechem? Jeśli dobrze Cię rozumiem, to w tym, co napisałeś chodzi Ci o to, że człowiek nawet niewierzący może siłą woli „pozbyć się“ grzechu lub grzesznego przyzwyczajenia, przykładowo przestać pić nałogowo alkohol lub przestać kraść, bądź uniknąć grzechu (nie zaczynać kraść). Rzeczywiście niektórzy ludzie mają tak silną wolę.

Bóg powiedział po upadku człowieka do Kaina: „Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować.” 1 Mojż 4:7

Kain niestety nie posłuchał Boga czego konsekwencją była śmierć Abla. Czy mógł nie zgrzeszyć? Uważam, że tak. Bóg nie daje przykazania, którego człowiek nie byłby wstanie przestrzegać. Inaczej faktycznie mamy problem ze sprawiedliwością Boga. Rozumiem, że przez życie w grzechu rozwinęliśmy zakon grzechu w naszych członkach/sercu lecz jakoś ciężko mi przyjąć, że zostało nam to przekazane w genach.
Cytuj:
ppajda: Można to tak zobrazować: wnętrze człowieka nieodrodzonego jest jak rozwścieczona osa zamknięta nieszczelną nakrywką w słoiku

Dziś jedna wleciała mi do pokoju ale jak przyleciała tak i poleciała :D
Cytuj:
pajda: Człowiek unikający skutecznie kradzieży będzie pociągany przez jakąś inną pokusę i grzech. Musi on panować z wielkim trudem nad nakrywką słoika, bo w jego wnętrzu osa tylko czeka na to, żeby wylecieć i żądlić

Człowiek nieodrodzony ma wybór nie grzeszyć i być całkowicie wolny przez ewangelię lecz z pomocą szatana zasłonił sobie oczy na ewangelię z powodu życia w grzechu, niechęci oddania władzy Bogu itp.

Mam obawy, że wielu ludzi zacznie zwalać odpowiedzialność grzeszenia na „grzeszną naturę”. Co zresztą już się dzieję w wielu miejscach.
Cytuj:
ppajda: Oby jednak właściciel słoika nie wpadł z nudów na beztroski pomysł rzucania słoikiem po kątach – być może uszczelka wtedy się poluzuje, osa dojdzie do siebie i mogąc tak wydostać się ze słoika, znów użądli.

Niestety z nudów wielu tak czyni choć Bóg ma tyle wspaniałych prac dla nas wierzących.
Cytuj:
ppajda: Tak w ogóle, to Producent obiecał w ramach przez swoją hojność udzielonej promocji pod koniec użytkowania słoika uśmiercić osę wraz z jej żądłem, ażeby już nigdy nie mogła dotknąć właściciela słoika (1.Kor.15:54-57).

Trochę uczepie się osy :D Z kontekstu wynika mi, że „osa” to śmierci fizyczna a żądło to grzech.

Do Smoka Wawelskiego:

Cytuj:
Smok Wawelski: Napisałem, że codziennie każdy z nas przekonuje się boleśnie, że OGÓLNIE jako ludzie odrodzeni (i o to mi chodziło) możemy grzeszyć. Albo poprzez własny upadek, albo poprzez upadek brata czy siostry w naszym otoczeniu, albo słysząc o grzechu w Kościele w dalszym otoczeniu. To wszystko jest bolesne i stanowi dowód, że odrodzeni ludzie mogą grzeszyć. Żeby uściślić, nie chodziło mi o to, że każdy odrodzony człowiek codziennie grzeszy, bo jest na to skazany nieuchronnie.

Bracie bardzo się cieszę, że źle Cię zrozumiałem :D
Cytuj:
Smok Wawelski: Fragment Psalmu 139 mówi o nerkach, które w Biblii są obrazem sumienia. To jest ciekawy temat, bo nerki, serce i dusza bywają traktowane zamiennie, ale w niektórych tekstach są obok siebie tak, jakby nie były metaforą tego samego [Ps. 16:7 (BG); 73:21]. Psalm 139 mówi o tym, że Bóg nas (jako ogół ludzkości) stworzył, dał nam sumienie i inne wewnętrzne "odbiorniki" prawości lub nieprawości naszego postępowania. Bóg jeśli coś stwarza, to oczywiście jest to bardzo dobre.

Bardzo ciekawe zwłaszcza, że wczoraj jak nie mogłem zasnąć to czytałem Psalm 16.
Dawid napisał, że Pan mówi do naszego serca.
Cytuj:
Smok Wawelski: Zauważ jednak, że Bóg nie stwarza każdego człowieka tak jak Adama. Rodzimy się jako jego potomkowie w ciałach, które już są poddane skażeniu. Paweł pisze, że w członkach tych ciał istnieje skłonność do grzechu [Rzym. 7:23-25], która w pewnym momencie zostaje "aktywowana" [Rzym. 7:9-11]. Czyli ogólnie Bóg jako Stwórca jest autorem naszego ludzkiego serca i zna je doskonale [Ps. 139], ale jako synowie ludzcy rodzimy się z sercem obarczonym skłonnością do grzechu czyli zepsutym (oraz w ciele śmiertelnym, podatnym na choroby i przemijanie). Dlatego tak to nazwałem.

Rozumiem, że my i Ewa* nie zostaliśmy stworzeni w ten sam sposób co Adam.
* Rozumiem również, że Ewa przyszła na ten świat w inny sposób niż my.

Moje pytanie będzie podobne do tych zadanych bratu Pawłowi. Czy jest możliwość, że ta skłonność do grzechu/ zakon grzechu nie został przekazany w genach przez Adama a po prostu jest to zdolność nabyta i kultywowana w naszych ciałach? Chodzi mi o to czy można to wykluczyć?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 6:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
Pax pisze: "Człowiek nieodrodzony ma wybór nie grzeszyć i być całkowicie wolny przez ewangelię lecz z pomocą szatana zasłonił sobie oczy na ewangelię z powodu życia w grzechu, niechęci oddania władzy Bogu itp.
Mam obawy, że wielu ludzi zacznie zwalać odpowiedzialność grzeszenia na „grzeszną naturę”. Co zresztą już się dzieję w wielu miejscach."

Też mam obawy. Boje stracić wdzięczność do Boga i bojaźń Bożą, która jest początkiem mądrości.

Smok pisze: "Dlatego dalej Paweł mówi o tym, że w pewnym momencie swego życia "przyszło" do niego przykazanie, które złamał i umarł [Rzym. 7:9-11]. O tym pisaliśmy w kilku wątkach, o ile pamiętam. Chyba najtrafniej po polsku ujmuje to przekład BWP:
"Ja zaś żyłem kiedyś bez Prawa. Lecz kiedy przyszło przykazanie, skłonność do grzechu ożyła. A ja wtedy umarłem. I tak oto przykazanie, które miało dawać życie, stało się dla mnie przyczyną śmierci. Albowiem skłonność do grzechu rozbudzona wskutek przykazania uwiodła mnie i wskutek owego przykazania zabiła"

Ale też:

"Biblia mówi, że Pan Jezus miał na ziemi ciało takie jak nasze ze wszystkimi tego konsekwencjami w ciele. Ale ze względu na pełnię Ducha nie zgrzeszył i dlatego pozostał święty i nieskalany jako Baranek Boży. Wszelkie skojarzenia typu "Pan Jezus urodził się z grzechem pierworodnym" albo "musiał się męczyć ze swoją cielesnością tak jak my" są nieporozumieniem. W Biblii nie ma pojęcia "grzech pierworodny" (jest to termin teologiczny) i dlatego nie ma powodów się martwić, że rodząc się w ludzkim ciele Pan był winny od poczęcia lub obciążony od poczęcia grzechem Adama. Problem grzechu pierworodnego jako rzekomej dziedziczonej winy omawialiśmy w innych wątkach, które Ci podałem. Natomiast dziedziczona skłonność nie jest sama w sobie grzechem i nie powoduje winy, dopóki nie "ożyje" czyli nie zostanie aktywowana poprzez złamanie przykazania po raz pierwszy [Rzym. 7:9-11]. O tym również już mówiliśmy na forum."

I:

"Grzech pochodzi z serca człowieka dlatego, że jest zepsute - a staje się zepsute w momencie, gdy człowiek umiera duchowo [Rzym. 7:9-11], a nie już od poczęcia. Dlatego "z ust niemowląt i ssących Bóg odbiera sobie chwałę" [Mat. 21:15-16]. Tzw. "zbiorowa wina" i "grzech pierworodny" w znaczeniu dziedziczonej winy (a nie skłonności) to nauczanie katolickie przejęte przez Kalwina i Lutra."


A co z tym wersetem?

„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” [1 Kor 10:13]

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 8:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Cytuj:
Ewa95: Też mam obawy. Boje stracić wdzięczność do Boga i bojaźń Bożą, która jest początkiem mądrości.

Ewo bać się Boga to znaczy nienawidzić zła Przyp Sal 8:13. Bóg nienawidzi zła bardziej niż ktokolwiek. Bóg nadał ludziom prawo aby zło się nie szerzyło dla ich ogólnego dobra aby był porządek a nie chaos. Nie wszyscy chcą przestrzegać prawa i dlatego Bóg w swojej mądrości ustanowił kary za łamanie prawa. Wiemy, że im większa kara tym bardziej odstrasza potencjalnych przestępców od popełnienia przestępstwa. Niestety każdy okazał się być przestępcą prawa.

W jaki sposób Bóg mógł okazać ludziom miłosierdzie równocześnie nie lekceważąc prawa, które sam nadał?
Gdyby Bóg postanowił, że wybaczy ludziom od tak,to pokazałby, że nie traktuje własnego prawa poważnie. Gdyby posłał wszystkich ludzi do piekła to ciężko mówić o miłosierdziu gdyż właśnie miłosierdzie jest okazaniem niezasłużonej dobroci.

Ojciec posłał swojego syna aby umarł na krzyżu za nasze grzechy i ten kto tylko zechce może przyjść do Jezusa aby otrzymać usprawiedliwienie. To powinno każdemu wystarczyć aby nie kwestionować Bożego stosunku do prawa, jego sprawiedliwości oraz miłosierdzia. Dzięki jego łasce ludzie rodzą się na nowo i będzie taki dzień gdy już wszyscy wierzący razem będą wielbić Boga w niebie.

Ewo poznając Boga bardziej, obawy, które masz będą znikać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 9:55 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Pax vobiscum napisał(a):
Rozumiem, że my i Ewa* nie zostaliśmy stworzeni w ten sam sposób co Adam.
* Rozumiem również, że Ewa przyszła na ten świat w inny sposób niż my.

Moje pytanie będzie podobne do tych zadanych bratu Pawłowi. Czy jest możliwość, że ta skłonność do grzechu/ zakon grzechu nie został przekazany w genach przez Adama a po prostu jest to zdolność nabyta i kultywowana w naszych ciałach? Chodzi mi o to czy można to wykluczyć?
Gdyby ta skłonność była nabyta, to mielibyśmy problem natury logicznej. Skłonność jest przyczyną dokonania takiego, a nie innego wyboru wobec pokusy uświadomionej po raz pierwszy. Skutkiem jest pierwszy grzech i odpadnięcie od Boga. Gdyby skłonność była nabyta, to byłaby skutkiem, a grzech - przyczyną.

Paweł nie pisze, że w momencie pierwszego grzechu grzech zamieszkał w nim, to jest w jego ciele. Pisze, że w pewnym momencie grzech przez przykazanie otrzymał bodziec, ożył, zwiódł go i duchowo zabił [Rzym. 7:8-11]. Dalej pisze, że w jego ciele mieszka grzech, choć wewnętrzny człowiek ma dobrą wolę i ma upodobanie w zakonie Bożym [7:17-23].

Wyciągam z tego wniosek, że skłonność do grzechu musi być w ludzkim ciele od urodzenia, i dlatego potencjalnie każdy jest grzesznikiem, a faktycznie staje się nim w momencie pierwszego świadomego przekroczenia Prawa Bożego. I wtedy staje się winny przed Bogiem. Jeśli tak, to skłonność jest dziedziczona po pierwszych upadłych ludziach, ale wina nie. Dlatego nie rodzimy się winni i "grzech pierworodny" nie zmusza nikogo do chrztu niemowląt.

Przez Adama grzech wszedł na świat i skutkiem jest powszechne skażenie - z dziedziczeniem skłonności do grzechu włącznie [Rzym. 5:12a]. Właśnie w wyniku tej skłonności, która jest nieodparta, każdy kto grzeszy, umiera duchowo [Rzym. 5:12b]. W wyniku powszechnego skażenia umiera wszystko, co żyje - bez względu na to, czy w ogóle jest w stanie zgrzeszyć.

Czyli odnosząc się do Twojego pytania:

Pax napisał(a):
„Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” Rzym 5:12

Pytanie tylko jak właściwie interpretować ten fragment Pisma.
Czy jest możliwe, że pierwsza część tego fragmentu mówi:

a) O wpływie grzechu Adama na cały świat?
b) O dziedziczeniu grzechu Adama?
c) O przeniesieniu grzesznej natury na innych?
d) coś innego?
Odpowiedzi a, b i c wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać. Opcja a): Grzech Adama tak wpłynął na świat, że nastąpiło powszechne skażenie ziemi [I Mojż. 3:17-19]. Opcja c): Grzech Adama spowodował również upadek i skażenie ludzkiej natury poprzez skłonność do grzechu, która jest dziedziczna. Jeśli opcję b) rozumiemy w sposób ogólny jako dziedziczenie skutków grzechu obciążających całe stworzenie, to ona nie wyklucza się z opcjami a i c. Jeśli rozumiemy ściśle, to nie można dziedziczyć grzechu Adama, ponieważ nikt z nas nie miał dostępu do drzewa życia i ponieważ każdy ponosi winę za własny grzech [V Mojż. 24:16; Ez. 18]. Teoria, że "wszyscy zgrzeszyliśmy w Adamie" i dlatego wszyscy rodzimy się winni, moim zdaniem nie znajduje poparcia w Piśmie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 10:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ewa95 napisał(a):
A co z tym wersetem?

„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” [1 Kor 10:13]
On jest napisany do ludzi odrodzonych i to jest obietnica dla wszystkich dzieci Bożych.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 14, 2016 10:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
Okej już jasno. Muszę przestać słuchać kłamstw diabła. W razie czego będę czytać ten wątek od początku do końca.

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2016 7:14 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Pax vobiscum napisał(a):
Ogólnie rozumiem to co napisałeś i ma to sens. Moje pytanie tylko jest, kiedy człowiek traci chwałę?

a) Kiedy zgrzeszy po raz pierwszy
b) W Adamie /przy poczęciu/ lub narodzinach
c) Coś innego

Trzeba koniecznie rozróżnić kwestię wrodzonej skłonności do grzeszenia - czyli widoczną nawet u bobasów grzeszną naturę zakotwiczoną od poczęcia i przekazaną przez ojców -, od momentu odpowiedzialności przed Bogiem za osobistą winę ściągniętą na siebie przez własny grzech. Myślę, że tu leży przysłowiowy pies pogrzebany. Skoro Paweł pisze o tym, że grzech (czyli grzeszna natura już będąca w ciele Pawła) otrzymał bodziec przez przykazanie i zabił go, wnioskuję, że człowiek rodzi się w grzechu (tzn. z grzeszną naturą) - tutaj już trudno powiedzieć, że ma on nadal chwałę Bożą -, ale dopiero w momencie pierwszego świadomego grzechu następuje duchowa śmierć: osobista wina człowieka ściąga na niego odpowiedzialność przed Bogiem. Tak rozumiem Dawida, który po zgrzeszeniu z Batszebą pisze: "Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich [ściągnąłem na siebie winę przez osobisty grzech - to jest zło, które uczyniłem i za które słusznie odpowiadam], Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja. [już w łonie matki byłem grzesznikiem]". (Ps.51:6-7)
Pax vobiscum napisał(a):
Kiedy człowiek staje się sługą grzechu?

Myślę, że jest nim od swojego poczęcia. Dlatego nawet jako bobas w swojej nieświadomości okazuje przejawy grzeszności (przykładowo bijąc kolegę, który zabrał zabawkę lub będąc zazdrosnym o rodzica).
Pax vobiscum napisał(a):
Bóg powiedział po upadku człowieka do Kaina: „Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować.” 1 Mojż 4:7

Kain niestety nie posłuchał Boga czego konsekwencją była śmierć Abla. Czy mógł nie zgrzeszyć? Uważam, że tak. Bóg nie daje przykazania, którego człowiek nie byłby wstanie przestrzegać. Inaczej faktycznie mamy problem ze sprawiedliwością Boga. Rozumiem, że przez życie w grzechu rozwinęliśmy zakon grzechu w naszych członkach/sercu lecz jakoś ciężko mi przyjąć, że zostało nam to przekazane w genach.

Rzeczywistość pokazuje, że zakon grzechu - czyli grzeszna natura mieszkająca w człowieku, a skłaniająca go do czynienia grzechu - jest widoczny nawet w małych dzieciach. W ich wprawdzie nieświadomych, grzesznych, a przecież często niewyuczonych zachowaniach. To właśnie stanowi dowód na to, że "zostało nam to przekazane w genach".

W Kainie widać te zmaganie z pokusą grzesznika nie mającego mocy do życia Bożego. Bóg wyraźnie tłumaczy mu, że jest on odpowiedzialny za swoje myśli, uczucia i czyny w stosunku do swojego brata. Bóg nie mówi mu: "Ty masz moc do zapanowania nad tym.", lecz jedynie: "jesteś zobowiązany nad tym panować, bo to twoja odpowiedzialność". Ale Kain nie jest przecież w stanie - tak i dzisiaj rzesze grzeszników ciągnie do grzechu. Samą siłą woli być może mógłby się opanować i nie zabić. Ale odraza, nienawiść w sercu przecież by została. A to przecież też jest grzechem.

Czy zatem ta słabość ściąga z człowieka odpowiedzialność i legitymuje jego grzechy? Dlaczego Bóg wymaga od Kaina czegoś tak trudnego, jak pełnego zapanowania nad pokusą nawet w myślach? Co Kain mógł i powinien był zrobić?

Kain powinien przyjąć do wiadomości, że nie jest on w stanie w pełni okiełznać swojej grzesznej natury, powinien zawołać do Boga i prosić o pomoc, o łaskę: "Boże, te uczucia przeciwko mojemu bratu, te myśli, są takie silne, targają mną... Nie chcę tego zrobić, nawet nie chcę gniewać się na brata. Wybacz mi, zmień mnie i pomóż okiełznać to zło." Bóg stawia go w takiej pozycji, żeby zrozumiał swoją nędzę i słabość i zawołał do Boga. Ufam, że Bóg pomógłby mu w tej sprawie, wszak każdy otrzyma ratunek, kto wzywa imienia Jahwe (Rzym.10:13). Nie znaczy to jednak, że Kain by dalej żył bezgrzesznym życiem w każdej sferze. Znaczy to, że Bóg przygotował ratunek chcąc zakryć i zgładzić osobisty grzech Kaina, a jego odpowiedzialnością było szukanie tego Bożego ratunku.
Pax vobiscum napisał(a):
Człowiek nieodrodzony ma wybór nie grzeszyć i być całkowicie wolny przez ewangelię lecz z pomocą szatana zasłonił sobie oczy na ewangelię z powodu życia w grzechu, niechęci oddania władzy Bogu itp.

Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem, ale brzmi to dla mnie trochę tak, jak by człowiek od małego zaczyna sobie tylko dlatego grzeszyć, bo mu się tak nagle zachciało w ramach ewoadamowej ciekawości, ale tak naprawdę to wcale go do tego grzechu nie ciągnęło i bez szczególnego trudu mógł sobie zdecydować inaczej i tak sam sobie nie zasłaniać oczu na Ewangelię...
Hmm, nie brzmi to tak, jakby człowiek był poddany od poczęcia grzesznej naturze. A przecież jest. Brzmi to dla mnie trochę, jak Adam i Ewa przed upadkiem.

Ale snując tą myśl dalej, tak teoretycznie: gdyby tak człowiek rzeczywiście mógł sobie zdecydować, że nie zgrzeszy pierwszy raz i od razu nie zasłaniając sobie oczu na Ewangelię przyjmie ją, to narodził by się na nowo bez pokuty i nawrócenia? (Bo przecież skoro nie zgrzeszył, to z czego miałby pokutować i się nawrócić? Gdzie zaistniała by dla niego potrzeba Zbawiciela i gdzie oddana by była chwała Bogu za osobiste Zbawienie?)
Pax vobiscum napisał(a):
Mam obawy, że wielu ludzi zacznie zwalać odpowiedzialność grzeszenia na „grzeszną naturę”. Co zresztą już się dzieję w wielu miejscach.

Tak jak u Kaina, Bóg nie ściąga odpowiedzialności z człowieka, mimo że wystawia go na walkę, w której człowiek ma wybór: brnąć dalej w grzech, lub błagać Boga o ratunek. Żadne usprawiedliwianie grzechu we własnym życiu nie przejdzie, nie ostoi się przed Świętym Bogiem.

"Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?" (Rzym.6:1-2)
Pax vobiscum napisał(a):
Cytuj:
ppajda: Tak w ogóle, to Producent obiecał w ramach przez swoją hojność udzielonej promocji pod koniec użytkowania słoika uśmiercić osę wraz z jej żądłem, ażeby już nigdy nie mogła dotknąć właściciela słoika (1.Kor.15:54-57).

Trochę uczepie się osy :D Z kontekstu wynika mi, że „osa” to śmierci fizyczna a żądło to grzech.

Mi też tak wynika :wink: Mam nadzieję, że ten element w mojej "przypowieści" właściwie zastosowałem, a jeśli źle zastosowałem, to mam nadzieję, że to nie popsuje reszty "przypowieści". Także proszę nie czepiaj się osy. Jeśli końcówka "przypowieści" jest nieadekwatna, proszę zignoruj ją :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2016 2:11 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Modliłem się wczoraj i dziś aby jeżeli bracia macie rację to Pan przydawał wam mądrości a mi rozumu abym zrozumiał a jeżeli jej nie macie to aby Pan uczynił odwrotnie jeżeli zechce.

Do brata Smoka Wawelskiego:

Cytuj:
Smok Wawelski: Gdyby ta skłonność była nabyta, to mielibyśmy problem natury logicznej. Skłonność jest przyczyną dokonania takiego, a nie innego wyboru wobec pokusy uświadomionej po raz pierwszy. Skutkiem jest pierwszy grzech i odpadnięcie od Boga. Gdyby skłonność była nabyta, to byłaby skutkiem, a grzech - przyczyną.

Nie jestem przekonany o problemie natury logicznej. Wytłumaczę dlaczego. Bracie ty oczywiście wierzysz, że Adam i Ewa przed upadkiem nie posiadali „grzesznej natury” tak jak i szatan a mimo to zgrzeszyli.
Jak to było możliwe? Było to możliwe z powodu nie wykorzystania dobrze danej im wolnej woli. Wiemy, że Adam z Ewą zostali wystawieni na pokusę na którą każdy z nas jest również wystawiony, z tą różnicą, że dziś jest więcej pokus. Tak więc na razie uważam, że skłonność do grzeszenia jest skutkiem złego wykorzystania wolnej woli co również dało początek pierwszemu grzechowi a później kolejnym.
Cytuj:
Smok Wawelski: Paweł nie pisze, że w momencie pierwszego grzechu grzech zamieszkał w nim, to jest w jego ciele. Pisze, że w pewnym momencie grzech przez przykazanie otrzymał bodziec, ożył, zwiódł go i duchowo zabił [Rzym. 7:8-11]. Dalej pisze, że w jego ciele mieszka grzech, choć wewnętrzny człowiek ma dobrą wolę i ma upodobanie w zakonie Bożym [7:17-23]. Wyciągam z tego wniosek, że skłonność do grzechu musi być w ludzkim ciele od urodzenia, i dlatego potencjalnie każdy jest grzesznikiem, a faktycznie staje się nim w momencie pierwszego świadomego przekroczenia Prawa Bożego. I wtedy staje się winny przed Bogiem. Jeśli tak, to skłonność jest dziedziczona po pierwszych upadłych ludziach, ale wina nie. Dlatego nie rodzimy się winni i "grzech pierworodny" nie zmusza nikogo do chrztu niemowląt.

Pytanie: Według tego co piszesz nie rodzimy się niewolnikami grzechu ale przez odziedziczoną grzeszną naturę rodzimy się potencjalnymi niewolnikami grzechu?

Podążając tą logiką Pan Jezus urodził się z „grzechem uśpionym/grzeszną naturą” w Jego ciele. Gdyż czytamy, że miał takie samo ciało jak my. [Hbr 2:14-18], [Rzym 8:3 BG]. Niektórzy mogą sugerować (nie zakładam, że ty tak robisz), że poczęcie z dziewicy zmieniło coś w ciele Jezusa lecz ja nie widzę na to żadnego poparcia w Piśmie.

W Psalmie 139:13-14, Jer 1:5 mamy napisane, że to Bóg tworzy człowieka w łonie matki. Więcej tworzy go wspaniale. Na razie nie widzę żadnego fragmentu aby Bóg tworzył człowieka niewolnikiem grzechu. Więcej w tym temacie napiszę odpisując bratu Pawłowi.

Jest więcej niż jedna interpretacja fragmentu listu o Rzymian 7:14-25, lecz wciąż studiuję ten temat i na razie wolę się wstrzymać z pisaniem ich, gdyż nie mam całkowitego przekonania. Jedno czego nie widzę w rozdziale 7:14-25 to aby dzieci rodziły się z naturą grzeszną.
Cytuj:
Smok Wawelski: Przez Adama grzech wszedł na świat i skutkiem jest powszechne skażenie - z dziedziczeniem skłonności do grzechu włącznie [Rzym. 5:12a]. Właśnie w wyniku tej skłonności, która jest nieodparta, każdy kto grzeszy, umiera duchowo [Rzym. 5:12b]. W wyniku powszechnego skażenia umiera wszystko, co żyje - bez względu na to, czy w ogóle jest w stanie zgrzeszyć.

Wybacz, że tak kopiuje całe twoje wypowiedzi lecz nie chce gubić kontekstu. Na razie nie widzę aby ten fragment mówił o przekazaniu grzesznej natury ludziom ale jedynie to, że grzech Adama wszedł na świat wywierając wpływ na wszystkich ludzi, którzy dopiero umarli duchowo jak zgrzeszyli idąc śladami Adama. Tak samo dzieło Jezusa Chrystusa wywarło ogromny wpływ na ludzi lecz nie każdy przecież będzie zbawiony. Czytając dalej ten rozdział widzę właśnie ten ciąg myślowy np. Rzym 5:18 (Pewnie się powtarzam)

Nie twierdzę, że nie mogę się mylić gdyż mogę ale wolę zachować ostrożność.
Cytuj:
Pax vobiscum: „Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” Rzym 5:12

Pytanie tylko jak właściwie interpretować ten fragment Pisma.
Czy jest możliwe, że pierwsza część tego fragmentu mówi:

a) O wpływie grzechu Adama na cały świat?
b) O dziedziczeniu grzechu Adama?
c) O przeniesieniu grzesznej natury na innych?
d) coś innego?

Cytuj:
Smok Wawelski: Odpowiedzi a, b i c wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać. Opcja a): Grzech Adama tak wpłynął na świat, że nastąpiło powszechne skażenie ziemi [I Mojż. 3:17-19]

Przez wpływ grzechu Adama na cały świat miałem na myśli Rzym 5:12, czyli zły wpływ na ludzkość, tak jak np. Ojciec może być złym przykładem dla syna a syn dla kolejnego pokolenia ale oczywiście skutki grzechu Adama to te opisane w I Mojż 3:14-19 plus to jak czuł się Bóg.
Cytuj:
Smok Wawelski: Opcja c): Grzech Adama spowodował również upadek i skażenie ludzkiej natury poprzez skłonność do grzechu, która jest dziedziczna

Jeżeli chodzi o przekazywanie grzesznej natury w genach to narazie tak tego nie rozumiem.
Cytuj:
Smok Wawelski: Jeśli opcję b) rozumiemy w sposób ogólny jako dziedziczenie skutków grzechu obciążających całe stworzenie, to ona nie wyklucza się z opcjami a i c. Jeśli rozumiemy ściśle, to nie można dziedziczyć grzechu Adama, ponieważ nikt z nas nie miał dostępu do drzewa życia i ponieważ każdy ponosi winę za własny grzech [V Mojż. 24:16; Ez. 18]. Teoria, że "wszyscy zgrzeszyliśmy w Adamie" i dlatego wszyscy rodzimy się winni, moim zdaniem nie znajduje poparcia w Piśmie.

Dziedziczenie skutków grzechu Adama mamy opsane w I Mojż, które już przytoczyłeś bracie. Oczywiście, że teoria, że wszyscy zgrzeszyliśmy w Adamie i rodzimy się winni jest bardzo błędna.

Do brata Pawła:
Cytuj:
ppajda: Trzeba koniecznie rozróżnić kwestię wrodzonej skłonności do grzeszenia - czyli widoczną nawet u bobasów grzeszną naturę zakotwiczoną od poczęcia i przekazaną przez ojców -, od momentu odpowiedzialności przed Bogiem za osobistą winę ściągniętą na siebie przez własny grzech. Myślę, że tu leży przysłowiowy pies pogrzebany. Skoro Paweł pisze o tym, że grzech (czyli grzeszna natura już będąca w ciele Pawła) otrzymał bodziec przez przykazanie i zabił go, wnioskuję, że człowiek rodzi się w grzechu (tzn. z grzeszną naturą) - tutaj już trudno powiedzieć, że ma on nadal chwałę Bożą -, ale dopiero w momencie pierwszego świadomego grzechu następuje duchowa śmierć: osobista wina człowieka ściąga na niego odpowiedzialność przed Bogiem. Tak rozumiem Dawida, który po zgrzeszeniu z Batszebą pisze: "Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich [ściągnąłem na siebie winę przez osobisty grzech - to jest zło, które uczyniłem i za które słusznie odpowiadam], Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja. [już w łonie matki byłem grzesznikiem]". (Ps.51:6-7)

Zaczne od końca. To co napisałeś w nawiasie jest ciężkie do przyjęcia dla mnie.
„Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja” Pslam 51:7
Dwie osobne kwestię narodziny i poczęcie. Dawid znał dobrze zakon i wiedział, że gdy dziecko się rodziło matka stawała się nieczysta tak jak podczas miesięcznego krwawienia i musiała udać się do kapłana z ofiarą aby ten mógł dokonać przebłagania za grzech [III Mojż 12:1-8]. Możliwe, że Dawid miał coś innego na myśli.
Zwróć bracie uwagę, że to matka poczęła Dawida w grzechu. W jaki sposób zrzeszyła nie wiem.
Dodatkowo w zakonie jest pewne ciekawe prawo [III Mojż 15:16] ale nie wiem czy adekwatne do tej sytuacji.
Podsumowując nie twierdzę, że Dawid był w łonie matki grzesznikiem kiedy sam chwali Boga jak cudownie go stworzył w łonie matki[Psalm 139:13-14]

Co do obserwacji dzieci to musimy zrozumieć, że wiele czynników wpływa na ich zachowanie.
To, że niemowlaki płaczą jest naturalne. Gdyż jeszcze ich mózg nie rozwinął się tak aby mogły mówić rodzicom, że przykładowo są głodne lub pampers należy zmienić. Małe dzieci wiele uczą się również od rodziców, kolegów, telewizji itp. My czasem patrzymy na dzieci kategorią własnego intelektu pomimo tego, że u dziecka trzeba czasu aby naturalnie wszystko się rozwinęło. Dlatego jak np. widzimy dzieci z autyzmem, które mogą uderzyć kolegę możemy zrozumieć to, że albo ich mózg nie rozwinął się prawidłowo albo coś miało wpływ na zatrzymanie rozwoju mózgu u takiego dziecka.

Dlatego w tej kwestii dobrze zwrócić się do Słowa i je starać się zrozumieć. Co zresztą staramy się tu robić.
Paweł nie piszę, że miał grzeszną naturę zanim zgrzeszył. Po prostu pisze, że gdy poddał się pokusie znając prawo grzech ożył a on umarł duchowo. Jak ktoś kiedyś ciekwie stwierdził. Jeżeli grzeszna natura jest czymś fizycznie przekazywanym to może pewnego dnia uda się naukowcom znaleźć ten gen i go wykluczyć. Oczywiście ja w to nie wierze.
Cytuj:
ppajda: Myślę, że jest nim od swojego poczęcia. Dlatego nawet jako bobas w swojej nieświadomości okazuje przejawy grzeszności (przykładowo bijąc kolegę, który zabrał zabawkę lub będąc zazdrosnym o rodzica).

Według słów Pana Jezusa niewolnikiem grzechu stajemy się jak zgrzeszymy [Jan 8:34]
Według tego co pisał apostoł Paweł w liście do Rzymian 2:14-15 poganie rodzą się z "dobrą naturą", z sumieniem, które albo ich oskarża albo bierze w obronę. To grzech jest nie naturalny. Dlatego Paweł w liście do Rzymian 1:26-27 piszę, że kobiety i mężczyźni zamienili przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwko naturze. Jeżeli człowiek ma grzeszną naturę od urodzenia to jak najbardziej homoseksualizm byłby naturalny w obrębie grzesznej natury. W liście do Rzym 6:16 czytamy:
„Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?” Rzym 6:16
Ze słów Jezusa oraz tych wnioskuję, że niewolnikiem grzechu człowiek staje się a nie rodzi się.

W liście do Galatów jest ciekawy fragment:
„My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie grzesznikami z pogan” Gal 2:15
Czy ten fragment mówi o tym, że Żydzi urodzili się bez grzesznej natury a poganie z. Oczywiście, że nie. Żydzi różnili się tym od pogan, że oprócz sumień mieli również dokładnie spisane prawo, które ich pouczało.
Widząc różne przykłady w Biblii takie jak np. Rzym 6:16, Jan 8:34,Ef 2:1-3 można dojść do wniosku, że człowiek staje się niewolnikiem grzechu poprzez grzeszenie, które staje się potem naturalnym sposobem życia.
Cytuj:
ppajda: W Kainie widać te zmaganie z pokusą grzesznika nie mającego mocy do życia Bożego. Bóg wyraźnie tłumaczy mu, że jest on odpowiedzialny za swoje myśli, uczucia i czyny w stosunku do swojego brata. Bóg nie mówi mu: "Ty masz moc do zapanowania nad tym.", lecz jedynie: "jesteś zobowiązany nad tym panować, bo to twoja odpowiedzialność". Ale Kain nie jest przecież w stanie - tak i dzisiaj rzesze grzeszników ciągnie do grzechu. Samą siłą woli być może mógłby się opanować i nie zabić. Ale odraza, nienawiść w sercu przecież by została. A to przecież też jest grzechem.

Jeżeli Bóg powiedział Kainowi, że ma panować nad grzechem to Bóg miał to na myśli. Oczywiście Bóg wiedział, że Kain zgrzeszy ale nie dałby przykazania, które byłoby niemożliwe do wykonania.
Cytuj:
ppajda: Czy zatem ta słabość ściąga z człowieka odpowiedzialność i legitymuje jego grzechy? Dlaczego Bóg wymaga od Kaina czegoś tak trudnego, jak pełnego zapanowania nad pokusą nawet w myślach? Co Kain mógł i powinien był zrobić?
Pokusa nie jest grzechem. Złe myśli przychodzą do głowy lecz można z nimi jak najbardziej walczyć, zwłaszcza gdy ma się Jezusa.
Kain powinien przyjąć do wiadomości, że nie jest on w stanie w pełni okiełznać swojej grzesznej natury, powinien zawołać do Boga i prosić o pomoc, o łaskę: "Boże, te uczucia przeciwko mojemu bratu, te myśli, są takie silne, targają mną... Nie chcę tego zrobić, nawet nie chcę gniewać się na brata. Wybacz mi, zmień mnie i pomóż okiełznać to zło."

Kain powinien posłuchać Boga i ufać Mu, że Bóg pomoże mu gdy przyjdzie pokusa a on zawoła do Niego.
Cytuj:
Pax vobiscum: Człowiek nieodrodzony ma wybór nie grzeszyć i być całkowicie wolny przez ewangelię lecz z pomocą szatana zasłonił sobie oczy na ewangelię z powodu życia w grzechu, niechęci oddania władzy Bogu itp.

Cytuj:
ppajda: Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem, ale brzmi to dla mnie trochę tak, jak by człowiek od małego zaczyna sobie tylko dlatego grzeszyć, bo mu się tak nagle zachciało w ramach ewoadamowej ciekawości, ale tak naprawdę to wcale go do tego grzechu nie ciągnęło i bez szczególnego trudu mógł sobie zdecydować inaczej i tak sam sobie nie zasłaniać oczu na Ewangelię...
Hmm, nie brzmi to tak, jakby człowiek był poddany od poczęcia grzesznej naturze. A przecież jest. Brzmi to dla mnie trochę, jak Adam i Ewa przed upadkiem.

Ale snując tą myśl dalej, tak teoretycznie: gdyby tak człowiek rzeczywiście mógł sobie zdecydować, że nie zgrzeszy pierwszy raz i od razu nie zasłaniając sobie oczu na Ewangelię przyjmie ją, to narodził by się na nowo bez pokuty i nawrócenia? (Bo przecież skoro nie zgrzeszył, to z czego miałby pokutować i się nawrócić? Gdzie zaistniała by dla niego potrzeba Zbawiciela i gdzie oddana by była chwała Bogu za osobiste Zbawienie?)

Źle mnie bracie zrozumiałeś. Mam nadzieję, że nie daje powodu do tego aby lekko sobie podchodzić do walki z grzechem. Człowiek nieodrodzony ma wybór nie grzeszyć lecz Bóg wiedział, że nie skorzysta z tego wyboru. Po tym jak człowiek nieodrodzony zgrzeszy i umrze duchowo wciąż może wybrać aby przestać grzeszyć gdy uwierzy ewangelii. Oczywiście, że taki człowiek musi się upamiętać gdyż już zgrzeszył. Dobra nowina jest tylko dla grzeszników. Niestety grzesznik nieodrodzony z pomocą szatana zasłania sobie oczy przed ewangelią właśnie poprzez umiłowanie grzechu. Porównanie grzeszenia z zasłanianiem oczy użyłem w 2 poście w tym wątku.
Cytuj:
Paxvobiscum: Trochę uczepie się osy :D Z kontekstu wynika mi, że „osa” to śmierci fizyczna a żądło to grzech.

Cytuj:
ppajda: Mi też tak wynika Mam nadzieję, że ten element w mojej "przypowieści" właściwie zastosowałem, a jeśli źle zastosowałem, to mam nadzieję, że to nie popsuje reszty "przypowieści". Także proszę nie czepiaj się osy. Jeśli końcówka "przypowieści" jest nieadekwatna, proszę zignoruj ją

Chodziło mi tylko o to, że w twojej przypowieści osa jest grzeszną naturą a w kontekście Pawłowym jest śmiercią fizyczną.

Dziękuje wam, że znajdujecie czas na odpisywanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2016 3:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
Rzym.7:14-17
14. Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi.
15. Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię.
16. A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry.
17. Ale wtedy czynię to już nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie.

Co to znaczy?

ppajda pisze:

"Skoro Paweł pisze o tym, że grzech (czyli grzeszna natura już będąca w ciele Pawła) otrzymał bodziec przez przykazanie i zabił go, wnioskuję, że człowiek rodzi się w grzechu (tzn. z grzeszną naturą) - tutaj już trudno powiedzieć, że ma on nadal chwałę Bożą -, ale dopiero w momencie pierwszego świadomego grzechu następuje duchowa śmierć: osobista wina człowieka ściąga na niego odpowiedzialność przed Bogiem. Tak rozumiem Dawida, który po zgrzeszeniu z Batszebą pisze: "Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich [ściągnąłem na siebie winę przez osobisty grzech - to jest zło, które uczyniłem i za które słusznie odpowiadam], Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja. [już w łonie matki byłem grzesznikiem]". (Ps.51:6-7)"


To jak rozumieć ten werset?

"Lecz gdy najwyżsi kapłani oraz przywódcy religijni zobaczyli te cuda i usłyszeli dzieci wykrzykujące: „Niech żyje Król, potomek Dawida!” – bardzo się oburzyli.

– Czy słyszysz, co oni wykrzykują? – pytali.

– Słyszę – odrzekł Jezus. – A czy nie czytaliście nigdy w Piśmie słów: „Przyjąłeś chwałę z ust dzieci i niemowląt”?" Ewangelia Mateusza 21, 15:16

Smok pisze:

"Rodzimy się na takim a nie innym świecie w takim a nie innym ciele. Nie możemy latać (choć możemy podjąć decyzję, że polecimy) i to również nie jest niesprawiedliwe."

Moim małym rozumem, rozumuje tak. Przykazanie jest jak nakaz, żeby osoba poleciała, ale nie poleci, bo nie mam skrzydeł. Bo nie jestem ptakiem. Osoba przed pierwszym grzechem ma wybór, ale nie mam jak to wykonać i jest skazana, by zgrzeszyć. Ma nogi,nie skrzydła. A grzech dla mnie, to bunt przeciwko Bogu. Nie chce zwalać mojego grzechu, na moją grzeszną naturę.

Pax pisze:
"Jeżeli Bóg powiedział Kainowi, że ma panować nad grzechem to Bóg miał to na myśli. Oczywiście Bóg wiedział, że Kain zgrzeszy ale nie dałby przykazania, które byłoby niemożliwe do wykonania."


Wiem, że Bóg jest święty i sprawiedliwy. Tu chodzi o moje właściwe zrozumienie. Proszę o modlitwę za mnie, bo jeszcze jestem pogubiona w tym.

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL