Drodzy bracie i siostro, dziękuje bardzo za wszystkie modlitwy. Niech Bóg wam błogosławi.
Wiedzcie, że to co piszę nie wypływa z emocji. Nigdy nie kwestionowałem sprawiedliwości Bożej i wierzę, że Bóg zachowa od takiego zła.
Staram się zrozumieć co mówi Słowo Boże, które zdarza mi się źle zinterpretować. Nie jestem nauczycielem ale uczniem, który chce zrozumieć prawdę. Nie odpisuję dla sztuki. Bardzo poważnie traktuje tą sprawę.
Rzadko się zdarza, żebym zmienił zdanie po jednej rozmowie a zwłaszcza gdy nie widzę ku temu mocnych argumentów. Czasem argumenty, które nie uważałem za wystarczające odzywały się po czasie gdy Duch Święty przekonywał i wtedy dochodziło do zmiany zdania. To, że odpisuję z odmiennym zdaniem od was nie oznacza, że nie rozważam i nie kwestionuje czy mam słuszność. Tak więc nie przestawajcie się modlić w tej sprawie jeżeli macie pewność odnośnie tej kwestii.
Na dzień dzisiejszy wierzę, że Jezus przyszedł w takim samym ciele jak my o czym już pisałem powołując się na [Hbr 2:14-18], [Rzym 8:3 BG]. Jezus miał takie samo ciało i krew co ludzie [Hbr 2:14]. Jezus nie pozwolił sobie aby grzech „zamieszkał w jego członkach” cokolwiek to znaczy, gdyż nie zgrzeszył ani razu. To by Bóg, który przyszedł w ciele. Tylko krew Jezusa oczyszcza od wszelkiego grzechu [1 Jan 1:7]. Krew Jezusa jest czysta. Krew Jezusa jest kosztowna [1 Pt 1:19] „W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego.” [Ef 1:7]. Jezus wszedł ze swoją krwią do świątyni niebieskiej [Hbr 9:12]. „Bo jeśli krew kozłów i wołów oraz popiół z jałowicy przez pokropienie uświęcają skalanych i przywracają cielesną czystość, o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu.” Hbr 9:13-14
„Wszelako zważ to: Odkryłem, że Bóg stworzył człowieka prawym, lecz oni uganiają się za wielu wymysłami.” Księga Kaznodziei Salomona 7:29
Rozumiem bracie, że gdy piszesz, że „ciało i krew zostało skażone grzechem” mówisz o grzesznej naturze i masz również na myśli ciało i krew Pana Jezusa? Dla mnie jest to ciężkie do przyjęcia zwłaszcza gdy czytam o krwi naszego Pana jako o tej co oczyszcza a nie jest zanieczyszczona. Ja nie wiem w jaki sposób grzech mieszka w naszych członkach poza tym, że jest to związane jakoś ze sercem. Wiem jedynie, że grzech bądź skłonność do grzechu nie jest fizyczną substancją mieszkającą w ciele. To już by podpadało pod gnostycyzm.
Dokeci byli jedną z grup gnostyków, którzy nie wierzyli w to, że Pan Jezus przyszedł w ciele takim jak my. Ja kompletnie się z nimi nie zgadzam. „Według doketyzmu Jezus Chrystus był tylko pozornie człowiekiem. Nie miał bowiem rzeczywistego, fizycznego ciała ludzkiego, ale jedynie eteryczne ciało niebiańskie. Tym samym pozorne były również jego cierpienia i śmierć na krzyżu.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Doketyzm (Doketyzm to
HEREZJA bez dwóch zdań)
Na szybko sprawdziłem na Wikipedi kim był Pelagiusz i co głosił. Z tego co Wikipedia podaje to z wieloma rzeczami się nie zgadzam z Pelagiuszem choć nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że rzeczywistość odnośnie Pelagiusza była nieco inna aniżeli ta, którą podaje Wikipedia.
Czy ja staję się automatycznie katolikiem gdy wierzę w Boga w trzech osobach? Oczywiście, że nie dlatego nawet jeżeli zgodziłbym się w kilku kwestiach z Pelagiuszem to nie znaczy, że wierzę we wszystko o czym on pisał. Pleagiusz to czasy Augustyna, który był gnostykiem przez około 9 lat zanim nawrócił się na katolicyzm. Był członkiem grupy zwanej Manicheizmem, który wyznawał dualizm i zaprzeczał, że człowiek posiada wolną wole; W. F. Hook said, “The Manichaeans so denied free will, as to hold a fatal necessity of sinning.” A Church Dictionary, Published by John Murray, 1852 Edition, p. 279
“Manichaeism stressed that the spirit was God-created,
while material substance was corrupt and evil. Theologian Gerald Bonner felt that part of Pelagius' analysis was an over-reaction to Manicheanism. Pelagius held that everything created by God was good, therefore, he could not see how God had made humans fallen creatures. (Augustine's teachings on the Fall of Adam was not a settled doctrine at the time the Augustinian/Pelagian dispute began.” Bonner, Gerald. St. Augustine of Hippo: Life and Controversies, Philadelphia: The Westminister Press, 1963
Przynajmniej wiem skąd u Augustyna wzięło się negowanie wolnej woli i nauka o grzechu pierworodnym. Po wyjściu od gnostyków propagował wolną wolę ale później gdy toczył spór z Pelagiuszem znów propagował tą fałszywą doktryny choć cały wczesny kościół wierzył w wolną wolę daną każdemu człowiekowi. Cytaty wczesnego kościoła na temat wolnej woli i jej implikacji podam na końcu.
Z Augustynem nie zgadzam się również co do wielu innych nauk. W ten sposób nie chce sugerować, że zgadzam się z Pelagiuszem co do jego wyznania wiary gdyż zapewne nie zgadzam się. Niestety mało mogę powiedzieć gdyż nie studiowałem nauk tego człowieka. Z tego co rozumiem to jego wierzenia były nazwane herezją w V wieku gdzie kościół katolicki nie stał najlepiej z doktrynami. Nie oznacza to jednak, że nie mieli słuszności nazywając jego nauki tak a nie inaczej. Jedno jest pewne Augustyn jest odpowiedzialny za podział w kościele i wprowadzenie niebiblijnych nauk, których źródło widzę w gnostycyzmie.
Cytuj:
Smok Wawelski: Chwileczkę. Według Twojej teorii stosowanej konsekwentnie, dziecko nie powinno się rodzić z żadnym prawem zapisanym w sercu, tak jak nie rodzi się ze skłonnością do grzechu. Skoro uważasz, że dziecko rodzi się jako „czysta kartka", to bądźmy konsekwentni. A to prowadzi do zaprzeczania rzeczywistości, bo dzieci mają zarówno wrodzone skłonności do zła jak i pewne podstawy moralności, co zostało wykazane eksperymentalnie i co widzimy wszyscy od tysięcy lat.
Twoim zdaniem najprostsze wyjaśnienie jest takie, że dziecko jest jak Adam, Ewa i aniołowie. Skoro tak, to każde niemowlę powinno otrzymać osobiście przykazanie na pewnym etapie rozwoju, powinien przyjść do niego szatan, powinno nastąpić kuszenie i grzech powinien zaistnieć w nich po raz pierwszy dopiero w tym momencie. Tylko, że to kompletnie zaprzeczałoby Rzym. 7:9-11, a szczególnie użyciu słowa „anazao" w tym tekście.
Napisałeś, że według mnie dziecko nie powinno się urodzić z żadnym prawem zapisanym na sercu. To nie jest prawda. Sumienie jest dane każdemu od Boga. Piszesz, że uważam, że dziecko rodzi się jako czysta kartka. Ja uważam, że dziecko nie rodzi się grzesznikiem lub z grzeszną naturą. Nie twierdzę, że nie mogę się mylić w tym temacie. Ja nie mam daru nauczania od Boga ale obowiazek do sprawdzania nauk z Biblią. To, że dziecko ma sumienie od poczęcia nie oznacza, że automatycznie zgrzeszy. Sumienie z wolną wolą daje taką możliwość. Również nie uważam, że każde dziecko jest jak Adam i Ewa czy szatan i jego aniołowie. Przykład ich podałem w kontekście wolnej woli. Adam i reszta byli dorośli aby otrzymać konsekwencje złych wyborów, dzieci potrzebują czasu aby być odpowiedzialnymi za własne grzechy a płacz niemowląt nie jest grzechem.
Cytuj:
Pax vobiscum: W trakcie ich dorastania potwierdza to ich sumienie oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub biorą w obronę. Po narodzinach dzieci rozwijają się i do momentu kiedy nie nauczą się odróżniać dobra od zła [V Mojż 1:39] nawet jak uczynią coś złego grzechu im się nie liczy chociaż ten grzech robi im szkody. Najprawdopodobniej dlatego Paweł pisze, że grzech ożył kiedy przyszło przykazanie.
Cytuj:
Smok Wawelski: Dosłownie grzech „odżył" albo „odzyskał moc". On już był w tych dzieciach. Przykro mi, ale zaprzeczasz tekstowi Słowa Bożego. Rozróżnianie dobra i zła jest związane z ich odpowiedzialnością za grzech, która kiedyś się zaczyna. A nie z faktem, że ten grzech w formie nieaktywnej już został im przekazany i w pewnym momencie „odżyje".
Paweł napisał, że grzech odżył w chwili jego śmierci duchowej. Ja również napisałem, że dzieci mogą zgrzeszyć zanim umrą duchowo. Tak więc nie rozumiem dlaczego na siłę mówisz, że zaprzeczam tekstowi Słowa Bożego czego ja nie robię. Ja nie mam problemu z tym, że grzech zamieszkał w dzieciach zanim były w wieku odpowiedzialności. Czego nie rozumiem to w jaki sposób rzecz nie fizyczna "miesza w członkach".
Cytuj:
Smok Wawelski: Rzym. 7:9 mówi, że Paweł żył kiedyś „bez zakonu", a nie że „nie żył pod zakonem”. Był dzieckiem nie mającym świadomości dobra i zła, a jednak grzech w nim był, skoro nie zaistniał tylko „odżył" albo „nabrał mocy" w momencie „przyjścia przykazania" i pierwszej świadomej pokusy do jego złamania. Przypominam, że „anazao" zawsze oznacza coś lub kogoś, kto istniał zanim odżył ponownie.
Bracie szczerze uważam, że Paweł od dziecka był wychowywany w zakonie i nie umarł duchowo jak pierwszy raz usłyszał przykazanie ale gdy był w wieku odpowiedzialności przed Bogiem. Ja nie mam problemu z tym, że grzech w nim był i o tym pisałem w sobotnim poście na samym początku.
Cytuj:
Pax vobiscum: Wniosek: Tego fragmentu (1 Mojż 8:21) nie można używać, żeby udowodnić grzeszną naturę odziedziczoną po Adamie przekazaną przy poczęciu.
Cytuj:
Smok Wawelski: Moim zdaniem to jest błędny wniosek, ponieważ jest oparty o porównanie wersetów umieszczonych w zupełnie innych kontekstach, choć zawierających to samo słowo, którego znaczenie narzuca kontekst i może oznaczać zarówno dzieciństwo jak i młodość.
Właśnie cały problem, że ja nie znalazłem żadnego konkretnego przykładu aby kontekst narzucał dzieciństwo lecz za każdym razem jest to wiek młodzieńczy. Bracie czy mógłbyś podać przykłady? Wcześniej podałem automatycznie jedyny przykład gdzie tłumacze w KJB użyli słowo dzieciństwo lecz podałem go z Biblii Warszawskiej ale w Gdańskiej jest inaczej więc i ten podam. Cały problem polega na tym, że ani razu nie ma wzmianki o tym aby myśli człowieka były ustawicznie złe
od poczęcia czy urodzenia i od tego nie da się uciec. Podałem Tobie przykład z 1 Sam 2:26 gdzie Samuel podobał się Bogu i ludziom. To wręcz nie pasuję do 1 Mojż 8:21 oraz 1 Mojż 6:5.
Pod spodem zacytuje jedyny tekst na który ludzie starają się powołać, że wiek młodzieńczy jest dzieciństwem w 1 Mojż 8:21:
„A oto, teraz król chodzi przed wami, a jam się zstarzał i osiwiał; oto, i synowie moi są z wami, a jam też chodził przed wami od młodosci mojej aż do dnia tego.” 1 Sam 12:2 BG[/b]
[b]„Odtąd więc król będzie wam przewodził, bo ja zestarzałem się i posiwiałem; teraz moi synowie są z wami, ja jednak przewodziłem wam od mojej młodości aż do dnia dzisiejszego.” 1 Sam 12:2 BW
Cytuj:
Smok Wawelski: Noe został usprawiedliwiony przez wiarę [Hebr. 11:7]. Skoro znalazł łaskę w oczach Boga, to mogło być tak, że mimo swojej grzesznej natury zawołał do Boga i został wysłuchany. Był mężem sprawiedliwym i chodził z Bogiem [I Mojż. 6:9] jeszcze zanim Bóg kazał mu zbudować arkę [I Mojż. 6:13-14]. Moim zdaniem znów wyciągasz pochopny wniosek. Noe nie był doskonały sam z siebie, bo się taki nie urodził. Biorąc pod uwagę kontekst, w jakim wymieniony jest Noe w Hebr. 11 (a szczególnie Hebr. 11:6) Noe musiał „uwierzyć, że Bóg istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają” – inaczej nie da się przecież chodzić z Bogiem.
Bóg zgładził w potopie wszystko, co żyło, ze względu na niegodziwość człowieka. I zgładził wszystkich ludzi z niemowlętami włącznie. Chodzi o to, że zgładził zło razem z nosicielami tego zła i ze wszystkim, co stworzył, a co uległo skażeniu złem.
Skażenie objęło całe stworzenie. Dlatego bydło (choć nie można mówić w jego przypadku o grzesznej naturze) również choruje i umiera, a różne gatunki zwierząt pożerają się nawzajem, co w Edenie „było nie do pomyślenia". Czyli podczas potopu zło zostało wytępione całościowo oprócz tych, którzy uwierzyli (zakładam, że Noe uwierzył wraz „z całym swoim domem", choć nie mogę tego udowodnić. Ale może być jeszcze inne wyjaśnienie wersetu 7:1).
Co do dzieci, to jak widać wtedy Bóg miał jakiś powód, żeby wytępić również dzieci – i mogła nim być niegodziwość człowieka jako takiego. Czyli wszyscy ludzie musieli być nią dotknięci. Jeśli bydło również zostało zgładzone, to mogło zostać zgładzone z innego powodu, ponieważ Bóg nie mówi o niegodziwości bydła. I zauważ, że nie mówi również o tym, jakoby oprócz Noego sprawiedliwe były niemowlęta i małe dzieci (wybacz, ale trochę chcę Ci pokazać, jak Twój sposób myślenia obraca się przeciwko Tobie podczas interpretacji Pisma).
Oczywiście, że Noe został usprawiedliwiony z wiary. Oczywiście, że Noe zgrzeszył. Nie oczywiste jest to, że urodził się z grzeszną naturą. Na razie wychodzi mi, że Noe urodził się z naturą podatną na grzech a nie grzeszną naturą. [Księga Kaznodziei Salomona 7:29]
Twierdzisz, że Bóg zgładził zło razem z nosicielami tego zła i ze wszystkim, co stworzył, a co ulego skażeniu złem. Jeżeli wszelkie zwierze było skażone i musiało być wytracone to dlaczego Bóg kazał tyle gatunków wprowadzić do arki? Czy te zwierzęta były wyjątkowe? Oczywiście z rozdziału 7 widzę pewien obraz. Bóg kazał Noemu wprowadzić do arki po 7 z czystych zwierząt a tylko po parze z nieczystych. Nie twierdze, że grzech Adama nie miał wpływu na przyrodę i zwierzęta gdyż miał ale ciężko z tego fragmentu wyciągnąć wniosek, że każde zwierze było nieczyste oraz, że niemowlęta musiały utonąć z powodu ich grzesznej natury. Twierdzisz, że Bóg musiał mieć powód aby zabić dzieci. Jeden podałem aby poszły do nieba. W Biblii jest parę przypadków gdy niewinne dzieci umierają za grzech rodziców lecz ja nie twierdzę, że jest to norma w Biblii. Zanim zakon przyszedł za czasów Jozuego, Achan zgrzeszył i karą za jego grzech było uśmiercenie jego, jego rodziny oraz dzieci. [Joz 7:24-26] Po tym jak zakon został nadany Bóg odebrał Dawidowi syna za to, że ten zgrzeszył[2 Sam 12:15-23]. Nie twierdzę, że była to norma gdyż według V Mojż 24:16 dzieci nie poniosą śmierci za ojców ale widzimy, że są przypadki gdy Bóg zabiera życie fizyczne dzieciom za winy rodziców. Nie mniej jednak dzieci, które nie osiągnęły wieku odpowiedzialności przed Bogiem idą do nieba. Ja nie wiem czy Bóg potrzebował powodu aby utopić niemowlęta wraz z bezbożnymi rodzicami i zdecydowanie nie wpiszę w tekst tego, że Bóg utopił niemowlęta z powodu ich grzesznej natury odziedziczonej po Adamie.
Cytuj:
Pax napisał(a):
Jeżeli nie dotyczy to grzechu Adama to wtedy „ciało martwe z powodu grzechu w Rzym 8:10" rozumiem jako te, które podlega skorumpowanym pożądliwością, jest martwe, ponieważ nie ma żadnego z elementów życia duchowego. Ta interpretacja nie zmusza mnie do przyjęcia tego, że ciało jest martwe z powodu natury grzesznej otrzymanej po Adamie przy poczęciu.
Smok Wawelski: Moim zdaniem zmusza Cię, tylko chyba starasz się przed tym uciec. Dlatego „martwość" ciała w sensie jego FIZYCZNEJ śmiertelności wymagającej zmartwychwstania ciał, o czym pisze Paweł zaraz po Rzym. 8:10
-
Bracie ja nie czuję się zmuszony do tej interpretacji i nigdzie nie uciekam ale szukam odpowiedzi i widzę, że są różne interpretacje. Ja nie znam odpowiedzi na wszystko, uczę się, to i popełniam błędy.
Dziś przeczytałem komentarz pewnego Jamieson-Fausset-Brown do tego fragmentu z biblehub, który przedstawia pewien punk widzenia, który wkleję poniżej. Nie znam człwieka ale pisze podobnie to tego co ja pisałem wcześniej. Jest jeszcze komentarz Alberta Barnesa, którego szanuje, choć nie ze wszystkim się zgadzam ale jest zbyt długi abym go wklejał. Jest również na biblehub i przedstawia kolejny punkt widzenia. Tak więc twoja interpretacja nie jest jedyna wśród wierzących.
10, 11. And if Christ be in you—by His indwelling Spirit in virtue of which we have one life with him.
the body—"the body indeed."
is dead because of—"by reason of"
sin; but the spirit is life because—or, "by reason"
of righteousness—The word "indeed," which the original requires, is of the nature of a concession—"I grant you that the body is dead … and so far redemption is incomplete, but," &c.; that is, "If Christ be in you by His indwelling Spirit, though your 'bodies' have to pass through the stage of 'death' in consequence of the first Adam's 'sin,' your spirit is instinct with new and undying 'life,' brought in by the 'righteousness' of the second Adam" [Tholuck, Meyer, and Alford in part, but only Hodge entirely].
Cytuj:
Pax napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Wcześniej w Rzym. 7 Paweł nie mówi o śmierci biologicznej jako efekcie grzechu Adama. Mówi o tym, że grzech mieszka w naszych członkach [7:20,23], a nie że zamieszkał tam od momentu, gdy pierwszy raz zgrzeszyliśmy. Dlatego po otrzymaniu bodźca poprzez przykazanie grzech mieszkający w człowieku „odżywa" albo „staje się aktywny" albo „nabiera mocy" i zabija duchowo [7:9-11]. Skąd się w nas wziął, skoro był w naszych członkach zanim „przyszło przykazanie"?
Na to pytanie odpowiedziałem na początku postu.
Smok Wawelski: Na początku postu spróbowałeś „ominąć" to pytanie przy pomocy Rzym. 9:11. Nie odpowiedziałeś na nie. Podałeś jedynie błędny przykład. A następnie zadałeś serię pytań. Dlatego nie mogę tego uznać za merytoryczną argumentację.
Najwidoczniej bracie nie zrozumiałeś mojej argumentacji. Pisałem, że w dziecku może zamieszkać grzech zanim ten grzech zabije go duchowo. Oczywiście, że przesłanie kontekstu Rzymian 9:11 nie jest o grzesznej naturze czy jej braku lecz wciąż uważam, że pokazuje ogólną zasadę.
Cytuj:
Pax napisał(a):
Nasz grzech powoduję śmierć duchową dlatego zwróciłem bardziej uwagę na Adama w kwestii żądła. Jeżeli w koryntian 15:56 jest mowa o naszym grzechu jako o żądle śmierci to faktycznie miałoby to znaczenie w kwestii skażenia ciała. W pewnym senie nasz grzech uśmierca cało fizyczne np. poprzez pijaństwo, branie narkotyków, zabójstwa, gwałty, bójki itp.
Smok Wawelski: Mylisz śmierć fizyczną i duchową. Żądło śmierci dotyczy ciała fizycznego i dlatego to ciało musi zmartwychwstać, żeby odziedziczyć Królestwo Boże. Ponieważ niemowlęta umierają i mają śmiertelne ciała, żądło grzechu powodujące fizyczną śmierć nie znajduje się w naszym ciele dopiero na skutek pierwszego świadomego grzechu - bo on powoduje śmierć duchową, a nie fizyczną. Niemowlęta umierają, ponieważ mają w fizycznych ciałach żądło fizycznej śmierci, choć nie są pijakami, nie biorą narkotyków, nie dokonują zabójstw, nie gwałcą, ani nie biorą udziału w bójkach.
Drogi bracie, wydaje mi się że uciekasz coraz dalej w „pewne sensy", które z tekstu Pisma nie wynikają.
Drogi Bracie dobrze, że tylko Ci się wydaje. Uczciwie rozważam różne możliwości na forum jeżeli mi zostaje wykazane, że coś nie ma sensu to odrzucam. Nasze ciała odziedziczyliśmy po rodzicach choć i Bóg ma swój udział w ich kształtowaniu. Grzech Adama sprawił, że Bóg wygnał go z raju i zamknął mu dostęp do drzewa żywota czego konsekwencją była śmierć fizyczna również i dla nas. To między innymi przekazał nam Adam. Ja nie wiem jak dokładnie nasze grzechy mają wpływ na uśmiercanie czegoś co i tak zginie z powodu tego co uczynił Adam ale widzę problemy z twoją interpretacją również. 1 Kor 15:56 mówi, że żądłem śmierci fizycznej jest grzech. Pierwszy grzech który wprowadził śmierć na świat był grzech Adama a my dołączyliśmy do rebelii. Paweł nie pisze, że żądłem śmierci jest grzeszna natura ale grzech. Wydaje mi się, że na siłę chcesz bracie udowodnić, że nasz fizyczny grzech powoduje śmierć fizyczną pomimo tego, że śmierć fizyczna akurat jest przekazana nam od Adama i jeszcze na dodatek musi być to wynik przekazanej nam grzesznej natury w łonie matki.
Niemowleta umierają dlatego, że otrzymały śmiertelne ciało po rodzicach, którzy otrzymali je po Adamie który jako pierwszy zgrzeszył ściągając przekleństwo na wszystkich. Ja nie twierdze, że niemowlęta są pijakami, biją się czy popełniają inne cielesne owoce śmierci (Rzym 7:5) To jest fakt biblijny, że niemowlęta jak już umierają to umierają z powodu tego, że ich ciała są śmiertelne a to z powodu tego, że Adam zgrzeszył i został wygnany z raju. W Rzymian 7:5 jest napisane, że Paweł wraz z wierzącymi był kiedyś w ciele a teraz już nie jest. Oczywiście, że nie chodzi mu o ciało lecz o cielesność, której owoce są ku śmierci, rozumiem, że duchowej choć i część grzechów przyczynia się do naszej śmierci fizycznej. Nie piszę tu o niemowlętach. Listy Pawła są trudne i ja nie twierdzę, że je pojmuję w pełni.
Cytuj:
Pax napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Dlatego również Tora nakazuje składać ofiary za grzech i zanieczyszczenie w sytuacjach dotyczących przekazywania życia, które w ogóle nie są zawinione przez człowieka, jak połóg [III Mojż. 12:1-8], choć przecież dzieci są darem od Pana.
Ok tu się zgadzam. Oczywiście to nadal nie udowadnia tego, że otrzymujemy grzeszną naturę w łonie matki.
Smok Wawelski: Skoro się zgadzasz w tej kwestii, to wyciągnij z tego wnioski. Jeśli samo przekazywanie życia jest związane z grzechem, to w jaki sposób, jeśli „to nadal nie udowadnia tego, że otrzymujemy grzeszną naturę w łonie matki"? Popatrz, że wszystko, co dotyczy menstruacji, upływu nasienia, okresu okołoporodowego i tak dalej, jest opatrzone klauzulą nieczystości albo grzechu. Nikt trzeźwy nie będzie twierdził, że mężowie i żony grzeszą poprzez przekazywanie życia, a jednak gdzieś w tym wszystkim musi być grzech, skoro Tora nakazuje się oczyszczać i składać ofiary [III Mojż. 12:1-8; 15:1-33]:
„Tak ochraniajcie synów izraelskich od ich nieczystości, aby nie pomarli z powodu swojej nieczystości przez to, że zanieczyszczają przybytek mój, który jest pośród nich" [III Mojż. 15:31]
Moim zdaniem najprostszą i najbardziej spójną oraz zgodną z całościowym nauczaniem Pisma odpowiedzią na to pytanie jest właśnie doktryna o przenoszeniu grzechu z pokolenia na pokolenie w postaci skłonności, która się uaktywnia czyli grzech „odżywa”.
Bracie w sobote napisałem ten post i zdarzyło mi się, że przeczytałem go raz jeszcze i zrozumiałem, że źle Cię zrozumiałem. W ten sam dzień a dokładnej pod koniec tego dnia zmieniłem zdanie odnośnie tego miejsca i edytowałem post. Napisałem w nim, że Tora nakazuje składać ofiary z powodu „upływu krwi” III Mojż. 12:1-8 a nie przekazywania życia tak samo ma się sprawa z „upływem nasienia”. Ten temat nie jest łatwy. O krwi Pana Jezusa pisałem już wcześniej, że musiała być czysta aby oczyścić nas z grzechu, tą krew nasz Pan wniósł do świątyni niebiańskiej. Również Pan Jezus nie mógł mieć upływu nasienia gdyż w takim wypadku by zgrzeszył zgodnie z zakonem. To prawo zakonu było nadane Żydom i z pewnością obrazowało pewne rzeczy choć ja nie rozumiem tego w pełni. Wiem, że Bóg karał bardzo za to jak np. kobieta spowodowała niepłodność u mężczyzny lub gdy nasienie było marnowane przykład Onana lecz nie rozumiem i wolę milczeć dlaczego Bóg nazywał upływy czy to krwi czy nasienia grzechem. Wiem tylko tyle, że zarówno w krwi jak i w nasieniu jest życie i marnowanie tego nie było dobre w oczach Bożych. Jeżeli to co piszesz byłoby prawdą to widzę poważne implikacje odnośnie naszego Pana, który miał udział w ciele i krwi choć może ja czegoś nie rozumiem. Rozumiem, że to prawo było nadane Żydom żyjącym pod zakonem i, że kobiety teraz nie mają obowiązku przepraszania Boga za to, że mają okres. Chyba, że źle rozumiem?
Cytuj:
Pax napisał(a):
Cytuj:
Smok Wawelski: Owszem. A zgrzeszył, bo grzech mieszkający już wcześniej w jego członkach otrzymał podnietę przez przykazanie, odżył i zadał mu śmiertelny cios.
Dobrze tyle, że nie zamieszkał przy poczęciu.
Smok Wawelski: W takim razie kiedy zamieszkał, skoro był w człowieku już zanim ten popełnił pierwszy świadomy grzech - czyli był w człowieku już w czasie jego niewinności przed Bogiem? Ciężar odpowiedzi na to pytanie spoczywa na Tobie.
Pisałem o tym w sobote. Gdy dziecko zgrzeszyło to grzech zamieszkał lecz nie sprawił duchowej śmierci gdyż to się dzieje dopiero w wieku odpowiedzialności przed Bogiem. W jaki sposób „zamieszkał w ciele” tego nie wiem. Wiem tylko tyle, że grzech nie jest substancją fizyczną.
Cytuj:
Smok Wawelski: Ewa95 użyła ciekawej ilustracji, która może nam coś wyjaśnić. Otóż Adam i Ewa w wyniku rozmowy z hakerem dobrowolnie otworzyli w mailu załącznik zawierający wirus [grzech w formie nieaktywnej] instalujący się w ich systemie [ciele] skutkując śmiertelnością ciała i skłonnością do grzechu. Każda kolejna kopia systemu [czyli kolejne pokolenie ich dzieci] zawiera wirus powodujący śmierć fizyczną oraz skutkujący skłonnością do grzechu powodując w efekcie przejście wirusa [grzechu] w formę czynną i śmierć duchową, a następnie zniewolenie grzechem [przejęcie kontroli systemu przez hakera].
Bracie piszesz, że grzech [wirus] zainstalował się w formię nieaktywnej skutkując śmiertelnością ciała i skłonnością do grzechu a następnie wirus przechodzi w formę czynną czyli się aktywuje i zadaje śmierć duchową. Jeżeli wirus się zainstalował i zadał śmierć fizyczną to znaczy, że pierwsza funkcja lub procedura się aktywowała i została wykonana a śmierć duchowa była by po prostu kolejną funkcją bądź procedurą, która zostanie wykonana w odpowiednim czasie. To Bóg jest programistą i wszystko co trzeba było napisać w naszym DNA dotyczące naszej natury zostało napisane. Grzech nie jest rzeczą fizyczną aby miał moc zmieniać fizyczne DNA. Skłonność do grzechu również należałoby zdefiniować. Gdy Paweł pisze o grzechu mieszkającym w jego członkach to rozumiem, że nie ma na myśli fizycznej substancji. Jak się nie mylę to właśnie gnostycy głosili coś podobnego.
Cytuj:
Smok Wawelski: Adamowi wolno było jeść z każdego drzewa w ogrodzie Eden poza jednym [I Mojż. 2:16] - nie wolno mu było jeść z drzewa poznania dobra i zła, bo jego owoce były zabójcze [I Mojż. 2:17]. Bóg powiedział Adamowi jeszcze zanim wypędził jego i Ewę z Edenu, że umrze fizycznie w wyniku zjedzenia zakazanego owocu [I Mojż. 3:17-19]. Rozumiem, że byli już śmiertelni i nosili w sobie „wirusa” grzechu (poznali zło), gdy Bóg uniemożliwił im zjedzenie „odtrutki” w postaci owocu z drzewa życia dającego nieśmiertelność [I Mojż. 3:22]. W ten sposób oboje zostali skazani na śmierć fizyczną bez możliwości ratunku i pozbawieni możliwości powrotu do przebywania z Bogiem, którą stracili już w momencie popełnienia grzechu (dlatego się przed Nim skryli) [I Mojż. 3:8-10].
Owoce z drzewa poznania dobra i zła nie były zabójcze. Zabójcze było nieposłuszeństwo czyli grzech czego konsekwencją było wydalenie z ogrodu Eden i brak dostępu do drzewa życia. Czy Adam i Ewa jedli z drzewa życia wcześniej? Być może ja tego nie wiem. Jeżeli tak to może mieć to pewne implikacje odnośnie ich ciał.
Cytuj:
Rozumiem również, że każdy potomek Adama i Ewy rodzi się „na obraz i podobieństwo Adama” zatruty „wirusem” grzechu [w formie nieaktywnej] zainstalowanym w jego członkach i fizycznie śmiertelny z tego powodu. Efektem „zainstalowania wirusa” jest wrodzona skłonność do grzechu. Urodzenie się poza Ogrodem sprawia, że nie można zjeść „odtrutki” na ten stan. „Wirus” skutkuje uaktywnieniem się czyli „odżyciem” grzechu w momencie pierwszego świadomego złamania Prawa. Od tego momentu grzech przechodzi w formę aktywną, a człowiek staje się jego niewolnikiem.
Nie upieram się, ale takie proste wyjaśnienie wydaje mi się spójne z nauczaniem Pawła o grzechu w naszych członkach i śmiertelnym ciele, spójne z całościowym nauczaniem Słowa Bożego, a także zgodne z obserwowaną rzeczywistością.
Zjedzenie owocu w stanie potepienia byłoby tragedią a nie odtrutką [1 Mojż 3:22-23].
Cytuj:
Smok Wawelski: Na podstawie własnych błędnych założeń wyprowadzasz wniosek logicznie poprawny, ale to, co piszesz, w sumie nie jest prawdą. Pan Jezus przyszedł w ciele [I Jana 4:2-3]. Miał udział w krwi i ciele jak wszyscy ludzie [Hebr. 2:14]. Był prawdziwym człowiekiem, a nie Bogiem w opakowaniu podobnym do ludzkiego ciała. Przyszedł w ludzkim ciele, bo zakon był słaby z powodu ciała i dlatego grzech musiał zostać potępiony w ciele, z powodu którego zakon był słaby [Rzym. 8:3]. Rzym. 8:3 mówi o podobieństwie grzesznego ciała jako „homoimii" i nie oznacza, że ciało Pana Jezusa było tylko z pozoru ludzkie (jak twierdzili dokeci, którzy byli heretykami).
Vine's Expository Dictionary ujmuje to następująco:
"(the) likeness (of His death); in Rom 8:3, "(the) likeness (of sinful flesh); in Phl 2:7, "the likeness of men." "The expression 'likeness of men does not of itself imply, still less does it exclude or diminish, the reality of the nature which Christ assumed. That... is declared in the words 'form of a servant.' 'Paul justly says in the likeness of men, because, in fact, Christ, although certainly perfect Man (Rom 5:15; 1Cr 15:21; 1Ti 2:5), was, by reason of the Divine nature present in Him, not simply and merely man ... but the Incarnate Son of God'"
Tekst jest tak skonstruowany, żeby nie dawać pozoru do twierdzenia, że Pan Jezus był tylko człowiekiem. Podobnie jak takie określenia jak „na podobieństwo sługi", które odnoszą się do rzeczywistego Pana, który stał się rzeczywistym sługą [Flp. 2:6-7], a nie tworzył tylko pozorów.
Ponieważ grzesznikiem człowiek nie staje się tylko dlatego, że w ciele przenosi skłonność, to odpada podejrzenie, że Pan Jezus urodził się jako grzesznik.
„On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego" [I Piotra 2:22]
Gdyby Pan Jezus przyszedł w ciele tylko podobnym do ludzkiego, ale nie takim jak my, to szatan nie zadawałby sobie trudu, żeby Go kusić. I w niczym nie ujmujemy chwały i czci naszemu Panu, jeśli wierzymy, że będąc Świętym od poczęcia przyszedł w ciele takim jak nasze [Łuk. 1:35].
Cały dogmat katolicki o „niepokalanym poczęciu Matki Boskiej" zdaje się wychodzić z założenia, że skoro Pan Jezus miał ciało tylko podobne do naszego, to jego matka sama musiała być poczęta bez „grzechu pierworodnego" rozumianego jako dziedziczona wina (bo Ewa zjadła owoc i to jako pierwsza). Czyli jej ciało również musiało być tylko podobne do ludzkiego. To jest właśnie wyprowadzenie logicznego wniosku z błędnego założenia.
Rozmawialiśmy już o tym w innym wątku, więc nie chcę się nad tym rozwodzić, ponieważ nie jest to temat tej dyskusji.
Bracie daleko mi do doketów. Ja od początku twierdzę, że Pan Jezus przyszedł w takim samym ciele co nasze z nasienia Dawida czyli z jego rodu [Rzym 1:3]. Nigdzie nie napisałem, że przyszedł tylko w jakimś podobieństwie więc nie do końca rozumiem dlaczego starasz mi się wyjaśnić coś co rozumiem i o czym pisałem. Specjalnie wyjaśniłem Rzym 8:3, który zacytowałem z Biblii Gdańskiej. Szatan kusił Ewę, która nie miała grzesznej natury a zgrzeszyła. Jeżeli zrozumiemy, że grzech nie jest fizyczny i w jaki sposób zamieszkuje w naszych ciałach to łatwiej zrozumieć przesłanie Biblii. My nie walczymy z ciałem i krwią. Gdy Biblia mówi o cielesności to ja widzę to jako złe pragnienia serca. Nie twierdzę, że wiem w jaki sposób grzech mieszka w naszych ciałach ale daleko mi do tego, żebym od razu wyciągnął wnioski, że po tym jak Adam z Ewą zgrzeszyli nastąpiła zmiana w kodzie DNA choć od razu mówię mogę się w tym temacie mylić.
Cytuj:
Smok Wawelski: Wiem, że jesteś szczerym bratem i kochasz Pana. I chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy, że zbliżasz się do krawędzi herezji zwanej pelagianizmem.
Pozdrawiam Cię serdecznie i modlę się o Ciebie
O Pelagiuszu wiem niewiele. Dzięki łasce Bożej poznałem Jezusa, którego kocham z całego serca i dziękuje, że mimo różnicy zdań napisałeś tak jak napisałeś. Oczywiście jeżeli zjadę całkowicie w kierunku jakiejkolwiek herezji to trzymajcie się z dala ode mnie lecz mam nadzieję, że to nie nastąpi. Nie uważam się za nauczyciela tylko badam temat. Również pozdrawiam Cię serdecznie i modlę się o was codziennie.
Jak mówiłem wcześniej wypiszę parę cytatów na temat wolnej woli przez wczesny kościół. Teksty cytowane poniżej zgadzają się z 1 Mojż 4:7 gdy Bóg mówi do Kaina aby panował nad grzechem. Nie zaprzecza to wcale temu, że zbawienie jest z wiary jak również nie sugeruje tego, że zbawienie jest oferowane za przestrzeganie prawa. Nie wiem czy Ci ludzie zawsze pisali zgodnie ze Słowem Bożym (najprawdopodobniej nie) i nie traktuje ich na równi z Biblią. Te teksty głównie pokazują, że człowiek ma wolną wole od Boga i w związku tym jest odpowiedzialny za swoje czyny przed Bogiem niestety wpływ Augustyna wywarł złe skutki zasłaniając nam tę prawdę Biblijną.
Pierwszym będzie Klement z Rzymu.
Najprawdopodobniej Klement z Rzymu jest tym o którym pisał apostoł Paweł w liście do Filipian 4:3
Clement of Rome: "For no other reason does God punish the sinner either in the present or future world, except because He knows that the sinner was able to conquer but neglected to gain the victory." Recognitions of Clement of Rome. 111. 23, V. 8, IX. 30.
Clement of Alexandria: (153-217 AD) "Neither praise nor condemnation, neither rewards nor punishments, are right if the soul does not have the power of choice and avoidance, if evil is involuntary." Miscellanies bk. 1, chap. 17
Irenaeus: (c. 175) : “Man is endowed with the faculty of distinguishing good and evil; so that, without compulsion, he has the power, by his own will and choice, to perform God's commandments, by doing which he avoids the evils prepared for the rebellious.” Against Heresies (Book IV, Chapter 39)
„God therefore has given that which is good, as the apostle tells us in this Epistle, and they who work it shall receive glory and honor, because they have done that which is good when they had it in their power not to do it; but those who do it not shall receive the just judgment of God, because they did not work good when they had it in their power so to do. "But if some had been made by nature bad, and others good, these latter would not be deserving of praise for being good, for such were they created; nor would the former be reprehensible, for thus they were made [originally]. But since all men are of the same nature, able both to hold fast and to do what is good; and, on the other hand, having also the power to cast it from them and not to do it,” — (Against Heresies, Bk. IV, 37)
Ireneusz twierdził, że Bóg stworzył wszystkich z tą samą naturą. Stworzył ludzi zdolnymi czynić dobrze jak również możliwość nie czynienia dobra. Człowiek ma moc dzięki wolnej woli aby być posłusznym Bożym przykazaniom.
Justin: (100-165) Unless humans have the power of avoiding evil and choosing good by free choice, they are not accountable for their actions-whatever they may be... For neither would a man be worthy of reward or praise if he did not of himself choose the good, but was merely created for that end. Likewise, if a man were evil, he would not deserve punishment, since he was not evil of himself, being unable to do anything else than what he was made for." (First Apology chap. 43)
Justyn Martyr również wierzył, że człowiek ma moc nie czynić zła dzięki danej mu wolnej woli.
Euzebiusz np. pisze, że zło pochodzi nie z natury ale przeciwko naturze, jako wybór a nie jako efekt natury.
Eusebius of Caesarea: (263-339): „…God is not to blame.' For God made neither nature nor yet the substance of the soul evil: since a good Being may not create anything but what is good. Everything, then, that is according to nature is good: and every rational soul possesses by nature the good gift of free-will, which has been given for choosing what is good. But when it acts wickedly, it is not nature that should be blamed: since evil comes to it not by nature but against nature, being a matter of choice but not an effect of nature. For when one who had power to choose the good, instead of choosing this, voluntarily rejected the better part and claimed the worse, what room for excuse could be left to him after becoming the cause of his own disease, and disregarding the innate law which was, as it were, his preserver and healer? Praeparatio Evangelica.” Book 6, Chapter 6