Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Nota bene, kiedy Jezus przyjdzie, "na Jego imię zegnie się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i wszelki język wyzna, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca" [Flp. 2:10]. Twoje też, Synu. I albo zrobisz to dobrowolnie, albo niechętnie. Przyszłość tych, którzy zrobią to, bo będą musieli, również jest nam znana. I wtedy przekonasz się, co jest mitem, a co rzeczywistością. Dlatego upamiętaj się i uwierz Ewangelii.
Jeżeli nie jest mitem zegnę przed nim kolano dobrowolnie i z najwyższą przyjemnością
Jeśli się nie upamiętasz i nie uwierzysz za swojego życia, to zegniesz kolana przed Jego majestatem, a następnie zostaniesz osądzony według swoich uczynków i wrzucony do jeziora ognistego na zawsze. Wtedy będziesz już wiedział na pewno.
SM napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Ależ Ty wcale nie dyskutujesz racjonalnie - Twoja argumentacja polega na unikaniu racjonalnej dyskusji tam, gdzie jest Ci to niewygodne. Dlatego unikałeś odpowiedzi na pytanie, skąd wzięło się w człowieku sumienie i poczucie moralności i z czego miałoby ewoluować, skoro w świecie zwierząt coś takiego nie istnieje.
Tu mnie rozbawiłeś
- unikałem odpowiedzi
- Udzieliłem Ci jej kilkakrotnie, coż z tego, że uważasz ją za głupią lub niewystarczającą? Ewolucja moralności jest faktem tak jak "progresja objawienia" związana z wykładnią słów Boga zmienianą wraz z EWOLUCYJNEM rozwojem moralności - najprostsza chyba sprawa to niewolnictwo, przecież w biblii niepotępione lub zakazane.
Synu, widzę że Ty UDAJESZ GREKA z uporem godnym lepszej sprawy. Moralność musiała najpierw ZAISTNIEĆ, żeby COŚ MOGŁO EWOLUOWAĆ. Coś, co nie istnieje, nie może ewoluować. W świecie zwierząt nie istnieje coś takiego jak moralność czy sumienie. Ja Cię pytam o POWSTANIE MORALNOŚCI. O to, skąd ona się wzięła po raz pierwszy. A nie o to, jak ewoluowała, kiedy już była. Ty uparcie piszesz nie na temat, bo to jest Twoja metoda na uniknięcie odpowiedzi.
Progresja objawienia miała miejsce PO TYM, jak objawienie zaistniało dane Mojżeszowi. Zaistniało, a potem nastąpił jego rozwój. A Ty nie potrafisz wykazać, z czego "wyewoluowała" moralność, bo na mocy darwinizmu to jest niemożliwe.
SM napisał(a):
Natomiast nie chce mi się dyskutować na temat Projektanta i rzekomych wszędobylskich dowodów na jego istnienie z kimś kto nie przeczytał Ślepego Zagarmistrza i nie zapoznał się z przedstawioną tam argumentacją.
Mój Ty ślepy wyznawco Dawkinsa.
Dawkins zajmuje się tym, co poważni ludzie nazywają "szerzeniem intelektualnego zabobonu". I jego argumentacja może trafiać jedynie do forumowej gawiedzi nie mającej zielonego pojęcia choćby o biologii molekularnej. Dlatego Dawkins twierdzi, że życie na Ziemi powstało dzięki KOSMITOM.
http://www.youtube.com/watch?v=8Csop4ROeNgDlatego zresztą Dawkins uciekł przed debatą z Williamem L. Craigiem:
http://www.youtube.com/watch?v=fP9CwDTRoOERozpaczliwe czepianie się takich "autorytetów" jak Dawkins, jest tylko dowodem Twojej nieracjonalności i humanistycznego (czyli religijnego) fanatyzmu. Prosiłem Cię już kilka razy, żebyś przeczytał książkę Antony Flew "Bóg (nie) istnieje". Flew zajmuje się również Dawkinsem i obnaża jego argumentację z punktu widzenia logiki i filozofii. Przeczytałeś? Czy może czytasz wyłącznie to, co popiera Twój punkt widzenia (co jest typowe dla fanatyków)?
Z punktu widzenia naukowego polecam Ci książkę prof. Michaela Behe "Czarna skrzynka Darwina" - na wypadek, gdybyś w ogóle chciał się zapoznać z teorią Inteligentnego Projektu.
SM napisał(a):
Zresztą gdyby Projektanty rzeczywiście zaprojektował świat taki jaki mamy to musiałby być raczej Złym Demiurgiem Manichejczyków Niż Dobrym Bogiem Chrześcijan. WYstarczy poobserwować jak zaprojektował system nieustannej rzezi w świecie zwierząt i wymyślne sposoby w jakie stworzenia się zabijają.
Bóg stworzył świat i wtedy wszystko było dobre. To, o czym mówisz, jest wynikiem Upadku i skażenia. Projekt jest bardzo silną przesłanką wskazującą na istnienie Boga takiego, jaki objawia się w Biblii i ostatecznie w Jezusie Chrystusie. To jest dobry Bóg chrześcijan.
Możesz pewnych rzeczy nie rozumieć, albo się z nimi nie zgadzać. Masz prawo. Możesz również odmawiać zapoznania się z rzetelnymi argumentami, albo je celowo wypaczać. Też masz prawo. Tylko proszę Cię, nie nazywaj tego racjonalną dyskujsją.
SM napisał(a):
AMeryka stała się marzeniem bo w Europie przeludnienie a tam masy wolnych przestrzeni + fakt, że byli demokracją + fakt że nie mieli silnych sąsiadów i nie gnębiły ich tak jak w Europie nieustanne spustoszenia wojenne + jeszcze parę innych drobiazgów jak choćby indywidualizm.
Ameryka stała się marzeniem, ponieważ była wolnym krajem zbudowanym na fundamencie Słowa Bożego. Takie były poglądy założycieli i taki jest fundament konstytucji. Alexis de Tocqueville (pewnie znasz), który przyjechał do USA, żeby przyjrzeć się tamtejszemu systemowi więziennictwa, napisał w książce "Demokracja w Ameryce":
"W żadnym kraju na świecie chrześcijaństwo nie wpływa na dusze ludzkie tak bardzo, jak w Ameryce. (...) Amerykanie tak ściśle łączą w swych umysłach pojęcia chrześcijaństwa i wolności, że niemożliwością jest dla nich postrzeganie jednego bez drugiego. (...) Po moim przyjeździe do Stanów Zjednoczonych religijny aspekt tego kraju był pierwszą rzeczą, jaka przykuła moją uwagę. We Francji zawsze widziałem, że duch religii i duch wolności zmierzają w kierunkach diametralnie przeciwnych do siebie. Lecz w Ameryce stwierdziłem, że są ściśle zjednoczone i wspólnie rządzą tym samym krajem"
Indywidualizm nie był w Ameryce podnoszeniem głowy przeciwko Bogu, tylko świadomością osobistej odpowiedzialności przed Stwórcą. Z czasem to się zmieniło i teraz są tego efekty.
Twoje opowieści o anarchii jako wolności to są czyste bzdury. Jesteś niewolnikiem. Wystarczy, że przestaniesz okłamywać samego siebie i zobaczysz, ile jest rzeczy, których nie chciałbyś robić, ale je robisz. Wiesz w swoim sumieniu, że są złe, ale nie masz mocy, żeby nad nimi zapanować. To się nazywa niewola grzechu. I żadne zaklinanie rzeczywistości nie pomoże.