Kocham Jezusa napisał(a):
Co do fragmentu z V Moj 34,9, to wydaje mi się, że ono się odnosi bezpośrednio do innej sytuacji niż z IV Moj 11,16-26, bo do IV Moj 27,18-23 (w sumie właśnie sobie przesłuchuję jeszcze raz ten wykład i widzę, że ten fragment został nawet wspomniany ale jakoś jakby przeoczony przez pomyłkę, bo chodzi o rozdział 27, a nie o werset 27 :p [6min 25sek])
Jeden fragment mówi o tym, co zostało zrobione, a drugi o tym, jak zostało zrobione - czyli V Mojż. 34:9 i IV Mojż. 27:18-23 mówią o tym, jak Mojżesz ustanowił Jozuego wodzem w sensie procedury. IV Mojż. 11:16-26 mówi o ustanowieniu starszych, ale nie mówi o procedurze wkładania rąk. Natomiast sytuacja i cel są analogiczne. Chodzi o ustanowienie.
Cytuj:
Teraz mam pytanie do fragmentu z Dz 13,3 - jak to rozumieć, że kto dokładnie nałożył na nich ręce - prorocy, starsi, apostołowie czy wszyscy, którzy się modlili i pościli?
Przeczytaj kontekst od wersetu 1:
"W Antiochii, w tamtejszym zborze, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Symeon, zwany Niger, i Lucjusz Cyrenejczyk, i Manaen, który się wychowywał razem z Herodem tetrarchą, i Saul. A gdy oni odprawiali służbę Pańską i pościli, rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego dzieła, do którego ich powołałem. Wtedy, po odprawieniu postów i modlitwy, nałożyli na nich ręce i wyprawili ich" [Dz. Ap. 13:1-3]Z tekstu wynika, że ci sami, którzy odprawiali służbę Pańską i pościli, nałożyli ręce na Barnabę i Saula. Czyli ręce nakładali dokładnie Symeon, Lucjusz i Manaen.
Cytuj:
I jeszcze kolejne pytanie, do fragmentu z IV Moj 8,5-22 - Lewici są wyłączeni (na służbę) spośród synów izraelskich i zaraz synowie izraelscy nakładają na nich ręce (cały zbór?) - czy w myśl tego fragmentu, może być normalną praktyka, gdy wszyscy nakładają na wszystkich ręce albo chociaż na osoby, które mają się oddać jakiejś służbie?
Tutaj wszyscy synowie włożyli ręce, ponieważ Lewici byli przez całe zgromadzenie "delegowani" do konkretnej służby spełnianej za tych, którzy wkładali na nich ręce [patrz IV Mojż. 8:19]. Czyli sytuacja była bardzo konkretna, wyjątkowa i nie przekłada się na dzisiejszą modę wkładania rąk przez wszystkich na wszystkich w kościołach.
Cytuj:
Zastanawia mnie jeszcze w związku z tym temat błogosławieństwa: I Moj 48,14 - Izrael błogosławi Efraima i Manassesa nakładając na nich ręce; Mk 10,16 - Jezus błogosławi dzieci, kładąc na nie ręce. Czyli błogosławieństwo przez nałożenie rąk - jak się patrzeć na różne sytuacje z życia wzięte? Np w Kościele Katolickim przed ślubem jest praktykowane błogosławieństwo ojca przez nałożenie rąk - czy takie coś może może przynieść jakieś negatywne skutki, gdy np ojciec jest osobą niewierzącą - czy ma to w ogóle jakikolwiek wpływ na rzeczywistość, jest to dobre czy złe? Albo gdy się nakłada ręce na osoby niewierzące lub innego wyznania... W sumie słyszałem jedno świadectwo, że pewna wierząca położyła rękę na muzułmankę podczas modlitwy, gdy ona chyba spała i potem miała jakieś problemy duchowe, które wiązała bezpośrednio z nałożeniem ręki, więc ogólnie chyba lepiej się powstrzymać przed tym ale może ktoś też ma jakieś doświadczenia z tym związane??
W kontekście wierzących i odrodzonych ludzi, którzy chodzą w czystości przed Panem takie gesty jak włożenie rąk przez ojca lub męża wynikają z ich autorytetu danego przez Boga nad dziećmi i nad żoną. Takie gesty są nie tylko wskazane, ale również przynoszą dobre skutki.
W przypadku osób niewierzących mówimy o pewnej tradycji - dlatego w kk jest praktykowane (choć coraz rzadziej) błogosławieństwo przez nałożenie rąk. Można powiedzieć, że ludzie nie bardzo wiedzą, co w ten sposób czynią, bo przecież ten autorytet ojca rodziny w praktyce jest najczęściej kompletnie ignorowany zarówno przez żonę jak i przez dzieci. Ale myślę, że Bóg spogląda na to łaskawie, bo przecież to się dzieje według Jego projektu. Ja bym się nie wzdrygał przed czymś takim, chyba że w sytuacjach, o których poniżej. Może taki niewierzący ojciec się zastanowi, dlaczego właściwie robi coś, w co nie wierzy? I skąd ma ten autorytet, z którego właśnie chce skorzystać przez włożenie rąk?
Gorzej, jeśli ojciec jest opętany albo umoczony w jakieś duchowe praktyki niosące za sobą duchowe konsekwencje. Z praktyki wiadomo, że przekazywanie mocy przez wkładanie rąk istnieje również w świecie demonicznym. Jeśli ktoś wkłada na kogoś ręce w geście modlitwy i ma to duchowe znaczenie, to należy zdecydowanie odradzać i uważać, kto na nas ręce wkłada. Również w kościołach należy wystrzegać się wkładania rąk przez wszystkich na wszystkich i przez osoby nieznane i niesprawdzone - nawet jeśli zostały zaproszone do gościnnej usługi, ale nie znamy ich świadectwa ani osobiście, ani od sprawdzonych braci, którzy sami świadectwo wydają i chodzą w prawdzie [III Jana 12].