www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 5:08 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lut 13, 2014 9:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
2 Jana 1;9-11

" Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach."

te wersety są bardzo radykalne i co je czytam to się zastanawiam nad nimi, jak to się ma do rzeczywistości czy ktoś z was postępuje według tego co napisał Jan?

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 13, 2014 11:48 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
agape76 napisał(a):
czy ktoś z was postępuje według tego co napisał Jan?

Ja na razie takiej konieczności nie miałem, chociaż zdarzało mi się już nie raz z kimś spierać o podstawy wiary. Pewnie dlatego, że nie jestem ani pastorem, ani starszym, ani nikim "poważanym" w kościele i nikomu nie zależy, by się ze mną "trzymać", jeśli głosi dziwne nauki, bo nie przyniosłoby mu to żadnego poważania i innych czysto ludzkich korzyści.

agape76 napisał(a):
te wersety są bardzo radykalne i co je czytam to się zastanawiam nad nimi, jak to się ma do rzeczywistości

Nie jest to tylko pogląd Jana, bo Paweł pisał podobnie w Tytusa 3:10:

A człowieka wywołującego rozłamy po pierwszym i drugim ostrzeżeniu wystrzegaj się,

Z tego co się doczytałem w różnych komentarzach, to apostoł Jan miał na prawdę poważne problemy z heretykami. Nie tylko niektórzy z jego uczniów przestali go słuchać, ale jeszcze wielu nauczycieli, szczególnie spośród gnostyków, podszywało się pod niego pisząc swoje księgi. Tak na prawdę prawie każde zdanie z listów Jana jest polemiką z jego przeciwnikami. Jan podejmował bardzo poważne kroki, bo też odstępstwo było wtedy poważne.

Np. William Barclay pisał w swoim komentarzu o gnostykach:
William Barclay napisał(a):
Fałszywi nauczyciele, przeciwko którym Jan kieruje swój Pierwszy List, nie zgadzali się z realnością wcielenia i odmawiali Jezusowi fizycznego ciała. „Wszelki duch, który wyznaje – pisze Jan – że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga” (1 J 4,2-3).

Odmawianie realności wcielenia przybrało w pierwotnym Kościele, ogólnie mówiąc, dwie formy:

1. Najbardziej radykalna i powszechnie znana jego forma był doketyzm, który Goodspeed proponuje nazwać "upozorowaniem". Grecki czasownik "dokein" znaczy "wydawać się" i doketycy nauczali, że to tylko wydawało się, iż Jezus ma ciało. Dowodzili oni, że był On istota czysto duchowa i tylko pozornie wydawało się, że ma On ciało. Jedna z ksiąg apokryficznych pt. "Dzieje Jana" została ok. 160 roku napisana właśnie z tego punktu widzenia. Jan powiada w niej, że czasem, dotykając Jezusa, jak gdyby dotykał materialnego ciała, za innym razem „substancja była niematerialna, jak gdyby w ogóle nie istniała”, a gdy Jezus szedł, nigdy nie zostawiał po sobie śladów. Najprostsza forma doketyzmu jest zaprzeczenie temu, że Jezus kiedykolwiek posiadał fizyczne ciało.

2. Istniał też drugi, bardziej subtelny i chyba bardziej niebezpieczny wariant tej teorii, z którym łączy się imieniem Cerintusa. Według przekazu tradycji Jan i Cerintus byli nieprzejednanymi wrogami. Euzebiusz ("Historia Kościoła" 4,14.6) przekazał nam opowiadanie, w którym mówi się, jak to pewnego razu Jan udał się do łaźni miejskiej w Efezie. Gdy dowiedział się, że znajduje się tam Cerintus, nawet nie wszedł do budynku. „Uciekajmy stąd – powiedział do najbliższych – gdyż ten budynek może wkrótce się zawalić, bo znajduje się tam Cerintus, wróg prawdy”. Cerintus dokonał wyraźnego podziału miedzy ludzkim Jezusem i boskim Chrystusem. Jego zdaniem Jezus był człowiekiem, który narodził się w zupełnie naturalny sposób. Żył On w szczególnym posłuszeństwie Bogu, a po chrzcie zstąpił na niego Chrystus w postaci gołębicy, który przyniósł ludziom dobra nowinę o nieznanym dotąd Ojcu. Przy końcu życia Jezusa – Chrystus znowu oddzielił się od niego i dlatego Chrystus nigdy nie cierpiał. To ludzki Jezus cierpiał, umarł i zmartwychwstał. Pod wpływem tego poglądu została napisana jedna z apokryficznych ewangelii. W "Ewangelii Piotra" napisanej ok. 130 roku, mówi się, że wisząc na krzyżu Jezus nie odczuwał bólu, a wołał słowami: „Moja mocy, moja mocy, dlaczego mnie zostawiłaś?” To właśnie wtedy boski Chrystus zostawił ludzkiego Jezusa. "Dzieje Jana" idą dalej. Gdy ludzki Jezus został ukrzyżowany na Golgocie, boski Chrystus w rozmowie z Janem w pieczarze na zboczu górskim powiada mu: "Janie, tam na dole w Jerozolimie jestem ukrzyżowany, przebity włócznia i pojony winem zmieszanym z żółcią. Ale w tej chwili rozmawiam z tobą i posłuchaj, co ci powiem... Wszystko, co będzie się mówiło o moim cierpieniu, nie będzie prawda" ("Dzieje Jana" 97).

A to tylko jeden z mnóstwa tematów poruszanych w listach Jana...

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 13, 2014 3:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
no ale co myślisz że teraz nie ma takich problemów z heretykami w kościele ?

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 13, 2014 4:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Myślę, że niestety są porównywalne jak za czasów Jana... (chociaż nasze czasy są na pewno bogatsze jeśli chodzi o ilość herezji)

Wydaje mi się, że ten werset 2 Jana 1;9-11 ma dzisiaj też zastosowanie, ale może niekoniecznie dosłownie takie, jak wtedy, gdy był zapisany.

Od zawsze charakterystyczną rzeczą dla błądzących ludzi było "podłączanie się" pod służbę poważanych mężów Bożych, żeby się uwiarygodnić. Np. Saul chciał, żeby Samuel go poparł publicznie ("A on odrzekł: Zgrzeszyłem! Lecz teraz uczcij mnie przed starszymi mego ludu i przez Izraelem i zawróć ze mną, abym oddał pokłon Panu, Bogu twojemu." - 1.Sam 15:30). Podobnie robili też faryzeusze za czasów Jezusa, chlubiąc się pochodzeniem od Abrahama (np.Ew.Mat.3:9). Daniel, prorokując m.in. o naszych czasach napisał: "A roztropni wśród ludu doprowadzą wielu do właściwego poznania; lecz przez pewien czas padać będą od miecza i ognia, od uprowadzenia i rabunku. A gdy będą padać, doznają małej pomocy; i wielu przyłączy się do nich obłudnie." - Ks.Daniela 11:33-34 (trzy przykłady pamiętam, ale pewnie jest jeszcze więcej).

Kiedyś takie "podszywanie się" było praktykowane zazwyczaj przez powoływanie się na słowa tego męża Bożego lub poprzez publiczne pokazywanie się razem z nim. Stąd mamy: "nie pozdrawiaj" - po w tamtych czasach, szczególnie w Izraelu, tradycyjnie pozdrawiało się przechodniów i był to chyba jakiś rodzaj uznania i okazania szacunku oraz "nie przyjmuj do domu" - bo wtedy nabożeństwa odbywały się zasadniczo w domach.

Dzisiaj wygląda to trochę inaczej, bo metody zwodzicieli się zmieniają. Dzisiaj Jan mógłby napisać np.: "nie zapraszaj do wygłaszania kazań w swoim kościele, wyrzuć ze swojej kongregacji i banuj na swoim forum internetowym" :D

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt lut 14, 2014 8:37 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
Mateuszek napisał(a):
Kiedyś takie "podszywanie się" było praktykowane zazwyczaj przez powoływanie się na słowa tego męża Bożego lub poprzez publiczne pokazywanie się razem z nim. Stąd mamy: "nie pozdrawiaj" - po w tamtych czasach, szczególnie w Izraelu, tradycyjnie pozdrawiało się przechodniów i był to chyba jakiś rodzaj uznania i okazania szacunku oraz "nie przyjmuj do domu" - bo wtedy nabożeństwa odbywały się zasadniczo w domach.

Dzisiaj wygląda to trochę inaczej, bo metody zwodzicieli się zmieniają. Dzisiaj Jan mógłby napisać np.: "nie zapraszaj do wygłaszania kazań w swoim kościele, wyrzuć ze swojej kongregacji i banuj na swoim forum internetowym" :D


teraz też to pokazywanie się i zadawanie z ludźmi którzy są "autorytetami" jest na topie w "świecie chrześcijańskim" i znam ludzi którzy więcej cytują znanych proroków lub ewangelistów niż Jezusa...no i jeśli u mnie w domu są nabożeństwa no to mnie to powinno obowiazywać no i witanie się z ludźmi na ulicy też w tych czasach obowiazuje ? no nie wiem, nie wiem....hm
myślę że to powinno obowiązywać niezaleźnie od czasów w jakich żyjemy...

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt lut 14, 2014 11:15 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Cóż, z tego co pamiętam, to żydowskie tradycyjne pozdrawianie w tamtej kulturze zabierało dużo czasu. Po prostu ktoś mógłby zobaczyć dwóch nauczycieli, którzy podejrzanie długo ze sobą rozmawiają i coś skojarzyć... albo ten fałszywy nauczyciel mógł się potem bronić: "Sami widzieliście, że Jan ze mną codziennie rozmawia i nie zaprzecza moim poglądom".

agape76 napisał(a):
teraz też to pokazywanie się i zadawanie z ludźmi którzy są "autorytetami" jest na topie w "świecie chrześcijańskim" i znam ludzi którzy więcej cytują znanych proroków lub ewangelistów niż Jezusa...no i jeśli u mnie w domu są nabożeństwa no to mnie to powinno obowiazywać no i witanie się z ludźmi na ulicy też w tych czasach obowiazuje ? no nie wiem, nie wiem....hm
myślę że to powinno obowiązywać niezaleźnie od czasów w jakich żyjemy...

Dzisiaj też można oczywiście stosować to dosłownie, chociaż chyba o wiele częściej stosuje się inne metody, charakterystyczne dla naszych czasów, bo są teraz skuteczniejsze. Gdyby spojrzeć na tak zwanego "ducha prawa", to pewnie Janowi chodziło właśnie o utrudnienie rozpowszechniania fałszywych nauk, o czym już pisaliśmy.

Oprócz tego, co napisałaś, dzisiaj bardzo często zdarza się, że autorzy reklamują swoje książki poprzez uzyskanie przychylnych opinii "znanych ludzi". Bardzo często na tylnej okładce można przeczytać, obok już tradycyjnego "pastor X tysięcznego, najszybciej rozwijającego się kościoła w stanie Y", że książka jest bestsellerem w USA, że w Polsce popierają ją biskupi takich, a takich kościołów (i tutaj ich uśmiechnięte zdjęcia z krótką recenzją), że autor jest uczniem ...(i tu jakieś znane nazwisko, najlepiej już nieżyjącego nauczyciela, żeby nie mógł zaprzeczyć), itp.

Ze swojego doświadczenia wiem, że wielu znanych ludzi w kościołach protestanckich napisało takie opinie lub przedmowy do jakiś dziwnych książek, nawet ich w całości nie czytając, nie mówiąc już o sprawdzeniu ich poprawności lub poczytaniu o "owocach" tych książek w USA. Potem ciężko jest innym uwierzyć, że ktoś coś popierał, a teraz nagle przyznał się do błędu (albo nawet nie przyznał się, bo mu wstyd).

Jest jeszcze jeden temat, którego tutaj nie poruszyliśmy, a który jest uzupełnieniem tego zagadnienia:

Ta procedura opisana w Tyt.3:10 i 2 Jana 1;9-11 jest procedurą ostateczną, kiedy inne metody napominania już zawiodą. Od razu trzeba też coś rozgraniczyć. Błędy nauczycieli są znane publicznie (bo nikt nie głosi kazania samemu sobie), więc metody są o wiele bardziej radykalne niż przy takich "zwykłych" grzechach (Ew.Mat.18:15-17), bo zagrożenie dla kościoła jest większe.
Czytamy m.in. o:
-osobistym, cierpliwym napominaniu błądzących, bo zawsze jest nadzieja, że się upamiętają, zanim zaczną głosić - 2.Tym.2:23-26.
-publicznym napominaniu, kiedy ktoś publicznie zgorszył całą społeczność (wraz z wyjaśnieniem, dlaczego jego zachowanie jest niewłaściwe) - Gal. 2:11-14.
-publicznym napominaniu, kiedy ktoś publicznie głosi fałszywe nauki (wraz z wyjaśnieniem, co się nie zgadza w tej nauce)- 2.Tym.2:16-18.
-publicznym rozsądzaniu proroctw przez cały zbór, gdy były wypowiedziane na spotkaniu - 1.Kor.14:29-33.

Dopiero wobec osób, które wielokrotnie nie podporządkowały się napominaniu, stosuje się metodę wykluczenia ze społeczności, publicznego ostrzegania i utrudniania rozpowszechniania fałszywych nauk (lub proroctw).

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 12:30 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
Patrząc na kościół w jakiej formie teraz jest to ja ciągle napotykam takie sytuacje że ludzie chodząc na konferencje czy słuchając kazań w internecie mówców którzy głoszą "inną ewangelie" rozpowszechniaja to, informacja roznosi się droga pantoflową, wystarczy że ktoś powie że "bada" nauczanie jakiegoś pastora to inni zaczynaja też tego słuchac i to jest nie do ogarnięcia np. ja obserwując to wszystko i słuchając zachęceń jakie to super nauczanie itd. mówie że to nie zgodne z biblią jest a wtedy staję się "podejrzana" i wtedy co powinnam robić jak w gronie moich przyjaciół llub/i we wspólnocie takie rzeczy się dzieja i przypuścmy że jestem tylko ja to jaką powinnam mieć postawę jeśli to idzie jak fala a ludzie powielają nauczanie "zwodzicieli" jaka powinna być moja postawa oprócz tego że mówię o tym powinnam unikac tych ludzi, nie przyznawać się że ich znam?...to mnie właśnie nurtuje na poziomie zwykłego wierzącego...

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 1:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Jeśli nadal będzie na glos mówić, że popularny w danym kręgu nauczyciel jest zwodzicielem i pórbować to uzasadniać, to sytuacja się bardzo szybko sama rozwiąże.
Grupa Cię odrzuci w imię utrzymania dobrych relacji ze sobą nawzajem, a Ty jako "trouble-maker" zostaniesz z honorami "wykopana" ze stada.

Kiedy mnie to spotkało, jakiś czas usiłowałam nawiązać relacje z ludźmi, szukać zgody, "póki jestem w drodze", ale z czasem widziałam, że to na nic. Teraz mówię grzecznie "dzień dobry", jak widzę moich dawnych znajomych( bo jak się okazało przyjaciółmi nigdy nie byli) z dawnych zborów nie wdając się w rozmowę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 1:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
Owieczka napisał(a):
Jeśli nadal będzie na glos mówić, że popularny w danym kręgu nauczyciel jest zwodzicielem i pórbować to uzasadniać, to sytuacja się bardzo szybko sama rozwiąże.
Grupa Cię odrzuci w imię utrzymania dobrych relacji ze sobą nawzajem, a Ty jako "trouble-maker" zostaniesz z honorami "wykopana" ze stada.


to już nastapiło tylko się teraz zastanawiam jak mam się zachować jak się z nimi spotkam, różne dziwne rzeczy krążą na mój temat... i tak byłam ciekawa jak myslicie czy to co Jan napisał zastosowac trzeba dosłownie i czy ktos to tak stosuje...z tym dzień dobry grzecznie mi się podoba :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 2:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Wydaje mi się, że ten fragment z 2.Jana 1:9-11 odnosi się bardziej do spotkań ludzi wierzących niż do takiego codziennego życia. Ciężko jest tak bezpośrednio przenieść to zalecenie na współczesne życie codzienne... po prostu nie powinniśmy swoimi słowa i życiem sprawiać wrażenia, że popieramy jakieś niebiblijne nauczanie.

Jak już ktoś uciekł lub został usunięty ze społeczności, bo jest "trouble-maker" (ja np. zostałem "haters ministry", ale pewnie to samo autor miał na myśli :lol: ), to trzeba do tego powoli przywyknąć... bo to jest konsekwencja głoszenia prawdziwej ewangelii i życia według niej:

"Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad swego pana; wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników! Przeto nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano. Co mówię wam w ciemności, opowiadajcie w świetle dnia; a co słyszycie na ucho, głoście na dachach." (Ew.Mat.10:24-26 - ogólnie cały rozdział jest o tym)

Do nas należy po prostu głosić prawdę. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, kiedy bohaterowie Nowego Testamentu gonili za zdeklarowanymi, błądzącymi nauczycielami, żeby ich "prostować", kiedy oni nie chcieli mieć nic wspólnego z "prawdą". Jak zaczynali służyć zgodnie z wolą Bożą, to zawsze ich jakoś sprowokowali i doprowadzali do dyskusji, w której mogli zająć jasne stanowisko odnośnie ich nauczania. Jezus nie musiał wzywać faryzeuszów na teologiczne debaty..., wystarczyło, że uzdrowił kogoś w sabat. Paweł nie musiał wzywać okultystów z Efezu do konfrontacji..., wystarczyło, że głosił tam ewangelię i już cały pogański system zaczął wrzeć. Nie musiał sam organizować zebrań sanhedrynu..., wystarczyło, że pojawił się w świątyni w Jerozolimie. Nam dzisiaj wystarczy wierzyć, żyć zgodnie z tym, w co wierzymy i mówić o tym, a prędzej czy później ktoś zapyta: dlaczego? (albo się zdenerwuje) i będzie okazja do wytłumaczenia się i ewentualnego wykazania błędów.

Juda pisał jeszcze w swoim liście: "Dla jednych, którzy mają wątpliwości, miejcie litość, wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą, mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało." (Judy 1:22-23)
Wynika z tego, że czasem my mamy przejąć inicjatywę, bo trzeba starać się odwieść ludzi od złych nauk, dopóki jeszcze się nad nimi zastanawiają. Należy też uważać, żeby rozmawiając z błądzącymi samemu nie dać się zwieść, nie dać się wciągnąć w żadną nieczystość, którą symbolizuje tu "szata skalana przez ciało". Czasem nie jest to ulegnięcie nauce, z którą się "walczy", ale po prostu przejęcie złego sposobu życia i metod działania ludzi, z którymi się dyskutuje.
Ci co już nie mają wątpliwości, zazwyczaj nie dają się przekonać, dopóki z łaski Bożej nie stanie się coś, co znów skłoni ich do przemyśleń. Ja na przykład pewnie nie przekonałbym się, że błądziłem, gdybym nie zauważył, że moja wcześniejsza "wiara", nie przynosiła spodziewanych efektów... i dopiero wtedy zaczęły do mnie docierać napomnienia.

Nie za bardzo też widzę, żeby apostołowie na siłę starali się prostować plotki na swój temat - po prostu powoływali się na świadectwo swojego życia, jeśli już się bronili. Jeśli żyli według ewangelii, to prędzej czy później ludzie zobaczyli, że te plotki są nieprawdziwe.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 4:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
Mateuszku mi chodzi o to jak my zwykli ludzie poprostu w tygodniu spotykając takich ludzi jaką mamy mieć postawę...wiesz tak w praktyce jak to jest bo ja nie widziałam nigdy i nie słyszałam jak wierzący stosują ten werset w życiu, w zadnym kazaniu tez nie słyszałam nic na ten temat :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 17, 2014 6:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Włączam się, bo chyba widzę, gdzie leży problem agape. Oto przekład interlinearny:

"Każdy wyprzedzający i nie pozostający w nauce Pomazańca, Boga nie ma. Pozostający w nauce, ten i Ojca, i Syna ma. Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i "raduj się" mu nie mówcie. Mówiący mu bowiem "raduj się" jest wspólnikiem dzieł jego złych" [II Jana 9-11]

Kościoły były wtedy domowe. Przyjmowanie fałszywego nauczyciela do domu nie było związane z zaproszeniem go na kawę jak to się dzisiaj kojarzy. Oni przynosili ze sobą określoną naukę, choć nie trwali w nauce Pana. Przekładając to "na nasze" chodziłoby o zaproszenie do zboru fałszywego nauczyciela. Oczywiście, tego nie należy robić. Zapraszanie takiego człowieka do prywatnego domu natomiast powinno się odbywać w celu jego napomnienia i to najlepiej przy świadkach, żeby nie budzić niepotrzebnych podejrzeń. Dzielenie z kimś stołu również w tamtych czasach oznaczało duchową jedność (dlatego Paweł pisze o "stole demonów" w przypadku spożywania mięsa ofiarowanego pogańskim bogom). Dzisiaj jest trochę inaczej, dlatego nie modliłbym się z takim człowiekiem.

Druga sprawa to powitanie. Jan nie pisze o tym, żeby przechodzić na widok takiego człowieka na drugą stronę ulicy. Kultura i pragnienie pokoju ze wszystkimi, o ile to możliwe nakazują, żeby się normalnie z nim przywitać - jak z każdym innym człowiekiem, z którym NIE MAMY duchowej jedności. Dlatego nie witajmy się z nim "po chrześcijańsku" - przekładając to znowu "na nasze" należałoby powiedzieć, że nie powinniśmy się z nim witać np. słowami "chwała Bogu".

Nie ma się z czego radować, jeśli się spotykamy z takim człowiekiem. A już na pewno nie ma się z czego radować z nim wspólnie. Nad nim trzeba płakać i wzywać go do upamiętania. Niedawno spotkałem w sklepie człowieka z mojej dawnej wspólnoty. Kiedy się dowiedziałem, że wrócił do kościoła katolickiego, łagodnie ale stanowczo wezwałem go do upamiętania, jeśli jeszcze może. Nie mógłbym zostawić człowieka i maskować się krzywymi uśmiechami - chodzi o żywot wieczny, a nie o naszą wygodę i konwenanse.

Mówimy cały czas o fałszywych nauczycielach, a nie o zwiedzionych przez nich ludziach. O nich pisał Juda i Mateuszek się już do tego odnosił. Są tacy, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości - tych trzeba ratować. Są tacy, którzy sa przewrotni i wątpliwości już nie mają - tych należy po pierwszym i drugim napomnieniu unikać:

"A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo [dosłownie: jest heretykiem], po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje" [Tyt. 3:10-11]

"Przestrzegam was, bracia, miejcie się na baczności przed tymi wszystkimi, którzy wprowadzają rozłamy i gorszą wiernych przeciwstawiając się przyjętej przez was nauce. Strońcie od nich" [Rzym. 16:17 Biblia Warszawsko-Praska]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lut 18, 2014 5:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
Bardzo wam dziekuję za wpisy, zaczyna mi się to pomału układać w głowie :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 19, 2014 9:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Ja też dziękuję. Dobre pytanie, to zawsze dobra motywacja do przemyśleń. :wink:

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N lip 13, 2014 5:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 9:13 pm
Posty: 132
Proszę o informację:czy na Ulicy Prostej był poruszany problem z Kolosan 1:24?Jeśli nie to czy mogę uzyskać od SW wyjaśnienie czy rzeczywiście dobry chrześcijanin powinien dopełniać niedostatku cierpień Chrystusowych za Kościół,za ciało Jego?I jakiego rodzaju jest to cierpienie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL