www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 10:31 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr sty 08, 2014 7:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
OK, to do dzieła. Umieszczam jednak ten wątek w dziale teologicznym, choć też nie mam pojęcia, czy rozwinie się bardziej w kierunku teologii, praktyki chrześcijańskiego życia, zasad hermeneutyki, czy jeszcze innym.
Tytuł też dałam roboczy na początek, a potem zobaczymy.

Jest to kontynuacja rozmowy z wątku "Historia judaizmu". Będę się chciała dowiedzieć zgodnie z tytułem wątku, co i w jaki sposób chrześcijanin Nowego Przymierza może w swoim życiu zastosować z ogromnego materiału zapisanego w Biblii pod hasłem "Stare Przymierze".

Moje pierwsze pytanie brzmi- dlaczego na litość, z faktu że Prawo było przewodnikiem do Chrystusa dla Żydów miałoby wynikać, że ja dzisiaj, ty dzisiaj, a Galacjanie w I wieku, wszyscy bogatsi o Ducha Świętego i pozbawieni zasłony na umyśle, która w Chrystusie zostaje zdjęta, nie moglibyśmy widzieć w jaki sposób ono (Prawo) na Niego wskazuje, wskazywało i miało prowadzić, co o Nim mówi także dzisiaj (a przecież mówi)?

No przecież ja nie twierdzę, że każde Pawłowe "my" oznacza "ja też". Ale też nie uważam, że całe partie Biblii są dla mnie wyłączone, jako nieadresowane do mnie. A nawet powiem więcej- uważam że owszem, są adresowane także do mnie- tylko że pośrednio.

Aha i powrócę jeszcze na chwilę do poprzedniej dyskusji. Nie mogłam zupełnie zrozumieć logiki zdania:

Cytuj:
Ale powyżej słusznie napisałaś, że dzisiaj nie można już odmówić trzebieńcom przystępu do Boga - dlatego ze
szczegółu wskazanego w przykazaniu nie można przejść do ogólnej zasady odwodzenia od Boga.


Dla mnie zakaz wstępu do świątyni dla trzebieńca jest starotestamentowym wyrazem pewnej idei, której zasada pozostała ta sama, ale wyraża się inaczej, ponieważ to nie skazy ciała są przeszkodą w dostępie do Boga, lecz skazy ducha/grzech.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sty 08, 2014 10:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Moje pierwsze pytanie brzmi - dlaczego na litość, z faktu że Prawo było przewodnikiem do Chrystusa dla Żydów miałoby wynikać, że ja dzisiaj, ty dzisiaj, a Galacjanie w I wieku, wszyscy bogatsi o Ducha Świętego i pozbawieni zasłony na umyśle, która w Chrystusie zostaje zdjęta, nie moglibyśmy widzieć w jaki sposób ono (Prawo) na Niego wskazuje, wskazywało i miało prowadzić, co o Nim mówi także dzisiaj (a przecież mówi)?
Wyprowadzasz wnioski z czegoś, co nie jest napisane przez Pawła w Liście do Galacjan na temat Prawa jako przewodnika do Mesjasza dla Żydów. Wydaje mi się, że wyprowadzasz wnioski z tego, jak rozumiesz ten tekst, a właściwie (bez urazy) z tego, jak niedokładnie go przeczytałaś.

"Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika" [Gal. 3:24-25]

Z tego tekstu nie wynika, że dla nas Prawo wskazuje na Mesjasza w takim sensie, o jakim Ty piszesz. Oczywiście, że Prawo mówi o Mesjaszu i na Niego wskazuje. Ale nie prowadzi nas do Mesjasza, bo my już w Niego uwierzyliśmy.

szelka napisał(a):
No przecież ja nie twierdzę, że każde Pawłowe "my" oznacza "ja też". Ale też nie uważam, że całe partie Biblii są dla mnie wyłączone, jako nieadresowane do mnie. A nawet powiem więcej - uważam że owszem, są adresowane także do mnie - tylko że pośrednio.
Zgoda. Z podkreśleniem słowa "pośrednio". :D

szelka napisał(a):
Aha i powrócę jeszcze na chwilę do poprzedniej dyskusji. Nie mogłam zupełnie zrozumieć logiki zdania:

Cytuj:
Ale powyżej słusznie napisałaś, że dzisiaj nie można już odmówić trzebieńcom przystępu do Boga - dlatego ze
szczegółu wskazanego w przykazaniu nie można przejść do ogólnej zasady odwodzenia od Boga.
Dla mnie zakaz wstępu do świątyni dla trzebieńca jest starotestamentowym wyrazem pewnej idei, której zasada pozostała ta sama, ale wyraża się inaczej, ponieważ to nie skazy ciała są przeszkodą w dostępie do Boga, lecz skazy ducha/grzech.
Przepraszam, ale według mnie idea zakazu wstępu do świątyni dla trzebieńca raczej nie odnosi się do skazy ducha czyli grzechu. Z kilku powodów. Po pierwsze, trzebieniec nie może już zmienić swojego stanu. Po drugie, jeśli ta idea miałaby wyrażać się przez skazy ducha/grzech jako przeszkodę w dostępie do Boga, to stwierdzenie Pana Jezusa, że są tacy, którzy sami się wytrzebili dla Królestwa Niebios [Mat. 19:12] musiałoby oznaczać ni mniej ni więcej niż to, że oni zgrzeszyli, żeby sobie uniemożliwić wejście do Królestwa Niebios. Po trzecie, eunuch z Etiopii był trzebieńcem, a to by lekko naruszało "wyraz pewnej idei", która moim zdaniem jest po prostu lekko naciągana. No i po czwarte, o ile pamiętam to sama napisałaś, że dzisiaj trzebieńcom wolno już przystępować do Boga. Czyli wprowadzenie takiej idei byłoby cokolwiek niekonsekwentne. Tak myślę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz sty 09, 2014 7:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Smok Wawelski napisał(a):
szelka napisał(a):
Moje pierwsze pytanie brzmi - dlaczego na litość, z faktu że Prawo było przewodnikiem do Chrystusa dla Żydów miałoby wynikać, że ja dzisiaj, ty dzisiaj, a Galacjanie w I wieku, wszyscy bogatsi o Ducha Świętego i pozbawieni zasłony na umyśle, która w Chrystusie zostaje zdjęta, nie moglibyśmy widzieć w jaki sposób ono (Prawo) na Niego wskazuje, wskazywało i miało prowadzić, co o Nim mówi także dzisiaj (a przecież mówi)?
Wyprowadzasz wnioski z czegoś, co nie jest napisane przez Pawła w Liście do Galacjan na temat Prawa jako przewodnika do Mesjasza dla Żydów. Wydaje mi się, że wyprowadzasz wnioski z tego, jak rozumiesz ten tekst, a właściwie (bez urazy) z tego, jak niedokładnie go przeczytałaś.


Czyli tu jest gdzieś punkt rozjazdu. Jasne że bez urazy. Czyli Prawo prowadziło Żydów do Chrystusa, ale na Niego nie wskazywało ani nam dzisiaj nie wskazuje w sensie, w którym mówię. A dlaczego nie i skąd to wiesz?

Cytuj:
Oczywiście, że Prawo mówi o Mesjaszu i na Niego wskazuje. Ale nie prowadzi nas do Mesjasza, bo my już w Niego uwierzyliśmy.

Pewnie, że nie prowadzi nas do uwierzenia w Niego, skoro wierzymy. Czyli jak twoim zdaniem Prawo wskazuje na Mesjasza? Czego dowiadujemy się o Nim z Prawa? I dlaczego to coś jest inne, niż ja widzę?

Smok Wawelski napisał(a):
szelka napisał(a):
No przecież ja nie twierdzę, że każde Pawłowe "my" oznacza "ja też". Ale też nie uważam, że całe partie Biblii są dla mnie wyłączone, jako nieadresowane do mnie. A nawet powiem więcej - uważam że owszem, są adresowane także do mnie - tylko że pośrednio.
Zgoda. Z podkreśleniem słowa "pośrednio". :D


Tu jest kolejne miejsce, do którego trzeba będzie wrócić, bo widzę, że stosujemy te same pojęcia różnie je rozumiejąc.


Cytuj:
Przepraszam, ale według mnie idea zakazu wstępu do świątyni dla trzebieńca raczej nie odnosi się do skazy ducha czyli grzechu. Z kilku powodów. Po pierwsze, trzebieniec nie może już zmienić swojego stanu. Po drugie, jeśli ta idea miałaby wyrażać się przez skazy ducha/grzech jako przeszkodę w dostępie do Boga, to stwierdzenie Pana Jezusa, że są tacy, którzy sami się wytrzebili dla Królestwa Niebios [Mat. 19:12] musiałoby oznaczać ni mniej ni więcej niż to, że oni zgrzeszyli, żeby sobie uniemożliwić wejście do Królestwa Niebios. Po trzecie, eunuch z Etiopii był trzebieńcem, a to by lekko naruszało "wyraz pewnej idei", która moim zdaniem jest po prostu lekko naciągana. No i po czwarte, o ile pamiętam to sama napisałaś, że dzisiaj trzebieńcom wolno już przystępować do Boga. Czyli wprowadzenie takiej idei byłoby cokolwiek niekonsekwentne. Tak myślę.


A ten fragment ponownie powoduje jakiś reset przewodów myślowych u mnie. Być może ktoś, kto to czyta i rozumie zarówno ciebie, jak i mnie, mógłby wystąpić w roli tłumacza i powiedzieć mi w trochę inny sposób, jak biegnie twoja myśl i ewentualnie odwrotnie.
Bo wydaje mi się, że człowiek w Starym Testamencie także nie był winny swojej skazie i także nie mógł już tego faktu zmienić. Dlaczego zatem nie miał wstępu do świątyni?Jaka myśl Boga się z tym kryła? Dlaczego raptem nowotestamentowi trzebieńcy mieliby grzeszyć faktem swego wytrzebienia, skoro właśnie jesteśmy zgodni co do tego, że fakt ten nie jest więcej przeszkodą w dostępie do Boga???

Chyba, że ty po prostu uważasz, że ja twierdzę, że należy podstawiać do wzoru "trzebieniec= grzesznik" i dalej "nowotestamentowy trzebieniec= nowotestamentowy grzesznik". Tymczasem ja trzebieńców dawnych i obecnych zostawiam w czasach ST a jedynie ów brak doskonałości ciała rozumiem jako zapowiedź braku doskonałości ducha. Niekonsekwencji własnej nie mogę się dopatrzeć.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz sty 09, 2014 9:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
szelka napisał(a):
Moje pierwsze pytanie brzmi - dlaczego na litość, z faktu że Prawo było przewodnikiem do Chrystusa dla Żydów miałoby wynikać, że ja dzisiaj, ty dzisiaj, a Galacjanie w I wieku, wszyscy bogatsi o Ducha Świętego i pozbawieni zasłony na umyśle, która w Chrystusie zostaje zdjęta, nie moglibyśmy widzieć w jaki sposób ono (Prawo) na Niego wskazuje, wskazywało i miało prowadzić, co o Nim mówi także dzisiaj (a przecież mówi)?
Wyprowadzasz wnioski z czegoś, co nie jest napisane przez Pawła w Liście do Galacjan na temat Prawa jako przewodnika do Mesjasza dla Żydów. Wydaje mi się, że wyprowadzasz wnioski z tego, jak rozumiesz ten tekst, a właściwie (bez urazy) z tego, jak niedokładnie go przeczytałaś.
Czyli tu jest gdzieś punkt rozjazdu. Jasne że bez urazy. Czyli Prawo prowadziło Żydów do Chrystusa, ale na Niego nie wskazywało ani nam dzisiaj nie wskazuje w sensie, w którym mówię. A dlaczego nie i skąd to wiesz?
Mówimy o konkretnym fragmencie Listu do Galacjan. Z TEGO fragmentu WYNIKA, że Prawo prowadziło Żydów do Mesjasza. Z TEGO fragmentu NIE WYNIKA, że Prawo wskazuje na Mesjasza w innym sensie. To wynika z INNYCH tekstów. W których jest napisane, że Prawo mówi o Mesjaszu [Jan 5:39], podobnie jak Prorocy i Pisma [Łuk. 24:44]. Przepraszam za capslocki, ale chcę podkreślić, że właściwe wnioski należy wyprowadzać z właściwych fragmentów. Prawo prowadziło Żydów do Mesjasza, żeby ich usprawiedliwić przez wiarę w Niego. A my rozmawiamy teraz o tym, że Prawo nam wskazuje na Mesjasza, choć już jesteśmy usprawiedliwieni. Dlatego właśnie rozpatrujemy przykazania Prawa w świetle Nowego Przymierza.

szelka napisał(a):
SW napisał(a):
Oczywiście, że Prawo mówi o Mesjaszu i na Niego wskazuje. Ale nie prowadzi nas do Mesjasza, bo my już w Niego uwierzyliśmy.
Pewnie, że nie prowadzi nas do uwierzenia w Niego, skoro wierzymy. Czyli jak twoim zdaniem Prawo wskazuje na Mesjasza? Czego dowiadujemy się o Nim z Prawa? I dlaczego to coś jest inne, niż ja widzę?
Prawo wskazuje nam na Mesjasza "po fakcie" naszego usprawiedliwienia. Teraz na przykład widzimy, że ofiary ST zapowiadały Jego doskonałą ofiarę. Ponieważ to Syn Boży przed Wcieleniem był dawcą Prawa Mojżeszowego, dowiadujemy się z Prawa o Jego charakterze. Widzimy wypełnienie typów i proroctw mesjańskich zawartych w Prawie. I tak dalej. Sama przyznajesz, że nie prowadzi nas do Niego, skoro już uwierzyliśmy. Po prostu Gal. 3:24-25 o tym nie mówi.

szelka napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
szelka napisał(a):
No przecież ja nie twierdzę, że każde Pawłowe "my" oznacza "ja też". Ale też nie uważam, że całe partie Biblii są dla mnie wyłączone, jako nieadresowane do mnie. A nawet powiem więcej - uważam że owszem, są adresowane także do mnie - tylko że pośrednio.
Zgoda. Z podkreśleniem słowa "pośrednio". :D
Tu jest kolejne miejsce, do którego trzeba będzie wrócić, bo widzę, że stosujemy te same pojęcia różnie je rozumiejąc.
Ok, wróćmy.

szelka napisał(a):
SW napisał(a):
Przepraszam, ale według mnie idea zakazu wstępu do świątyni dla trzebieńca raczej nie odnosi się do skazy ducha czyli grzechu. Z kilku powodów. Po pierwsze, trzebieniec nie może już zmienić swojego stanu. Po drugie, jeśli ta idea miałaby wyrażać się przez skazy ducha/grzech jako przeszkodę w dostępie do Boga, to stwierdzenie Pana Jezusa, że są tacy, którzy sami się wytrzebili dla Królestwa Niebios [Mat. 19:12] musiałoby oznaczać ni mniej ni więcej niż to, że oni zgrzeszyli, żeby sobie uniemożliwić wejście do Królestwa Niebios. Po trzecie, eunuch z Etiopii był trzebieńcem, a to by lekko naruszało "wyraz pewnej idei", która moim zdaniem jest po prostu lekko naciągana. No i po czwarte, o ile pamiętam to sama napisałaś, że dzisiaj trzebieńcom wolno już przystępować do Boga. Czyli wprowadzenie takiej idei byłoby cokolwiek niekonsekwentne. Tak myślę.
wydaje mi się, że człowiek w Starym Testamencie także nie był winny swojej skazie i także nie mógł już tego faktu zmienić.
Trzebieńcy bywali trzebieni z różnych powodów - czasem w wyniku pogańskich rytuałów. Wtedy byli winni swojej skazie. Trzebieniec nie mógł zmienić swojego stanu w żaden sposób. Przełożenia na duchowy przystęp do Boga tutaj nie widzę, bo grzesznik może uwierzyć i wtedy jego stan ulega zmianie. Przełożenie, o którym mówisz, może istnieć w przypadku trędowatych w ST.

szelka napisał(a):
Dlaczego zatem nie miał wstępu do świątyni? Jaka myśl Boga się z tym kryła?
Moim zdaniem taka, że do zgromadzenia Bożego mogli wstępować jedynie ludzie, którzy mogli się rozmnażać, ponieważ Izrael miał się rozmnożyć jak gwiazdy na niebie. Bo Pismo mówi o wstępowaniu do zgromadzenia [kahal], a nie do świątyni.

szelka napisał(a):
Dlaczego raptem nowotestamentowi trzebieńcy mieliby grzeszyć faktem swego wytrzebienia, skoro właśnie jesteśmy zgodni co do tego, że fakt ten nie jest więcej przeszkodą w dostępie do Boga???
Bo tutaj chodzi o wyrażoną przez Ciebie ideę przełożenia, którą zrozumiałem następująco: "trzebieniec nie mógł wejść do Świątyni w ST = grzesznik nie może zbliżyć się do Boga w NT". Uważam, że takie przełożenie nie istnieje. Przyczyny podałem w poprzednim poście.

szelka napisał(a):
Chyba, że ty po prostu uważasz, że ja twierdzę, że należy podstawiać do wzoru "trzebieniec= grzesznik" i dalej "nowotestamentowy trzebieniec= nowotestamentowy grzesznik". Tymczasem ja trzebieńców dawnych i obecnych zostawiam w czasach ST a jedynie ów brak doskonałości ciała rozumiem jako zapowiedź braku doskonałości ducha. Niekonsekwencji własnej nie mogę się dopatrzeć.
Więc może powtórzę: Gdyby brak doskonałości ciała u trzebieńca w ST miał być zapowiedzią braku doskonałości ducha u grzesznika w NT, to mielibyśmy problem z ilustracją podaną przez samego Pana Jezusa - bo o ile trzebieniec mógł się sam wytrzebić dla Królestwa Niebios (niestety niektórzy zrobili to dosłownie), to grzesznik nie może sam się doprowadzić do skażenia grzechem dla Królestwa Niebios. A konsekwentne zastosowanie Twojego przełożenia musiałoby prowadzić do czegoś takiego. Czyli gdybym chciał zobaczyć w braku doskonałości ciała tego typu zapowiedź braku doskonałości ducha, to wywróciłbym się na tym zastosowaniu. Jak widzisz, nie mam nic przeciwko idei trądu czyli odwracalnego braku doskonałości ciała jako zapowiedzi odwracalnego braku doskonałości ducha. Po prostu mam to tego jakieś podstawy zawarte w Biblii. Mamy nieczystość, oczyszczenie, ofiarę, kapłana poza obozem, zanurzenie i włączenie do społeczności [III Mojż. 14:1-20]. Mamy trędowatych oczyszczanych przez Boga w ST jako zapowiedź mesjańskich cudów dokonywanych przez Jezusa w NT. Chodzi o to, żebyśmy nie próbowali tworzyć dowolnych skojarzeń, które staja się problematyczne, gdy przyłożymy je do Pisma.

Mam nadzieję, że tym razem nie trzeba będzie już "tłumacza". :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt sty 10, 2014 9:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Dobrze, już cieplej, rzeczywiście. Tłumaczom na razie dziękuję :)
Czyli po pierwsze uważasz, że fragment z Galacjan mówi jedynie o tym, w jaki sposób Żydzi mogli dzięki zakonowi uwierzyć w Chrystusa, a nie o tym w jaki sposób my możemy z perspektywy naszej dzisiejszej wiary i wiedzy zobaczyć, że i w czym Go zapowiadał.

Istotnie kontekst bezpośredni wypowiedzi Pawła świadczy jakby na twoja korzyść, co udało mi się w końcu zobaczyć, natomiast na moją interpretację rzutuje zapewne znany mi kontekst kulturowy, a konkretnie wyrazisty obraz tego przywołanego przez Pawła paidagogosa...no bo ja widzę nie tyle body- guarda, który dzieciaka miał dostarczyć na miejsce i tyle (i tylko jego), ile nauczyciela i przyjaciela, który niejedno po drodze mu tłumaczył, więc do tej wiedzy usiłuję się odwołać.

Znasz być może powiedzenie "cherchez la femme"- podobno, kiedy w historii, sytuacji lub intrydze nie wiadomo, o co chodzi, należy szukać w niej kobiety. Tym powiedzeniem chciałam zilustrować zasadę, jaką kieruje się przy czytaniu Starego Testamentu. Kiedy usiłuję coś zrozumieć, szukam w tym Chrystusa, bo całe Pismo składa świadectwo o Nim. Ale OK, zrozumiałam twój punkt widzenia.

Po drugie uważasz również, co rzeczywiście wreszcie udało mi się zrozumieć, że moje przełożenie obrazu trzebieńca na grzesznika jest chybione, gdyż nie sprawdza się w szczegółach, jeśli porównanie rozwiniemy.Tutaj się jeszcze na chwilę zatrzymam, choć uwierz, że już naprawdę chcę zejść z tematu i mam nadzieje, że zmierzam do tego wielkimi krokami.

Otóż napisałeś, że do świątyni nie mogli wstępować ludzie, którzy nie mogli się rozmnażać i to byłby powód dla którego zakaz wstępu obejmował naszych trzebieńców. Jeżeli przeczytamy jednak 3 Mjż 21,17-20, to widzimy, że wstępu nie miał po prostu ktoś niedoskonały pod względem fizycznym. Rozumiem, że zgodziliśmy się, że jest to zapowiedź faktu, że przed Bogiem staną kiedyś ludzie doskonali duchowo, a doskonałość tę osiągają nie dzięki własnej sprawiedliwości, lecz nadanej.

Ja nie zamierzałam swoim porównaniem ilustrować całego życia chrześcijanina, z jego upadkami i powrotami do Boga, dlatego problem odwracalności "uszkodzenia" nie był w nim w ogóle istotny. Chodziło mi o myśl- nie działaj w sposób, który człowieka może pozbawić jego doskonałości/możliwości/życia, które jest warunkiem przystępu do Boga.
Tylko tyle.

A teraz o trądzie- cieszę się, że przywołałeś ten temat, bo właśnie sama miałam to zaraz zrobić. Tak, też tak myślę, że właśnie trąd i oczyszczanie jest zapowiedzią oczyszczania z grzechu. Ale chcę ci/wam pokazać jedno ciekawe miejsce w przepisach o trądzie, które według mnie mówi coś szczególnego i również zapowiada Chrystusa- i jest to 3 Mjż 13,12-13. Ale powiedz mi najpierw ty, Smoku, jak ty to miejsce rozumiesz w kontekście grzechu i niedoskonałości duchowej?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt sty 10, 2014 10:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Czyli po pierwsze uważasz, że fragment z Galacjan mówi jedynie o tym, w jaki sposób Żydzi mogli dzięki zakonowi uwierzyć w Chrystusa, a nie o tym w jaki sposób my możemy z perspektywy naszej dzisiejszej wiary i wiedzy zobaczyć, że i w czym Go zapowiadał.
Zgadza się.

szelka napisał(a):
Istotnie kontekst bezpośredni wypowiedzi Pawła świadczy jakby na twoja korzyść, co udało mi się w końcu zobaczyć, natomiast na moją interpretację rzutuje zapewne znany mi kontekst kulturowy, a konkretnie wyrazisty obraz tego przywołanego przez Pawła paidagogosa... no bo ja widzę nie tyle body - guarda, który dzieciaka miał dostarczyć na miejsce i tyle (i tylko jego), ile nauczyciela i przyjaciela, który niejedno po drodze mu tłumaczył, więc do tej wiedzy usiłuję się odwołać.
I słusznie. Tyle tylko, że Paweł wyraźnie zaznacza:

"A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika [paidagogosa]" [Gal. 3:25]

Prawo zakończyło swoją funkcję paidagogosa w momencie, gdy przyszła wiara. Ale jak wiadomo, że niewolnika pełniącego rolę paidagogosa nikt nie zabijał w momencie, gdy przestawał opiekować się dzieciakiem. Prawo posiada różne inne funkcje, które pełniło wtedy i nawet dla nas pełni niektóre z nich. Dlatego Paweł pisze do Koryntian (którzy byli poganami), że Prawo MÓWI, a nie że Prawo MÓWIŁO. Prawo nadal do nas mówi, ale nie jest już paidagogosem dla Żydów (z Pawłem włącznie).

szelka napisał(a):
Otóż napisałeś, że do świątyni nie mogli wstępować ludzie, którzy nie mogli się rozmnażać i to byłby powód dla którego zakaz wstępu obejmował naszych trzebieńców. Jeżeli przeczytamy jednak 3 Mjż 21,17-20, to widzimy, że wstępu nie miał po prostu ktoś niedoskonały pod względem fizycznym. Rozumiem, że zgodziliśmy się, że jest to zapowiedź faktu, że przed Bogiem staną kiedyś ludzie doskonali duchowo, a doskonałość tę osiągają nie dzięki własnej sprawiedliwości, lecz nadanej.
BŁAGAM o przeczytanie CAŁEGO rozdziału 21 czyli kontekstu wersetów 17-20. Do kogo miał przemówić Mojżesz o tym wszystkim? O kim jest mowa w całym rozdziale? O kapłanach składających ofiary. Od wersetu 17 jest mowa o arcykapłanach czyli potomkach Aaarona. Dlaczego? Myślę, że nie muszę podpowiadać. :D

szelka napisał(a):
Ja nie zamierzałam swoim porównaniem ilustrować całego życia chrześcijanina, z jego upadkami i powrotami do Boga, dlatego problem odwracalności "uszkodzenia" nie był w nim w ogóle istotny. Chodziło mi o myśl - nie działaj w sposób, który człowieka może pozbawić jego doskonałości/możliwości/życia, które jest warunkiem przystępu do Boga.
Tylko tyle.
Ależ ja nie miałem na myśli całego życia chrześcijanina z jego upadkami i powrotami do Boga. Miałem na myśli grzesznika, który się nawraca i przystępuje do Boga, uzyskując usprawiedliwienie. O ile grzesznik może się nawrócić i zostać dzieckiem Bożym przez wiarę, to trzebieniec nie był w stanie zrobić absolutnie nic, żeby zmienić swój stan. Jego stan był nieodwracalny - dlatego nie istnieje przełożenie stanu fizycznego trzebieńca na stan duchowy grzesznika.

szelka napisał(a):
A teraz o trądzie - cieszę się, że przywołałeś ten temat, bo właśnie sama miałam to zaraz zrobić. Tak, też tak myślę, że właśnie trąd i oczyszczanie jest zapowiedzią oczyszczania z grzechu. Ale chcę ci/wam pokazać jedno ciekawe miejsce w przepisach o trądzie, które według mnie mówi coś szczególnego i również zapowiada Chrystusa - i jest to 3 Mjż 13,12-13. Ale powiedz mi najpierw ty, Smoku, jak ty to miejsce rozumiesz w kontekście grzechu i niedoskonałości duchowej?
Należałoby przeczytać bezpośredni kontekst czyli wersety 9-17. Pismo mówi w wersecie 15, że "żywe mięso jest nieczyste; jest to trąd". Dlatego "skoro tylko ukaże się na nim żywe mięso, będzie nieczysty" [w. 14]. Kiedy jednak zbieleje od stóp do głów, będzie czysty, bo żywe mięso się cofnęło i chore miejsce zbielało [ww. 16-17].

Moim zdaniem to jest typ oczyszczenia z grzechu.

"Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna" [Iz. 1:18]

Trędowaci uzdrowieni przez Jezusa mieli pójść i pokazać się kapłanom, zgodnie z tym fragmentem Pisma [Łuk. 17:12-14]. Prawdopodobnie idąc zbieleli, co miało swoją wymowę dotyczącą ich zbawienia i mocy Mesjasza. Podobno od momentu skompletowania Prawa ani jeden Żyd nie został uzdrowiony z trądu. To skłoniło rabinów do wniosku, że takiego uzdrowienia może dokonać jedynie sam Mesjasz.

Interesujący tekst Arnolda Fruchtenbauma na ten temat:

http://www.arunrajesh.com/BibleStudy/mbs035m.pdf

str. 3-7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 11:13 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Spróbuję w takim razie poczytać o tym trądzie, ale mam czasami "angielskiego lenia", jako że daleko mi do forumowej czołówki biegłych w tym języku :)

A teraz, wracając do tematu całego wątku. Napisałeś:
Cytuj:
Prawo zakończyło swoją funkcję paidagogosa w momencie, gdy przyszła wiara. Ale jak wiadomo, że niewolnika pełniącego rolę paidagogosa nikt nie zabijał w momencie, gdy przestawał opiekować się dzieciakiem. Prawo posiada różne inne funkcje, które pełniło wtedy i nawet dla nas pełni niektóre z nich. Dlatego Paweł pisze do Koryntian (którzy byli poganami), że Prawo MÓWI, a nie że Prawo MÓWIŁO. Prawo nadal do nas mówi, ale nie jest już paidagogosem dla Żydów (z Pawłem włącznie).


Co w takim razie Prawo mówi dziś do chrześcijan z pogan i w jaki sposób całe Pismo jest pośrednio adresowane także do nas?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 9:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Co w takim razie Prawo mówi dziś do chrześcijan z pogan i w jaki sposób całe Pismo jest pośrednio adresowane także do nas?
Prawo daje nam wskazówki tam, gdzie przykazania mają "drugie dno". Tam, gdzie są jasno sformułowane jako uniwersalne zasady wyłożone wprost, nie ma potrzeby szukać "drugiego dna". Dlatego Prawo jako uniwersalny standard dobra i zła jest skierowane do wszystkich, ale nie jest przeciw wszystkim. Dlatego Paweł pisze o określonych cechach charakteru: "Przeciwko takim nie ma Prawa" [Gal. 5:23]. Natomiast Prawo obraca się przeciw każdemu, kto wejdzie z nim w konflikt, stając się przestępcą Prawa [Jak. 1:10-11]. Dlatego Prawo w sensie karnym jest dla grzeszników i dlatego jest piękne, jeśli się z niego robi właściwy użytek [I Tym. 1:8-11].

"Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany" [II Tym. 3:16-17]

Dlatego właśnie z przykazań, które nas nie dotyczą, możemy wywieść wiele nauki i mądrości, abyśmy byli wychowywani w sprawiedliwości. Uważam, że rozpoczęliśmy bardzo ciekawie.

Co do pośredniego zastosowania Pisma do nas, Paweł pisze na przykład:

"A to stało się dla nas wzorem, ostrzegającym nas, abyśmy złych rzeczy nie pożądali, jak tamci pożądali. Nie bądźcie też bałwochwalcami, jak niektórzy z nich; jak napisano: Usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, aby się bawić. Nie oddawajmy się też wszeteczeństwu, jak niektórzy z nich oddawali się wszeteczeństwu, i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy tysiące, ani nie kuśmy Pana, jak niektórzy z nich kusili i od wężów poginęli, ani nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali, i poginęli z ręki Niszczyciela. A to wszystko na tamtych przyszło dla przykładu i jest napisane ku przestrodze dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków" [I Kor. 10:6-11]

Można podawać więcej przykładów. Prorocy mówili do Izraela i przeważnie o Izraelu. Trzeba pamiętać, że ich wypowiedzi są do nas skierowane pośrednio - ci, którzy tego nie rozumieją, nigdy nie "poukładają" sobie na przykład eschatologii w kontekście całego Pisma. Ani fragmentów, gdzie apostołowie mówią bezpośrednio do Żydów i powołują się na proroków mówiących o Izraelu. I tak dalej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn sty 13, 2014 6:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Nie ujęłabym pewnie tego tak systematycznie, ale myślę w sumie bardzo podobnie. Skąd się w takim razie wzięła ta dyskusja? :)
Gdzie twoim zdaniem w poszukiwaniu zasady uniwersalnej ja robię błąd?

Uprzedzając odpowiedź nawiążę jeszcze szybko do dwóch kwestii.

Napisałeś:
Cytuj:
BŁAGAM o przeczytanie CAŁEGO rozdziału 21 czyli kontekstu wersetów 17-20. Do kogo miał przemówić Mojżesz o tym wszystkim? O kim jest mowa w całym rozdziale? O kapłanach składających ofiary. Od wersetu 17 jest mowa o arcykapłanach czyli potomkach Aaarona. Dlaczego? Myślę, że nie muszę podpowiadać. :D


Cały rozdział mówi o przepisach dla kapłanów. Rozumiem, że chcesz powiedzieć, że doskonałość cielesna arcykapłana ST ma wskazywać jedynie na doskonałość Chrystusa, jako arcykapłana na wieki. Tym niemniej uważam, że ponieważ każdy wierzący jest kapłanem (1P2,9) to z przepisów dotyczących kapłanów można coś wyczytać także dla nas. A w każdym razie to, że każdy grzech, popełniony już po odrodzeniu i (jeszcze) niewyznany oddziela nas od Boga.

I sprawa trądu. Tekst jest ciekawy, ale tego szczegółowego przepisu nie interpretuje. Twoja interpretacja jest też ciekawa, ale uważam, że werset 12 mówi o rozwinięciu się trądu, krótko przed pojawieniem się żywego mięsa, a nie o jego cofaniu, czego pierwszym objawem miałoby być zbielenie, zatem to nie jest opis sytuacji zdrowienia. Zgadzasz się?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn sty 13, 2014 8:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Gdzie twoim zdaniem w poszukiwaniu zasady uniwersalnej ja robię błąd?
Może powiem tak: Co do ogólnego kierunku się zgadzamy, natomiast poszukiwanie zasady uniwersalnej nie powinno się odbywać w oderwaniu od Pisma i jeśli tekst Pisma jest sprzeczny z naszymi wnioskami, należy je odrzucić. Czasem "hipoteza robocza" wygląda nieźle, ale jej konsekwentne skonfrontowanie z tekstem Pisma pokazuje, że nie ma w Nim umocowania. Moim zdaniem właśnie tak jest w przypadku trzebieńca. Konsekwentne zastosowanie zasady w pewnych tekstach Pisma doprowadza do absurdu. Dlatego "hipoteza robocza" jest moim zdaniem do kitu (bez urazy, oczywiście).

szelka napisał(a):
Cytuj:
BŁAGAM o przeczytanie CAŁEGO rozdziału 21 czyli kontekstu wersetów 17-20. Do kogo miał przemówić Mojżesz o tym wszystkim? O kim jest mowa w całym rozdziale? O kapłanach składających ofiary. Od wersetu 17 jest mowa o arcykapłanach czyli potomkach Aaarona. Dlaczego? Myślę, że nie muszę podpowiadać. :D
Cały rozdział mówi o przepisach dla kapłanów. Rozumiem, że chcesz powiedzieć, że doskonałość cielesna arcykapłana ST ma wskazywać jedynie na doskonałość Chrystusa, jako arcykapłana na wieki. Tym niemniej uważam, że ponieważ każdy wierzący jest kapłanem (1P2,9) to z przepisów dotyczących kapłanów można coś wyczytać także dla nas. A w każdym razie to, że każdy grzech, popełniony już po odrodzeniu i (jeszcze) niewyznany oddziela nas od Boga.
Co do arcykapłana dokładnie o to mi chodziło. Teraz co do kapłanów: Tekst nie mówi o tym, że nie mogą wejść do zgromadzenia, tylko o tym, że nie mogą składać ofiar. Mają być świętymi, czyli oddzielonymi dla Boga - w tym sensie każdy grzech nas zanieczyszcza, a my powinniśmy w czystości chodzić przed Panem. Jednak o ile dobrze czytam, do kapłanów Mojżesz nic nie mówi na temat fizycznej ułomności.

szelka napisał(a):
I sprawa trądu. Tekst jest ciekawy, ale tego szczegółowego przepisu nie interpretuje. Twoja interpretacja jest też ciekawa, ale uważam, że werset 12 mówi o rozwinięciu się trądu, krótko przed pojawieniem się żywego mięsa, a nie o jego cofaniu, czego pierwszym objawem miałoby być zbielenie, zatem to nie jest opis sytuacji zdrowienia. Zgadzasz się?
Nie zgadzam się. To znaczy zgadzam się, ale nie do końca. Napisałaś o tym, jak wersety 12-13 zapowiadają Chrystusa - tutaj się zgadzam w kontekście fragmentu 12-17, gdzie kluczowe zdanie to "a gdy kapłan zobaczy i stwierdzi, że chore miejsce zbielało, kapłan uzna go za czystego; jest on czysty". Myślę, że wersety 12-13 i 16-17 mogą mówić o tej samej sytuacji, tylko na dwa sposoby: najpierw [12-13] ogólnie o tym, co widać na skórze, czyli że "cały zbielał", a potem [16-17] o tym, co jest przyczyną tego zbielenia. Wersety 14-15 mogą mówić o odwracalności procesu - tzn. czysty może się stać nieczysty, nawet jeśli zbielał. Inaczej mielibyśmy sprzeczność między definicją trądu podaną w wersecie 15: "Żywe mięso jest nieczyste; jest to trąd" a zbieleniem na skutek trądu: "trąd pokrył całe jego ciało (...) cały zbielał, a więc jest czysty". Przecież bielenie nie polega na rozroście żywego mięsa (trądu), bo ono jest nieczyste.

Czyli uważam, że fragment 12-17 nie mówi o tym, co się dzieje po kolei. Pokazuje po prostu ten sam proces na dwa sposoby. Nie jestem w tej sprawie dogmatyczny oczywiście, ale moim zdaniem inaczej mielibyśmy wewnętrzną sprzeczność.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt sty 14, 2014 8:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
A ja myślałam, że jednak rozmawiamy naprawdę- też bez urazy.

Jest dla mnie oczywiste, że przepisy z tego całego rozdziału dotyczą kapłanów, a nie jedynie arcykapłanów i że kapłani właśnie nie mogli mieć żadnej skazy na ciele. Mnie się wydaje że moje uogólnienie ma sens i absurdu w nim nie widzę, ale jak wiadomo przychodzi taki moment, w którym dyskusja staje się nużącym powtarzaniem argumentów i to jest dopiero bez sensu. Tak więc uważam, że tu byłby czas na jej zakończenie.

Zachowywanie przyzwoitości w sytuacjach ekstremalnych pewnie nikomu nie zaszkodzi (wyjąwszy sytuacje, w której temu komuś niepotrzebnie zajmie czas lub uwagę) i podobnie powściągliwość w emocjach w celu niegorszenia bliźnich także zaszkodzić nie powinna. Można by może nawet znaleźć kompromis między tymi stanowiskami i tekstem biblijnym w postaci sentencji: nie stosujmy chwytów poniżej pasa w postępowaniu z naszym bliźnim :)

Co do trądu, to jestem odrobinę zniechęcona do wyjeżdżania z kolejną autorską hipotezą interpretacyjną, zatem niech będzie.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt sty 14, 2014 9:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
A ja myślałam, że jednak rozmawiamy naprawdę - też bez urazy.
Ależ rozmawiamy naprawdę. Po prostu nie zmieniłem zdania w sprawie trzebieńców i tyle.

szelka napisał(a):
Jest dla mnie oczywiste, że przepisy z tego całego rozdziału dotyczą kapłanów, a nie jedynie arcykapłanów i że kapłani właśnie nie mogli mieć żadnej skazy na ciele.
Masz rację. Tekst od początku mówi o kapłanach czyli synach Aarona. A nie o arcykapłanach. Mój błąd. Z arcykapłanami to ja "wyjechałem" teraz z piękną hipotezą, ale wziętą nie z tego fragmentu, na który wskazałaś. Ok, kapłani nie mogli mieć żadnej skazy na ciele. Co przekłada się na powszechne kapłaństwo wierzących i brak skazy na duchu. Lecz powiązanie tego z chwytaniem za przyrodzenie w czasie bójki nadal wydaje mi się mocno przesadzone, a tekst mówi o wchodzeniu do świątyni i składaniu ofiar przez kapłanów, a nie o wchodzeniu do zgromadzenia Izraela.

szelka napisał(a):
Zachowywanie przyzwoitości w sytuacjach ekstremalnych pewnie nikomu nie zaszkodzi (wyjąwszy sytuacje, w której temu komuś niepotrzebnie zajmie czas lub uwagę) i podobnie powściągliwość w emocjach w celu niegorszenia bliźnich także zaszkodzić nie powinna. Można by może nawet znaleźć kompromis między tymi stanowiskami i tekstem biblijnym w postaci sentencji: nie stosujmy chwytów poniżej pasa w postępowaniu z naszym bliźnim :)
Doskonale, zgadzam się na taki kompromis. Szczególnie, że określenie "poniżej pasa" wydaje się doskonale obrazować ideę stojącą za przykazaniem. Tutaj trafiłaś moim zdaniem w "dziesiątkę". :D

szelka napisał(a):
Co do trądu, to jestem odrobinę zniechęcona do wyjeżdżania z kolejną autorską hipotezą interpretacyjną, zatem niech będzie.
Proszę, nie zniechęcaj się. Po prostu każda hipoteza musi być weryfikowana Pismem. Jeśli jakaś moja hipoteza robocza będzie w naszej dyskusji do kitu, a Ty mi to wykażesz na podstawie Pisma, to ją po prostu porzucę.

Uważam, że temat jest zbyt ciekawy i zbyt ważny dla nas wszystkich, żeby tak szybko się zniechęcać. Zresztą, sama popatrz na liczbę odsłon.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sty 15, 2014 5:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Innymi słowy zachęcasz mnie do nieporzucania walenia głową w mur :) Ciekawa propozycja...:)

Żartuję ale ok, jest jakieś światełko w tunelu.
Dziękuję ci za odpowiedź.

Otóż z tym trądem: uważam, że jest w tym- zaskakującym w kontekście całego rozdziału- wersecie 12, zapowiedź przyszłego przyobleczenia się w Chrystusa dla kogoś, kto nie leczy objawów, lecz uznaje się całkowicie chorym.

W Nowym Testamencie okaże się, że Boży sposób na grzech nie polega wcale na leczeniu go po kawałku, lecz na zabiciu całego grzesznika.
A symbolem nowej sprawiedliwości nowej osoby będzie biała szata.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sty 15, 2014 7:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Otóż z tym trądem: uważam, że jest w tym - zaskakującym w kontekście całego rozdziału- wersecie 12, zapowiedź przyszłego przyobleczenia się w Chrystusa dla kogoś, kto nie leczy objawów, lecz uznaje się całkowicie chorym.

W Nowym Testamencie okaże się, że Boży sposób na grzech nie polega wcale na leczeniu go po kawałku, lecz na zabiciu całego grzesznika.
A symbolem nowej sprawiedliwości nowej osoby będzie biała szata.
Bardzo interesująca uwaga. Muszę się temu bliżej przyjrzeć. Jeśli będę miał chwilę czasu podczas podróży, zrobię to. Jeśli nie, odpowiem po powrocie.

A z tym murem, to nie poddawaj się. Jak widzisz, jakąś cegiełkę udało Ci się już naruszyć. :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL